Musical Fidelity A2

powiem krótko .. sprzet za niewielkie pieniądze który potrafi grać muzykę ! napewno nie polubi sie z ciezkimi i ciemnym kolumnami.

Jest to naprawdę dobry wzmacniacz. I do tego wygląda rewelacyjnie. Gniazda głośnikowe są trochę za blisko gniazda zasilającego przez co widełek raczej nie podłączymy. Wzmacniacz trochę się grzeje więc trzeba mu przygotować odpowiednio dużo przestrzeni. Ja położyłem go na kolcach, prześwit zwiększył się z ok. 1cm do ponad 2cm. co pozytywnie wpłynęło na przepływ powietrza a przez to na grzanie się radiatora, a trzeba dodać że potrafi się zagrzać.

Co do brzmienia to jak na swoją kategorię cenową, stoi na bardzo wysokim poziomie. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę pozostałe części toru ale jak dla mnie jest to najlepszy wybór (w swojej kategorii cenowej). Wzmacniacz przez cały czas dobrze kontroluje muzykę nic się nie gubi wszystko jest dobrze poukładane. Wokale są wyśmienite, niema nic do zarzucenia. Góra jest klarowna. Niskie tony są świetnie kontrolowane, bas ma odpowiednią głębię i dynamikę. Spotkałem się z opiniami że ten wzmacniacz ma problem z dynamiką. Hm... ja szukałem, szukałem i nie znalazłem. Może dlatego że nie słucham ostrego rocka ani muzyki w której nie słychać słów J. Na 15 kawałku z płyty testowej MANGERa, pokazuje co potrafi. Orkiestra symfoniczna nawet przy dużych składach gra świetnie i dynamicznie. Naprawdę ciężko znaleźć jakieś wady, jak dla mnie ten wzmacniacz ich niema. Oczywiście można zagrać lepiej i to znacznie lepiej ale przy jakim nakładzie finansowym. Dodam tylko że na następny wzmacniacz przygotowuję kwotę kilkukrotnie wyższą niż wartość A2.

Więc jeżeli masz odpowiednią ilość wolnego miejsca (a na pewno nic na nim nie postawisz a i pod nim lepiej nic nie stawiać) i nie słuchasz ostrych kawałków to szczerze polecam ten wzmacniacz.