Skocz do zawartości

Accuphase DP-500

Typ sprzętu: Odtwarzacze CD

Producent: Accuphase

Model: DP-500


Dobry

(3.25/5)


(3.25/5 na podstawie 4 opinii)

sprzet
Machidiel

Data dodania: 01 październik 2009

Machidiel

Data dodania: 01 październik 2009

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Z fizycznych: wygląd, świetnie działający napęd. Z metafizycznych: gładki dźwięk, pozwala cieszyć się muzyką z gorzej nagranych płyt.
  • W chwili obecnej na pewno cena. Może dorzuciłbym jeszcze brak możliwości otwierania tacy z pilota oraz brak możliwości odczytu z wyświetlacza jednocześnie który jest utwór obecnie grany przy jednoczesnym pokazaniu ile kawałków jest na CD. Ale to już czepianie się.

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: ponad rok

Ile zapłaciłeś/aś?: O kilka setek mniej niż obecnie.

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Wcześniej go słuchałem u kolegi z Sonus Faber i mnie oczarował.

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Jakaś Opera, Meridian G08, California Audio Labs.

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: W "o mnie" jest to co gra obecnie.

Opinia:

Odtwarzacz mam u siebie ponad rok czasu. Przeskoczyłem na niego z Denona DCD 1500AE. Przeskoczyłem o lata świetlne. Żaden opis nie jest w stanie oddać tego, co dany sprzęt prezentuje, dlatego namawiam na odsłuch. W mojej opinii, sposób prezentowania muzyki jest... muzykalny, gładki, ze świetną stereofonią. Nagrania rockowe brzmią po prostu przyjemnie a jazz fantastycznie. Cedek, generalnie rzecz ujmując, jest do słuchania muzyki a nie do jej analizowania.

Oczywiście sam sposób wysuwania tacy sprawia także, że chce mi się do tego sprzętu podchodzić. Klasyczny wygląd oraz jakość wykonania sprawiają także, że obok reszty komponentów, DP-500 jest cieszącym oczy "meblem".


jarek123456

Data dodania: 03 kwiecień 2009

jarek123456

Data dodania: 03 kwiecień 2009

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: słuchany w sklepie/salonie

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: nie kupiłem

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: nie wybrałem

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: E 350, reference 3, Audio Note Lexus XL

Opinia:

DP-500 to niewątpliwie legendarny już sprzęt, niewątpliwie jednej z czołowych firm audio. Dlatego z pewną dozą niesmiałości piszę tą recenzję. Poszukują nowego wzmacniacza umówiłem się na odsłuch w Nautilusie. Chciałem przetestować E-350 - do kompletu dano właśnie DP-500, monitory Reference 3 (na moją prośbę); kable przyniosłem swoje. Przygotowałem się na ucztę dla uszu... Po 5 minutach miałem głupią minę, po 15 nie wytrzymałem. Dźwięk pozbawiony kompletnie dynamiki. Scena na wysokości podłogi. Plany - jakie plany? Owszem - przejrzyście, ciepło, szczegółowo ale nie męcząco i to wszystko... Poprosiłem o zmianę wzmacniacza na 450. Pan obsługujący sprzęt powiedział, że to wina kabli. Zacisnałem zęby i poprosiłem żeby łaskawie przeczytał co jest napisane na tych kablach. No cóż - moje kable z wyglądu przypominają sznur do odkurzacza: ale twierdzenie, że Audio Note do niczego się nie nadaje (grały w komplecie min. z Mcintoshem, Krellem. Marantzem itp. i jakoś kłopotów nie było) to już lekka przesada. Owszem są lepsze ale bez przesady.

Pan stwierdził (po zapoznaniu się z kablami), że w takim razie to wina płyt które przyniosłem. Tym razem nie wytrzymałem i w prostych żołnierskich słowach poprosiłem o zaprzestanie krytyki klienta i zaprezentowanie tego "hi-endowego" sprzętu. Krytykowane płyty:

- Amused to Deth (japońska płyta)

- Tom Russel (norweska wytwórnia Kulturkirkelingvesrksted)

- PIERWSZE wydanie (USA) Czarnej Płyty Metaliki

O SACD nie piszę bo DP-500 ich nie odtwarza.

Kiedy Pan zapoznał się z płytami, beż słowa odłączył DP-500 i przyniósł DP-78 (krótka recenzja przy okazji E-350). No cóż - nie pretenduje do wielkiego znastwa, ale dla mnie DP-500 dla mnie jest wart 10x mniej. Zalecam ostrożność przy jego kupnie - bez przesłuchania to samobójstwo


Olgierd

Data dodania: 27 wrzesień 2008

Olgierd

Data dodania: 27 wrzesień 2008

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Doskonale radzi sobie sprzęt na domowych zwykłych kablach, piekne wysokie i niskie tony, wygląd.
  • Słaby środek dźwieków.

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: testy/ nie wybiorę

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: AYON CD1, PHILIPS CD 472

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: JJ828,JJ243, INTERKONEKT QED, GŁOŚNIKOWE QED, ACROLINK, BEOVOX 5000 B&O, CD PHILIPS 472

Opinia:

Moja opinia i recenzja nie będą tak poetyckie i wysublimowane jak to można przeczytac na niniejszym forum czy też w czasopismach. Postaram sie oddać swoje odczucia po przesłuchaniu kilkunastu płyt na tym CD. Pierwsze co można zauważyć to że sprzęt radzi sobie doskonale w każdym typie muzyki. Słuchałem na nim JAZZ, Klasykę, Rock, HIP HOP itd. W klasyce przepięknie przedstawia scene, jak odsłuchiwałem Bolero Maurice'a Ravela miałem odczucie bycia na tym koncercie, Berlińska Orkiestra stała przede mna razem z Gunterem Herbig i mogłem powiedzieć, że scena jest szeroka i głeboka. Czuło sie każdy instrument. Odsłuchiwałem STAIND The Illusion of Progress, świetnie przedstawiona gitara, pieknie wyeksponowany bas, rytm i muzykalność. Potem na warsztat poszedł Waters i jego Amused to Death. No i konkluzja, wzystkie powyższe nagrania słuchałem i na ACCUPHASE i na moim starutkim Philipsie 472 CD.Różnica była w basie i scenie, ACCUPHASE robi to zdecydowanie lepiej ale czy aż tak dobrze żeby kupic go za 15kzł. Hm no i tu pewnie wielu czytających ta recenzje powie, że sie chyba pomyliłem albo zwariowałem. Nie zwariowałem i nie pomyliłem sie bo ocene oparłem na najdoskonalszym urządzeniu, ludzkim uchu, moich uszach. W przypadku obu urządzen są róznice ale nie drastyczne, nie tak poężne aby uzasadnic wydanie tyli pieniędzy za ACCUPHASE. Ostateczna ocena oparta została na AMUSED TO DEATH i nagraniach The Ballad of Bill Hubbard oraz Late Home Tonigt cz.1 i 2. Oba cedeki sobie świetnie poradziły z wokalem, sekcją rytmiczna, gitara, sceną, ACCUPHASE realizował pewne elemnty ciut lepiej, płynniej i muzykalniej ale znowu konkluzja. Róznica była mala, bardzo mała. W mojej opinii sa urzadzenia z lat 80, które smiało mogą konkurowac z tym sprzetem, czy to 7550, 7500 czy tez oddajacy Marantz CD 73. Sprzęt piekny, radzacy sobie ze zwykłymi domowymi kablami ale nie powalajacy. Nie znalazłem uzasadnienia na wydanie tylu pieniedzy.


Elberoth

Data dodania: 30 styczeń 2008

Elberoth

Data dodania: 30 styczeń 2008

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Dźwięk gładki, płynny i spokojny. Świetna rozdzielczość i bardzo dobra stereofonia.
  • Tylko przecietny bas i oddanie rytmu.

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: MBL 1531, EMM Labs CDSD se / DCC2 se

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: ARC Ref 3/ ARC Ref 110 / RR-2

Opinia:

OK, czas na Accu DP-500. Zanim o dźwięku, najpierw może jeszcze kilka słów o organizacji odsłuchu.

 

Odtwarzacz, który do mnie trafił nie był fabrycznie nowy, lecz było to demo. Dokładna ilość godzin nie była mi znana, ale zakładam, że nie było to mniej niż 50-100h. Do tego dołożyłem kolejne 100h pracy non stop. Wszystko po to, aby upewnić się, że odtwarzacz jest należycie wygrzany. Zmian w brzmieniu pomiędzy 6h a 100h nie zaobserwowałem, więc śmiało można założyć, że okres wygrzewania miał on za sobą.

 

Odtwarzacz został podłączony z wyjść XLR. Ktoś gdzieś wspominał, że "podobno" Accu lepiej grają na RCA, ale oglądając stopień wyjściowy tego CD trudno znaleźć uzasadnienie dla tej tezy. Za XLRami dodatkowo przemawiał fakt, że sprzęt ARC, jako w pełni zbalansowany, lepiej gra na kablach zbalansowanych. Można zatem śmiało założyć, że nawet gdyby (co uważam za bardzo mało prawdopodobne) Accu miał grać lepiej po RCA, to w takim zestawieniu plusy i minusy i tak jakoś by się wzajemnie zbilansowały i wyszło by na zero.

 

W "poszukiwaniu synergii" przećwiczyłem 4 różne sety kabli - AQ Sky & Everest, Shunyata Antares & Orion, Kubala Sosna Emotion i Cardas Golden Cross. Choć różnice pomiedzy wszystkimi kablami były wyraźne, to sam charakter brzmienia odtwarzacza pozostawał niezmienny. Ostatecznie najbardziej odpowiadało mi połączenie IC AQ Sky i głośnikowe Kubale Emotion.

 

Sieciówki przetrenowałem 3: AQ NRG-5, Shunyata Anaconda Helix Alpha 15A oraz VD Power 3. Ostatecznie pozostałem przy Anacondzie, jako kablu najbardziej przeźroczystym. Różnice nie były jednak powalające.

 

Odtwarzacz słuchałem ustawiony na stoliku Finite Elemente Pagode Master Refrence, z wkręconymi nogami Cerapuc, oraz w identycznej kombinacji ale doposażonej jeszcze w Vibrapody nr 3 pod odtwarzaczem. Kombinacja z Vibrapodami była lepsza - góra się trochę uspokoiła, dźwięk nabrał więcej ciała, a efekty przestrzenne się polepszyły. Wszystkie w/w zmiany odebrałem jednoznacznie pozytywnie.

 

Odtwarzacze dostępne do porównań:

MBL 1531 @ 25.000zł (własny)

EMM Labs CDSD se / DCC2 se @ 70.000zł (goszczący chwilę przed Accu)

 

Teraz o dźwięku. Najpierw może o tym co mi się podobało.

 

Po pierwsze góra. Jak na tę klasę - rewelacja. Dźwięczna i rozdzielcza, na początku wydawało mi się, że jest jej odrobinę zbyt dużo, ale w połączeniu z dobrą jakością to nie raziło. Włożenie pod DP-500 Vibrapodów ostatecznie rozwiązało sprawę. Tu nawet wydaje mi się, że DP-500 może mieć nad MBL 1531 niewielką przewagę.

 

Po drugie stereofonia. Ponownie - jak na tę klasę bardzo dobrze. Głębia porównywalna do sporo droższego 1531 (choć ustępuje EMM Labs), niezła szerokość i precyzyjna lokalizacja. Jedynie na gęściej zaaranżowanych utworach wkradał się mały bałagan na dalszych planach - tu 1531 miał wyraźną przewagę, niezależnie bowiem od ilości instrumentów, był zawsze niewzruszony, zachowując pełną przejrzystość i kontrolę nad dźwiękiem.

 

Ze średnica mam pewien problem. Z jednej strony podoba mi się temperatura barwowa, ustawiona prawie idealnie na 0, a także niezwykła wręcz gładkość dźwięku. Z drugiej strony, brzmienie jest często ZBYT gładkie, zbyt bezpieczne i złagodzone. Na gorzej zrealizowanych płytach może być to czasami nawet zaleta, bo nic nie ukłuje nas w ucho, ale na lepszych płytach zaczyna czegoś brakować.

 

EMM również był niezwykle gładki, jednak u niego ta gładkość brała się z niezwykłej wręcz rozdzielczości. W DP-500 wynika raczej z rozmycia i zaokrąglenia konturów dźwięków. Używając porównania fotograficznego, EMM daje obraz gładki, ale jednocześnie ostry (ostry jako przeciwieństwo rozmytego, czyli dobrze "sfocusowany"), podczas gdy obraz z Accu jest jakby delikatnie rozmyty, jakby ktoś nie do końca trafnie ustawił ostrość w obiektywie.

 

Osobiście preferuję "więcej życia na osiedlu" (jak mawiali w pewnym filmie) ale wiem, że są osoby którym ten sposób prezentacji przypadnie do gustu. Po prostu smooth, smooth, smooth.

 

Bas Accu serwowany jest raczej oszczędnie. Szybkie przełączenie na MBLa ukazuje, że bas z niemieckiej konstrukcji tego ostatniego jest dużo potężniejszy i lepiej wypełniony. Co ciekawe, mimo większej masy, bas z MBLa jest również znacznie szybszy i ma lepszy drive. Zazwyczaj jest tak, że to urządzenia o lżejszym basie są szybsze, bardziej zwinne. Tak jakby dodatkowa masa przeszkadzała w "manewrowości". Tu mamy natomiast sytuację zgoła odmienną - bas jest nie tylko mocniejszy i lepiej wypełniony, ale jednocześnie bardziej konturowy i dynamiczny.

 

Ten niedostatek energii w najniższych rejestrach odbija się także na drive'ie i oddaniu rytmu (ang. PRAT - Pace, Rythm And Timing). Tu DP-500 jest zdecydowanie poniżej średniej w swojej klasie.

 

Pamiętam, że pierwsza płytą którą puściłem na DP-500 był Muddy Waters Folk Singer. Chwilę wcześniej skończyłem słuchać tej płyty na 1531. Słuchając jej na MBLu, bujałem się na całego w krześle, przytupywałem obiema nogami, bębniłem palcami o podłokietniki. Jednym słowem - muzyka dawała masę radości.

 

Po przełączeniu na Accu całkowite zaskoczenie - tempo zwalnia prawie do zera. Niby piosenka ta sama, głos ten sam, słowa te same, aranżacja ta sama, a jednak wydaje się, że świat stanął w miejscu. Podobne uczucie do tego jakie towarzyszy nam podczas jazdy samochodem, gdy po dłuższym czasie jazdy z prędkością 140km/h musimy nagle zwolnić do 40km/h. Jakby wszystko się zatrzymało. Prędkościomierz uparcie twierdzi że nadal jedziemy, a nam się wydaje że stanęliśmy w miejscu. Tak samo z Accu.

 

Słucham minutę, dwie, a fotel ani drgnie. W akcie desperacji postanowiłem fotel sam rozbujać, sądząc że może energii wystarczy aby choć to bujanie tylko podtrzymać. Ale gdzie tam. 30s i dalej siedzę w nieruchomym fotelu. Po prostu nie ma drive'u.

 

W tym momencie duża część z was pewnie się zastanawia - jaki rytm ? Jaki drive ? O czym o do mnie rozmawia ?

 

I będzie to reakcja zupełnie prawidłowa :-)

 

Gdy 15 lat temu rozpoczynałem swoją przygodę z audiofilią, sam nie bardzo wiedziałem co to jest oddanie rytmu. Gdy czytałem recenzje Martinna Collomsa, w którym pisał on o PRAT, pytałem się sam siebie - what the fuck he is talking about ?

 

Zajęło mi kolejne kilka lat zanim sam do tego doszedłem. Ale gdy już to usłyszałem - PRAT stał się jednym z ważniejszych aspektów dźwięku. Bez niego muzyka jest po prostu ... nudna. Nie angażuje emocjonalnie. Takie audiofilskie plumkanie. Słuchamy, słuchamy i zasypiamy w fotelu.

 

Piszę o tym celowo, bo całościowa ocena DP-500 zleżeć będzie właśnie w dużej mierze od naszego osobistego stosunku do oddana rytmu i jego miejsca w naszej hierarchii audiofilskich wartości.

 

W innym wątku napisałem, że DP-500 to po prostu bardzo dobre źródło do 20k zł, choć nie do końca uniwersalne i nie każdemu podpasuje. Ale jak komuś taki wygładzony, ugrzeczniony i mało rytmiczny sposób prezentacji odpowiada, to będzie miał świetną zabawkę na długie wieczory. Nawet nie trzeba słuchać muzyki - wystarczy powciskać sobie przycisk POWER. Albo pobawić się szufladą na płytę. Wykonanie jest bowiem genialne i można czerpać radość z samego obcowania z tak wyrafinowaną zabawką.

 

Jeżeli zabrzmiało to trochę zbyt negatywnie, to tylko dlatego, że kazaliście - używając porównania motoryzacyjnego - właścicielowi nowego Audi A4 zachwycać się Skodą Octavią II. Obiektywnie Skoda to bardzo dobry samochód, ale z perspektywy (droższego - trzeba to podkreślić !) Audi A4 wrażenia już po prostu nie robi.

 

A MBL 1531 to właśnie takie Audi A4.




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.