Skocz do zawartości
IGNORED

ANTON BRUCKNER, czyli potężna, transowa symfonika


Luxmanrulz

Rekomendowane odpowiedzi

Założenie tego wątku to była kwestia czasu :) Ponad rok temu posłuchałem kilku symfonii, a ostatnio wybitnie podchodzi mi Bruckner :) Potężne, chyba najbardziej monumentalne symfonie w historii muzyki. Wcześniej naiwnie sądziłem że Bruckner to taki trochę inny Mahler, ale tych kompozytorów zdecydowanie więcej dzieli niż łączy. Łapie się na tym, że Mahler nie do końca mnie przekonuje. Jego muzyka jest często histeryczna, za chwilę mocno melancholijna, sporo (zamierzonego oczywiście) u Mahlera kiczu, te wszystkie cytaty z klezmerskich orkiestr, wstawki marszy żałobnych, bombastyczne finały z masą blachy..................

 

Tymczasem Bruckner na takie rzeczy sobie nie pozwala. Tworzy takie specyficzne, "surowe", kunsztownie konstruowane potężne gmachy. Jego muzyka płynie, nawraca, plastyczne, szerokie tematy rozłożone na ogromnych przestrzeniach taktów. Dużo repetycji, która w czasach Brucknera była niezrozumiała, ale dzisiaj? W dobie Arvo Parta czy muzyki filmowej, to w zasadzie NORMA. Transowo nawracające powtórzenia, pulsowanie muzyki, wprowadzanie słuchacza w zupełnie inny "rytm" i oddech. Autor ciekawego artykułu o Brucknerze napisał, że Bruckner to takie połączenie techniki Schuberta i Beethovena z harmoniką Wagnera :) Wiadomo że uproszczenie, ale brzmi jakoś akuratnie :D Bruckner za życia podobno był niezrozumiały. Nie pasował do późnych romantyków, do Straussa, do Mahlera, do Wagnera też. Dzisiaj jakby renesans jego muzyki. Mnóstwo nowych nagrań. Nasz wybitny dyrygent Skrowaczewski który zmarł w tym roku uwielbiał Brucknera.

 

Poza tym motety tego kompozytora! No coś pięknego. Wczoraj raczyłem się wykonaniem Herreweghe. Z dyrygentów poza Wandem zasłuchuje się ostatnio w Celibidache. Nie wiem co jest takiego w tym dyrygencie, ale u Wanda potrafię jakoś zgubić wątek i napięcie, a przy nagraniach Celiego siedzę jak zamurowany. Finał V symfonii Brucknera w wykonaniu tego dyrygenta i Monachijczyków to jest ODLOT :)

 

Co sądzicie o Brucknerze? Są tu jacyś miłośnicy tego kompozytora? Macie swoje ulubione nagrania?

Zachęcony rekomendacją Oli i Donga zamówiłem sobie takie cudo na podbudowanie wiedzy :D Za kilka dni pewnie dojdzie:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sądzicie o Brucknerze?

 

Jest fantastyczny. Bardzo go lubię - Wagner mówił o nim, że jest jedynym, który może stawić czoła Beethovenowi. Z kolei Bruckner był zafascynowany Wagnerem. Stąd ten geniusz, tak sądzę '-) Koncert klasyczny, który widziałem dziewięć lat temu w CSO został mi w pamięcie jako najlepszy pod każdym względem - względem emocjonalnym, dżwiękowym, choreograficznym - tak choreograficznym, ponieważ dyrygent grał swoim ciałem - nie widziałem jeszcze takiego solo? Pamiętam, że nikt się wtedy nie spodziewał Jaap'a van Zweden'a - wzrostu Napoleona i takiegoż samego taktyka - po prostu porwał muzyków z CSO i był to chyba jeden z najlepszych koncertów w nowożytnich czasach. Muti jest w dupi - gdzież mu tam do poprzednich dyrektorów, i jeszcze jakie cyrki z nim były?

Rekomendowane dzieło Brucknera według Johna Stanleya to VIII Symfonia c-moll. Dzieła reprezentatywne: Symfonie IV, V, VII i IX. Ta, którą widziałem w CSO była V-tą. Zostanie mi to wydarzenie w pamięci forever. A widziałem jeszcze kilkanaście innych znakomitych koncertów, jednak V Bruckner z Jaapem van Zwedenem i CSO jest na pierwszym miejscu pod każdym względem. Ależ ten dyrygent pokazał klasę, naprawdę che się rzec - wzrost napoleoński, power boski.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruckner jest jedyny w swoim rodzaju :-)

 

Miałam to szczęście, że zdążyłam jeszcze posłuchać na żywo słynnej VIII, wspomnianej przez Chicago - poprowadzonej właśnie przez Skrowaczewskiego w FN, w 2016. To było niesamowite przeżycie. Podziwiam muzyków którzy potrafili odpowiednio reagować na tę jego krótką jak ołówek batutę. Tym bardziej, że podeszły wiek i trzęsące się dłonie dyrygenta z pewnością nie ułatwiały... Są tacy dyrygenci, którzy wpaniale czują muzykę Antona. Z pewnością należał do nich również Celibidache.

 

Z dyrygentów poza Wandem zasłuchuje się ostatnio w Celibidache. Nie wiem co jest takiego w tym dyrygencie, ale u Wanda potrafię jakoś zgubić wątek i napięcie, a przy nagraniach Celiego siedzę jak zamurowany.

 

Pisałam Ci jakiś czas temu o nagraniach Celibidache z Orkiestrą Filharmonii Monachijskiej. Unikalne zjawisko fonograficzne. On miał pewną rzadką umiejętność, którą posiadali również tacy wybitni dyrygenci jak Knappertsbusch, czy Klemperer - że nawet pomimo wolnego tempa, potrafił utrzymać maksimum napięcia i "ostrości". Warto uważnie posłuchać VII, IV czy V w jego wykonaniu. Celibidache nie ulega, jak wielu innych dyrygentów 'pokusom' i utrzymuje właściwą strukturę dla tej muzyki. Daje jej w pełni wybrzmieć. Nie dokonuje modyfikacji agogicznych (przyspieszanie, zwalnianie, które powoduje często dezintegracje tej unikatowej, brucknerowskiej struktury). We wspomnianym finale V Brucknera jest przecież taka monstrualna, trzytematyczna fuga. Czyste szaleństwo :-) Celibidache i Monachijczycy grają to wyśmienicie. Precyzyjnie. Nie ma najmniejszego poczucia dłużyzny. To jakby wprowadzić słuchacza w zupełnie inną perspektywę percepcji ;-)

 

Brucknera słucham zdecydowanie częściej niż Mahlera. No i w moim odczuciu można dużo stracić kiedy próbuje się Brucknera słuchać "jak Mahlera". Ta muzyka to zupełnie inne założenia. Brak w niej takiej "łatwej do ogarnięcia" przyczynowo-skutkowej narracji. Forma jest kolosalnie rozbudowana. Jest trwanie, piętrzenie się, transowość (właśnie, dobre słowo), eksplodujące crescenda, wywoływane przez obsesyjnie powracające tematy. Przypływy i odpływy. Podobnie jak u Wagnera, trzeba wejść na nieco inny poziom odbioru i poczucia muzycznego czasu, żeby rozsmakować się w tej muzyce. W książce Gaulta, którą Ci polecałam, autor przytacza słowa pewnego ówczesnego krytyka Gustava Dompke, który notorycznie twierdził, że "Bruckner komponuje jakby był pijany" ;-) W czasach Straussa i Mahlera Brucknera nie rozumiano. Dzisiaj na szczęście jest zupełnie inaczej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do utworów wokalnych Brucknera, to warto również poznać bardzo ciekawą, a nieco mniej znaną część jego twórczości, czyli świeckie kantaty i kompozycje chóralne. Dwie ciekawe płyty nagrane przez Männerchor Bruckner, Ensemble Linz i Thomasa Kerbla wydała Gramola. Kiedy się słucha bardzo madrygałowego "Vaterländisches Weinlied", to trudno uwierzyć że mógł to skomponować ktoś w XIX wieku ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane dzieło Brucknera według Johna Stanleya to VIII Symfonia c-moll.

 

Bo Ósma to jest wszechświat, ogród - labirynt, mistyczny i metafizyczny. Dla mnie najwspanialsze dzieło symfoniczne, jakie kiedykolwiek stworzono.

 

Miałam to szczęście, że zdążyłam jeszcze posłuchać na żywo słynnej VIII, wspomnianej przez Chicago - poprowadzonej właśnie przez Skrowaczewskiego w FN, w 2016. To było niesamowite przeżycie.

 

To zazdroszczę. W kwietniu 2016 Skrowaczewski dyrygował Ósmą w Katowicach, słuchałem retransmisji w Dwójce - nawet tak robiła wrażenie.

Sam parę dni wcześniej "załapałem się" na wrocławski występ Maestro - w NFM prowadził Siódmą. Wycisnął z wrocławskiej orkiestry ostatnie soki. Jego wizja tej symfonii - bardzo oryginalna, chwilami zaskakująca. Przepiękne adagio, poprowadzone właściwie na jednym oddechu.

 

Polecam ciekawy wywiad ze Skrowaczewskim, z 2001 roku (i cały periodyk TBJ, a także witrynę abruckner.com ):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ósmej słuchałem na żywo tylko raz (w 2015), i nie wspominam tego koncertu dobrze. Również w wykonaniu wrocławskich filharmoników, ale jeszcze w starej siedzibie, i pod znacznie mniej przekonującym (w każdym razie w tym repertuarze) dyrygentem. Niestety jest to dzieło piekielnie trudne (jak zresztą wszystkie dojrzałe symfonie Antona) - choć zarazem bardzo otwarte pod względem możliwości interpretacji (nie tylko ze względu na istnienie, jak zwykle u Brucknera, kilku wersji utworu).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, którą widziałem w CSO była V-tą. Zostanie mi to wydarzenie w pamięci forever. A widziałem jeszcze kilkanaście innych znakomitych koncertów, jednak V Bruckner z Jaapem van Zwedenem i CSO jest na pierwszym miejscu pod każdym względem. Ależ ten dyrygent pokazał klasę, naprawdę che się rzec - wzrost napoleoński, power boski.

 

Właśnie. Przecież bardzo chwalone i często nagradzane są również nagrania Brucknerowskie van Zwedena z Netherlands Radio Philharmonic Orchestra. Niestety nagrania z CSO na płycie się chyba nie uświadczy, ale po Twoim ciekawym wpisie będę musiał koniecznie spróbować chociaż tego co z van Zweden nagrał z Holendrami :) Dzięki

 

Brucknera słucham zdecydowanie częściej niż Mahlera. No i w moim odczuciu można dużo stracić kiedy próbuje się Brucknera słuchać "jak Mahlera". Ta muzyka to zupełnie inne założenia. Brak w niej takiej "łatwej do ogarnięcia" przyczynowo-skutkowej narracji. Forma jest kolosalnie rozbudowana. Jest trwanie, piętrzenie się, transowość (właśnie, dobre słowo), eksplodujące crescenda, wywoływane przez obsesyjnie powracające tematy. Przypływy i odpływy. Podobnie jak u Wagnera, trzeba wejść na nieco inny poziom odbioru i poczucia muzycznego czasu, żeby rozsmakować się w tej muzyce. W książce Gaulta, którą Ci polecałam, autor przytacza słowa pewnego ówczesnego krytyka Gustava Dompke, który notorycznie twierdził, że "Bruckner komponuje jakby był pijany" ;-) W czasach Straussa i Mahlera Brucknera nie rozumiano. Dzisiaj na szczęście jest zupełnie inaczej.

 

Książka pewnie dotrze do mnie jeszcze w tym tygodniu. Dong też ją polecał. Gdyby nie to, że nie przepadam z kindle'ami to miałbym ją już kilka dni temu, w wersji elektronicznej od ręki :)

Tak sobie myślę, że pewnie o tyle warto ją poznać, że jednak w starszych opracowaniach, czy różnych artykułach w sieci, to jednak sporo obiegowych mitów i bzdur pisują o Brucknerze. A ten "New Bruckner" Gaulta czy Bruckner Journal mają pewnie znacznie mniejsze oddziaływanie na bardziej masowe wyobrażenia o tym kompozytorze.

 

Polecam ciekawy wywiad ze Skrowaczewskim, z 2001 roku (i cały periodyk TBJ, a także witrynę abruckner.com ):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Najbardziej podobał mi się fragment, jak Skrowaczewski opisywał jak go dopadło kiedy w wieku 7 lat pierwszy raz usłyszał adagio z Siódmej symfonii Brucknera :): "...for me this music was simply in my blood. This was how I wanted to compose. It was my music! That was the start of my enchantment with Bruckner. I played everything for myself on the piano..."

 

Co ciekawe maestro Skrowaczewski również bardzo wysoko cenił Celiego :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej podobał mi się fragment, jak Skrowaczewski opisywał jak go dopadło kiedy w wieku 7 lat pierwszy raz usłyszał adagio z Siódmej symfonii Brucknera :): "...for me this music was simply in my blood. This was how I wanted to compose. It was my music! That was the start of my enchantment with Bruckner. I played everything for myself on the piano..."

 

I w muzyce własnej Skrowaczewskiego (był przecież również kompozytorem) tę fascynację Brucknerem niewątpliwie słychać.

Jest dostępny album monograficzny wydany przez Oehms Classics, nagrania pod kierownictwem samego SS, z "jego" orkiestrą:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem do Brucknera trzeba po prostu dojrzeć. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Bardzo trafne słowa Oli, że nie powinno się słuchać Brucknera jak Mahlera. Przecież podobnie można wylać dziecko z kąpielą, kiedy próbuje się słuchać Haydna jak Mozarta ;-) Dla mnie długo ta muzyka była zbyt trudna i wyrafinowana. Zaskoczyło u mnie dopiero po dłuuuugim osłuchaniu się Wagnerem.

 

Bruckner nie stosuje może takich zawrotnych modulacji i efekciarskiej instrumentacji jak Mahler, ale właśnie te repetycje, transowość, surowość brzmienia, inne podejście do zarządzania czasem w utworze i ogromna rozpiętość wymaga większego skupienia. Na Brucknera trzeba i należy mieć CZAS. Nie da się moim zdaniem słuchać go fragmentami, podobnie jak nie da się tak słuchać Wagnera. Na mnie zaczyna Bruckner działać jak dam mu się wypowiedzieć od początku do końca. Widziałem kiedyś płytę-składankę, na której był sam zbiór symfonicznych scherz Brucknera. Co za poroniony pomysł, biorąc pod uwagę właściwość tej muzyki.

 

Jeśli chodzi o nagrania, to ja Guntera Wanda cenię bardzo wysoko. Szczególnie jego nagrania z Berlińczykami. Dla mnie osobiście referencyjne. Gorąco polecam jego nagranie Ósmej. Ciepły i szczegółowy dźwięk, mikrofony ustawione bardzo blisko orkiestry. Wand mieni się barwami. Jest może mniej uduchowiony i gotycki, ale mi właśnie takie podejście odpowiada. Poza tym zdecydowanie warto upolować kultowe nagrania Ósmej i Dziewiątej Brucknera pod batutą Carla Schurichta. Pewnie ciężko to dzisiaj kupić, ale jako punkt odniesienia moim zdaniem trzeba posłuchać. Mnie to chyba właśnie Schuricht powalił na kolana jako pierwszy. Wand przyszedł po nim ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Msze, motety i kompozycje chóralne, czy wręcz chorałowe to zupełnie inna bajka. Palestrina na sterydach ;-) Warto posłuchać klarownego Gardinera. Herreweghe też świetny (bo już jego Czwarta Brucknera niekoniecznie mnie zachwyciła). Zresztą biorąc pod uwagę estetykę kompozycji religijnych i wokalnych Brucknera i jego inspiracje, to właśnie zespoły specjalizujące się w wykonawstwie historycznym, które nagrywają np. muzykę barokową i renesansową, mogą się okazać bardzo interesującymi wykonawcami tych dzieł.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ulubiona symfonia Brucknera, to nieukończona w pełni Dziewiąta. Cenię sobie bardzo kreacje Giuliniego, Skrowaczewskiego (w szczególności z Minnesota Orchestra), Schurichta. Fascynujące są również projekty, mające na celu zaprezentowanie jej słuchaczowi w całości. Jest kilka edycji ze skompletowanym na podstawie szkiców Brucknera finałem. Najnowsza to wersja Gerda Schallera z 2016 roku. Nie została ona zarejestrowana jeszcze na płycie, natomiast Schaller wykonał ją podczas Ebrach Summer Music Festival w zeszłym roku.

 

Na płytach jest natomiast dostępna dosyć ciekawa edycja, ukończona w 2012 roku przez zespół czterech muzykologów specjalizujących się w Brucknerze. Praca była dosyć tytaniczna i trwała z przerwami od 1983 :-) Wykonał ją ostatecznie Simon Rattle z Filharmonikami Berlińskimi. Mnie osobiście nagranie nie do końca przekonuje. Głównie z powodu sposobu w jaki poprowadził cały zespół dyrygent. Część pierwsza grana zbyt szybko. Brakuje tej siatki wewnętrznych mikro-napięć z których słynie Skrowaczewski, czy genialny Giulini. Zespół nie brzmi zbyt selektywnie, nie słychać wielu istotnych szczegółów. W kulminacji, kiedy waltornie prowadzą dialog z puzonami, zupełnie brak oddechu i zróżnicowania barwy, którą tak wspaniale podkreśla chociażby Skrowaczewski. To wręcz zaskakujące, bo zazwyczaj Rattle i Berlińczycy mają te elementy dopracowane do perfekcji. Dużo lepiej jest w adagio. Zrekonstruowany finał ciekawy, trochę nawiązań do kody z pierwszej części, ale w zasadzie lepiej to wygląda w nutach niż brzmi ;-) Czekam na porządne nagranie Dziewiątej z finałem dokończonym przez Schallera. Oczywiście mimo wszystko polecam posłuchać własnymi uszami i samemu ocenić:

 

51faPWaORtL._SS500.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zazdroszczę. W kwietniu 2016 Skrowaczewski dyrygował Ósmą w Katowicach, słuchałem retransmisji w Dwójce - nawet tak robiła wrażenie.

To właśnie wtedy jedna z harfistek przykuła zbyt mocno moją uwagę. Tak, że jej grę przeoczyłem ;-)

Wrażenie ogromne, także dzięki sali NOSPR.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Msze, motety i kompozycje chóralne, czy wręcz chorałowe to zupełnie inna bajka. Palestrina na sterydach ;-)

 

W moim odczuciu ten Palestrina to jedynie w pojedynczych motetach. Całościowo jednak, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę msze Brucknera i jego stricte chóralne kompozycje, to słychać że wyjątkowo bliski był mu posępny i momentami szalony Jacobus Gallus. Zresztą Bruckner studiując renesansową polifonię doskonale znał dzieła Gallusa. Nawet improwizował na organach utwory z jego Opus musicum. Bruckner zresztą podobno genialnie grał i improwizował na organach. Na jego recitale w Linz zjeżdżali się ludzie nawet z Ratyzbony i Wiednia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej podobał mi się fragment, jak Skrowaczewski opisywał jak go dopadło kiedy w wieku 7 lat pierwszy raz usłyszał adagio z Siódmej symfonii Brucknera :): "...for me this music was simply in my blood. This was how I wanted to compose. It was my music! That was the start of my enchantment with Bruckner. I played everything for myself on the piano..."

 

 

Bo to było tzw "brucknerowskie ukąszenie" ,-)

 

Ja takiego doświadczyłem w pełni, właśnie po pierwszym znakomitym koncercie na którym wspomnianą Ósmą, dyrygował wspomniany Skrowaczewski.

Wcześniej rzecz jasna miałem okazję na żywo słuchać Siódmej czy Czwartej, ale to nie było to, a dyrygenci również nie do końca specjalizowali się w tak osobliwej symfonice.

 

Pamiętam, jak małżonka siedząca obok, która zresztą namówiła mnie na ten koncert dużo wcześniej, poruszyła się w trakcie całej symfonii może ...dwa razy ,-) Scherzo wbiło nas po prostu w fotele. Skrowaczewski miał później jeszcze raz poprowadzić tę samą symfonię w grudniu, ale niestety z powodu jego choroby kolejny występ w W-wie został odwołany.

 

Od tamtej pory zupełnie inaczej słucha mi się nagrań na płytach. Poza wspomnianym już Wandem, Skrowaczewskim czy Celibidache, warto z pewnością sięgnąć po Jochuma.

Poza tym wspaniałe są nagrania omawianego tutaj Zwedena. Ciekawe z nieco innej strony są wykonania Venzago. Kontrowersyjne, ale właśnie dlatego warto je poznać.

Odradzam natomiast Barenboima.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serce normalnie rośnie, bo spodziewałem się znikomej frekwencji w tym wątku, a okazuje się że miłośników Brucknera na naszym forum nie brakuje :)

Dzięki za Wasze ciekawe, pouczające i inspirujące wypowiedzi. Wątek rozwija się aż miło. Jak tak czytam, to tylko żałuję że sam nie zdążyłem posłuchać na żywo żadnej z symfonii Brucknera pod batutą śp. Skrowaczewskiego. Jak widać jego koncerty cieszyły się u nas wielkim zainteresowaniem. Zresztą trudno się dziwić, kiedy weźmie się pod uwagę że był tak bardzo cenionym na świecie interpretatorem Brucknera.

Z drugiej strony taki Zweden np. czasami koncertuje z Brucknerem w Szwajcarii czy Holandii, a to też nie jest koniec świata. Okazja pewnie nie raz jeszcze będzie.

 

Pamiętam, jak małżonka siedząca obok, która zresztą namówiła mnie na ten koncert dużo wcześniej, poruszyła się w trakcie całej symfonii może ...dwa razy ,-) Scherzo wbiło nas po prostu w fotele. Skrowaczewski miał później jeszcze raz poprowadzić tę samą symfonię w grudniu, ale niestety z powodu jego choroby kolejny występ w W-wie został odwołany.

 

 

Szczęściarz. Małżonka która lubi i zasłuchuje się w muzyce Brucknera. Marzenie ;)

Może namów ją żeby zajrzała czasami na forum?

 

Ciekawe z nieco innej strony są wykonania Venzago. Kontrowersyjne, ale właśnie dlatego warto je poznać

 

 

Nadwyrężałem kilka tygodni temu anielską cierpliwość Oli na PW i właśnie również polecała mi Venzago, jako "nietypową kontrę dla Celibache". Coś

musi być na rzeczy. Wielkie dzięki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serce normalnie rośnie, bo spodziewałem się znikomej frekwencji w tym wątku, a okazuje się że miłośników Brucknera na naszym forum nie brakuje :)

 

Pewnie że nie brakuje. Po prostu stałym i starym bywalcom nie chce się już zakładać nowych wątków. W sumie robisz dobrą robotę tutaj, bo dzięki takim tematom znowu zaczynamy dyskutować obszerniej o klasyce i ulubionych kompozytorach.

 

Szczęściarz. Małżonka która lubi i zasłuchuje się w muzyce Brucknera. Marzenie ;)

Może namów ją żeby zajrzała czasami na forum?

 

Wyobraź sobie, że zagląda na AS częściej niż ja. Słucha zresztą nie tylko Brucknera :-)

 

Nadwyrężałem kilka tygodni temu anielską cierpliwość Oli na PW i właśnie również polecała mi Venzago, jako "nietypową kontrę dla Celibache". Coś

musi być na rzeczy. Wielkie dzięki.

 

Wydaje mi się, że znam typy Oli w miarę dobrze i tutaj w pełni się pod jej rekomendacją podpisuję. Tym bardziej że Venzago którego mam na półce z Brucknerem, to również jej zasługa ;-) Oczywiście z zaznaczeniem, że Venzago jest wart poznania nie dlatego, że to jakiś wielce rewelacyjny wykonawca, ale dlatego że podchodzi zupełnie inaczej do brucknerowskiego materiału. Warto poznać jak bardzo inaczej można pewne rzeczy zagrać. Jeśli zależy Ci na bardziej tradycyjnym podejściu, a jednocześnie rewelacyjnej jakości nagrań, to niemal w ciemno możesz brać Jaap'a van Zwedena. Jeśli słuchasz SACD będziesz w siódmym niebie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadwyrężałem kilka tygodni temu anielską cierpliwość Oli na PW i właśnie również polecała mi Venzago, jako "nietypową kontrę dla Celibache". Coś

musi być na rzeczy. Wielkie dzięki.

 

Wywiązała się dyskusja na temat Venzago, tylko że chyba w zupełnie innym kontekście niż ten, w którym faktycznie o nim wspominałam :-)

 

Powtórzę może, że ten dyrygent to nie jest bynajmniej typowa "rekomendacja". Co więcej jego nagrania późnych symfonii są dla mnie osobiście momentami irytujące. Jest to natomiast wyjątkowo ciekawy przykład na to, jak bardzo podatna jest muzyka Brucknera na zróżnicowane interpretacje. Venzago pozbawia praktycznie Brucknera masywności, modyfikuje bardzo kontrowersyjnie tempa. W adagio Siódmej symfonii pozwala sobie nawet na wprowadzanie dodatkowych instrumentów (sic!). Pewne jego pomysły brzmią ciekawie w tych wczesnych symfoniach, np. Zerowej. Inne są wręcz nieznośne (lub jak ktoś woli... intrygujące ;-)

Warto moim zdaniem poznać te nagrania właśnie z powodu tego, że są tak odmienne. Zresztą swój kilkuletni projekt Venzago nazwał właśnie "The Other Bruckner".

 

Jeśli chodzi o faktycznie bezpieczne rekomendacje, to oczywiście takie już w wątku padały. Z jednej strony unikalny Celibidache, z drugiej strony Wand (świetne moim zdaniem są jego późne nagrania live z Berlińczykami), właśnie Skrowaczewski... no i pewnie sporo pomiędzy ;-) W pojedynczych symfoniach można przebierać bez końca. Herreweghe zupełnie mi nie podszedł, ale już przykładowo Dziewiąta w wykonaniu Harnoncourta i Wiedeńczyków, z jeszcze inaczej niż u Rattle zrekonstruowanym finałem, jest wyjątkowo ciekawie zagrana i warta poznania. Poza tym imponująca jakość dźwięku.

Sporo pojawiło się ostatnio zupełnie nowych nagrań. Często niszowych. Trochę na fali naszych rozmów tutaj, zamówiłam na próbę Andrisa Nelsonsa, który dopiero co wystartował ze swoim cyklem symfonii Brucknera. Nelsons specjalizuje się generalnie w Wagnerze. Zrobił ogromną furorę "Parsifalem" na zeszłorocznym festiwalu w Bayreuth:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruckner - jeden z moich ulubionych kompozytorów. Miło, że są na tym forum jego wielbiciele;-)

 

Z nagrań zdecydowanie polecam Sergiu Celibidache, Eugena Jochuma, Guntera Wanda oraz naszego Stanisława Skrowaczewskiego, jeśli chodzi o pełne lub prawie pełne cykle. Celibidache dyrygował tylko
Symfoniami 3-9
, Jochum nagrał komplet dwa razy, najpierw dla DG, potem dla EMI, Wand ma na koncie bardzo wiele nagrań, ale pełny cykl tylko jeden, ten najwcześniejszy, z Orkiestrą Radia Niemieckiego w Kolonii. Odradzam stanowczo: żadne Barenboimy czy Venzagi. Z innych dyrygentów warto wspomnieć o Karajanie, Chailly, Haitinku czy Soltim. Dużo wspaniałych nagrań pojedynczych dzieł, np. świetna
Dziewiąta
i
Ósma
pod Giulinim,
Trzecia
pod Kurtem Sanderlingiem,
Ósma
z Maazelem (EMI, niedostępne od lat nagranie, a szkoda).

 

Inni użytkownicy powiedzieli dużo dobrego i mądrego, ja się ograniczę do pewnej refleksji. Ciekawe, że mistrzowie batuty, w bardzo zaawansowanym wieku, często na końcu swojej kariery artystycznej, sięgają zazwyczaj po
Symfonie
Brucknera. Zmarli stosunkowo niedawno Maazel czy Abbado, Jest nawet na rynku komplet pod Maazelem, wydany przez Bayerischer Rundfunk. Ostatni płyta zrealizowana przez Karajana z Wiener Philharmoniker -
VII Symfonia
.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mnie dwa dni temu dotarła kolejna przesyłeczka z presto i mam wreszcie i Celibidache i Skrowaczewskiego. Wczoraj mnie Saarbruckern Radio Symphony Orchestra pod dyrekcją Skrowaczewskiego zmasakrowała cudnie wykonaną VII. Wszystko przejrzyście i szczegółowo. Tak jakby z lekkim nawet zapasem. Żadnego przerysowywania. Pięknie zagrane Adagio. Doczytałem zresztą, że za ten cykl symfonii Skrowaczewski z tą orkiestrą dostali w Cannes w 2002 roku nagrodę za Najlepsze Nagranie Muzyki Symfonicznej przełomu XVIII/XIX Wieku. Nieźle :)

 

Co ciekawe nagranie z 1991, a jakość rejestracji na bardzo przyzwoitym poziomie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Siódmą, to warto sięgnąć również po znacznie późniejsze nagranie Skrowaczewskiego z London Philharmonic (live z 2012 roku):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Z Londyńczykami zdążył nagrać jeszcze Trzecią i Piątą, też rejestracje na żywo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe nagranie z 1991, a jakość rejestracji na bardzo przyzwoitym poziomie

 

Sam Skrowaczewski w trakcie prób w 2016 w W-wie, powiedział kilku osobom z orkiestry, że najbardziej jest zadowolony ze swoich ostatnich nagrań symfonii Brucknera w Japonii.

Od roku 2007 był przecież głównym dyrygentem Yomiuri Nippon Symphony Orchestra z Tokio. W Japonii Skrowaczewskiego wręcz ubóstwiają i on sam opowiadał w wywiadzie z Ewą Solińską, że po jego koncertach ustawiały się ogromne kolejki po autografy ;-) Lokalni recenzenci rozpisywali się w superlatywach, że swoim Brucknerem wprowadził zespół Yomiuri na zupełnie inny poziom wykonawczy.

 

Wspominam o tym dlatego, że to są jedne z najpóźniejszych nagrań Skrowaczewskiego z orkiestrą z którą długo pracował i jakość techniczna jest jeszcze lepsza niż tych z Saarländischer Rundfunk Orchestra. Ponadto nagrania wykonane niemal dwadzieścia lat później przez dyrygenta, który chyba nigdy nie przestawał zgłębiać i poszukiwać, to też bardzo ciekawy materiał porównawczy. Ja mam jedynie Dziewiątą z tego najnowszego cyklu. Nagranie z Tokyo Metropolitan Art Space, z września 2009. Koncert live. Płyta wydana w 2010. Oczywiście Skrowaczewski nie zdążył nagrać całości, ale Zerową i trzy ostatnie są na płytach dostępne:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

979.jpg

 

51NMYGHBxCL.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście Skrowaczewski nie zdążył nagrać całości, ale Zerową i trzy ostatnie są na płytach dostępne:

 

Wg abruckner.com samą Ósmą zdążył z Yomiuri nagrać nawet trzykrotnie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Co ciekawe, HMV zapowiada na 21 czerwca Complete Symphonies : Stanislaw Skrowaczewski / Yomiuri Nippon Symphony Orchestra (4UHQCD):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jednak sądząc po liczbie płyt, będą to raczej zebrane razem wszystkie nagrane w ramach tej współpracy symfonie, a nie pełny komplet Brucknera.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe, HMV zapowiada na 21 czerwca Complete Symphonies : Stanislaw Skrowaczewski / Yomiuri Nippon Symphony Orchestra (4UHQCD):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jednak sądząc po liczbie płyt, będą to raczej zebrane razem wszystkie nagrane w ramach tej współpracy symfonie, a nie pełny komplet Brucknera.

 

Bo to są symfonie Brahmsa, nie Brucknera :-) Te na szczęście zdążył nagrać w komplecie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Patrzyłem po kolei na dwa boksy, i mi się w oczach zmiksowało. :-)

 

Bruckner w zestawie też jest (7, 8 i 9):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bruckner w zestawie też jest (7, 8 i 9):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tak tak. Właśnie okładkę tego zestawu wrzucałam w poście wyżej.

 

Ja to muszę koniecznie uzupełnić sobie te nagrania z Yomiuri. Szczególnie interesuje mnie Ósma ze stycznia 2016. Nie wiedziałam, że aż trzy razy nagrywał z nimi tę symfonię (zdecydowanie warto częściej zaglądać na abruckner.com) Bardzo jestem ciekawa co na sam koniec udało się im wspólnie zbudować... Już na płycie z nagraną wcześniej Dziewiątą słychać pięknie te "smaczki" Skrowaczewskiego; bardzo wyraźną artykulację, taki charakterystyczny dla niego sposób kształtowania fraz poszczególnych sekcji... Ewidentnie sporo pracował z nimi nad szczegółami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luxman. Moi przedmówcy polecili Ci bardzo ciekawe nagrania. W znakomitej większości idealne pod względem kompromisu pomiędzy interpretacją a jakością dźwięku. O samym Brucknerze padło tyle ciekawych i trafnych słów, że trudno dodać coś więcej. Jeśli jednak uwzględniasz również starsze, bardzo cenione interpretacje, którym być może brakuje audiofilskości, ale z pewnością nie wybitnej wartości artystycznej, to warto zapoznać się również kiedyś z Klempererem czy Bruno Walterem. Obydwaj byli asystentami Mahlera, a wspomniany Klemperer np. sam przyznawał że woli dyrygować Brucknerem niż Mahlerem.

 

Wyjątkowe pod każdym względem jest również nagranie mono VIII pod szaloną batutą Furtwanglera z 15.03.1949 z Filharmonikami Berlińskimi. Bardzo ładnie zremasterowała to niemiecka Audite. Furtwangler do Brucknera, Wagnera i Brahmsa miał wyjątkowe podejście.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Furtwängler miał rękę do Brucknera, choć wykonywał tylko symfonie od Trzeciej w górę, koncentrując się na Czwartej, Siódmej i Ósmej. Nie istnieje niestety żadne nagranie Trzeciej, a jedyna zachowana rejestracja Szóstej jest niekompletna (bez pierwszej części) - obydwoma dyrygował zaledwie po kilka razy.

 

Wszystkich nagrań oczywiście nie znam, moje ulubione to Siódma z Rzymu 1.05.1951 (z Berliner Philharmoniker).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam Skrowaczewski w trakcie prób w 2016 w W-wie, powiedział kilku osobom z orkiestry, że najbardziej jest zadowolony ze swoich ostatnich nagrań symfonii Brucknera w Japonii.

Od roku 2007 był przecież głównym dyrygentem Yomiuri Nippon Symphony Orchestra z Tokio. W Japonii Skrowaczewskiego wręcz ubóstwiają i on sam opowiadał w wywiadzie z Ewą Solińską, że po jego koncertach ustawiały się ogromne kolejki po autografy ;-) Lokalni recenzenci rozpisywali się w superlatywach, że swoim Brucknerem wprowadził zespół Yomiuri na zupełnie inny poziom wykonawczy.

 

Wspominam o tym dlatego, że to są jedne z najpóźniejszych nagrań Skrowaczewskiego z orkiestrą z którą długo pracował i jakość techniczna jest jeszcze lepsza niż tych z Saarländischer Rundfunk Orchestra. Ponadto nagrania wykonane niemal dwadzieścia lat później przez dyrygenta, który chyba nigdy nie przestawał zgłębiać i poszukiwać, to też bardzo ciekawy materiał porównawczy. Ja mam jedynie Dziewiątą z tego najnowszego cyklu. Nagranie z Tokyo Metropolitan Art Space, z września 2009. Koncert live. Płyta wydana w 2010. Oczywiście Skrowaczewski nie zdążył nagrać całości, ale Zerową i trzy ostatnie są na płytach dostępne:

 

Dziękuję za informacje i namiar na ciekawe nagrania. Potwierdziłaś Olu dokładnie to, co pewien czas temu jedna osoba z naszego forum, która grała IV Brucknera ze Skrowaczewskim w 2012 roku, tylko nie w Warszawie (i miałem przyjemność z nią porozmawiać na PW przy okazji tego wątku), napisała o tych właśnie nagraniach :) Tzn maestro Skrowaczewski przy próbach z inną orkiestrą również dał do zrozumienia, że to co nagrywa "aktualnie z Japończykami" jest jego zdaniem lepsze niż te nagradzane nagrania wcześniejsze. A że wydał to japoński Denon, to co do jakości realizacji dźwiękowej nie mam wątpliwości. Mam kilka płyt z tej wytwórni, więc od ręki zamówiłem :)

 

Jeśli jednak uwzględniasz również starsze, bardzo cenione interpretacje, którym być może brakuje audiofilskości, ale z pewnością nie wybitnej wartości artystycznej, to warto zapoznać się również kiedyś z Klempererem czy Bruno Walterem. Obydwaj byli asystentami Mahlera, a wspomniany Klemperer np. sam przyznawał że woli dyrygować Brucknerem niż Mahlerem.

 

Wyjątkowe pod każdym względem jest również nagranie mono VIII pod szaloną batutą Furtwanglera z 15.03.1949 z Filharmonikami Berlińskimi. Bardzo ładnie zremasterowała to niemiecka Audite. Furtwangler do Brucknera, Wagnera i Brahmsa miał wyjątkowe podejście.

 

Dzięki. Nie ukrywam co prawda, że na razie nagrania mono sobie odpuszczam, bo jednak przy takiej muzyce dźwięk ma dla mnie duże znaczenie, ale pewnie za jakiś czas zmierzę się również z takimi legendami jak Furtwangler. Co do Klemperera to już prędzej. Zdążyłem się zorientować że jego najbardziej kultowe nagrania brucknerowskie to m.in VI z 1965 i IV z 1966. A to już jest całkiem dobrze zrealizowane stereo. Zresztą są też japońskie remastery:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

51jyx2fyksL._SX466_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowo delikatną materią są również genialne motety Brucknera. Nagrań jest dużo - natomiast warto bardzo dokładnie się porozglądać i popróbować różnych rzeczy, nie zwracając uwagi na opinie recenzentów czy utarte kanony...

 

Przykładowo bardzo znany, "klasyczny" Jochum, mi zupełnie w tym repertuarze nie odpowiada i chyba nigdy nie odpowiadał. O ile w niektórych symfoniach owszem, to już w motetach (którym w tradycji wykonawczej bliżej do renesansu), takie masywne chóry bardziej w moim odczuciu szkodzą niż pomagają. Jest z kolei nagranie motetów które zrobiło na mnie swojego czasu kolosalne wrażenie. W podejściu do materiału nieco zbliżone do tego, co osiągnął Peter Dijkstra w motetach Bacha. Chodzi o nagrania pod dyrekcją Duncana Fergusona z 2010 roku. The Choir of St. Mary’s Cathedral. Wydane przez brytyjski Delphian. Realizacja i akustyka zapierająca dech w piersiach. Nie słyszałam jeszcze na płycie tak doskonałego, klarownego i żarliwego wykonania. Dzięki zmniejszonej i starannie dobranej obsadzie chóru, słychać wyjątkowo wyraźnie wszelkie detale, kontrasty dynamiczne, wszystkie polifoniczne zawiłości. Chór Bawarskiego Radia w nagraniach Jochuma brzmi przy tym niemalże... blado ;-) Oczywiście swoje robi również różnica czasowa i zupełnie inne podjeście dzisiejszych zespołów do takich kompozycji. Nagrania Jochuma, mimo że bardzo często wznawiane - to lata 60.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Nie ma tego na Spotify więc nie mogłem za dużo potestować przed zakupem, ale same próbki bardzo zachęcające. Niesamowite, jakby odrealnione, sterylne i piękne brzmienie. Początek "Ecce sacerdos magnus" odjechany :) Dzięki Olu! Kolejna płyta zamówiona. Będę musiał niedługo chyba zacząć przegrupowywać Brucknera na półkach :D

 

Symfonia 0 w wykonaniu Skrowaczewskiego świetna. Numerek sugerował jakieś nieudolne wprawki a tego się słucha znakomicie!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nasi jak potrafią wykonać "Te Deum" Brucknera! Opad szczeny. Aż by się chciało mieć coś takiego na płycie. Krzysztof Kusiel-Moroz. Orkiestra i Chór Uniwersytetu Fryderyka Chopina w Warszawie. Aeterna fac:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te Deum rewelacyjne. Zresztą Bruckner przeczuwając że nie skończy swojej 9 symfonii, chciał żeby ta kompozycja była wykonywana jako jej czwarta część. Z tego co pamiętam to chyba nawet jakiś wspólny motyw jest w 9 symfonii i samym Te Deum, ale głowy nie dam. Coś organowego o ile się nie mylę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.