Cenowe perełki na rynku płyt

Przeglądając ostatnio kilka rzeczy z discogs.com trafiłem na sprzedawcę, który 'pojechał ostro' ze swoją ofertą, powiedziałbym, że nawet bardzo ostro. Już nie tylko Japończycy szokują 'niskimi cenami' za wybrane rzeczy, ale także i nasi wzięli się na poważnie do roboty. Używane i nowe płyty Mobile Fidelity Sound Lab Gold CD i inne Analogue Productions w cenach okazyjnych - nasz seller z ogromnym pozytywnym feedback'em w ilości sztuk 1 (słownie: jeden) wystawił towar na sprzedaż, którego ceny budzą moją wątpliwość - i ta wątpliwość wraz z super okazyjnymi cenami sprowokowały mnie do założenia tego dziwnego wątku. Musiałem się podzielić tym odkryciem i rozumiem, że jak ktoś nie ma ochoty i potrzeby, to po prostu nie kupuje płyt od takich sprzedawców, ale choćby z kronikarskiego obowiązku nie mogłem przejść obojętnie koło tych wariacji.

Tamtaradam$$$$

430 dolców za płytę. Ciekawe co gość bierze

http://allegro.pl/soundgarden-badmotorfinger-super-deluxe-limite-i6808210057.html

2000 za box. W sklepach można go kupić już za 990 zł co i tak jest chora ceną

http://allegro.pl/u2-achtung-baby-super-deluxe-ltd-box-6cd-4dvd-i6808270916.html

Ten sam sprzedawca.

Ciekawie jest w przypadku Purpli 'Made in Japan' na złotku z DCC - $750.00 - super okazja, tylko brać!

Liczy na idiotę.

http://allegro.pl/pink-floyd-dark-side-of-the-moon-sacd-2003-folia-i6754305515.html

Najlepsi są sprzedawcy płyt Sacd. Ceny z kosmosu a jakość wątpliwa

Takimi cenami kształtują ten rynek i za jakiś czas ktoś wystawi za pół ceny i to dopiero będzie okazja ;))

Predzej piąty rower kupię.

Discogs to poważny portal i poważni sprzedawcy oraz kolekcjonerzy. Jak widać na powyższym przykładzie nasi są prawie najpoważniejsi. Faktem jest, że dużo płytek trzyma cenę, szczególnie tych, których jest mało na rynku i bez wznowień, ale widać, że co niektórzy faktycznie odlecieli w kosmos. W sumie dobrze się sprzedawca nazwał, bo Valhalla jest superadekwatną nazwą do proponowanych cen. Za CD Bena Webstera z Analogue Productions Gold ' zapłaciłem stosunkowo niedawno $49.99 w Reckless Records, ale za stan idealny - bez najmniejszej skazy zarówno na nośniku jak i na oryginalnym pudełku. Wydawało mi się, że drogo, ale chciałem to mieć i nie mogłem się oprzeć pokusie.

Może dla forumowiczów jest rabat? ... ;-)

Jest szansa dodatkowo traktowania takiego zakupu jak inwestycje, tylko (jak każda) jest obarczona ryzykiem.

Jakkolwiek by nie potraktować takie zakupy, to jednak pojechał ostro sprzedawca z Polski. Nawet w porównaniu do oferty z Elusive Disc, który to sklep posiada bardzo bogatą selekcję (chyba wszystko) cd z MFSL Gold, to jego ceny są naprawdę abstrakcyjne, choć trzeba przyznać, że i Elusive Disc pojechał bez trzymanki. No i trzeba wziąć koniecznie pod uwagę, że Elusive Disc posiada rzeczy nowiutkie. Ceny wszystkich CD Gold z MFSL oscylowały pod koniec lat dziewięćdziesiątych w US około 25 dolców za sztukę - patrząc na to z punktu widzenia inwestycji, to faktycznie wtedy zakup takich płyt mógłby się okazać niezłym dealem. Natomiast wszystkie cd goldy z Analogue Productions kosztowały w tamtym okresie 30 dolców za sztukę.

To jest typowy przykład szukania jeleni. Wystawić coś z zaporową ceną, opisać odpowiednio aukcję i czekać, aż trafi się ten jeleń.

Świat jest pełen głupców, frustratów, snobów i naiwnych. ;-)

Trafiłem na tego sprzedawce jakiś czas temu. Ucieszyłem się, że ktoś z Polski... Następnie zobaczyłem ceny i entuzjazm opadł.

Z drugiej strony, to może nie sprzedawca ale kolekcjoner, który nie chce sprzedawać swojej kolekcji, chyba że ktoś słono za to zapłaci. Ceny są celowo zaporowe, by te płyty są dla gościa wiele warte. A jak ktoś zapłaci to trudno. Weźmie i sprzeda. Do zakupu nikt nie zmusza.

Tak, tylko na discogs.com takie rzeczy nie przejdą - za dużo kumatych ludzi tam siedzi. Teraz nie ma zmiłuj - ostatnio Amazon przysłał mi fake cd Kena McIntyre - odesłałem dziadom z powrotem to dziadostwo na cd-romie. Dwa razy ten sam proceder - fakt, zero problemów, ale i tak dwa dolce jestem w plecy - musiałem oddzielnie zapakować te faki i kupić dwie nowe koperty w sklepie UPS. Ale nie żałuję. Finalnie kupiłem używane cd w stanie mint od normal people.

Trafiłem na tego sprzedawce jakiś czas temu. Ucieszyłem się, że ktoś z Polski... Następnie zobaczyłem ceny i entuzjazm opadł.

Z drugiej strony, to może nie sprzedawca ale kolekcjoner, który nie chce sprzedawać swojej kolekcji, chyba że ktoś słono za to zapłaci. Ceny są celowo zaporowe, by te płyty są dla gościa wiele warte. A jak ktoś zapłaci to trudno. Weźmie i sprzeda. Do zakupu nikt nie zmusza.

Też prawda. Jak tak jest, to szacunek i czapki z głów... jednak z drugiej strony, jakby nie spojrzeć, to kolekcjoner i miłośnik sztuki nie ogłasza się w takiej formie. Zupełnie inaczej bym to zrobił. Gdybym musiał pozbyć się swojej kolekcji, to przede wszystkim dałbym wszystkim znać, że jest to sprzedaż bardzo osobistej, wyszukanej i wartościowej kolekcji. Nawet jeżeli założymy, że o gustach się nie rozmawia, to jednak jakiś kanon, standard i cover istnieje w muzycznej przestrzeni..???