Chris Cornell nie żyje...

nie wiem, co powiedzieć, jestem w szoku

R I P

Był chyba najlepszym wokalistą grunge'owych czasów.

Szok.Aż se usiadłem jak usłyszałem tą wiadomość.Skończyło się już prawie całe Seatlle.

RIP

Siedziałem sobie i wymyślałem playlistę do audycji. Dostałem smsa od swojej dziewczyny. Jestem w szoku.

Chris, dzięki za muzykę.

Nie wierze :-(

RIP

"Louder Than Love" to jedna z pierwszych moich płyt CD. Kupiona w 1990 roku.

Smutek.

No i znowu muszę się napić:((

+++

Prawdopodobną przyczyną śmierci samobójstwo

Trudno uwierzyć :(

RIP

Prawdopodobną przyczyną śmierci samobójstwo

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

W Stanach chyba z default'u tzw. wrzucają samobójstwo jak nie ma oznak działania osób 3-ich.

Dramat... Jeden z najlepszych wokalistów rockowych generalnie, bez szufladkowania. Zaczynałem od Superunknown jak wyszła jeszcze kupiona na ruskim piracie cd ;-) a pierwszy kontakt z Soundgarden to Czad Komando z TVP i Spoonman... Wymiotło mnie z kapci. Nagrywali nową płytę z Soundgarden podobno qwa mać...

żałuję że zajrzałem na forum aby sprawdzić co słychać...

RIP

ps. nie wierzę!!!

Nie wierze

Prawdopodobną przyczyną śmierci samobójstwo

Coraz więcej doniesień, że to prawda.

Szok.

Rzeczywiście szok. Czytałem, że na koncercie był w znakomitej formie, a kilka godzin po już nie żył.

To co mogło być przyczyną tego samobójstwa? Pewnie nigdy nie dowiemy się. :(

[*]

Był jednym z największych wokalistów w historii muzyki rockowej.

Trudno uwierzyć...

Widziałem go na koncercie w Oświęcimiu, coś pięknego!

Straszne...

Absolutnie wyjątkowy wokalista. Świetny kompozytor i autor tekstów.

Pamiętam że męczyłem kasetę Superunknown przez parę tygodni od od deski do deski. Jedna z tych niewielu płyt właściwie bez słabego utworu a jest ich kilkanaście.

Badmotorfinger też świetny.

Widziałem gdzieś ostatni wpis na tweeterze, nie wyglądało na to, że jest w słabej kondycji.

Ale dziś się dowiedziałem, że ostatnim kawałkiem na koncercie w Detroit był "Slaves and Bulldozers" z wplecionym "In my time of dying"...

Ale dziś się dowiedziałem, że ostatnim kawałkiem na koncercie w Detroit był "Slaves and Bulldozers" z wplecionym "In my time of dying"...

Niestety jeśli miał zamiar się zabić to nikt nie zauważa takich rzeczy. To tak jak było z Ianem curtisem. Teraz można spojrzeć na sprawę i wyłapywać pewne symptomy.

Pewnie za parę dni dowiemy się całej prawdy.

Ja dalej nie wierzę w to co piszą.

Pewnie jak prawie zawsze to samo niestety.

Wystarczy posłuchać Jego występów akustycznych żeby stwierdzić, że jedno jest pewne: drugiego takiego głosu już nie będzie...

Nawet Black Hole Sun, swego czasu skutecznie obrzydzone mi przez media, podczas występów live brzmi po prostu genialnie.

Wielka strata :((

[*]

In my shoes, a walking sleep

And my youth I pray to keep

Heaven sent hell away

No one sings like you anymore

Żona dzwoni i mówi że to koniec...

Facet wrażliwy jak Wood, Staley i inni, niby bez problemów nie daje rady. Odbiera sobie to co ma. Odbiera wszystkim nam siebie. Tyle... i aż tyle. Nie mogę dojść do siebie. Żal i smutek.

Żegnaj Chris.