David Bowie - Nothing Has Changed

Czekam z niecierpliwością na te dwa winyle :)

Czekam z niecierpliwością na te dwa winyle :)

Też mnie łapy i uszy świerzbią.... Poczekam na opinie. Wystarczy, że PF kupiłem w ciemno.

Premierowy utwór na tej płycie "Sue (or In a Season of Crime)" jest niesamowity. Lekko atonalny, z zawiłą melodią (o ile ta w ogóle jest), podążający w stronę awangardy, cięższego jazzu, etc. Na pewno ciekawy, ale w ogóle nie przebojowy.

O mnie się już podoba .....nie wiem tylko jak długo będę musiał przyzwyczaić się do niestrojącego lub specyficznie strojącego wokalu DB. Ale propozycja ewidentnie dla mnie i trochę przypominająca klimatem "outside"

Premierowy utwór na tej płycie "Sue (or In a Season of Crime)" jest niesamowity. Lekko atonalny, z zawiłą melodią (o ile ta w ogóle jest), podążający w stronę awangardy, cięższego jazzu, etc. Na pewno ciekawy, ale w ogóle nie przebojowy.

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

to chyba jedyny nowy kawalek jest na tym skladaku, wiec wybiore 10" z dwoma nowymi zamiast kompilacji, kawalek dobry

Wreszcie kupię jakąś płytę Bowiego :)

Już chyba niewiele mi brakuje ;)

^^ Mam podobną kolekcję winyli DB :)

^^ Mam podobną kolekcję winyli DB :)

To jest nas dwóch i możemy założyć klub :)

^^ A przynajmniej stowarzyszenie :)

Już chyba niewiele mi brakuje ;)

Żeby odlecieć jak Major Tom.

Przez lata nie potrafiłem się przekonać do Bowiego. A próbowałem, słowo... Nawet na koncercie raz byłem! Budapeszt 1989 albo 1990! Gdzieś jeszcze mam zachowany bilet, w czasach paszportów i wiz można było za jego okazaniem przekraczać granicę polską, czechosłowacką i węgierską, serio!

Ta nowa składanka jest juź na Wimpie i właśnie sobie ją puściłem... Kurcze, fajne! Chyba całkiem nowy mastering, a może i mix, bo stare kawalki brzmią kapitalnie. Z trzech wersji wydawnictwa chyba trzypłytowa CD jest najciekawsza: od premierowego utworu cofamy się przez pięc dekad aź do dwóch młodzieńczych nagrań, sygnowanych jeszcze "Davy Jones". Ale układ utworów na LP też fajny.

BTW, uwielbiam tę rysunkową wersję Space Oddity wg. ilustracji Andrewa Kolba!