Dokument jazzowy na CD.

Przy okazji kolejnego wydawnictwa CD ECMu proponuję wątek poświęcony filmom dokumentalnym o jazzmanach czy w ogóle o jazzie na CD.

A więc nie tyle koncerty na CD co dokumenty.

Na poczatek album ECM z 2013r. poświęcony Charlesowi Lloydowi "Arrows into Infinity" D.Darr&J.Morse.To dzieło żony Lloyda przedstawiające jego biografię przeplataną zapisami z koncertów i wypowiedziami muzyków i krytyków.A wypowiadają się m.in. H.Hancock,J.De Johnette,O.Coleman,Z.Hussain,J.Moran,E.Harland,G.Allen,L.Grenadier,M.Eicher.M.Cuscuna inni.Wzruszająca scena gdy Lloyd niesie na rękach Petruccianiego.

Wzruszająca scena gdy Lloyd niesie na rękach Petruccianiego

Tak, to dzięki Petruccianiemu Lloyd ponownie wkroczył na scenę i powiedziabym, że się reaktywował... Bardzo dobry wątek Wojciechu. Nie może oczywiście zabraknąć w temacie 'The Miles Davis Story' i 'Keith Jarrett - The Art of Improvisation'.

Ostatnio oglądałem właśnie Keitha w Art of Improv. Bardzo dobry dokument, ciekawie pokazana postać Keitha, widać, że ma dużo do powiedzenia i nie uważa się za kogoś lepszego. Pokazuje prawdziwą miłość do muzyki, właściwie coś więcej niż miłość, poświęcenie swojego życia muzyce. Jarrett nie jest moim ulubionym pianistą, ale po zobaczeniu tego nabrałem do niego jeszcze większego szacunku.

Polecam:

Filmy Ebba John'a-Rising tones cross i Arts in Interplay ; 2 filmy o Brotzmann'ie- Soldier of the road i Brotzmann ; Musician o Vandermarku ;Gitta Gisell-Irene Schweizer / Panie Tomaszu proszę zwrócić uwagę na tą pianistkę / , Trio X-The Train & The River: A Musical Odyssey ; 2 filmy?ilustracje muzyczne? W.Parkera-On being native / dla Eby artysta malujący tuszem i poety Budbilla/ i Spiritworld / dla Malika i poety Roberta Creeley'a -to jeden z najbardziej szanowanych avangardowych poetów amerykańskich , członek Black Mountain poets / ; fajny jest dokument o Miłości.

PS.Panie Tomaszu , powiem szczerze ze mam problem z filmem o K.J. , może się uprzedziłem ale mam podobne zdanie o nim jak Berendt ,który mówił że jego/ K.J. / osobowość i muzyka przypominają maniery muzyków z bayreuckiego kręgu którzy stwarzali otaczającą ich atmosferę nabożnego uwielbienia poprzez samouwielbienie. Pozdrawiam Krzysztof Mozdzen

Nie wiem czy samouwielbienie. Myślę, że wokół Jarretta wytworzyła się jakaś legenda, piszę się o nim Mistrz, Mozart Jazzu. Pojawiały się o nim artykuły na popularnych portalach - ogólnie wielka wrzawa. Dla laików to, że muzyką którą On gra jest IMPROWIZOWANA to jakieś ponadnaturalne zjawisko - a to przecież rzecz w jazzie istniejąca od początku.

Trzeba mieć jakiś dystans do kreowania sobie opinii o muzykach. I tak nie będzie nam dane (raczej) poznać osobiście największych gwiazd jazzu, więc możemy się tylko domyślać jakimi są/byli ludźmi.

Pewne jest tylko to, że Miles Davis był skur**** :)

Z resztą zagadnienie spójności muzyki i charakteru jest bardzo stare. Skromni ludzie, którzy grają głośno i odważnie, muzycy-macho, którzy przed wyjściem na scenę mają ataki drgawek i zamykają się w szafie (historia autentyczna). No i słynny, irytujący geniusz. Tak mi się przypomniał ten film. Biedny Salieri.

Co do Berendta - polecam ten album. Prawie 600 stron pięknych zdjęć Claxtona, cena przyzwoita.

pozdrawiam