Skocz do zawartości
IGNORED

Hi-Fi/Hi-End, a rzeczywistość i ludzka natura


Kamil Tomasz Jarmusik

Rekomendowane odpowiedzi

Temat: "Sprzęt audio: Hi-Fi/Hi-End, a rzeczywistość i ludzka natura".

 

Na wstępie wymienię modele słuchawek które w danym przedziale cenowym warto przesłuchać, ale lista, choć dość długa, to nie wszystko, zapraszam do lektury.

 

(Low-End)

 

do 50zł

 

Philips SHP2000/SHP1900

 

do 100zł

 

Maxwell Retro DJ

Superlux HD681

AKG K511

 

do 200zł

 

KOSS UR40

Superlux HD330

Panasonic RP-HTX7

Blaupunkt DJ112

AKG K514/K512 MKII

Takstar TS671

 

do 300zł

 

Shure SRH240A

Prodipe 3000

Audio Technica TAD400

AKG K618/K619

 

do 400zł

 

Goldring DR150

Grado SR60i

Shure SRH440

Pioneer SE-A1000

Audio Technica RE70

 

do 500zł

 

Grado SR80i

Aureol Real

 

(Middle-End)

 

do 600zł

 

AKG 612 pro

Beyerdynamic DT 150

Fostex T50RP

Audio Technica AD500X

 

do 700zł

 

Shure SRH840

Grado SR125i

Beyerdynamic DT990 pro

 

do 800zł

 

AKG k550/K551

Grado SR125i

 

do 900zł

 

Grado SR225i

Audio Technica AD700X

 

do 1000zł

 

Shure SRH940

Beyerdynamic DT880 pro

Audio Technica AD900

 

(High-End)

 

do 1500zł

 

AKG Q701/K701

Sennheiser HD600, HD650

Hifimen HE-400

Audio Technica AD1000

Audio Technica AD900x

Bose QuietComfort 15

Beyerdynamic T70

 

do 2000zł

 

Beyerdynamic T1, T90

HiFiMan HE-4

 

...tutaj bym skończył, bo też nie miałem okazji wypróbować sprzętu droższego.

 

Termin Hi-Fi, będący skrótem od high fidelity, w odróżnieniu od High-End, jest ściśle związany z unormowaną listą cech jakie musi spełniać sprzęt audio, określony mianem Hi-Fi. Do wymagań normy należy: pasmo przenoszenia 20-20kHz, zniekształcenia THD <1% przy 1kHz oraz inne. Wszystkie przytoczone modele słuchawek są klasy Hi-Fi. Więc można się zastanawiać po co norma została wprowadzona skoro najtańszy sprzęt na rynku potrafi ją spełnić? Już spieszę z odpowiedzią, a sama odpowiedź jest prozaiczna. Otóż norma powstała w innych czasach, została wprowadzona w 1973 r. Ówcześnie sprzęt audio prezentował znacznie niższy poziom, niż obecnie, stąd powstanie normy wskazującej na sprzęt słyszalnie lepszej jakości, wiernie odwzorowujący dźwięk źródłowy. Obecnie sprzęt, zwłaszcza ten droższy, różni się cechami jakościowymi, które trudno zmierzyć, a wręcz jest to niemożliwe, często zależy od osobistych preferencji, możliwości aparatu słuchowego danej osoby, doświadczenia odsłuchowego, przyzwyczajeń. Wynika to z faktu że sprzęt osiągnął poziom wierności, oscylującej na granicy możliwości naszego aparatu słuchowego do odbierania bodźców dźwiękowych. A potem dostrzegane przez nas różnice w sprzęcie to już "zagadka" którą spróbuję trochę rozwikłać. Oczywistym jest że nie można unormować czegoś czego nie da się zmierzyć. Techniczne aspekty nie są już tak wyraźnie słyszalne dla "średniej populacji". Większość sprzętu spełnia to minimum "wiernego odwzorowania" i obecnie, parametry techniczne, a raczej różnicowanie sprzętu na bazie parametrów, i wnioskowanie na tej podstawie o jakości dźwięku, często nijak się ma do wrażeń odsłuchowych. Na rynku lat 70 nie było to aż tak niemiarodajne, a sprzęty klasy HiFi, czyli spełniające określone parametry techniczne, faktycznie odznaczały się wyższą jakość na tle powszechnie występującego na rynku sprzętu nie posiadającego tego odznaczenia, czyli o gorszych parametrach technicznych. Trzeba również zaznaczyć że sprzęt tej klasy, to w tamtych czasach, najwyższa półka cenowa. To już nie musiało być tak wyraźne między dwoma sprzętami klasy HiFi. Obecnie właśnie istnieje podobny problem, jednak z racji coraz wyższego zaawansowania sprzętu, różnice są jeszcze "subtelniejsze", a na pewno trudne do ujęcia w ścisłe ramy "normy". Ze swojego doświadczenia odsłuchowego mogę powiedzieć że wyższa cena często nie oznacza "skoku jakości". Także warto zasięgnąć języka przed zakupem takiego sprzętu, a przede wszystkim samemu przesłuchać, szerokiej gamy modeli. Uważam że jest to o tyle istotniejsze że dotyczy zmysłu słuchu, który z uwagi że nie jest naszym dominującym zmysłem, również bardziej "upośledzonym" w percepcji bodźców środowiska(wąskie pasmo słyszalne, z wiekiem dramatycznie się zawężające), przez co trudniej opisywać nam te wrażenia, konfrontując to z wrażeniami wzrokowymi. Nietoperzami nie jesteśmy.

 

W ewolucji sprzętu audio, pojawia się również inne zjawisko które określiłbym zdaniem: "jakość dźwięku z krążka wyższa niż w sali koncertowej".

Nasuwa się pytanie jak "oryginał" może być gorszy od "reprodukcji"? Czyżby czysty marketing, hasło rodem ze sklepów sieciowych? I tak, i nie. Bo w ludzkim świecie percepcji, hasło może okazać się prawdziwe i naukowo uzasadnione. Co więcej to ściśle koreluje z osobistymi preferencjami. Otóż naukowcy/producenci sprzętu zauważyli że ludzie niekoniecznie wolą słuchać wiernej reprodukcji i częściej wybierają jednak "zniekształcenia". Oczywiście nie chodzi o każde zniekształcenia, będące np wynikiem niedomagania sprzętu, nawiązując do lat 70. Otóż są to bardzo szczególne zniekształcenia, których "charakterystyka" jest wypracowywana w procesie badań w dziedzinie "psychoakustyki", oraz na bazie selekcji rynku. Weźmy np wzmacniacze lampowe, gramofony(dźwięk analogowy) taki sprzęt mocniej wpływa na dźwięk, dosłownie zniekształcając go bardziej niż najwyższej jakości rozwiązania tranzystorowe o wyśrubowanych parametrach technicznych i "nośnik cyfrowy"(przez co rozumiem technologiczny tor cyfrowo/analogowy). Ludzie są w stanie zapłacić za taki sprzęt więcej, bo taki sprzęt, podczas odsłuchu często wywołuje w nas większe emocje, wydaje nam się naturalniejszy, mówiąc prosto bardziej nam się podoba. Czyli jak to w ludzkiej naturze, w końcu podporządkowujemy wszystko sobie, w tym zmieniamy naturalne dźwięki żeby było "naturalniej".

Ponad to, już kwestia nie mająca związku z psychologią. Otóż prezentacja wszelkich szczegółów w nagraniu. Proces realizacji nagrania koncertu umożliwia ustawienie urządzeń rejestrujących w miejscach niedostępnych dla żadnego z "uczestników" wydarzenia z pozycji widza. Dzięki czemu jest możliwość zarejestrowania takich szczegółów których normalnie w sali koncertowej nie słyszymy, albo nie zwracamy uwagi. Potem przy obróbce takiego nagrania, można pewne rzeczy podkreślić, a wręcz wyreżyserować cały koncert. Co dźwiękowo, przy wysokiej jakości nagraniu, i odpowiedniej jakości sprzętu odtwarzającego, pozwala nam odkrywać każdy instrument, wokal, "pełniej" a przez to i cały spektakl muzyczny, bardziej spektakularnie.

Jednak i tutaj natura ludzka skłania się jednak w stronę fizycznego uczestnictwa w takim wydarzeniu. Wiąże się on z zupełnie innymi wrażeniami, również tymi pozadźwiękowymi, kiedy nie dość że słyszymy to widzimy wszystko, muzyków, artystów przekazujących nam bezpośrednio swoje emocje. Uczestniczymy w wydarzeniu wraz z innymi. Co buduje przed nami pełniejszy obraz i ostatecznie potrafi zrobić na nas większe wrażenie niż jakikolwiek krążek/plik i najdroższy sprzęt "High-End".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie właśnie istnieje podobny problem, jednak z racji coraz wyższego zaawansowania sprzętu, różnice są jeszcze "subtelniejsze", a na pewno trudne do ujęcia w ścisłe ramy "normy". Ze swojego doświadczenia odsłuchowego mogę powiedzieć że wyższa cena często nie oznacza "skoku jakości". Także warto zasięgnąć języka przed zakupem takiego sprzętu, a przede wszystkim samemu przesłuchać, szerokiej gamy modeli.

 

Od pewnego poziomu,nie istnieje coś takiego jak skok jakościowy,niestety ale wcale nie od takiego znów wysokiego-jakby niektórzy sobie życzyli.

Hi End nie ma się dobrze ale będzie istniał,jest dosyć istotną funkcją lifestyle'u.Egzotyczność nazw,specyfika cenowa,budują poczucie przynależności do wyjątkowej/elitarnej grupy społecznej-a co za tym idzie: dają poczucie bezpieczeństwa i nieco wyższego usytuowania społecznego.

 

Tak,wiem,nic nowego.Jednak na hi end wcale nie ma się co obrażać,to zazwyczaj wybitnie wykonane,trwałe urządzenia,które-nie oszukujmy się-każdy pasjonat audio chciałby mieć u siebie.

Spory skok jakościowy?O tym można zapomnieć,z moich spostrzeżeń wynika,że najlepiej brzmią systemy skonfigurowane z elementów mid-end po latach poszukiwań,przetoczonej krwi audiofilskiej i nieustającej pogoni za lepszym.

W audio nie występuje coś takiego jak:raz a dobrze.

I tu właśnie wyłania się kolejny aspekt,ze względu na relatywnie niezbyt szeroką ofertę kosztownych urządzeń,nie tak łatwy dostęp-nawet dla zamożnych,to możliwości konfiguracji takiego systemu są w porównaniu z innymi pułapami cenowymi bardzo ograniczone.Dlatego większość hi-endowych systemów brzmi...tylko dobrze lub,zdarza się,nawet słabo,a czasem biorąc jako wyznacznik cenę,wręcz żenująco.

 

Sama wartość sprzętu nie rozwiąże problemów z synergią,akustyką,hi end może brzmieć wybitnie-jednak odsetek rozczarowań na najwyższym poziomie jest paradoksalnie najwyższy.Często hi end niestety pozostaje jedynie tylko świadomością przynależności do niewielkiej enklawy w na prawdę sporym świecie audio i było nie było jest jego tylko marginesem,niszą.

l'enfant sauvage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe tezy tyle że nie prawdziwe, a przynajmniej w tym, że mid end gra tak samo jak lepsze sprzęty. Oczywiście, że są na rynku sprzęty absurdalnie drogie które grają na niskim czy średnim poziomie. Ale są też wybite sprzęty które grają znacznie lepiej niż średniaki czyli jeśli system jest dobrze dobrany to jednak jest postęp jakości brzmienia. Inne pytanie to co rozumiemy przez mid end czy sprzęt średniej klasy? Prawdą jest natomiast, że trudno mówić o High Endzie bez rozwiązania tematu akustyki. No chyba, że ktoś ma tuby grające kierunkowo i do tego pokój 100m2. Wtedy słaba akustyka mniej doskwiera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam niestety takich doświadczeń z wyjątkowo drogim sprzętem, a więc nie mogę sobie pozwolić na tak daleko idące uogólnienia. Jednak sprowadzając to do słuchawek, od pewnego pułapu cenowego, bardziej chodzi o preferencje niż "jakość dźwięku", każda marka brzmi na swój sposób charakterystycznie, co mieści się w treści powyższego tekstu. To wyjaśnienie dlaczego modele różnych marek choć brzmią "naturalnie" to jednak każde inaczej. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tezy jak najbardziej pradziwe.

 

Tak jak zauwazyl Octavarium - od pewnego poziomu (i to wcale nie tak wysokiego ;-)) mamy doczynienia z typowym pozycjonowaniem. Opiera sie ono na wzornictwie i tworzonych pracowicie legendach, uzasadnaijacych rzekomy postep. Sztuczka znana i stosowana nie tylko w audio.

Przyklad?

Reimyo, Bravo i Harmonix.

 

Niezwykle istotne jest moim zdaniem nastepujace spostrzezenie:

"Otóż prezentacja wszelkich szczegółów w nagraniu. Proces realizacji nagrania koncertu umożliwia ustawienie urządzeń rejestrujących w miejscach niedostępnych dla żadnego z "uczestników" wydarzenia z pozycji widza. Dzięki czemu jest możliwość zarejestrowania takich szczegółów których normalnie w sali koncertowej nie słyszymy, albo nie zwracamy uwagi. Potem przy obróbce takiego nagrania, można pewne rzeczy podkreślić, a wręcz wyreżyserować cały koncert. Co dźwiękowo, przy wysokiej jakości nagraniu, i odpowiedniej jakości sprzętu odtwarzającego, pozwala nam odkrywać każdy instrument, wokal, "pełniej" a przez to i cały spektakl muzyczny, bardziej spektakularnie."

Tak jest z wiekszoscia nagran. Wobec tego doszukiwanie sie analogii z realnym koncertem nie ma sensu. Nagranie trzeba traktowac jako osobny srodek wyrazu, ktorego zwiazek z brzmieniem koncertowym jest dosyc luzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bum, ale sorki....co ty możesz o tym wiedzieć. To są tylko twoje przypuszczenia. Wygodne dla twojej krucjaty ale nie masz takiego sprzetu i nie miałeś. Nie wiesz jak może grać. Nie myśle tu o sprzetach typu Goldmund czy Bang&Olufsen bo tam faktycznie cena ma się nijak do brzmienia. Myślę o sprzetach które grają i to wybitnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe tezy tyle że nie prawdziwe,

 

Tezy jak najbardziej pradziwe.

 

 

Zawsze jak pojawi się tego typu temat,to musi przyciągnąć forumowego trolla nr 1 :).

Lgnie wtedy jak mucha do gówna.

 

 

Reimyo, Bravo i Harmonix.

 

Widziałeś kiedyś te urządzenia na żywo,czy tylko śliniłeś się przed ekranem?

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elb to jest odrębny temat i nie mam ochoty go wałkować. Ale Reimyo miałem okazję słuchać i gra wybitnie. Co do kolumn Bravo to zawsze wolę duże niż małe. Małe to są fajne podatki i…Azjatki. Ale jeśli ktoś np ze względów metrażowych preferuje małe kolumny to te Bravo jak na małe kolumny grają wybitnie.I tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inne pytanie to co rozumiemy przez mid end czy sprzęt średniej klasy?

 

Sprzęt średniej klasy to wszystko to czym obraca jakieś 70% audiofili w PL,czyli urządzenia,które kosztowały jako nowe 10-30kPLN zdobywane zazwyczaj za ułamek tej kwoty po 3 Brytyjczykach i 2 Niemcach i raczej nie młodsze niż 5 lat.

Reszta wiadomo:kupuje nowe po 3-6k lub zaczyna właśnie zabawę ze wzmacniaczem za 250zł z allegro albo jest w posiadaniu systemu >150k.

l'enfant sauvage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

octavarium kontra sly30

 

oddaję głos na octavarium ;P (jego post nr #6) dodaję nr. dla jasności :)

 

Z plusem dla sly30. Jest sprzęt audio piekielnie drogi i piekielnie dobrze grający, ale nie jest to reguła, a raczej przysłowiowa jaskółka, ew. jaskółki - ale nadal nie czynią one wiosny (reguły)

 

Tak jak napisał jeden z Kolegów najwyższy skok dotyczy solidnej średniej półki - acz dla niektórych to już może być cenowy i jakościowy Hi-End

 

 

P.S. Osoby z systemami powyżej 150k nie bywają na tego typu portalach - zbyt cenią swój czas (bez urazy proszę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie mam niestety takich doświadczeń z wyjątkowo drogim sprzętem, a więc nie mogę sobie pozwolić na tak daleko idące uogólnienia. Jednak sprowadzając to do słuchawek, od pewnego pułapu cenowego, bardziej chodzi o preferencje niż "jakość dźwięku", każda marka brzmi na swój sposób charakterystycznie, co mieści się w treści powyższego tekstu. To wyjaśnienie dlaczego modele różnych marek choć brzmią "naturalnie" to jednak każde inaczej. " Cytuje teraz bo wcześniej musiało przejść moderacje :P

 

 

Czadami mam wrażenie że osoby które się tutaj wypowiadają są w wieku gimnazjalnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor

 

A może coś więcej o torze na którym były testowane te słuchawki? Źródło, amp, IC, sieciówki, eliminacja wibracji, stolik, kondycjoner? Bo tak to nie ma to sensu.

Poza tym brak w zestawieniu Staxa czy AKG K-1000. A może właśnie one są punktem odniesienia.

 

PS

Beyery DT880 w wersji mk I są Hi-End i dużo lepsze od Shenek 600.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego poziomu,nie istnieje coś takiego jak skok jakościowy,niestety ale wcale nie od takiego znów wysokiego-jakby niektórzy sobie życzyli.

Hi End nie ma się dobrze ale będzie istniał,jest dosyć istotną funkcją lifestyle'u.Egzotyczność nazw,specyfika cenowa,budują poczucie przynależności do wyjątkowej/elitarnej grupy społecznej-a co za tym idzie: dają poczucie bezpieczeństwa i nieco wyższego usytuowania społecznego.

 

Tak,wiem,nic nowego.Jednak na hi end wcale nie ma się co obrażać,to zazwyczaj wybitnie wykonane,trwałe urządzenia,które-nie oszukujmy się-każdy pasjonat audio chciałby mieć u siebie.

Spory skok jakościowy?O tym można zapomnieć,z moich spostrzeżeń wynika,że najlepiej brzmią systemy skonfigurowane z elementów mid-end po latach poszukiwań,przetoczonej krwi audiofilskiej i nieustającej pogoni za lepszym.

W audio nie występuje coś takiego jak:raz a dobrze.

I tu właśnie wyłania się kolejny aspekt,ze względu na relatywnie niezbyt szeroką ofertę kosztownych urządzeń,nie tak łatwy dostęp-nawet dla zamożnych,to możliwości konfiguracji takiego systemu są w porównaniu z innymi pułapami cenowymi bardzo ograniczone.Dlatego większość hi-endowych systemów brzmi...tylko dobrze lub,zdarza się,nawet słabo,a czasem biorąc jako wyznacznik cenę,wręcz żenująco.

 

Sama wartość sprzętu nie rozwiąże problemów z synergią,akustyką,hi end może brzmieć wybitnie-jednak odsetek rozczarowań na najwyższym poziomie jest paradoksalnie najwyższy.Często hi end niestety pozostaje jedynie tylko świadomością przynależności do niewielkiej enklawy w na prawdę sporym świecie audio i było nie było jest jego tylko marginesem,niszą.

 

A ja mam zupełnie inne zdanie na ten temat. Otóż moim zdaniem naprawdę duże, bo jedyne ważne różnice zaczynają się w przedziale start high-endu i wyżej. Dzieje się tak dlatego, że dla mnie system high endowy to taki, który daje namiastkę rzeczywistości. Wiesz, że osiągnąłeś ten pułap ze swoim sprzętem gdy po raz pierwszy po zamknięciu oczu podczas odsłuchu masz samoczynne wizualizacje bo muzyka jest tak sugestywna a czego wcześniej nie doświadczałeś z innym poprzednim systemem lub tym samym systemem uboższym o najnowszą modyfikację.

 

Spełnienie tej "normy" to dopiero początek high-endu według mojej definicji, niejako bilet wstępu jedynie do tej grupy jakościowej. Cena tutaj jest nie gra roli a jedynie efekt (choć wiadomo, że najfajniej jak ten efekt da się uzyskać za środki, którymi dysponujemy w momencie zakupów).

 

Im lepszy High-endowy tor tym sugestia mocniejsza i do wizualizacji, z granicy percepcji, lub niezupełnie z granicy ;), nie potrzeba już zamkniętych oczu czy zgaszonego światła. Oczywiście duże emocje te element nieodłączny dla mnie nawet entry levelu high-end. Bez emocji to tylko nic nie znaczące pudełka. Dlatego najważniejszy uważam przeskok z hi-fi do high-end (zgodnie z moja definicją) a wszystko co przed tym to tylko i aż muzyka stereo, Być może bardzo dobre granie ale jednak tylko granie muzyki.

 

Oczywiście hi-end według zaproponowanej definicji wcale nie wymaga worka pieniędzy, choć na pewno przyspiesza proces osiągania zamierzonego efektu przez potencjalne skrócenie czasu poświęconego na poszukiwania przez dostęp do większej gamy urządzeń w momencie zakupu.

 

Do twórcy wątku.

 

Nie zrozum mnie źle i nie obrażaj się, bo cenie to co napisałeś, bo inteligencja zawsze jest w cenie ale wydaje mi się, że trochę za szybko przeskoczyłeś do wniosków biorąc pod uwagę, że zbudowałeś swoją opinię bez słuchania przynajmniej topowych modeli słuchawkowych w dobrze przygotowanych torach bo z całą pewnością, mogę Ci powiedzieć, że różnice są i warte są moim zdaniem swoich pieniędzy szczególnie w świecie słuchawkowym gdzie te ceny nie są jeszcze astronomiczne.

 

Tak czy siak kolejkę ode mnie dostajesz.

 

Pozdrawiam

“With age comes wisdom, but sometimes age comes alone.”

― Oscar Wilde

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam zupełnie inne zdanie na ten temat. Otóż moim zdaniem naprawdę duże, bo jedyne ważne różnice zaczynają się w przedziale start high-endu i wyżej. Dzieje się tak dlatego, że dla mnie system high endowy to taki, który daje namiastkę rzeczywistości. Wiesz, że osiągnąłeś ten pułap ze swoim sprzętem gdy po raz pierwszy po zamknięciu oczu podczas odsłuchu masz samoczynne wizualizacje bo muzyka jest tak sugestywna a czego wcześniej nie doświadczałeś z innym poprzednim systemem lub tym samym systemem uboższym o najnowszą modyfikację.

 

Spełnienie tej "normy" to dopiero początek high-endu według mojej definicji, niejako bilet wstępu jedynie do tej grupy jakościowej. Cena tutaj jest nie gra roli a jedynie efekt (choć wiadomo, że najfajniej jak ten efekt da się uzyskać za środki, którymi dysponujemy w momencie zakupów).

 

Im lepszy High-endowy tor tym sugestia mocniejsza i do wizualizacji nie potrzeba już zamkniętych oczu czy zgaszonego światła. Oczywiście duże emocje te element nieodłączny dla mnie nawet entry levelu high-end. Bez emocji to tylko nic nie znaczące pudełka. Dlatego najważniejszy uważam przeskok z hi-fi do high-end (zgodnie z moja definicją) a wszystko co przed tym to tylko i aż muzyka stereo, Być może bardzo dobre granie ale jednak tylko granie muzyki.

 

Oczywiście hi-end według zaproponowanej definicji wcale nie wymaga worka pieniędzy, choć na pewno przyspiesza proces osiągania zamierzonego efektu przez potencjalne skrócenie czasu poświęconego na poszukiwania przez dostęp do większej gamy urządzeń w momencie zakupu.

 

Do twórcy wątku.

 

Nie zrozum mnie źle i nie obrażaj się, bo cenie to co napisałeś, bo inteligencja zawsze jest w cenie ale wydaje mi się, że trochę za szybko przeskoczyłeś do wniosków biorąc pod uwagę, że zbudowałeś swoją opinię bez słuchania przynajmniej topowych modeli słuchawkowych w dobrze przygotowanych torach bo z całą pewnością, mogę Ci powiedzieć, że różnice są i warte są moim zdaniem swoich pieniędzy szczególnie w świecie słuchawkowym gdzie te ceny nie są jeszcze astronomiczne.

 

Tak czy siak kolejkę ode mnie dostajesz.

 

Pozdrawiam

 

Czytałeś mój tekst ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor

 

A może coś więcej o torze na którym były testowane te słuchawki? Źródło, amp, IC, sieciówki, eliminacja wibracji, stolik, kondycjoner? Bo tak to nie ma to sensu.

Poza tym brak w zestawieniu Staxa czy AKG K-1000. A może właśnie one są punktem odniesienia.

 

PS

Beyery DT880 w wersji mk I są Hi-End i dużo lepsze od Shenek 600.

 

Staxa nie słuchałem, a K1000 jest nieprodukowany... co do hi-endu i DT880... jak pisałem nie ma jakiś ścisłych zasad wykluczających z "hi-endu" jest to jakaś umowna granica, także nie warto przykładać wagę do tego czy model jest hi-end i większość tak uważa czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem.

 

Pisałem że różnice są, scharakteryzowałem je ogólnie. Ale nie ma to związku z rzeczywistością. To że wydaje Ci się coś lepiej grające, "naturalniej", "piękniej", to wynika z związku Twoich emocji z tym brzmieniem, które może mieć różny charakter, a z reguły to naprawdę naturalne brzmienie, uzyskane przez zaawansowane technologicznie tranzystory jest dla większości mało atrakcyjne, suche i szybciej uznałby ktoś że jest to sprzęt niższej klasy w konfrontacji np do zestawu średniej klasy z gramofonem i wzmacniaczem lampowym, co może zabrzmieć dla wielu bardziej rasowo... = z większymi zniekształceniami.

 

Tak naprawdę naturalne brzmienie np jakiegoś instrumentu jest JEDNO i nie trzeba high-endu żeby je odtworzyć. Patrząc na sprawę rozsądnie. Reszta odstępstw i różnicowanie brzmienia tego instrumentu na drogich sprzętach to już zawsze odstępstwo od tej "nudnej" naturalności. Trzeba sobie to uświadomić, a wtedy spokojnie można szukać ulubionego brzmienia w najwyższym high-endzie jednak trzymając się tego założenia że to odbieganie od naturalności.

 

arek67 - posiadam tylko kilka modeli z całej listy, jednak każdego słuchałem, a tory odsłuchowe były różne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To na czym Ty słuchasz?

A co do instrumentów? Odróżniasz na sprzęcie barwę pierwszych skrzypiec od drugich skrzypiec?

 

Wszelkich prób dokonywałem na dobrym sprzęcie, z reguły takie są w pokojach odsłuchowych i często jest ich kilka, można szybko zmienić. Osobiście słucham na CD Diora WS502 na podwójnym przetworniku 16 bitowym :P i wzmacniaczu WS504 albo na Maya U5, jeśli chodzi o pliki to flac. i preferuje wysokiej jakości nagrania. Na ws504 słuchawki grają bardzo fajnie, a mocy jest wystarczająco dużo aby wysterować zdecydowaną większość słuchawek. Przy 150 Ohm słucham na 9 godzinie, 1/4 skali, głośniej słuchałoby mi się już nieprzyjemnie, choć nie słychać żadnych zniekształceń. Nie jestem w stanie ustawić na maska:P. Pewnie ktoś skrytykuje że to żaden "High-End" ale co to zmienia ? :P Obserwacji dokonywałem w różnych środowiskach, przy wzmacniaczach tranzystorowych i lampowych, w różnych cenach, od 1000 zł do nawet 17000 zł. Dużo czytam. Uważam że to mi wystarczy. Co do tych skrzypiec musiałbyś mi podać krążek na którym słychać to u Ciebie wtedy powiem Ci czy tez u mnie. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli obraz jaki mamy nieco się wyjaśnił. Po 1- kolega jak sam napisał…dużo czyta…czyli możemy się domyślać, że większość doświadczeń jak i wniosków jest na podstawie wyczytanych recenzji i opinii. Po 2-kolega dysponuje polskim sprzętem sprzed 30 lat i choć nie będzie to sympatyczne ale trzeba powiedzieć prawdę, że sprzęt ten już wtedy był słaby, a dziś nie tylko nie można go zaliczyć do High Endu ale wątpię czy do przyzwoitego HiFi. Po 3- kolega jak sam napisał słucha czasem w pokojach odsłuchowych, a tam najczęściej stoi średniej klasy sprzęt Hi Fi i do tego często nie dobrany pod kątem najlepszego zestawienia tylko pod kątem tego co akurat sklep ma na sprzedaż, albo czego chciałby się pozbyć. I teraz kolega powie….i co z tego? Pewnie można z tego wysnuć jakieś wnioski na temat różnic między słuchawkami, ale byłbym ostrożny w wyciąganiu ostatecznych i kategorycznych wniosków. Żaden z trzech wyżej wymienionych punktów nie mówi o możliwości wyciągania sensownych wniosków na temat sprzętu w roku 2014….nie mówiąc już o High Endzie. I na pewno ten wątek powinien znaleźć się w zakładce HiFi.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja opowiem Ci kolego krótko.. Rozbawiłeś mnie ;) Ktoś inteligentny do dyskusji ? Bo nie mam zamiaru nawet tego komentować. Albo skomentuje... ten Twój cytat Lema idealnie tutaj pasuje.

 

Swoją drogą od kiedy Diora WS504 ma 30 lat ? :D

Dobra lepiej już nic nie pisz bo umrę ze śmiechu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewiele byłoby do komentowania. Co tu dużo pisać. Koń jaki jest każdy widzi. Zamiast czytać recenzje może lepiej kryminały.A poza tym formuła w stylu "ktoś inteligentny do dyskusji" jest bardzo niegrzeczna, żeby nie powiedzieć chamska. Ale skoro preferujesz taki styl to powiem tobie, że faktycznie trzeba być wyjątkowym inteligentem żeby do zakładki High End wpisać wątek o odsłuchach na fatalnej jakości sprzęcie Unitry oraz wnioski na postawie wyczytanych z netu opisów. Miłego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wybacz ale jeśli uważasz że ta kupa zwrotów określających moje doświadczenie jest na miejscu... nie mających związku z prawdą, wręcz rozweselająco-idiotycznych... to Lem mówił właśnie o tobie . :D

 

I boże daj sobie spokój z tym podkreślaniem jaki to jesteś high-endowy :D... nie wyobrażasz sobie jaki jesteś zabawny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro preferujesz taki styl to powiem tobie, że faktycznie trzeba być wyjątkowym inteligentem żeby do zakładki High End wpisać wątek o odsłuchach na fatalnej jakości sprzęcie Unitry oraz wnioski na postawie wyczytanych z netu opisów. Miłego dnia.

 

Kolega pewnie pracę pisze a że uczelnia nie ma kasy to pracuje na zabytkach.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow…widzę, że rozwijasz się coraz bardziej. Synku….mamusia nie nauczyła ciebie kultury? Takich kmiotków już tu kilku było ale pozamiatano ich.

Sam opisałeś swoje doświadczenia….

 

Wszelkich prób dokonywałem na dobrym sprzęcie, z reguły takie są w pokojach odsłuchowych

 

Mylisz się. W pokojach odsłuchowych najczęściej są średnie sprzęty i do tego przypadkowo zestawione. Gra to najczęściej słabo

 

Osobiście słucham na CD Diora WS502 na podwójnym przetworniku 16 bitowym :P i wzmacniaczu WS504 albo na Maya U5

 

Jesteś chamski i jeszcze bez powodu obrażasz mnie, więc bez skrupułów mogę tobie napisać prawdę.Ten sprzęt to śmietnikowy złom i nie nadaje się w ogóle do słuchania. Wyrzuć to jak najszybciej bo tylko niszczysz sobie słuch.Pewnie już za późno i słuch zniszczony.

 

Dużo czytam. Uważam że to mi wystarczy.

 

hehehe…co tu dodać. W audio taki tekst mógł napisać wyjątkowy id….. Czytaj dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.