świąteczny konkurs foto

[MiC-KRK]

Cześć, chciałbym raz jeszcze podziękować wszystkim głosującym na moje zdjęcie.

Sprzęt jest już u mnie i zaczynam odsłuchy porównując go do moich starych klocków.

Tym samym, gdyby któryś z forumowiczów chciał posłuchać "sprzętu" to zapraszam na herbatę :)

PS:nie mam możliwości zakładania tematów na Bocznicy, proszę o ewentualne przeniesienie, gdzie moderator uważa za stosowne.

[AL]

No i tyle było krzyku maruderów, a tu proszę - człowiek dostał sprzęt, jest zadowolony i na zdrowie i oby działał dobrze !

[bogus18]

Cześć, chciałbym raz jeszcze podziękować wszystkim głosującym na moje zdjęcie.

Sprzęt jest już u mnie i zaczynam odsłuchy porównując go do moich starych klocków.

Tym samym, gdyby któryś z forumowiczów chciał posłuchać "sprzętu" to zapraszam na herbatę :)

PS:nie mam możliwości zakładania tematów na Bocznicy, proszę o ewentualne przeniesienie, gdzie moderator uważa za stosowne.

Jak posłuchasz to napisz jak zagrał.

[MiC-KRK]

Minęło już trochę czasu i postanowiłem podzielić się moimi wrażeniami. (głównie dotyczącymi kolumn WILSON RAPOR 7 w konfrontacji z TANNOY F4 + NAD C340)

Na wstępie podkreślę, że nie jestem osłuchany i moja świadomość brzmienia jest ograniczona do kilku różnych konfiguracji (raczej budżetowych) w różnych pomieszczeniach ;)

Pierwsze wrażenie Wilsonów bardzo pozytywne, kolumny grały z większym wykopem, dynamicznie. Pojawił się nisko schodzący bas, którego mi brakowało w Tannoyach. Wokale żywsze i ogólnie wszystko na plus.

Jednak po pierwszym oczarowaniu, wraz z kolejnymi dniami kilkukrotnie złapałem się na sytuacji, gdzie musiałem zmniejszyć głośność, słuchanie stawało się nieprzyjemne, wręcz czułem jak mnie bolą uszy. Pomyślałem, że to wina może przewiania uszu itd.

Powrót do Tannoy, od razu zauważalne braki niskich tonów, jednak wrażenie, że pojawiający się bas jest lepiej kontrolowany a nie taki dudniący. Aha no i najważniejsze uszy nie bolą przy długich odsłuchach, jest bardziej spójnie.

Kolumny zmieniałem wielokrotnie i reasumując myślę tak:

Tannoy, gra z mniejszym wykopem, brakuje im basu, jednak jest melodyjnie. W konfrontacji z Wilsonem wydaje mi się jakby były takie trochę stłumione, jednak to może wrażenie przez bardziej wyeksponowane skrajności pasma w Wilsonach.

Wilson, bardziej efekciarskie granie, (myślę, że sprawdziłyby się znacznie lepiej w kinie domowym niż w stereo.)

Nie mam niestety żadnego znajomego, który mógłby posłuchać tych konfiguracji i poprzeć moje wrażenia odsłuchowe, bądź stwierdzić, że gadam głupoty, tak więc niech nikt się nie sugeruje moim zdaniem ;)

Może to najmniej istotne, ale porównań dokonywałem głównie na CD;

Alicia Keys, Adele, The Rolling Stones, Kortez.

[luk1985]

Byłem, widziałem posluchałem, mam podobne odczucia, jak własciciel, o dziwo pomimo kiepskiej akustyki jakos to gra, ale i tak akustyka priorytet, bo inaczej mozna zmieniac sprzet, a efekt bedzie niewspolmierny :)