jak ktoś lubi żartować... jak rozumiecie różnicę?

...np pomiędzy słuchaniem święta wiosny na długo dobieranym sprzęciku a sprawozdania meczu np piłkarskiego z fal płynących w eterze albo jeszcze lepiej z wizją...

Nie zaczynamy od czy ale ja tak zrobię i ...czy odłożycie słuchawki, gdy pojawi się coś w tv takiego?

Jak dla mnie Strawiński jest nieco słabym przykładem, ale mając choćby wczoraj do wyboru

koncert "Bossa negra" Nogueiry i de Hollanda ( co prawda z wizją ) nie wyobrażam sobie żadnego

meczu szczególnie Lotto;-) który mógłby tu stanowić jakąkolwiek konkurencję.

Twój pomysł dobry, ale jednak z tyłu głowy jest zwykle możliwość posłuchania jeszcze raz z pliku czy CD,

a zakładam tu próbę porównania z transmisją "na żywo".

Może być ciężko wielu z nas; a jest jeszcze choćby NBA ;-)))

Mecz mi wisi kalafiorem, a za "Świętem Wiosny" nie przepadam, przynajmniej nie na tyle, żeby się nim godzinami delektować. Czy jestem nietypowy?

Artystycznie Ci nie odpowiada?

chyba to kwestia chwili

Święto Wiosny - Orlen-Chrobry Głogów wiadomo

Święto Wiosny vs Stoch na igrzyskach też wiadomo - drugie. Płytę mogę włączyć kiedy chcę, pewne wydarzenia live są tylko live, w ogólne bym tego nie porównywał

to tak jakby pytać czy książka czy jedzenie;p

Jeśli mecz grany jest w wiosennej rundzie rozgrywek, to może być świętem, pod warunkiem, że Strawiński nie puści gola.

Bilet na koncert live vs. sport (jakiejkolwiek rangi i wagi)?

Jeśli bilety można kupić na inną porę? --> sport jak nie ---> koncert (tak wybrałem niegdyś koncert Purpli w Spodku vs. 1/2 finału MŚ w piłce kopanej)

płyta vs. sport live - oczywiście sport live, bo tylko live w sporcie ma sens. Sportowe powtórki czy poślizgi w czasie to można sobie dla "pokrzepienia serca" w dowolnym czasie. Poza tym nie będzie żadna muzyka, nawet najnowsza czy najlepsza, smakować gdy właśnie umyka coś ważnego w sporcie.

A co takiego w ogóle ważnego jest w sporcie? Przecież to tylko zabawa.

Ja lubie pożartować ale nie do końca rozumiem :/