Skocz do zawartości
IGNORED

K. Szymanowski "Harnasie" - nagranie o najlepszej jakości. (Poszukuję)


barmanekm

Rekomendowane odpowiedzi

Poszukuję, o ile istnieje, nagrania tego baletu w dobrej jakości. Odsłuchałem kilku nagrań na Spotify i niestety nie znalazłem nic, co by można było uznać za nagranie wyjątkowo dobre od strony dźwiękowej, lub do takiego zbliżone. Z tych co słuchałem, najlepiej pasuje mi wydanie z Naxos'a pod A. Wittem w wykonaniu Chóru Filharmonii Narodowej, a na drugim miejscu z Chandosa w wykonaniu BBC Symphony Chorus & BBC Symphony Orchestra. Z Naxosa mam też CD i jest dobrze, ale bez szału. Zastanawiam się nad zakupem wydania SACD/CD Chandosa, ale boje się, że cudów nie będzie. Może ktoś z kolegów i koleżanek, ma jakąś wersję, którą mógłby polecić?

Moim zdaniem "Harnasie" zasługują na jakieś bardzo dobre nagranie. Najlepiej w połączeniu z świetnym wykonaniem.

 

Mogą być też inne dzieła Szymanowskiego (w szczególności Mandragora, Stabat Mater). Bardzo podszedł mi ten kompozytor. Po pierwsze, z racji wyraźnych inspiracji muzyką ludową, bo także te tematy ostatnio zgłębiam, ale także z ciekawego, dosyć "progresywnego" (jeżeli to właściwe słowo) stylu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Wybrałeś sobie bardzo ciekawego kompozytora, który niestety nie jest ulubieńcem dzisiejszych orkiestr i wytwórni. Szymanowski ze swoją barwną, egzotyczną instrumentacją i takim "straussowsko-strawińsko-sensualistycznym" brzmieniem wymaga genialnej orkiestry i dyrygenta, który uwypukli tę bogatą i gorącą mieszankę.

 

Tymczasem nie ma zbyt wielu nagrań "Harnasi", a to co jest, oczywiście pozostawia mimo wszystko pewien niedosyt. Nagrania Wita (te dla Naxos i EMI) nie są bynajmniej wybitne. Interpretacje owszem, ale brzmienie, szczególnie przy masywnych tutti bywa mimo wszystko odrobinę matowe. Mam też nagrania Rattle z City Of Birmingham Chorus & Orchestra (te z 2007, również EMI). W zasadzie dźwiękowo jest może minimalnie lepiej, ale też nie jest to poziom realizacji najlepszych nagrań Mahlera, Straussa czy Brucknera. Nagrań Gardnera z Chandosa nie znam, ale po tym co pokazał w Bartoku, jakoś nie miałam ochoty poznawać ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"straussowsko-strawińsko-sensualistycznym"

 

Idealnie napisane. Szymanowski dosyć mocno skojarzył mi się, ze Straussem. Takie "baśniowe" klimaty, jak "Also sprach Zarathustra" Straussa, lub właśnie "Harnasie" dosyć często u mnie grają ostatnimi czasy. Chciałbym jakiejś realizacji "Harnasi", która zrówna się z tymi przyzwoitymi, dzieł Straussa.

Co do wersji Naxosa, to jest ona dosyć cicho nagrana. Nie byłoby to problemem, gdyby nie fakt, że jednak to wszystko się dosyć zlewa, a chór miejscami jest niewyraźny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nagraniu Rattle chóry są nagrane lepiej i brzmią bardziej klarownie, blacha również jaśniejsza i bardziej detaliczna, ale jak pisałam... nie spodziewaj się raczej audiofilskiej jakości ;-)

 

Jeszcze jedno. Znacznie lepiej jeśli chodzi o nagrania, ma się mimo wszystko kameralistyka Szymanowskiego. Jeśli lubisz "baśniowe klimaty" to sądzę, że będziesz zachwycony "Mitami". Jedna z najciekawszych rejestracji, zarówno pod względem interpretacji jak i realizacji dźwiękowej to Ibragimowa z Tiberghienem. Album wydany przez brytyjski Hyperion:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Natomiast jeśli chcesz posłuchać genialnego, wręcz magicznego wykonania, z pominięciem najwyższej jakości dźwięku, to warto poznać legendarną kreację Wandy Wiłkomirskiej z 1973. Niestety koncert dostępny chyba wyłącznie na winylu:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja u Szymanowskiego nie słyszę Strawińskiego.Straussa i Debussy'ego tak.

 

Jest Strawiński. Oczywiście nie na zasadzie powierzchownych analogii. Jest sporo witalizmu i eksponowania elementów rytmicznych u Szymanowskiego, jest wręcz mocno "witalistyczna" III sonata fortepianowa. Są zbliżone rozwiązania w zakresie harmonii i kolorystyki nawet w samych Harnasiach. Zresztą zafascynowania "Pietruszką" i innymi baletami Strawińskiego Szymanowski nigdy nie ukrywał. Również pewne neoklasyczne inspiracje (z innego okresu twórczości) są u nich w pewien sposób zbliżone. Szymanowski zresztą zawsze był mocno poszukujący, nieco eklektyczny i przeestetyzowany do pewnego stopnia. Przecież i wpływ ekspresjonizmu (późny Skriabin) jest u niego bardzo widoczny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źródła inspiracji Szymanowskiego to przede wszystkim Strauss i Debussy.A więc muzyka postromantyczna i impresjonistyczna.A Strawiński to neoklasycyzm czyli stylistyka będąca w opozycji do wyżej wymienionych.Fascynacja folklorem nie oznacza jeszcze podobieństw ideowych np. pokrewieństwa z muzyką Bartoka.Generalnie Szymanowski to epigon postromantyzmu a Strawiński to zapowiedź nowego,XX wieku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie Szymanowski to epigon postromantyzmu (...)

 

To spore uproszczenie i twierdzenie krzywdzące. Szymanowski był - na owe czasy - kompozytorem nowoczesnym, choć eklektycznym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może rzeczywiście trochę się zagalopowałem ale nie widzę podobieństwa jego muzyki do Strawińskiego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źródła inspiracji Szymanowskiego to przede wszystkim Strauss i Debussy.A więc muzyka postromantyczna i impresjonistyczna.A Strawiński to neoklasycyzm czyli stylistyka będąca w opozycji do wyżej wymienionych.

 

Nie do końca. Przecież Strawiński to nie tylko neoklasycyzm, bo jego bardzo ważne dzieła to np. witalizm, a miał też istotny okres swojej twórczości związany z dodekafonią. Inspiracje folklorem są tutaj akurat wtórne, bo Szymanowskiego fascynował przede wszystkim witalizm Strawińskiego, czyli tak jak pisałam już wcześniej - eksponowanie elementów rytmicznych, specyficzna kwartowo-sekundowa harmonia połączona z gęstą fakturą i kolorystyką. Poza częścią utworów orkiestrowych wystarczy posłuchać np. III sonaty op. 36, żeby skojarzenia z witalistycznym okresem Strawińskiego nasunęły się same. Tego nie ma ani u Straussa, ani u Debussy'ego. Poza tym tak jak pisałam, tu nie chodzi o takie "ewidentne i łatwo słyszalne analogie", bo przecież mimo różnych inspiracji (w tym nawet ekspresjonistycznych) Szymanowski miał jednak swój własny muzyczny język. Eklektyczy, umoczony w gęstym sosie, ale jednak własny :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źródła inspiracji Szymanowskiego to przede wszystkim Strauss i Debussy.A więc muzyka postromantyczna i impresjonistyczna.A Strawiński to neoklasycyzm czyli stylistyka będąca w opozycji do wyżej wymienionych

 

Niestety jak wspomniał już Dong i Ola, to jednak spore uproszczenie. Strawiński to bynajmniej nie tylko neoklasycyzm w opozycji do estetyki późnoromantycznej czy impresjonistycznej, a sam Szymanowski paradoksalnie, w ostatniej fazie twórczości, zwrócił się właśnie ku neoklasycyzmowi. Chociażby w takich kompozycjach jak Litania do Marii Panny op. 59, czy II koncercie skrzypcowym.

Witalistyczne inspiracje Szymanowskiego, które zaczęły się właśnie po tym, kiedy nawiązał znajomość ze Strawińskim w Londynie, są opisywane w literaturze muzykologicznej, więc chyba nawet nie ma co wchodzić w szczegóły. Trop z Harnasiami i 3 sonatą fortepianową (w szczególności z jej trzecią częścią: assai vivace, scherzando) podany przez Olę, jest zresztą bardzo celny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli lubisz "baśniowe klimaty" to sądzę, że będziesz zachwycony "Mitami"

No i jestem zachwycony. Odsłuchiwałem wersję w wykonaniu Kaja Danczowska i Krystian Zimerman z DG, a także, kilku innych dostępnych na Spotify. Zamówiłem sobie dwie. W ciemno, tą z Hyperiona, którą polecałaś i wspomnianą przed chwilą z DG.

W pierwszym micie "Źródło Aretuzy", moją uwagę zwrócił moment, w którym następuje przejście z takich histerycznych skrzypiec, do płynnego, melodyjnego fragmentu wraz z fortepianem. Przejście to jest genialne, bardzo szybkie, dynamiczne a jednocześnie niezwykle płynne. W krótkiej chwili, następuje całkowita zmiana klimatu. Zastanawiam się, czy to jest właśnie moment zamiany Aretuzy w źródło.

 

Czy take właśnie przejście ma jakąś swoją fachową nazwę w terminologii muzycznej?

 

PS.

W wersji DG, fragment o którym piszę jest pomiędzy 1:40 a 1:50. Następuje, taka zmiana linii melodycznej i jednocześnie jakby wyciągnięcie fortepianu z tła.

 

A jeszcze taka ciekawostka, na którą trafiłem, szukając czegoś o Szymanowskim. Jest to fragment listu, który napisał do swojego znajomego, wiedząc że już jest nieuleczalnie chory. Mniej więcej 2,5 roku przed śmiercią.

 

Faktem jest, że tu gwiżdże się na mnie, i że mógłbym zginąć z głodu, a nikt by palcem nie ruszył. Inna rzecz z moim przyszłym pogrzebem. Będzie wspaniały, tego jestem pewien. Tutaj uwielbia się uroczystości żałobne i wielkich zmarłych.

 

Jak widać niewiele się zmieniło... ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam tylko od siebie, że wspaniała i również na swój sposób bardzo "baśniowa" jest III symfonia Szymanowskiego "Pieśń o nocy". Nie jestem znawcą, ale orkiestracja jak na moje uszy jest tam tak ciekawa, bogata, egzotyczna, płynna wręcz, że jak dla mnie i "La Mer" Debussiego i "Święto Wiosny" mogą się schować ;) Na Spotify jest m.in nagranie rewelacyjnego Bouleza, więc pewnie możesz sobie odsłuchać i sprawdzić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym z artykułów na portalu Gramophone, który dotyczył właśnie III symfonii i koncertu skrzypcowego, jakiś recenzent stwierdził że Szymanowski to jeden z najbardziej niedocenianych i zaniedbanych kompozytorów. Dlaczego właściwie tak mało w porównaniu z innymi się go dzisiaj nagrywa? Sam fakt że pod koniec życia zainteresował się nim Boulez i nagrał zarówno III symfonię, jak i I koncert skrzypcowy z Wiedeńczykami, w pewien sposób o czymś świadczy. Na arenie międzynarodowej to też właściwie Rattle jako pierwszy zaczął go mocno promować i nagrywać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii dobrze zrealizowanych nagrań muzyki Szymanowskiego: bardzo chwalona pod tym względem jest seria wydawana przez Accentus - nagrania NOSPR pod kierunkiem Alexandra Liebreicha, rejestrowane w znakomitej akustyce nowej sali w Katowicach. Sam nie mam tych płyt, więc osobiście ich jakości nie potwierdzę, ale warto pewnie zwrócić uwagę.

Nie jest to jednak edycja całkowicie monograficzna - każdy album zawiera dzieła dwóch kompozytorów, tzn. Szymanowskiego i Lutosławskiego. Z Szymanowskiego mamy jak dotąd: II Symfonię, 3 pieśni do słów Kasprowicza oraz Uwerturę koncertową.

 

Wyszły jak dotąd trzy wolumeny:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

można je zapoznawczo przesłuchać np. na Spotify.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boulez i nagrał zarówno III symfonię, jak i I koncert skrzypcowy z Wiedeńczykami, w pewien sposób o czymś świadczy. Na arenie międzynarodowej to też właściwie Rattle jako pierwszy zaczął go mocno promować i nagrywać.

 

No przecież to Rattle wypowiedział pamiętne słowa: "Pod koniec XX wieku reszta świata powinna odkryć to, że Szymanowski jest jednym z największych kompozytorów tego stulecia".

Szymanowski nie był jakoś nigdy w głównym nurcie moich zainteresowań, ale pojedyncze płyty mam i bardzo cenię. Obydwa koncerty skrzypcowe, utwory fortepianowe (szczególnie późne mazurki), znakomite są symfonie. Przyjaciółka skrzypaczka uwielbia wprost jego kompozycje na skrzypce, a w "Mitach" jest zakochana. Uważa że Szymanowski odkrył w nich zupełnie odrębny język i środki wyrazu dla tego instrumentu. Kosmicznie trudne. Dla pianisty również. Zresztą jej profesor od skrzypiec zaraził ją Szymanowskim. Ciekawe czy ktoś ten język po Szymanowskim później kontynuował. Czasami też się zastanawiam co tak wciągającego jest w tym jego brzmieniu i narracji, ale potrafi dać po głowie :^)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szymanowski został zwyczajnie zaniedbany w PRLu. A tymczasem jego dzieło to potęga. Tyle ze jest dla wyrafinowanych słuchaczy i trudny dla wykonawców.

Ja polecam box z utworami fortepianowymi s.p. Jerzego Godziszewskiego. Wyjątkowa pozycja.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejście to jest genialne, bardzo szybkie, dynamiczne a jednocześnie niezwykle płynne. W krótkiej chwili, następuje całkowita zmiana klimatu. Zastanawiam się, czy to jest właśnie moment zamiany Aretuzy w źródło.

 

Czy take właśnie przejście ma jakąś swoją fachową nazwę w terminologii muzycznej?

 

Na tym m.in właśnie polega magia tego tryptyku ;-) W "Źródle Aretuzy" właściwie nie ma gry skrzypiec z akompaniamentem fortepianu. Dzięki wyrafinowanej fakturze i narracji tutaj skrzypce i fortepian tworzą jakby "wewnętrznie migotliwe", ruchliwe płaszczyzny brzmieniowe, które się cały czas przenikają i nakładają, dając w wyniku taką właśnie gorącą frazę, nietypowy stop kolorystyczny. W momencie o którym piszesz wzrasta dynamika partii fortepianu (w nutach pewnie pojawia się crescendo do jakiegoś f, czy ff. Nie mam przed oczami nut więc zgaduję), co przy odpowiednim zmniejszeniu dynamiki skrzypiec daje taki właśnie efekt "wyjścia z tła".

 

Jak wspomniał Paweł i Maki, utwory Szymanowskiego są niezwykle trudne i bardzo wyrafinowane wykonawczo. W "Mitach" te wszystkie skrzypcowe glissanda, flażolety, nietypowe sposoby wydobycia dźwięku. Raz skomplikowane wibracje, za chwilę w długich partiach nie ma ich zupełnie i skrzypek musi wykazać się perfekcyjną intonacją. Złożone partie fortepianu grane tak, żeby nie było słychać młotków, ale jednocześnie niezbyt miękko (to nie Debussy, mimo że w pewien sposób podobne). Słychać jak skomplikowana jest sama faktura fortepianowa (ciągłe zmiany rejestrów, skoki, biegniki). Zresztą poza perfekcyjną techniką, jak świetne trzeba mieć wyczulenie na barwę, żeby na fortepianie odpowiednio dopasować się brzmieniowo do np. tych bardzo wysoko granych, delikatnych i powyginanych fraz skrzypcowych. Nic dziwnego że "Mity" są chyba najczęściej nagrywaną i rozpoznawalną kompozycją Szymanowskiego.

 

znakomite są symfonie. (...) Ciekawe czy ktoś ten język po Szymanowskim później kontynuował.

 

Ja symfonie Szymanowskiego również uwielbiam i to w zasadzie wszystkie cztery bez wyjątku :-) Zarówno Pierwszą, o której sam autor pisał że wyszło mu "monstrum kontrapunktyczno-harmoniczno-orkiestrowe", wysmakowaną Drugą (niby B-dur, ale przecież tam po kilku akordach wjeżdża taka chromatyka, że tonacja pływa na wszystkie strony), impresjo-ekspresjonistyczną Trzecią, jak i neoklasyczną koncertującą Czwartą. U mnie działa jednak chyba mocno syndrom "pierwszego poznanego wykonania", bo do teraz najbardziej odpowiadają mi interpretacje Wita. Co do świetnej jakości dźwięku, to Dong wspomniał już o serii Accentus pod dyrekcją Liebreicha. Ja mam z tej serii jedną płytę, właśnie z Drugą symfonią Szymanowskiego. Bardzo polecam bo również interpretacja jest wyjątkowo ciekawa i zupełnie inna niż Wit. Bardzo dobra jakość dźwięku to również Walerij Giergijew z LSO, ale mi osobiście pomysły dyrygenta nie do końca przypadły do gustu.

 

Co do "kontynuacji" po Szymanowskim to takie oczywiście też były. "Mity" przecież mocno wpłynęły np. na Bartoka (słychać duży wpływ "Mitów" w jego dwóch sonatach na skrzypce i fortepian). Bartok zresztą sam wykonywał partię fortepianową tego utworu. Zachwycał się nimi również Prokofiew, który był obecny na jednym z pierwszych wykonań. O silnym oddziałaniu "Mitów" Szymanowskiego pisał też Lutosławski (który np. Źródło Aretuzy wykonywał z pamięci. W finale Partity i Łańcuchu są podobno wręcz całe cytaty z "Mitów" (z Driad), ale że Lutosławski nie jest w kręgu moich głównych zainteresowań i znam go pobieżnie, to trudno mi coś więcej na ten temat napisać. Hindemith również miał mocny okres fascynacji Szymanowskim :-)

 

PS. Jeszcze co do ciekawych nagrań i dobrej realizacji dźwiękowej, to warto z pewnością poznać Meccore String Quartet. Polski zespół który nagrał obydwa kwartety Szymanowskiego i pierwszy kwartet Debussy'ego. Ciekawe jest to, że płyta wyszła w 2015 roku po szyldem zarówno Polskich Nagrań jak i Warner Music. Na okładce jest więc nasz kultowy kogucik razem z logo Warnera :-) Świetna akustyka, dynamika. Jedno z najciekawszych wykonań kwartetów Szymanowskiego jakie poznałam:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Z innych płyt, które są znakomicie zrealizowane dźwiękowo mogę też polecić bardzo ciekawe, bardzo "selektywne" nagranie I koncertu skrzypcowego, z może nieco mniej wyrafinowaną interpretacją "Mitów" (chociaż i tak wartą poznania), ciekawą transkrypcją "Pieśni Roksany" z Króla Rogera, nokturnem i tarantellą. Ponadto na płycie drobne utwory Strawińskiego. Na skrzypcach gra Rosanne Philippsens. Nagranie Channel Classics. Co ciekawe pomimo dwóch utworów Strawińskiego na płycie, jej tytuł to "Rosanne Philippsens plays Szymanowski" ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

MI0003844632.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szymanowski został zwyczajnie zaniedbany w PRLu. A tymczasem jego dzieło to potęga. Tyle ze jest dla wyrafinowanych słuchaczy i trudny dla wykonawców.

 

Nic dodać. Nic ująć. O Szymanowskim bardzo pochlebnie wyrażał się także Dudamel. Kto wie. Może jeszcze przyjdzie nam się cieszyć kolejnymi, znakomitymi nagraniami

 

PS. Jeszcze co do ciekawych nagrań i dobrej realizacji dźwiękowej, to warto z pewnością poznać Meccore String Quartet. Polski zespół który nagrał obydwa kwartety Szymanowskiego i pierwszy kwartet Debussy'ego. Ciekawe jest to, że płyta wyszła w 2015 roku po szyldem zarówno Polskich Nagrań jak i Warner Music. Na okładce jest więc nasz kultowy kogucik razem z logo Warnera :-) Świetna akustyka, dynamika. Jedno z najciekawszych wykonań kwartetów Szymanowskiego jakie poznałam

 

 

Świetne to jest! Ja te kwartety mam w wykonaniu Royal String Quartet, którzy kiedyś zagrali je również przy okazji „Kwartesencji” w warszawskiej Fabryce Trzciny. Pamiętam że wszystkim, włącznie ze mną szczeny opadły. Tym bardziej że akustyka jest tam wyjątkowo ciekawa. Na płycie Hyperionu realizacja minimalnie słabsza. Ale ci z kolei to wymiatacze są. Znalazłem ich też na youtube:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ci z kolei to wymiatacze są. Znalazłem ich też na youtube:

 

Cała płyta jest znakomita. Zresztą otrzymała dwie nominacje do Fryderyka w 2016, w kategoriach Album Roku - Muzyka Kameralna i Najwybitniejsze Nagranie Muzyki Polskiej. Zespół jest młody, ale wyjątkowo dograny i utalentowany. Kształcili się przecież w klasie kameralistyki Universität der Künste w Berlinie, później w Brukseli. Współpracowali i brali też udział w kursie interpretacji muzyki Beethovena prowadzonym przez samego Brendla, jeszcze przed nagraniem swojej debiutanckiej płyty (właśnie z kwartetami LvB i Mozarta). Mają generalnie sporo nagród i koncertów na koncie.

 

Ja na nich trafiłam trochę przypadkiem. Pod koniec 2015 roku grali właśnie w Muzeum Narodowym w W-wie, koncert promujący ten album. Na koncert dostałam zaproszenie w prezencie. Szymanowskim pozamiatali, a grali też Debussy'ego i I kwartet Griega. Druga część II kwartetu Szymanowskiego, to było coś co mi na długo zapadło w pamięć. Prosto po warszawskim występie lecieli z tym samym repertuarem do Madrytu, gdzie podobno również mieli znakomity występ i dobrą prasę. Warto na pewno śledzić ich poczynania :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znałem wcześniej pozytywne opinie, więc na wrocławski koncert Meccore wybrałem się parę tygodni temu niezupełnie przypadkiem. Grali kwartety Debussy'ego, Ligetiego (pierwszy) i Sibeliusa. Wykonane z dużą energią i precyzją, podobało mi się.

 

Mam też ich płytę z kompletem utworów Griega na kwartet smyczkowy - też udana, choć brakuje trochę spontaniczności.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znałem wcześniej pozytywne opinie, więc na wrocławski koncert Meccore wybrałem się parę tygodni temu niezupełnie przypadkiem. Grali kwartety Debussy'ego, Ligetiego (pierwszy) i Sibeliusa. Wykonane z dużą energią i precyzją, podobało mi się.

 

Mam też ich płytę z kompletem utworów Griega na kwartet smyczkowy - też udana, choć brakuje trochę spontaniczności.

 

Meccore na koncercie, który zagrali w MN w Warszawie, również zrobili na mnie większe wrażenie swoim Szymanowskim niż np. na powyższej płycie. Nie zmienia to jednak faktu, że to i tak w moim odczuciu najlepsza rejestracja tych kwartetów, z jaką się spotkałam. Porównuję oczywiście z nagraniami które mam i znam, czyli RSQ, Camerata i Carmina Quartet. Jak wiadomo ilość nagrań kwartetów Szymanowskiego nie rozpieszcza, więc i materiału porównawczego nie ma zbyt wiele ;-)

 

Belcea czasami grywa Szymanowskiego. Co prawda nigdy nie miałam okazji posłuchać ich na żywo w tym repertuarze, ale znalazłam fragment jednego z ich koncertów na youtube (II kwartet z op. 56) i szczerze mówiąc trochę się zawiodłam. Być może na razie tylko "eksperymentują" z nowym materiałem...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja symfonie Szymanowskiego również uwielbiam i to w zasadzie wszystkie cztery bez wyjątku :-) Zarówno Pierwszą, o której sam autor pisał że wyszło mu "monstrum kontrapunktyczno-harmoniczno-orkiestrowe", wysmakowaną Drugą (niby B-dur, ale przecież tam po kilku akordach wjeżdża taka chromatyka, że tonacja pływa na wszystkie strony), impresjo-ekspresjonistyczną Trzecią, jak i neoklasyczną koncertującą Czwartą. U mnie działa jednak chyba mocno syndrom "pierwszego poznanego wykonania", bo do teraz najbardziej odpowiadają mi interpretacje Wita.

 

Ano właśnie. Antoni Wit. Recenzenci z Grammophone rozpływają się w zachwytach nad jego nagraniami symfonii Szymanowskiego. Portal Classics Today płycie z 1 i 4 symfonią dał 10/10! Maksymalna ilość pkt za jakość dźwięku i wartość artystyczną:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A przecież nie tak dawno jeden "specjalista" wieszał na forum psy na Naxosie i twierdził że to ostatni badziew i że lepiej już słuchać "ciszy" ;))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że Naxos oferuje nagrania o bardzo różnej jakości dźwięku. Od słabej, poprzez przeciętną, do bardzo dobrej. Zresztą patrząc na ilość wydań z Naxosa, taki stan rzeczy wydaje się naturalnym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że Naxos oferuje nagrania o bardzo różnej jakości dźwięku. Od słabej, poprzez przeciętną, do bardzo dobrej. Zresztą patrząc na ilość wydań z Naxosa, taki stan rzeczy wydaje się naturalnym.

 

Otóż to. Dlatego skreślanie labela po całości to jakieś totalne nieporozumienie. Tym bardziej że tych najbardziej zachwalanych wykonań symfonii Wita np. żadna inna wytwórnia nie wydała. Więc albo Naxos, albo nic ;)

 

Ja mam np. taką genialną płytę z Sibeliusem, wydaną przez Naxos. Pod dyrekcją Leifa Segerstama. Nagranie jeśli chodzi o jakość dźwięku, dynamikę i akustykę jest dosłownie nieziemskie. Po włączeniu uwierzyć nie mogłem. Czasami na szufladkowaniu można się nieźle przejechać i przegabić coś b. ciekawego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mnie piorunujące wrażenie zrobiły "Mity" w wykonaniu Richtera i Kagana. Mam płytę wydaną przez Parnassus z zarejestrowanym koncertem, który odbył się w 1982 w Warszawie, z okazji 100 rocznicy urodzin Szymanowskiego.

Oczywiście Wiłkomirska o której pisała Ola to jest nagranie legendarne. Ona zresztą nagrywała "Mity" trzy razy, ale faktycznie to z 1973 jest szczególne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.