Skocz do zawartości
IGNORED

Klub iFi Audio


Woodolec
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zakładam Klub iFi Audio. Tak, to te małe, aluminiowe kostki o których ostatnio tak głośno. Literką „i” mają nawiązywać do sprzętu Apple i inteligencji. Przyznam się, że sekunduję tej firmie bo jakoś tak ma pomysły nietypowe a jednak wypełniające kolejne luki.

Od jakiegoś czasu szukałem rozwiązania problemów ze „smażeniem” na łączu USB. O ile nie przeszkadzało mi w odsłuchu w muzyce (przy wyłączonym amplitunerze) o tyle w kinie domowym musiałem odłaczać HiFace Evo. Szukałem na allegro jakiegoś separatora. Niestety, skończylo się porażką. Jeden nie przepuszczał myzyki w ogóle, drugi nie likwidował przydźwięku. Dlatego bardzo mnie zainteresował iPurifier firmy iFi. Niestety, jakoś nie moglem znależć nigdzie recenzji. Postanowiłem sam się mu bliżej przyjrzeć.

Wpadł mi w ręce i przeżylem lekki szok. Nie tego się spodziewałem. Zlikwidował tylko część „smażenia” (tę najdokuczliwszą, nie muszę już wyciągać kabla). Być może delikatny przydźwięk to efekt konfliktu między amplitunerem a przedwzmacniaczem i żaden separator USB go nie załatwi. Jednak zupełnie zaskoczył mnie wpływem na dźwięk. Za parę dni napiszę więcej. Pierwsze spostrzerzenie: zaokrąglił dżwięk! Przyzwyczaiłem się do sporej przestrzenności i detaliczności dźwięku, pewną dosadność wokali traktując jako dopust boży. A tu nagle: niby przestrzenność mniej nachalna ale gdy trzeba - jest. Wszystko takie „kulturalne”. Spokojne, poukładane. Na początku odruch sprzeciwu. Zaczynam się jednak powoli przyzwyczajać. Wygląda, że tego małego „kluczyka” nie zwrócę :) Za parę dni porobię zdjęcia, spiszę dokładnie spostrzeżenia.

Edytowane przez Woodolec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie iFi iPhono - polecam ten przedwzmacniacz gramofonowy z całego serca.

 

Kilka słów o nim skreśliłem tutaj:

http://stereoikolorowo.blogspot.com/2014/01/ifi-iphono-przedwzmacniacz-gramofonowy.html

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie również iPhono od kilku miesięcy. Nie powiem, bardzo przyjemny w odbiorze sprzęt. Jeżeli jeszcze kiedyś była by możliwość wymiany zasilacza na coś lepszego. Największym rozczarowaniem był dołączony do zestawu kabel chinch. Kiedyś zmuszony byłem podłączyć to badziewie, nie miałem nic innego akurat w domu. Kabel absolutnie nie jest ekranowany, gdybym go wystawił za okno to z pewnością zbierał by fale radiowe i mógłbym sobie posłuchać trójki ;-)

OK, nie ma się co czepiać kabelka, mogli go sobie darować i tyle . Preamp jest naprawdę dobry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panowie. Przepraszam że się nie odzywam. Zachęcony efektami iPurifiera zdecydowałem się sprawdzić drugą „zabawkę” która niezwykle mnie ciekawiła a była całkowicie nieobecna w prasie, czyli bufor lampowy iTube. I powiem krótko: nie mam czasu na nic, staram się ogarnąć wrażenia. Jak już przetestuję na wszystkich istotnych dla mnie kawałkach i we wszystkich konfiguracjach, opiszę. Na razie powiem tak: to chyba najtańszy sposób wprowadzenia lampy w tor. I zaskakująco efektywny. Jeśli boli Was pewna tranzystorowa maniera, to iTube TO robi. Chcecie wokali gladszych i cieplejszych, to iTube TO robi. Oczywiście coś za coś. Tak na pierwszy rzut ucha, w zamian za wygładzenie i dodanie ciała głosom ludzkim, odczuwa się mniej powietrza i scena nieco się spłyca. Nie chcę jednak przesądzać. Po pierwsze, lampa się dopiero wygrzewa i z każdą godziną jest coraz lepiej. Po drugie, teraz jest wpięta pomiędzy pre i ampa. Chcę jeszcze sprawdzić jak działa między DAC i pre. Jednak jedno mogę śmiało powiedzieć: jego działanie słychać. Wymaga to tylko oswojenia i osłuchania. Po paru dniach będę wiedział, czy jest mi lepiej z nim czy bez niego. Według mnie, iFi wypełnia lukę po Musical Fidelity w zakresie sprytnych i niedrogich elementów poprawiających jakość systemu gdy nie stać Cię na jakąś drogą wymianę (np. wzmacniacza lub źródła). Do tego jego „zabawki” są bardzo rozsądnie wycenione w stosunku do ceny i oferują naprawdę zaskakującą zmianę w tak wątłych korpusikach :) Idzie nowe, Panowie :) Nie każdego stać na hi-end, za to wielu ma co poprawiać w systemie.

Edytowane przez Woodolec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko wychodzi 2x interkonekt przy takim iTube. W tym przypadku mozliwe, ze kupno Dac'a ze stopniem lampowym wyszloby na to samo.

Interkonekty mam. Raczej powiedzy, trzeba dokupić jeden. Bo przecież jeden już jest. Co prawda w zestawie dali „coś” ale ani przez chwilę przez myśl mi nie przeszło zastąpić nim First Ultimate :) Jeśli chodzi o DAC lampowy... To nie takie proste. Jak dotąd miałem w swoim systemie 2 sztuki i za każdym razem nie podobało mi się. Teraz mam naprawdę przyzwoity DAC. Oryginalnie kosztował 4000 zł, ale myślę że jest lepszy niż wskazuje cena. To wolę już podłączyć bufor niż szukać nowego. Ja nie chcę „rewolucji na patelni” ani ślepego trafu w postaci jakiegoś chińskiego (z całym szacunkiem) ustrojstwa. Ja chcę delikatnego „sznytu”. Takiego, który ewentualnie mogę odłączyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadam iPhono - jest to niezwykle zacne urządzenie, ze znakomitym stosunkiem jakości brzmienia do ceny. Małe toto, nie wygląda na nic specjalnego, ale gra lepiej niż większość niedrogich phonostage'y. Bardzo fajnie gra z moją AT 33PTG, testowałem go także z kilkoma Goldringami - 2100, 2300, Legacy - dopiero ta ostatnia wkładka potrzebowała lepszego phono, żeby rozwinąć w pełni skrzydła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Hej. Dołączam się do klubu iFi :) U mnie od kilku miesięcy hula na biurku iDAC. Zadomowił się na dobre. Woodolec - nie zapomnij skrobnać kilku słów jak już będziesz miał wyrobioną opinie i iTube. Myślę o nim poważnie. Z góry dzięki.

Właśnie się biedzę nad recenzjami. Pewnie jutro wrzucę :) Ogólnie powiem, że chcę go mieć. Zrobił delikatnie to, czego od niego oczekiwałem.

Edytowane przez Woodolec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj odpalilem ican nano. Zrodlo Hegel HD25 + Harmonix HS-101 Improved-S. Sluchawki Sennheiser HD700. Przy tej cenie jest to bardzo dobry wzmak, a testowalem wczoraj jeszcze drozsze konstrukcje jak Hifiman EF5, Beyerdynamic A1 i Nuforce HAP-100. Lampka od Hifiman jest bezkonkurencyjna. Beyer byl dla mnie za ostry, nawet Harmonix z La Voce jako zrodlem go nie okielznal. W Nuforce brakowalo odpowiedniej srednicy. Przy ican nano nie ma sie do czego przyczepic jesli chodzi o granie, wszystkie pasma graja rowno. Oczywiscie nie jest to produkt uniwersalny, ale cena jest bardzo przystepna. Wady: przy ciezszym graniu typu heavy metal brakuje odpowiedniej separacji, funkcja 3D wyostrza gore, na tanich miedziakach od Prolink'a jest za ostro na HD700.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj odpalilem ican nano. Zrodlo Hegel HD25 + Harmonix HS-101 Improved-S. Sluchawki Sennheiser HD700. Przy tej cenie jest to bardzo dobry wzmak, a testowalem wczoraj jeszcze drozsze konstrukcje jak Hifiman EF5, Beyerdynamic A1 i Nuforce HAP-100. Lampka od Hifiman jest bezkonkurencyjna. Beyer byl dla mnie za ostry, nawet Harmonix z La Voce jako zrodlem go nie okielznal. W Nuforce brakowalo odpowiedniej srednicy. Przy ican nano nie ma sie do czego przyczepic jesli chodzi o granie, wszystkie pasma graja rowno. Oczywiscie nie jest to produkt uniwersalny, ale cena jest bardzo przystepna. Wady: przy ciezszym graniu typu heavy metal brakuje odpowiedniej separacji, funkcja 3D wyostrza gore, na tanich miedziakach od Prolink'a jest za ostro na HD700.

 

Bo to zabawka dla każdego. W tej cenie nie ma konkurenta, tym bardziej z baterią. A te dodatki z basem i 3d, to chyba raczej dla tych, którzy nie mają dużych systemów na twoim poziomie. Chociaż ja miałem wrażenie, że po włączeniu opcji 3D scena się rozszerza z okolic ucha przesuwa się bardziej do przodu, nad skronie i troszkę oddala od głowy.

Kto słucha, nie błądzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzialem na probe wiekszego iCAN i iDAC. iCAN jest odpowiednio szybki, nie brakuje mu separacji. Charakter ostrosci pozostal, wiec nie jest to wzmacniacz do jasnych sluchawek. iDAC'a napewno bym polecil komus, kto zaczyna zabawe z plikami. Jest cieplo, muzykalnie, w sam raz do sluchania muzyki, fani analitycznego grania beda zawiedzeni. Separacji nie brakuje na tym poziomie cenowym, przy dluzszym sluchaniu daje sie odczuc brak czarnego tla, polaczenie z dodatkowym zasilaniem nie wplywa znaczaco na te aspekty odsluchu. Zwykle miedziaki prolinka nie wplywaja na wyostrzenie, co tylko utwierdzilo mnie o charakterze grania tego dac'a. Wzmacniacz sluchawkowy jest w iDAC'u tylko milym dodatkiem, im glosniej tym wieksze znieksztalcenia. Jako oddzielne urzadzenia moge polecic w tej cenie, jako combo sluchawkowe w tej cenie mozna lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecane „wypracowanka”

 

iFi iPurifier

Nie tego się spodziewałem.

Mój przedwzmacniacz AVM EVOLUTION V2 nie do końca kocha się z amplitnerem kina domowego Onkyo TX-SR705 i końcówką Audionet AMP I. Objawia się to tym, że w kolumnach przy wyłączonej muzyce słychać „smażenie”. Gdy włączone są tylko pre i końcówka, trzeba zbliżyć się do kolumn i wsłuchać. Gdy włączony jest amplituner i pre do obsługi frontów, słychać 2 razy bardziej, choć nadal to nie przeszkadza. Gdy jednak włączony jest komputer przez M2Tech Hiface Evo po kablu USB, smażenie w kinie domowym staje się irytujące. Próbowałem zmian przewodów w kablach zasilających, przerywania pętli masy, podłączania do osobnych listew… Nic nie pomagało. Gdy chciałem oglądać film, trzeba było się schylić i wyciągnąć kabelek USB. Podejrzewam, że winna jest temu zbalansowana topologia preampa, który musi pracować z niezbalansowaną hołotą. Podłączenie kablem zbalansowanym i przejściówką na RCA z końcówką eliminowało tę przykrość, ale fatalnie odbijało się na dźwięku. Tyle wstęp.

 

Zacząłem więc rozglądać się za jakąś „ochroną” na wtyku USB. Strzał pierwszy: cóś za 125 zł z allegro. Smażenia nie było, ale dżwięku też nie. Strzał drugi: jakieś zasilane zewnętrznie ustrojswo bez obudowy za 150 zł ze sklepu internetowego. Muzyka była, ale żadnego wpływu na przydźwięk.

Już miałem się zniechęcić i ćwiczyć mięśnie odpowiedzialne za klękanie przy HiFace, gdy pojawił się iPurifier. Nie dość, że w odróżnieniu od poprzednich wynalazków był gustownie ubrany w aluminium, to cena jak na twór AMR była powiedzmy, do przyjęcia.

Pierwszy kontakt jak najbardziej pozytywny. Śliczniutkie, maluśkie urządzonko, które wielkością nasuwa na myśl amerykańskiego pendriva zapasionego nieco na dietetycznych hamburgerach z McDonalda. Nie nadto ciężkie, by nie wyłamać gniazdka. Gniazdo z jednej strony, wtyczka z drugiej, po środku dziurka, zza której przeziera zielona diodka. Wszystko zwarte, sztywne, skręcone seksownymi, błyszczącymi śrubkami. Pudełko też fajne, kojarzące się akcesoriami do smartfonów. Widać źródło inspiracji literki i przed nazwami urządzeń. Wartość postrzegana osładza ubytek gotówki. Mniam.

 

Wpływ na dźwięk.

Satysfakcja i drobne rozczarowanie. Nie wyrezał jednym cięciem czarodziejskiego lancetu całego skwierczenia. Uciął jednak to, co pojawiało się po podłączeniu kabla USB. Nie musiałem klękać przed sprzętem i wyciągać wtyczki. Coś tam zostało i z amplitunerem i tylko z preampem. To jednak już nie boli, widać głuchnę na starość. Nie spodziewałem się jednak wpływu na dźwięk. Pierwsze wrażenie: gra ciszej. To nie problem, mam 300 watów. Drugie wrażenie: za spokojnie.

W miarę jednak słuchania docierały do mnie kolejne odkrycia. Nie gra ciszej, tylko tło jest bardziej „odsunięte” od głównych dźwięków. Teraz dźwięki towarzyszące są nieco dalej za wokalistami i instrumentalistami. Są bardziej „atłasowe”. Nagrania kiepskie, gdzie np. wokal był płaski i chropawy (Hold Back The Night, Rykardy Parasol), nabierały nieco gładkości a głos zaczynał być bardziej przestrzenny. Tak się jakoś składa, że najbardziej lubię nagrania średnio lub słabo zrealizowane. Im gorzej, tym łatwiej odczuć działanie iPurifiera. Weźmy nagranie Clogger z płyt Secret South zespołu 16 horsepower. Generalnie jest bałaganiarskie, dźwięki tłoczą się i wpadają na siebie, bułowatość sąsiaduje z ostrością. Moje ulubione nagranie do testowania. Zdziwilibyście się ile drogich systemów nie potrafiło właściwie pokazać jego swingującej natury. Ten mały gadżecik potrafił jednak wcisnąć odrobinę powietrza między skłębione nuty nie pozbawiając muzyki pazura. I jak w przypadku większości urządzeń mających uczynić coś „normalniejszym”, jego działanie można docenić dopiero po odłączeniu. Słuchając nie miałem wrażenia rewolucji czy wielkiego WOW. Dopiero odpięcie po tygodniu słuchania okazało się naprawdę przykre. Polecam jednoznacznie do przetestowania we własnym systemie bazującym na plikach. Na pewno nie zaszkodzi a być może usunie coś, czego złośliwej obecności nawet nie podejrzewaliście. Zmiany przez niego wprowadzane są o rząd wielkości lepiej słyszalne, niż wymiana kabli USB, porównywalne do wymiany interkonektu ze słabego na dobry.

 

 

 

 

iFi iTube

Na początku chcę jasno zaznaczyć: to nie jest żadna recenzja, tylko osobiste odczucia. Nie mam zbyt wiele sprzętu do porównań, mam jasno sprecyzowany gust audio i sprzęt skonfigurowany w określony sposób. Nie można więc traktować tego tekstu zbyt sztywno.

 

Nie przepadam za dźwiękiem z lampy. Nie moja bajka. Przeszkadza mi jego miękkość, zwłaszcza basu. Zazwyczaj, nawet w drogich systemach które słuchałem, ma szczególny charakter. Można to określić jako złagodzenie ataku, brak twardości. Oddziałuje głównie masą a nie kontrolą. Poza basem przeszkadza mi również uspokajanie ostrzejszych fragmentów. Gdy słucha się np. Grindermana, chciałoby się usłyszeć cały bród i przestery. Przestrzeń z wypychaniem pierwszego planu przed głośniki również nie jest w moim typie. Odstrasza mnie sama idea „grania” sprzętu, wolę jak największą przejrzystość, nieingerencję. Słyszałem co prawda dźwięk lamp, który mnie olśnił: komplet na monoblokach Jadis z Sonus Faberem Stradivari. Bądźmy jednak realistami, nigdy nie będzie mnie na niego stać. Moim ideałem bezwzględnym jest jednak jeszcze droższy tranzystorowy komplet Soulution (monobloki) z kolumnami Hansen Prince. Spędziłem przy nim na Audio Show prawie 2 godziny i jestem pewien, że tego typu ekstremalnie przejrzysty, świeży i precyzyjny dźwięk, to cel do którego będę dążył.

Jednak coś za coś. Gdy zestaw jest przejrzysty, jest również czasem brutalny. Zdarzają się np. nagrania chóralne w naturalnych wnętrzach, których soprany lubią ukłuć w uszy. Niby to nie drażni, niby głosy są czytelne i przyczepić za bardzo się nie można, ale nie ma wrażenia obcowania z żywym człowiekiem. Zdaję sobie sprawę, że chóry w katedrze brzmią właśnie tak przejmująco, ale w naturze to tak nie przeszkadza. Podobnie jest z kiepsko zrealizowanymi nagraniami, które wcale rzadkie nie są. A o przyjemność przecież chodzi, prawda? Móże lepiej poświęcić odrobinę precyzji w zamian za „uczłowieczenie”?

Cudownie byłoby mieć 2 systemy o różnym charakterze… No cóż, pora się obudzić.

Od pewnego czasu zacząłem myśleć, że jednak przydałaby się jakaś lampka w systemie. Aby jednak uzyskać dźwięk w pełni przejrzysty, musiałbym zainwestować sporo. Redaktor Kulpa używa Conrada Johnsona, bodajże ET2 w zestawieniu z Audionetem i podejrzewam, że byłbym zachwycony. Co jednak zrobić, gdy generalnie lubi się swój dźwięk, tylko czasami chciałoby się go nieco upiększyć pod konkretną płytę bez kosztownej wymiany któregoś klocka?

 

Tu w sukurs przychodzi firma AMR z jej brandem iFi. Możecie tam znaleźć umiarkowanie wycenione akcesoria, które pozwalają na tuning systemu. Moją uwagę przyciągnął tym razem iTube. I od razu poczułem sentyment. Pamiętacie lampową przejściówkę Musical Fidelity X-10D, tzw. prosiaczka? Miałem go dawno temu i na prostszym sprzęcie. Uprzyjemniał, zaokrąglał i dociążał brzmienie, dość brutalnie jednak obchodząc się z rozdzielczością (zwłaszcza wysokich) i stereofonią. Obawiałem się, że czeka mnie to samo w przypadku iTube.

 

BUDOWA

Nie, nie będę rozkręcał. Posiłkuję się zdjęciami i informacjami z netu. Wykonanie bardzo solidne, typowe dla iFi. Aluminiowy „tunel” zamknięty z obu stron również aluminiowymi ściankami. Całość wielkóści dwóch paczek papierosów. Z „przodu” pokrętło głośności będące również wyłącznikiem. Bardzo mile zaskoczyło mnie, że gałka jest metalowa a sam potencjometr obraca się z satynowym oporem właściwym dla dobrej klasy urządzeń. Oprócz niego są jeszcze 2 przełączniki hebelkowe: jeden opisany „3D” i drugi z przekreślonym wykresem.

Z tyłu złocone gniazda RCA (wejścia i wyjścia). Na boku gniazdo zasilacza. Zasilacz wtyczkowy z dumnym napisem informującym o niskoszumności. Potencjalny element łatwego upgrade. Ujęło mnie, że producent pomyślał o przejściówce z wtykiem kątowym, gdyby komuś przeszkadzała zwykła wtyczka :). Na górze 3 dziurki podświetlone LEDami informujące o pracy urządzenia oraz większa, przez którą zerka lampka, fikuśnie wkomponowana w logo. Na spodzie dodatkowa atrakcja, znacznie podnosząca wartość urządzenia. Zespół 8 mikroprzełączników, dzięki którym możemy z tego pudełeczka zrobić jedno z czterech urządzeń: bufor lampowy, bufor lampowy ze stałym wzmocnieniem +6 dB, przedwzmacniacz i przedwzmacniacz z dodatkowym wzmocnieniem + 6dB. Brawo!

Podkreślam fakt, że pokrętło wyłącza całe urządzenie. Stojący obok X-Cans v2 nie ma tego prostego udogodnienia i trzeba szarpać za kabelek.

W środku bufor lampowy pracujący w klasie A, zbudowany w oparciu o podwójną triodę General Electric 5670.

Ogólnie bardzo schludnie, ładnie i solidnie. Wbrew cenie, wartość postrzegana jest bardzo wysoka. Nie ma się wrażenia, że to jakaś zabaweczka czy „bajer”.

 

KONFIGURACJA

To akurat jest w zakładce „O mnie”, jedna tylko uwaga. Początkowo słuchałem iTube wpiętego między pre a końcówkę. Nie do końca mi się podobało. Ostatecznie wylądował jako drugi tor między DAC a pre. Normalnie jest tam połączenie zbalansowane (kable XLR VdH The Second). iTube nie ma jednak wyjść XLR, więc został podpięty obok za pomocą 2 par kabli VdH (First Ultimate i Second). Dodatkowo by wyrównać poziomy ustawiłem na mikroprzełącznikach wzmocnienie + 6dB.

Zdaję sobie sprawę, że konfiguracja nie jest w pełni porównywalna dla obu torów. Nie wiem do końca ile z wrażeń jest spowodowane innym typem połączenia a ile cechami iTube. Przy przełączaniu między samymi kablami słychać delikatny spadek rozdzielczości. Ponadto Second i First Ultimate brzmią trochę inaczej, ale nie miałem dwóch dodatkowych par jednego typu.

Na końcu kabla USB oczywiście iPurifier.

 

UWAGA! W przypadku końcówki Audionet AMP I nie udało się zastosować iTube jako preampa. Z początku koncówka przechodzila od razu w tryb awaryjny. Po starcie o mało nie rozwaliło mi bębenków. Grał po prostu za głośno nawet w najniższym położeniu pokrętła…

 

BRZMIENIE

Jedna, bardzo ważna cecha (dla mnie) - jestem pod wrażeniem umiaru i klasy z jaką to urządzonko ingeruje w dźwięk. To czego się obawiałem na wspomnienie prosiaczka MF na szczęście nie okazało się prawdą.

Każdy zna ten moment: drżącymi dłońmi rozdzieramy folię, mocujemy się z pudełkiem, cierpliwie podłączamy pełni obaw i nadziei… I wszystko jest normalnie :)Na pierwszy rzut ucha trudno ocenić, czy cokolwiek się zmieniło. Na ustawieniach fabrycznych.

Pierwsza refleksja, przestrzeń nieco spłaszczona, wokal przesunięty jakiś metr do przodu. Czyli lampa. Bas zmiękczony, ale bez dramatu. Źródła pozorne nieco większe, mniej powietrza między nimi. Spoko, spoko, rozgrzewa się. Z przyjemnością przęłączam z powrotem na XLR.

Drugie podejście, wpinam między pre a końcówkę, efekt się nasila i zaczyna przeszkadzać. Wracam do poprzedniej „równoległej” konfiguracji.

Po ok 3 godzinach słuchania zaczynam mieć zdanie na temat iTube. W międzyczasie odkryłem działanie funkcji dodatkowych.

3D nie dla mnie. Słychać wyraźną manipulację, choć nadal subtelną. Źródła puchną tracąc punktowość, natomiast zwiększa się scena, choć raczej na boki. Nie.

Wyłacznik z przekreślonym wykresem to Digital Antidote Plus. Mimo wrogości wobec polepszaczy okazuje się, że w sposób delikatny przywraca wielkość sceny i oddech przy dalszym wygładzeniu dźwięku. Niby nic wielkiego, został jednak włączony.

Aha, i jeszcze te + 6dB

Czas słuchanie.

iTube lekko zaokrągla i dociąża dźwięk. Słychać to zwłaszcza na damskich wokalach.

 

Canty „Carmina Celtica” (24/192) w przypadku XLR głosy wzmocnione naturalnym pogłosem pomieszczenia miały ostre, szkliste wybrzmienie. Nie tyle kłujące, co „nieludzkie”. Znam ten efekt z koncertów na żywo w aktywnych akustycznie pomieszczeniach. Sprawia to, że nie słucham tego nagrania ze zbyt dużą przyjemnością mimo fantastycznej przestrzeni. I tu iTube rozpoczyna swe czary. Głosy nadal są przenikliwe, jednak bez świdrowania, bardziej ludzkie. Przestrzeń ucierpiała odrobinę, ale bardziej w dziedzinie pogłosu niż lokalizacji. Zaczynam odczuwać czystą radość słuchania bez myślenia o całym tym sprzęcie i reprodukcji zakresów.

Jednak zaokrąglenie nie obejmuje tylko wokali. W utworze „Green grow the rushes” lira (?) ma mniej mechaniczne wybrzmienie i jest nieco „cięższa”. iTube.

 

Beethoven „9 Symphonies” Gardiner 1994. Ładne zaokrąglenie dźwięku, jednak okupione spowolnieniem i pewnym zlewaniem się sekcji. Kocioł zbyt ociężały. Wyraźne złagodzenie skrzypiec i altówek. Instrumenty blaszane stają się nieco zbyt drewnopodobne. Z drugiej strony dźwięk tutti nabiera korzystnej momentami masy. Wolę jednak XLR

 

J.S. Bach „Pasja wg św. Mateusza” -Herreweghe 1985. Ufff, w końcu daje się słuchać sopranu bez mróżenia oczu. No i przywraca odrobinę mięska instrumentom, o którym realizatorzy zapomnieli. Mniej zgrzytliwie, w końcu znośnie. Zdecydowanie iTube.

 

Youn Sun Nah Voyage”. Głos nie wymaga poprawiania. Słychać jednak wyraźnie, że iTube wycina w utworze My Bye delikatne echo, które pojawia się za woalistką. Gorzej, że miękko nagrany bas staje się bardziej napompowany i zaczyna się „wlec”. Słychać też wyraźne zmiany w przestrzenności. Wokalistka przybliża się o jakiś metr a całe tło sadowi się niedaleko za nią. Na tej płycie wolę XLR.

 

Rykarda Parasol „For Blood and Wine”. iTube ratuję tę płytę. Uwielbiam ją, jednak nie zmienia to faktu, że niezwykły „brudny” głos wokalistki jest nagrany fatalnie. Włączenie iTube jest jak zażycie tabletki przeciwbólowej. Scena nie ucierpiała jakoś strasznie, bo nigdy nie była zbyt wielka. Za to głos przestał być taki paskudnie „zdarty” i nieludzki. Brawo, iTube!

 

Mark Lanegan „Bublegum”. Głos nie wymaga poprawy. W utworze Merhamorphine Blues dźwięk zwolnił. Charakterystyczne łupanie, jakby ktoś walił w kowadło, zastępujące perkusję staje się zbyt łagodne, traci pazur. Nie podoba mi się ospałość, która wkrada się do utworu. Chrypka Marka też mniej wyrazista. Wracam do XLR.

 

EST „Seven Days of Falling”. Mieszane uczucia. Z jednej strony fortepian jest mniej szklisty, co w pierwszym odruchu wydaje się pozytywne. Słychać jednak, że był to celowy zabieg i do ogólnego charakteru płyty chyba lepiej pasuje XLR. Tym bardziej, że w utworze tytułowym bas jest wyraźnie lepiej kontrolowany. No i te wszystkie chrzęszczenia i szumy. Trochę tego szkoda. XLR.

 

Dodatkowa uwaga: dźwięk ewoluuje z czasem. Jego ingerencja jest coraz „inteligentniejsza”. Prawdopodobnie z powodu wygrzewania się lampy.

 

PODSUMOWANIE

Jak dla mnie to strzał w dziesiątkę. Nie muszę na rozstawać się z brzmieniem które lubię. Mogę je tylko zmodyfikować, gdy mam ochotę. Owszem, cierpi odrobinę rozdzielczość i przestrzenność. Używam iTube jednak głównie w przypadkach, gdy inne aspekty są zbyt dokuczliwe. Przynosi ulgę i nie ma się poczucia straty.

Podkreślę jeszcze raz doskonałe wyważenie tego sprzęciku. To nie jest „zamulanie”, „dosładzanie” czy „uspokajanie” na siłę. Nic co narzuca się od pierwszej minuty. To raczej szlif, mądre usunięcie „kantów” z dbałością o jak najlepsze zachowanie zalet. Nie zrobi ze starego CD Nada nagle Reimyo. Z brzęczącego tranzystora łagodnej lampy. Potrafi jednak pomóc, gdy generalnie dźwięk nam się podoba, czasami jednak się nie sprawdza. Bo nie ma czegoś takiego jak dźwięk całkowicie uniwersalny. Zazwyczaj jest po prostu najlepiej dostosowany do naszych wymagań. iTube pozwala uczynić go bardziej uniwersalnym, poszerzając możliwości dostosowania. Bez wielkich kosztów mam mocny tranzystor a gdy trzeba, trochę lampowego ciepełka :)

Jeśli dla kogoś te zmiany są zbyt subtelne, może wpiąć iTube między pre i końcówkę.

 

 

 

 

 

Istnieje możliwość odsłuchu tych zabawek u mnie w domu w Szczecinie. Jest ktoś zainteresowany? Warunki dobre dla testu w mieszkaniu „Kowalskiego”. Mały, koszmarnie zagracony pokój.

post-12013-0-19964800-1398075673_thumb.jpg

post-12013-0-19491900-1398075691_thumb.jpg

post-12013-0-23655300-1398075730_thumb.jpg

post-12013-0-31556700-1398075938_thumb.jpg

post-12013-0-24067700-1398075948_thumb.jpg

post-12013-0-51128100-1398075958_thumb.jpg

post-12013-0-04720400-1398075975_thumb.jpg

post-12013-0-19973200-1398075995_thumb.jpg

Edytowane przez Woodolec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w domu daca z oddzielnymi zasilaniami i dla testu podlaczylem bez ilinka. Nadal zakłócenia szły na stronę analogowa. Także spróbuj ilinka bo może pozbędziesz się całkowicie smarzenia tak jak u mnie się to stało.

Może rzeczywiście. Jeśli zostanę dystrybutorem :) Co nie jest takie niemożliwe.

Z tego co czytam, to raczej interfejs. A ja już jeden mam i to z AES/EBU. Poza tym chyba napisalem, że to nie wina wyłącznie USB. Raczej Onkyo.

Edytowane przez Woodolec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze do testu iTube. Nie ma sensu skupiać się na słuchaniu przez conajmniej 15-20 min. Dopiero po takim czasie zaczyna działac łagodząco i przestrzeń się otwiera. Świetnie to słychać w utworze Empty Dream, Youn Sun Nah. Szeroki pogłos zaczyna rozchodzić się na boki a wokalistka przybliżać. Dzisiaj nieco bardziej odczuwam dociążenie dźwięku.

Edytowane przez Woodolec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczyłem do testu ifi phono.

Dla mnie bomba.

Dźwięk o dużej kulturze jeśli tak można się wyrazić.

Przy paru płytach odkryłem całkiem nowe "smaczki" ukryte do tej pory a gram na pre forumowym więc nie na byle czym.

Dla mnie to prawdopodobnie koniec poszukiwań " tego brzmienia"

Nic tylko gotówkę szybko zgromadzić i cieszyć ucho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki test wpadł mi - iFi Audio iDAC & iUSBPower USB D/A processor & outboard power supply.

 

http://www.stereophile.com/content/ifi-audio-idac-amp-iusbpower-usb-da-processor-amp-outboard-power-supply

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.