Skocz do zawartości
IGNORED

Koncert Steve Hackett`a


Gość antosiek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość antosiek

(Konto usunięte)

Czy ktoś wybiera się jutro na koncert Steve Hacketta w Krakowie? To juz jutro pierwszy w Polsce koncert legendy Genesis -[pierwszy z zespołem].Bilety były w przed sprzedaży po 80zł jeśli ktos może pojechać to gorąco polecam.Tak pięknych słodkich solówek nikt jeszcze w Polszcze nie grał!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość antosiek

(Konto usunięte)

Marillion widziałem w arenie poznańskiej i to jeszcze z Fiszem, też płakałem i sie tego nie wstydzę,nowy Marillion też mnie wzrusza ale miszczu posłuchejcierz "Guitar Noir"lub z poprzedniej "In Memoriam" to tylo można struchleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hackett gral w polsce juz w tym roku (lipiec-sierppien). Koncert polecam bylem 2 tygodnie temu i Steve jest swietny a i zespol zebral przyzwoity. A dla wielibicieli polecam DVD ''the tokyo tapes'' zebralo sie tam troche dobrych muzykow: Steve Hackett, John Wetton, Ian McDonald, Chester Thompson, Julioan Colbeck.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość antosiek

(Konto usunięte)

Tokyo Tapes widziałem na dvd jest niesamowity,jesli można wiedzieć to gdzie widziałeś ten koncert? Mam też parę informacji dla miłosników rocka progresywnego i nie tylko:

 

Arena zagra w Krakowie 20.11.2003,we Wrocławiu 21.11.2003.i w Warszawie22.11.2003.

 

Deep Purple- Katowice spodek 3.12.2003

 

Marillion- Bydgoszcz 16.05.2004 w Filharmoni Pomorskiej

 

Ozzy Ozbourne- 4.02.2004-Katowice spodek

 

Yes-7.06.2004 Warszawa -kongresowa

 

http://www.rockserwis.pl/SalesQueryResult.php?Val=RockSerwis&More=1

 

Tindersticks-28.11.2003 Warszawa skarpa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

In memoriam grał ostatnio PiotrekKaczkowski na swięta i było wspaniale. Zaraz po programie jeszcze raz słuchałem ze swojej płyty. Poleciłbym jeszcze (opowiadał o tym w Trójkowym wywiadzie) swietnych 5 płyt koncertowych. W tej chwili jestem juz po przesłuchaniu pierwszej i to jest to.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość antosiek

(Konto usunięte)

In memoriam jest tak przejmujacy że słucha sie tego z ogromnym smutkiem ale jest w tym kawałku taki nastrój że az ciary chodza po plecach. Tez słuchałem tej audycji wychowałem sie na Kaczorze ten facet ma niesamowitego "nosa" do wydobywania z masy chłamu rzeczy naprawdę wartosciowych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jade jutro na Hacketta. Nareszcie w Polsce!! Byłem na Marillion w Krakowie ostatnio i przyznam ze było przyzwoicie, ale łzy mi nie leciały.. Jutro kto wie..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowany

(Konto usunięte)

Właśnie wróciłem z tego koncertu. I jestem... rozczarowany. Nagłośnienie było KOSZMARNE. W tej cholernaj hali nie powinni organizować koncertów. Cały dzwięk był jakby ze studni. Ciężko było zrozumieć co spiewał lub mówił Hackett. Przez większość czasu grali bardzo głośno i dzwięk był

prawie w ogóle nie czytelny. Przez cały czas miałem wrazenie że jestem "obok" koncertu. Jakbym słuchał przez sciane. A miejsce miałem nie najgorsze.

 

Zaczęło się od Mechanical Bride póżniej było Serpentine Song. Z ostatniej płyty otrzymaliśmy jeszcze Brand New oraz coś na gitarę akustyczną nie pamiętam dokładnie co (mogło to być Wind, Sand and Stars) . Nie jestem specjalistą od twórczości Steva więc nie rozpoznałęm wszystkiego. Były kawałki stare, jeszcze z Genesis. Firth of Fifth z Seling Englang By The Pound oraz coś z

Lamb Lie Down On Broadway niestety nie załapałem tytułu. Były także utwory z jego solowej kariedy z lat 80-tych. Jako przedostatni zespół zaspiewał "In memoriam". Zespół wychodził na bisy dwa razy i gdyby to zależało od publiczności to na tym by się nie skończyło. Artyści także byli wyrażnie zadowoleni z koncertu i z zakończenia swojej trasy koncertowej.

 

Ach gdyby nie to fatalne nagłośnienie był bym w raju. Całą subtelność muzyki diabli wzieli.

Zastanawiałem się czy warto iść na Marillion w hali Wisły. Teraz nie mam wątpliwości jeśli już

na Marillion to tylko do Bydgoszczy.

 

Zeby w Krakowie nie było jednej przyzwoitej sali koncertowej?

Zeby w Polsce nie było jednej przyzwoitej sali koncertowej? (Koncert Petera Gabriela)

Zeby Stonesi do Pragi jeżdzili?

 

Kończe bo zaraz zaczne gadać o polityce...

 

A miało być tak pięknie

In memooooooooooooooooooriaaaaaaaaaaaaaaaaam... (może jeszcze kiedyś...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście zostają nam płyty i niekoniecznie najlepszy sprzęt. Przy okazji takiej twórczości przekonujemy się raz jeszcze że tak naprawdę liczy się dobra muzyka chocby z jamnika, niż najlepiej zrealizowane byle co z wytwórni audiocośtamcośtam......

A pisząc o Marillion i łzach miałem na mysli słynną solówkę na gitarze podczas ich pierwszego koncertu w naszym kraju.

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z koncertu.. No jak na mnie bvyło świetnie.. Fakt że Hala Wisły do koncertów sie wybitnie nie nadaje, ale jak sie nie ma co się lubi to się lubi co się ma.. Z Baranka zagrali "Hairless Heart". No szkoda ze Firth Of Fifth nie zagrali w calosci tylko tę solówkę (swoją drogą nareszcie słyszałem ją na żywo w wykonaniu Hackett'a). No dla mnie najlepsze były momenty gdy grali stary Genesis.. Łza się w oku kręciła.. Z Genesis zagrali jeszcze Los Endos, Kawałek "Watcher of the skies", "Horizons" (no bo jakby inaczej..), ... In That Quiet Earth,.. więcej nie pamiętam.. No i 3 utwory z Spectral Mornings.. Kto by się spodziewał takiego "Clocks".. Cóż trzeba ochłonąć.. Koncert doskonały (za wyjątkiem sali!! Na pocieszenie Dream Theater brzmieli tam jeszcze gorzej!!) Dziś nabyłem też ostatnie DVD Gabriela. Tu nie ma wątpliwości: pozycja obowiązkowa!! Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezusie brodaty, co ta trójka ludziom z głowy porobiła?

Kaczkowski i Niedźwiecki od lat puszczają chłam, ale że jest to chłam alternatywny wobec chłamu z RMF i Zet, to wmawiają słuchaczom, że to jest super wartościowe. Stąd niestety tak kiepski muzyczny gust Polaków, nawet tych pozornie bardziej muzycznie wyrobionych (bo najczęściej na trójkową modłę). A potem się wszyscy dziwią, że Ich Troje i Łzy podbijają cały kraj...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość antosiek

(Konto usunięte)

Właśnie wstałem po długiej podróży z konceru co mogę powiedzeć ? ..Koncert był świetny pomimo kiepskiej akustyki sali ta podobnie jak wiele innych w Polsce nie nadaje się do organizowania koncertów.

 

Steve zrobił wyrażny ukłon w stronę polskiej publicznośći- był po raz pierwszy z repertuarem z lat siedemdziesiątych i zagrał to czego normalnie już nie gra podczas swoich obecnych tras np; ze spectral mornings, defector

 

Atmosfera koncertu była niesamowita nie wiem jak można powiedzieć że było kiepsko skoro po większości utworów publicznosć robiła zespołowi standing OWEJSZYN!

 

>broyowi musze powiedzieć że argumentacja tego typu przypomina obrażone dziecko :odszedłeś to sie wypchaj.

 

Akurat Hackett potrafi zagrać z jajem ale i finezją jest to muzyka wyrafinowana i nie każdy to czuje. Trudno oczekować aby chłop oderwany od pługa wiedział o czym mowa.ale czasem mozna się zdziwić

 

Siedząc obok konsolety można przynamiej miec nadzieję że da się uniknąć wyrażnych odbić dzwięku, momentami jednak żle brzmiała gitara w wysokich rejestrach i perkusja zlewała się w gęstrzej fakturze to główne mankamenty.

 

aTom> mam prośbę podaj mi kilka nazw twoich ulubionych wykonawców chciałbym poznać twórczość tych wspaniałych muzyków których ty znasz a których trójka tak skrzętnie ukrywa przednami - mówię poważnie daj nam szansę!

 

No i muszę się pochwalic mam fotkę z Hackett`em , był niesamowicie miły stał do końca aż każdy fan otrzyma autograf. mało tego wrócił kiedy go poprosiliśmy aby zrobić jeszcze jedno zdjęcie bo kolega namyślił się kiedy ten juz odchodził. Ten facet ma ogromną klasę to nie są "gwiazdorzy" to są po prostu prawdziwi Artści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość antosiek

(Konto usunięte)

Z rozczarowanym> zgadzam się całkowicie nie ma w Polszcze żadnej przyzwoitej sali koncertowej! w rankingu sal koncertowych nie żle wypadają trzy sale: 1-kongresowa 2- arena w Poznaniu 3 - Spodek katowicki.Nie wiem jak jest w Bydgoszczy w końcu to filharmonia- teoretycznie powinno być lepiej. W Łodzi pod tym względem jest tragicznie nie ma ani jednego miejsca gdzie dałoby się zrobić dobrze nagłośniony koncert. w hali sportowej w Łodzi w szystkie koncerty dudnią powstają odbicia od ścian uniemożliwiające słuchanie. Jedynym zespołem który potrafił sobie poradzić z łódzka halą sportową był Tangerine Dream .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

defetyzm, panowie, defetyzm - czego wy oczekujecie? tego, że wasz ulubiony muzyk zagra i zabrzmi dokładnie tak samo jak z waszego sprzętu w domu? to nie domowy sprzęt jest punktem odniesienia ale właśnie muzyka grana na żywo, czasem też w złych warunkach akustycznych, obsługiwana przez kiepskich nagłośnienieowców, etc...

ale dobre sale koncertowe w Polsce są: do jazzu i muzyki akustycznej kongresowa ze swoją akustyką i nagłosnieniem jest OK. Spodek w Katowicach do rocka czy bluesa sprawdza się dobrze - z tego co pamiętam to metlamania czy odjazdy też wypadały tam świetnie, więc do mocnej i głośnej muzyki spodek też jest OK. W katowicach też jest centrum kultury, gdzie gra WOSPR - bardzo dobra sala koncertowa. No i Teatr Rozrywki w chorzowie gdzie jest świetne nagłosnienie i dobrzy reżyserzy dźwięku.

W wawie oczywiście filharmonia ale i opera narodowa. świetnie wypadają też koncerty w teatrze Roma - z tych samych powodów co w teatrze rozrywki.

to tylko przykłady z mojego pdwórka... a pewnie każdy u siebie znajdzie jakąś fajną salę...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sala, salą, ale najwazniejsza jest atmosfera. Pisałem kiedyś o niezapomnianym koncercie Burtona i Corei w DMiT w Zabrzu. Takiej publiczności później nie słyszałem. Sprzężenie na linii myzycy widownia było niesamowite. Śmiem twierdzić, że publiczność współtworzyła ten koncert.Ale to był inny czas, inni ludzie i inny entourage.

Nagłośnienie było bardzo dobre, a niezbyt dobra akustyka tej sali została pewnie poprawiona przez kompletne wypełnienie słuchaczami, nawet w przejściach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do nowy - zgadzam się w 100% - nawet w podłych salach byłem słuchałem świetnych koncertów i na odwrót: w dobrych salach miałem okazję muzycznie się zawieść...

ale nie masz racji co do tego, że publiczność dzisiaj innna (gorsza). to, że 10-3- lat temu wizyta znanego muzyka była wydarzeniem odświętnym - dzisiaj Ci muzycy chętnie do nas przyjeżdżają, bo mogą zarobic na koncertach, bo promują swpje płyty, bo inni znani przyjeżdzaja... pamietaj też, że wspolny koncert burtona i coreii to generalnie JEST swieto muzki i to niezlaeznie czy kiedys, czy dzisiaj. wiesz jak siwtnie bawila sie publicznosc na wspolnym koncercie lebmana, lovano i breckera? to też było święto muzyki. chociaż święto mniej radosne niż koncert chika i gar'ego razem; święto bardziej intetlektualne - dlatego też zachowanie publiczności pewnie inne. Ale sądzę, że muzyka dzisiaj niesie takie same emocje jak kiedyś.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolony (choć juz mniej)

(Konto usunięte)

W Hali Wiśły na koncercie byłem pierwszy raz, co zapewne wpłynęlo na moje zorczawoanie.

Wcześniej byłem na koncercie w Kongresowej miałem bardzo dobre miejsce i jakość dzwięku

była bardzo dobra. Spodziewałem się po prostu czegoś podobnego. Nic z tych rzeczy.

 

To co działo się na scenie było doskonałe. Hackett bardzo szybko złapał kontat z publicznością.

Jego bezpośredniość, zachowanie innych członków zespołu, drobne żarty na scenie no i oczywiście

muzyka. Było wszystko co powinno być do wspaniałego koncertu (także stąd mój smutek). Tylko ta akustyka. Miałem wrażenie że cały koncert "przeszedł obok mine". Nie poczułem go "na sobie" (jaśniej tego nie będe wyjaśniał, mam nadzieje że ktoś mnie rozumie :).

 

Jak zauważył antosiek muzyka Hacketta może być finezyjna. Ja tego nie poczułem. Jak tylko zaczęli grać głośniej (prawie cały koncert) to dzwięk zaczynał się zlewać. Może ja mam tylko

takie dziwne uszy?

 

>parmenides

Oczekuje że zabrzmi lepiej niż na płycie. Tym razem pomijam kwestie techniczne jak

nagłośnienie, które są (?) poza artystą. Ale chyba to odróznia prawdziwych artystów którzy potrafią wytorzyć taką atmosfere i ... magię na koncercie jakiej nie odda zadna płyta i zaden sprzęt. Takie miałem wrazenie po koncercie Gabriela w Poznaniu. Po tym koncercie wsytkie kawałki które słyszałem na żywo, na płytach brzmią jakoś tak.. bez życia! I to jest to!

 

>antosiek

Zazdroszczę Ci tej fotki. Nie przypuszczałem nawet że coś takiego będzie możliwe. Rzeczywiście facet ma klase.

 

Pisząc te słowa słucham ostatniej płyty Steve Hacketta, jak skończe to połaże po sklepach muzycznych i poszukam jakiś innych jego płyt. Dlaczego: bo Hackett wielkim artystą jest!

[Na koncercie też był wielki tylko ja tego nie usłyszałem :)]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość antosiek

(Konto usunięte)

niezadowolonemu> polecam płytkę "guitar noir" jest tutaj typowy Hackett - piękne sola gitarowe mroczny klimat i trochę łojenia czyli taki jakiego lubimy najbardziej. Jesli chodzi o wrażenia po koncercie Gabriela to mam identyczne - żadna płyta nie jest w stanie oddać tej atmosfery. dopiero w tej sytuacji uświadomiłem sobie że na płytach otrzymujemy zaledwie zarys tego co mozna usłyszeć potem na koncertach-oczywiście są tez sytuacje odwrotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o ostatnia tarse Gabriela to w Polsce koncet byl troch ''okrojony'' wizualnie przez brak gornej czesci sceny. Polecam DVD Growing up live ktore wyszlo w srode. Tam mozna zobaczyc wszytskie atrakcje ktore serwowal PG na tej trasie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.