odtwarzacz wygodny do spotify i nie tylko

Cześć,

Po wielu latach parania się z "audiofilstwem" pokornie proszę o pomoc w drobnej sprawie. Chcę dzieciakowi zabrać telefon i dać coś czego najczęściej używał w tym telefonie: słuchania muzyki. Pomyślałem że kupię może jakiś boombox ze spotify z dostępem do domowego wifi.

Okazuje się że to nie takie proste. Może być małe urządzenie (jak telefon, budzik) + jakiś "głośnik" do tego. A może najlepiej coś wielkości radiomagnetofonu, jak to kiedyś bywało.

500zł. Jakość dźwięku nieistotna, ważne żeby nie były to słuchawki. Będę wdzięczny za pomoc.

Standardowy sposób korzystania ze Spotify, to urządzenia audio z obsługą Spotify Connect (wymaga płatnego abonamentu), sterowane za pomocą telefonu.

Nie jestem pewien, czy tego właśnie szukasz, ale najtańszym urządzeniem pracującym wg powyższego schematu jest Chromecast Audio. Do tego potrzebny jest jeszcze jakikolwiek wzmacniacz lub kolumny aktywne (np. komputerowe). Chromecast ma wadę, nie obsługuje muzyki gapless i w Spotify robi bardzo krótką przerwę między utworami.

Dzień dobry

Jeśli możesz minimalnie zwiększyć budżet, to namawiam na zestaw Jbl Playlist (https://www.q21.pl/jbl-playlist.html). To głośnik, który naprawdę dobrze brzmi, fajnie wygląda i przede wszystkim oferuje pełne wsparcie Spotify Connect oraz ma funkcję Google Cast.

Zapraszam serdecznie na prezentację urządzenia do naszego salonu, w przypadku pytań oczywiście służę pomocą.

1. Dlaczego nie słuchawki?

2. Nie mieszam się w wychowanie dziecka, ale telefon dzieciakowi się przydaje :) Nie daj Boże jakiś wypadek na boisku etc. (to tylko luźna rada nie obrażaj się)

3. Jesteś audiofilem i zamiast uczyć dziecka jak powinien wyglądać sprzęt audio na poziomie chcesz mu kupić coś za 500zł ? :D

Najprościej puszczać z komputera na jakieś aktywne monitorki. Za 500zł zagra znośnie. Możne też po RCA podłączyć dowolne urządzenie (np telefon, tablet) z Androidem i słuchać ze spotify. Kupisz takie ustrojstwo za równowartość zasiłku na dziecko z wbudowanym Spotify a za kilka latek (zakładam ze 2 max) jedyne co zobaczysz to "connection failed" albo coś w tym stylu.

ad1. bo w zależności od sposobu użytkowania, mogą być szkodliwe dla słuchu. Takie ryzyko istnieje. Po drugie słuchawki są kolejnym krokiem w izolowaniu młodych ludzi.

ad2. właśnie widzę, że przydaje się głównie do tego, by "być w telefonie". jestem przeciwny zabierniau telefonu np. na podwórko. Kształtujemy w młodych ludziach poczucie, że posiadając telefon zawsze może jakby uciec przed światem, że jakby co to zadzwoni. przede w szystkim technicznie jest to przeważnie niemożliwe jak coś naprawdę się dzieje i wolałbym żeby moje dziecko nauczyło się uciekać albo lać po mordzie gdy trzeba, telefon go tu nie uratuje :) a może właśnie spowolnić własne decyzje. Irytują mnie dzieciaki łażące w sferze publicznej z głowami zwieszonymi w telefonach.

ad3. on wie jak wygląda sprzęt. Najgorsze jest jednak promowanie siebie i swoich pasji, projektowanie tego na nasze dzieci. On tego nie chce. Niech sobie słucha jak chce, jeśli zachce mu sie słuchać w inny sposób to dostanie coś innego.

Chciałbym żeby odbywało się to bez komputera. W MM jest takie radio internetowe hamy za 700zł, integruje się ze spotify. Muszę to zobaczyc.

Potwierdzę wpływ słuchawek na uszy - na swoim przypadku (szumy uszne - nie odwracalne)

Co do kształcenia audiofilnego - mój obecnie dorosły syn większość czasu unikał tego tematu - teraz jednak laptopa kupił kierując się tym ze ma wbudowane głośniki jbl.

A co do sprzętu - może jednak jakiś aktywny głośnik z blutufem?

ad1. bo w zależności od sposobu użytkowania, mogą być szkodliwe dla słuchu. Takie ryzyko istnieje.

Prawda prawda. Z kolumnami ciężko tak przesadzić z głośnością (domownicy).

ad2. właśnie widzę, że przydaje się głównie do tego, by "być w telefonie". jestem przeciwny zabierniau telefonu np. na podwórko. Kształtujemy w młodych ludziach poczucie, że posiadając telefon zawsze może jakby uciec przed światem, że jakby co to zadzwoni. przede w szystkim technicznie jest to przeważnie niemożliwe jak coś naprawdę się dzieje i wolałbym żeby moje dziecko nauczyło się uciekać albo lać po mordzie gdy trzeba, telefon go tu nie uratuje :) a może właśnie spowolnić własne decyzje. Irytują mnie dzieciaki łażące w sferze publicznej z głowami zwieszonymi w telefonach.

Też prawda, ale uwierz, że nie będzie siedział z głową w np. Nokii 105 ;) Ogólnie się zgadzam szajba smartfonowa trwa w najlepsze.

ad3. on wie jak wygląda sprzęt. Najgorsze jest jednak promowanie siebie i swoich pasji, projektowanie tego na nasze dzieci. On tego nie chce. Niech sobie słucha jak chce, jeśli zachce mu sie słuchać w inny sposób to dostanie coś innego.

Tu nie chodzi o sposób a o jakość. Myślę, że młody chce mimo wszystko jakości na poziomie.

Chciałbym żeby odbywało się to bez komputera. W MM jest takie radio internetowe hamy za 700zł, integruje się ze spotify. Muszę to zobaczyc.

Problem w tym, że Spotify to typowo komputerowa sprawa i tylko tak można z tego komfortowo korzystać. Może jakiś starszy laptop albo komp ze strychu z linuxem i zainstalowanym Spotify? Ja mam np. Asus eee pc 1001 PXD i świetnie radził sobie ze Spotify. Chodzą takie lapki za 150zł na allegro. W gierki na tym nie pogra a internet się będzie ciął niemiłosiernie. Ale Spotify ruszy bez najmniejszego problemu.

Sprzęt Hamy przemilczę. Tak samo Manty.

Potwierdzę wpływ słuchawek na uszy - na swoim przypadku (szumy uszne - nie odwracalne)

Jak mniemam to nie wina słuchawek prawda?

Jak mniemam to nie wina słuchawek prawda?

Akurat przypadek, o którym piszę, to pojawienie się - to nie wina słuchawek, ale mała odległość od nagłośnienia koncertu (imprezy muzycznej). Nie mniej jednak proponuje nie testować na własnych dzieciach. Choć dobrych konstrukcji "otwartych" nauszników jest wiele, to każde głośne słuchanie ma wpływ na zmysły.