szanty

kto słucha? lubi?

Ja lubię :-). Choć w górach mieszkam paradoksalnie i posiadam patent żeglarski kapitana żeglugi śródlądowej klasy A .... ale to dawne wspaniałe czasy były achhh...

Ahoj ;-)

Paradoksalnie to największe zagłębie szantowe jest na Śląsku

Szanty lubię w umiarkowanej ilości. Pamiętam, że dawniej - gdy na kei było za dużo i za długo szant - włączałem głośno Wagnera. Z dobrym skutkiem. Szczęście, że miałem Yamahę ze wstecznym biegiem i dużą mocą.

Sternik jachtowy.

Lubie posłuchać szant , świetna muza.Jak mnie najdzie słucham z kasety,winyla i cd. Ostatnio rządzi u mnie składanka na kasecie -Nowości festiwalu Shanties 90 a zwłaszcza kawałki

"Szekla" -Wiercipięty

"Bezduszność Autopilota","Struna za Struną"," Dziadek"-Andrzeja Koryckiego

"Jeden dzień"-Kaktusy.

Szanty - bardzo chętnie. Ryczące 20, EKT Gdynia, Mechanicy - jako muzyka do pracy, do samochodu - uwielbiam. Kiedy mieszkałem w Krakowie w latach 90 miałem dwa kroki do "Klipra" tanie piwsko i sporo śpiewania z gitarą, potem było "Pod Jagnięciem" i czwartkowe śpiewanie i picie do świtu, po 2000 starałem się być co roku na Shanties i okołofestiwalowych imprezach w Starym Porcie. Ostatni raz chyba w 2005. Fajne wspomnienia.

Co śmieszne, kiedy mój synek był malutki niezbyt chętnie zasypiał przy typowych kołysankach, za to przy "Molly Malone" i "Grenlandzkich wielorybnikach" uspokajał się i zasypiał zawsze...