Dołączam do klubu, z pewnością, jako jeden z pierwszych użytkowników SPECa w Polsce.
Swoją przygodę z marką zacząłem 10 lat temu od modelu M3EX. Po kilku latach przesiadłem się na F33EX i to mógłby być mój docelowy wzmacniacz, gdybym nie zmienił pomieszczenia i kolumn.
Skończyło się na zakupie monobloków RPA-MG1000, z którymi chyba nie będę się już rozstawał, bo trudno mi sobie wyobrazić, co w tym dźwięku można jeszcze poprawić. Można, pewnie, mieć bardziej rozdzielczy wzmacniacz, który w jakichś aspektach będzie na wyższym poziomie od SPECa, ale czy zachowa barwę i naturalność SPECa? Śmiem wątpić.
Monobloki SPECa poradzą sobie z napędzeniem większości pełnopasmowych kolumn, bez ograniczeń w zakresie dynamiki i kontroli najniższych tonów.
Teraz porównując do znakomitej integry F33EX, czy warto dopłacić do monobloków? To zależy. W małym pomieszczeniu i średnio wymagającymi kolumnami F33EX jest w pełni wystarczający. Co więcej, gra dźwiękiem bardziej wyrafinowanym od monobloków - ciemniejszym i słodszym.
Monobloki są bardziej rozdzielcze, dużo bardziej dynamiczne, grające większym pasmem i ostatecznie bardziej naturalne, bo oferują moim zdaniem znakomity balans między rozdzielczością i naturalnością. Przez naturalność mam na myśli naturalną barwę instrumentów. Lekko ocieploną, ale bez przesładzania.
Wzmacniacze łączyłbym z przejrzystymi, równo grającymi kolumnami. Z F33EX grałem na YG Acoustics Carmel2. Z monoblokami na YG Acoustics Hailey 2.2.
Wzmacniacze mimo wyraźnego charakteru własnego pokazują co się dzieje w systemie, więc warto zadbać o wysokiej klasy źródło i okablowanie, szczególnie zasilające. Z F33EX najlepsze rezultaty osiągnąłem z sieciówką Acrolink 8N, ale świetnie zagrał też Harmonix X-DC350M2R Improved-Version - świetnie koreluje z charakterem wzmaczniacza. Interkonekty też wybrałbym japońskie, XLRy, bo SPEC gra lepiej po XLR. Z monoblokami używam zasilających Acrolink 8n i interkonektów Acrolink 8N Performante, co uważam jest świetnym połączeniem. Testowałem z nimi też Siltecha TC i Crystal Cable Da Vinci. Crystal Cable zagrał lepiej od Acrolinka, ale nie dopłaciłbym do niego. Za to Siltech TC zagrał już zbyt gładko, polerując nadto faktury i modelując barwę w kierunku nadmiernej słodyczy.
Warto też zadbać o redukcję drgań, bo SPEC jest cholernie wrażliwy na nie.