Odniosę się do całości wątku oraz założeń Autora.
Tak się składa, że mam ten sam problem / dylemat co kupić i jakie ogólnie są szanse na transport plików obecnie.
Tak na serio, to też jestem w czarnej d...e za przeproszeniem, bo producenci tak naprawdę nic nie oferują sensownego. Jeśli już to za $$$ monet co jest absurdem jak sam autor stwierdził, transport plików nie może być droższy od całości systemu. I tu w pełni się z tym zgadzam.
10 lat temu kupiłem Pionka N50A, który do dziś mi świetnie służy, jakość ??? lepszej nie potrzebuję.
Kilka lat temu do drugiego domowego systemu wziąłem, model NP01 też Pionka i miał problem z dyskiem USB, pomimo FAT32 nie widział nic...echo...poszedł do zwrotu, kasa odzyskana ale problem został.
Poszedłem w tym systemie stawiając na starym lapku WinXP i dokupując DAC Magica, plus wzmak słuchawkowy. Ten system służy głównie do odsłuchu przez słuchawki.
Dlaczego mam dość, ano chyba tego samego co autor, włączania, czekania, itp. Funkcjonalność...do d...y, trzeba przy zmianie utworu klikać, nie ma pilota etc.
System na PC w porównaniu z N50A, mi nie podchodzi.
Ostatni sam tak jak autor rozglądałem się i analizuję rynek, co można kupić jako transport plików na USB ?
W zasadzie nic, albo wspomnianego EverSolo, ale ktoś powyżej napisał, że z USB kicha. Czyli trzeba by wstawić dodatkowy dysk NvMe, to jakaś opcja, ale znów podnosi cenę całości. Inne urządzenia ? Drogie jak diabli, nie będę przepłacał za coś z czego w 80% w tym urządzeniu nie skorzystam.
Teraz odniosę się do macierzy NAS. Dlaczego USB a nie NAS ? Koszt sumaryczny w roku poboru prądu ? No za darmo to samo nie działa. To jedno. Dwa, nawet RAID nie chroni przed utratą danych.
W moim przypadku, dysk USB ma 3 kopie łącznie na 2 innych dyskach, nigdy 3 nie są razem podczas kopii podłączane, tylko parami. Więc integralność danych i bezpieczeństwo TB danych są zachowane.
W serwerowniach widziałem już posypane macierze i wynalazki typu NAS, sam w pracy z takiego czegoś korzystam. Jako rozwiązanie typu Enterprise przy redundancji backupu jak najbardziej. Do domu...niekoniecznie.
Teraz konkluzja końcowa.
Tak są ludzie jak autor wątku, ja i inni co jeszcze z CD korzystają i winyli lub plików na USB w formacie Flac i nie potrzebują, nie chcą streamingu, bo tego do szczęścia nie potrzebują.
Wszystko czym producenci chcą dziś uszczęśliwić, to drogie urządzenia, systemy subskrypcji i zarabiania ciągle na tym.
Ja akurat się z tym nie zgadzam, stawiam na posiadanie własnej kolekcji i nie chcę być do niczego zmuszany. Pewnie tym wątkiem wywołam może III wojnę światową w świecie audiofilskim, ale cóż. Ja nie podążam za tym co oferuje na siłę dzisiejszy świat, własna filozofia...tak.
Reasumując, tacy jak my, szukający starszych rozwiązań, na zasadzie kup i korzystaj xxx lat są w czarnej d...e niestety. Świat skonstruowany jest tak aby drenować nasze kieszenie nie tylko drogimi urządzeniami, ale też subskrypcjami, płatnościami za apki i tym podobne.
Jak dla mnie to zmierzch, ale z własnej filozofii raczej i wygody dla siebie, nie mam ochoty zrezygnować.
Żeby nie było, nie jestem przeciwnikiem Tidali, etc. sam niebawem chyba wykupię abonament. W zasadzie chyba tylko do przeszukiwania i szukania nowych gatunków, wykonawców, szukania alternatywnych kawałków muzycznych.
Docelowo nadal ważna dla mnie płytoteka i gromadzenie swojego materiału a nie uzależnianie się od playlist, etc.
Jestem konserwatystą, stare sprawdzone rozwiązania dla mnie w moim wieku są już najlepsze.
Świat audio już nie jest dla starszych ludzi ;-(
Tak apropo.... nadal nie znalazłem tego co autor wątku, w zasadzie od paru lat wracam sobie z tematem i jest tylko gorzej.