Załóżmy, proszę Państwa, że mamy wzmacniacz grający odrobinę za jasno. Góra trochę żyletowata, średnica nieco za sucha, bas cokolwiek chudy.
O ile dobrze kombinuję, kolumny do wzmacniacza najlepiej dobrać "na zasadzie przeciwieństw". A zatem - jeśli się w czymś mylę, to mnie poprawcie! - potrzebne są kolumny z równowagą tonalną przesuniętą w dół. Mają łagodzić wysokie tony, które powinny też być bardzo okrągłe, żeby "przytępić żyletę". Średnica przeciwna suchej, czyli - czy to właściwe słowo? - soczysta lub jak zwał, mam nadzieję, że wiedzą Państwo, o co chodzi. Bas miękki,ewentualnie minimalnie pogrubiony.
Schody zaczynają się przy założeniach technicznych. Mianowicie ma to grać w pomieszczeniu 2x4m z kilkucentymetrowym okładem. Ze względu na to wchodzą w grę albo konstrukcje zamknięte, albo przedni BR - inne opcje się nie nadają. Jednocześnie kolumny same w sobie muszą być małe, w żadnym razie nie przekraczające 40cm wysokości, mile widziane circa 30cm. Chodzi nie tylko o brak miejsca, ale przede wszystkim o zredukowanie rozbieżności między głośnikami w kolumnie. Idealne byłyby rzecz jasna głośniki współosiowe, ale to raczej nie zmieści się w budżecie. Mile widziana impedancja 8 Ohm na kanał lub zbliżona.
Ograniczeniem jest także budżet, który na dzień dzisiejszy wynosi jakieś ~850 PLN. Za mniej więcej 2 tygodnie jest szansa na wzrost budżetu do 1000 PLN. W związku z tym celuję praktycznie wyłącznie w rynek wtórny.
Aktualnie nie mam niestety żadnych pomysłów ani propozycji. 😞 Z góry natomiast wyrażam wdzięczność za wszelkie sugestie.