indykbrandy

Jakiś czas temu gościłem u siebie nowy wzmacniacz słuchawkowy Lector ZUM-H. Poprosiłem Dystrybutora o możliwość sprawdzenia tego urządzenia, bo ostatnio dość sporo korzystałem ze słuchawek i chciałem sobie porównać co taki wzmak potrafi w porównaniu z moim, dodatkowym torem słuchawkowym. Nie jestem wielkim miłośnikiem słuchania muzyki na słuchawkach, a to co mam, powstało z potrzeby chwili. 99% muzyki leci u mnie przez głośniki. Moje słuchawki to OPPO PM1, które podłączam do wyjścia pre w Devialecie kablem XLR lub do wyjścia słuchawkowego jack w odtwarzaczu OPPO 105D. Czyli nic specjalnego, jest bo nieraz się przydaje. Lector oferuje zarówno wyjście XLR jak i jack, także mogłem się pobawić w porównanie na tym samym złączu. Wygląd: ZUM wygląda jak klasyczny Lector. Może się podobać i nie musi. Dla mnie OK, jedynie co drażni to zielona dioda, która daje dużo światła i absorbuje wzrok. Ale zawsze można ją zakleić silvertapem 😉. Granie: Wyjście jack w Lectorze moim zdaniem niewiele wnosi w stosunku do wyjścia jack w oppo. Porównanie utrudnia długi czas startu Lectora wymagany do przepięcia słuchawek. Nie jest źle, ale też nic specjalnego w stosunku do mojego oppo. To wcale nie znaczy, że coś jest nie tak. Słucha się bardzo przyjemnie, dźwięk jest otwarty, scena scena jest dość duża, nie ma drażniących wysokich tonów, ani dudniących niskich. Dużo przyjemności ze słuchania muzyki. Kiedy jednak przepiąłem słuchawki na kabel symetryczny, to Lector pokazał co potrafi. Klasa sama w sobie. Pojawiło się bardzo angażujące granie, ale nie męczące, scena jeszcze się powiększyła, pojawiło się więcej mikro szczegółów, ale nie było to jasne granie, choć blasku nie brakowało. Dużo energii w muzyce, przejrzystości przy czym wzmak daje dźwięk gładki, aksamitny, szlachetny. Daje olbrzymią przyjemność ze słuchania muzyki. Tak, jeśli słuchawki to jest to co lubisz najbardziej, to ZUM będzie odpowiednim wyborem. Ja jednak wolę głośniki, ale przygoda z ZUMem była fajna i na pewno go zarekomenduję każdemu, kto o to spyta.