Płytkę zasilacza wyjąłem, posprawdzałem miernikiem co tam mogłem i nic niepokojącego nie znalazłem. Wszystkie diody ze spadkiem nap. ok, w drugą stronę nie puszczają, rezystory OK, kondów nie wyciągałem ale żadnych wybrzuszeń nie ma, z włączonym zasilaniem nie stwierdziłem w zadnym miescu jakiegoś nagrzewania wszędzie max 30 stopni, włożyłem z powrotem podłączyłem bez końcówki mocy i żarówka zarży się dalej ale o dziwo na wyjściu na końcówkę pojawiło się prawidłowe napięcie +- 56V. Z tym że tu jest podwójne wyjcie na kostce - na jednym na klasę AB jest +-56 ale na drugim dla klasy A jest też 56 a powinno być 26. To 56 dla A jest cały czas, jak załączę przycisk na przednim panelu słychać prace przekaźnika od klasy A w zasilaczu, nawet widać że styki się rozłączają bo obudowa jest przezroczysta ale napięcie dalej jest 56V. Czy tak ma być czy z tą klasą A jest coś nie halo dalej?
Natomiast co do żarówki - ona się tylko zarży lekko nie pali mocnym światłem więc pomyślałem że po prostu zarży się nie dlatego że jest zwarcie tylko dlatego że przecież po włączeniu zasilania mimo odpiętej płyty końcówek działa przedni panel gdzie są procesory i trochę elektroniki (potencjometr itd, podpięte płytki) więc przecież zasilacz prąd tam posyła i dlatego żarówka się zarży. Dobrze to rozumiem czy nie? Odpiąłem żarówkę, włożyłem bezpiecznik i zasilacz normalnie się uruchamia, wszystko OK. Czy mogę przyjąć że zasilacz jest sprawny? Tę klase A jeśli z tym napięciem nie powinno być jak opisałem mógłbym sobie darować. Proszę o poradę, jeśli zasilacz uznacie za sprawny biorę się za końcówkę.