Miałem się odezwać po weekendzie, ale weekend nie zdążył się zacząć a już miałem możliwość (praca zdalna) coś tam posłuchać z pokrętłem ustawionym na 25% mocy wzmacniacza. Ponieważ na co dzień wieczorami pokrętło jest ustawione poniżej 15% to odczucia są zupełnie inne, tym bardziej że wówczas słucham głównie Diana Krall, Lana Del Rey, Cassandra Wilson, Chantal Chamberland i td. Ale to w zasadzie na każdym sprzęcie zagra przyzwoicie i przyjemnie.
Nie jestem audiofilem, więc nie oczekujcie ode mnie barwnych opisów poszczególnych klamotów i brzmienia. Jestem melomanem. A więc sprzęt ma grać tak żebym nie miał dość słuchania muzyki którą lubię. No więc dziś przy pokrętle ustawionym na 25% mocy na pierwszy rzut poszła płyta Slayer Repentless. W pewnym momencie złapałem się na tym, że noga tupie, mam banan na twarzy, a zespół gra w moim pokoju. Nic więcej mi do szczęście nie potrzeba. Przedtem miałem wzmacniacz Vincent sv-237 mkII, który w jazzie też bardzo fajnie dawał radę. Ale jeśli chodzi o rock, a już tym bardziej metal i cięższe gatunki - kompletnie nie wywoływał żadnych emocji.
Wiem, miałem napisać na temat kabli Ricable Magnus Speaker MKII. No cóż, mogę powiedzieć tylko tyle, że nie popsuły one brzmienia całego sytemu. W zasadzie cały system mam nowy i jeszcze jakieś 2 tygodnie potrzeba żeby mieć pewność że już jest wygrzany i gra na 100% możliwości. Ale już dziś wiem że jest zajebiście. Pisząc to jestem zanurzony w System of a Down i "zanurzony" jest chyba najbardziej odpowiednim określeniem bo ten dźwięk wypełnia cały pokój, otacza mnie i pochłania. bas jest taki jaki lubię, góra aksamitna i rozdzielcza, a wokal jest odseparowany od tła, ale nie siedzi na moich kolanach. No i całość oderwana od kolumn.
Trochę żałuję że zima się kończy, już zrobiło się ciepło i będzie jeszcze cieplej, a to znaczy że co raz mniej czasu będę miał na słuchanie muzyki bo moja druga pasja - rowery już nie mogą się doczekać aż ruszymy w lasy i góry 🙂
P.S. Dwa tygodnie temu byłem w Teatrze Wielkim na operze Aida. Dziś dowiedziałem się że była to najdroższa impreza na jakiej byłem ponieważ dostałem list z mandatem na 2.000 zł za to, że na przejeździe kolejowym ruszyłem po otwarciu szlabanu, ale światła jeszcze były czerwone! To państwo robi nas w ch..ja na każdym kroku. Pociąg przejechał, szlaban się otworzył, a te pajace ustawiają fotoradar i światła które są źle zsynchronizowane ze szlabanem. Powoli trzeba dołączać do rolników...