Gówno prawda, zawsze podnosicie ten argument w swoich wydumkach o słyszeniu lub nieslyszeniu kabli, czy co tam sobie nie wymyślicie.
Podnosimy ten argument bo tak działa ludzki mózg. Możesz się z tym nie zgadzać ale taka jest prawda. Psychoakustyka to nie zjawisko, które czasem się pojawia a czasem nie. Psychoakustyka to sposób w jaki ludzki mózg odbiera i przetwarza bodźce słuchowe. Mózg ma zbyt małą "moc obliczeniową" dlatego aby jako tako ogarnąć strumień danych, który do niego napływa aproksymuje i uśrednia tak by zracjonalizować to co się w koło dzieje. Dobrym przykładem jest zmysł wzroku. W środku pola widzenia człowieka jest tak zwana czarna plamka, obszar który nie posiada receptorów światłoczułych. Ale człowiek nie widzi w polu widzenia czarnej plany na środku. Mózg "dorabia" to czego mu brakuje. A to oznacza że to co widzimy nie do końca jest tym co jest w rzeczywistości. Ze słuchem jest podobnie. To co słyszymy jest bardzo mocno zależne od sytuacji w jakiej się znajdujemy. inaczej twój słuch będzie działał w nocy w środku lasu gdy się boisz a inaczej gdy jesteś zrelaksowany i bezpieczny. Ciekawym przykładem korelacji pomiędzy zmysłami jest wielokrotnie przytaczany efekt mcgurka. Pokazujący że to co słyszymy może zależeć od tego co widzimy.
Ciekawe, bo moim zdaniem nie zawsze, pojęcie psychoakustyki jak i samego zjawiska istnieje, ale nie zawsze zadziała w myśl teorii o psychoakustyce.
Kolejny pseudoargument antykablarzy na podparcie wydumek o psychoakustyce.
Może sprawdź jeszcze raz co oznacza termin psychoakustyka.
Skąd ta pewność? To twoja wydumka na własny użytek nic więcej.
Może i wydumka. Nie jestem w stanie udowodnić tej tezy tak samo jak ty nie jesteś w stanie udowodnić że tak by nie było. Jeśli chcesz poważnie podejść do tego typu tematów zainteresuj się ekonomią behawioralną.