Skocz do zawartości
IGNORED

Yes!


graaf

Rekomendowane odpowiedzi

o żesz fuck!!

 

po niejakiej przerwie posłuchałem sobie właśnie Yes "Tormato" a przy okazji i krótszych kawałków z "Going for the One"

 

i muszę powiedzieć, że wgniotły mnie w ziemię bardziej niż kiedy słuchałem ich po raz pierwszy, tj. ze dwadzieścia lat temu

 

krótko - polecam młodzieży! jak się nie spodoba przy pierwszym słuchaniu nie załamywać się - do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć

 

i warto dorosnąć!

 

nie dziwię się, że choć niby "Tormato" to był już ich "schyłek" i chyba najbardziej krytykowana ich płyta z lat 70-tych to jednocześnie nawet ci, którzy je nie "kupowali" jako całości chylili czoła przed fenomenalną robotą Squire'a (vide recenzja w Rolling Stone) a Howe w latach 1977-1981 pięć razy pod rząd wygrywał głosowania czytelników Guitar Playera

 

mi natomiast najbardziej zaimponował White - na "Tormato" wprost nie sposób za nim nadążyć, zaimponował mi bardziej niż kiedykolwiek Bill Bruford

 

krytycy "Tormato" to powierzchowni, pryszczaci pajace

 

ta płyta jest fenomenalna, łabędzi śpiew można rzec, logiczne zwieńczenie kariery tego zadziwiajacego zespołu muzycznego

 

("Drama" i wszystko co później to Yes już tylko z nazwy, takie różne warianty a la "ABWH", raz gorsze raz lepsze a bywało, że nawet chwilami świetne)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aha, obrazek jakiś musi być, może taki

widziałaś młodzieży kiedy coś takiego?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to nowe DVD Steve'a Howe na ktorym z dwoma synami (na perkusji i klawiszach), Murzynem na basie i jeszcze jednym muzykiem posuwa po malych salkach w Brytanii. Lubię je.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 19 lat i potwierdzam, że do tego zespołu trzeba dorosnąć. Mam dwie ich płyty: 90125 i Union, coś pięknego. polecam również duet Vangelisa z Andersonem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: Jakew, 14 Sty 2010, 17:31

 

kolega chyba się nie za bardzo orientuje bo wrzuca do jednego "wora" dosłownie "co popadnie"

 

co ma niby wspólnego Tormato z The Wall czy Collinsowym Genesisem? (pytanie retoryczne jak ktoś używa uszu do słuchania)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: szczupak90, 14 Sty 2010, 18:03

 

>Mam 19 lat i potwierdzam, że do tego zespołu trzeba dorosnąć. Mam dwie ich płyty: 90125 i Union,

>coś pięknego. polecam również duet Vangelisa z Andersonem.

 

odkryłem Yes jako fan Vangelisa właśnie dzięki "Friends...", miałem wtedy 13-14 lat :-)

 

"90125" i "Union" - dwie znakomite płyty "z udziałem muzyków Yes", zwłaszcza "Union", obie z pewnymi słabszymi momentami (jeden-dwa utwory), no ale te zawsze można sobie wyprogramować :-)

 

piszę "z udziałem muzyków Yes" bo to jednak nie był taki "prawdziwy" Yes, zwłaszcza utwory ABWH na Union

ciekawe wywiady poruszające temat:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

na forum Gearslutz jest ciekawy wątek o tym jak powstawały "klasyczne" płyty Yes:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

plus kilka niezłych anegdot, np. taka:

 

"Many years ago this guy came to me, telling he wanted to listen to YES. Okay I said, sit down, make sure you are comfortable and don't talk, don't even think, just let the music flow over you. This isn't very easy listening music, so concentrate on listening and nothing else.

 

And so we listened to 'The Gates of Delirium' from the Relayer album, which is almost 22 minutes of incredible great music.

 

After 22 minutes the music stops with these beautiful chords, I looked at him and there he sits in his big chair, crying like a baby. This only happened once and it was an amazing moment."

 

polecam też wywiad z producentem Eddie Offordem:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

pozdrawiam!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad. co ma wspólnego Tormato z The Wall czy Collinsowym Genesisem? (pytanie retoryczne jak ktoś używa uszu do słuchania)

 

 

Odp. Synteza jest na pewno jakąs sztuką, lecz ta akurat nie wydaje się szczególnie trudna...

Pytanie nie tyle retoryczne co rachityczne:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Jakew, 14 Sty 2010, 18:51

 

>Ad. co ma wspólnego Tormato z The Wall czy Collinsowym Genesisem? (pytanie retoryczne jak ktoś

>używa uszu do słuchania)

 

 

pomatyczność, rozdęcie, pretensjonalność...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyfery i później to komercha ;P Choć sam wychowałem się na cyferach i generalnie kocham całą muzykę lat 80-tych która jest właśnie w bardzo podobnym, lekko kiczowatym stylu, to jednak prawdziwy YES to progresywne zawijasy z lat 70-tych ;) I nie trafiają do mnie argumenty że Panowie lecieli równą zrzynkę z King Crimson, czy Pink Floydów. Te kapele rozwijały się równorzędnie, a po nagraniu przełomowego Close... to właśnie perkusista YESów odszedł do KC. Tak więc jeśli gdzieś słychać jakieś znajome patenty w KC to raczej są to patenty YES ;) A w przeciwieństwie do Floydów YESi przynajmniej nie zanudzają na śmierć ;) Największe dzieło to oczywiście dwupłytowa suita Tales from Topographic Oceans (Opowieści z Topograficznych Oceanów), dla mnie to ponadczasowa muzyka, która wyprzedziła swoją epokę, teraz za podobne klimaty łapią się wychwalany Tool czy Dream Theater, oczywiście trochę ostrzej ;) A jeśli komuś podobają się wesołe melodyjki 90125 czy Big Generatora (nawiasem, przed chwilą słuchałem) to powinien zapoznać się z muzyką kapeli Roxette i innymi pop-rockowymi zespołami lat 80-90tych, to właśnie takie lajtowe klimaty :) Późniejsze płyty Union (choć to jakoby najgorsza płyta kapeli, taki składak, część materiału w studio nagrywali muzycy sesyjni), czy Talk, Tormato, The Ladder... to chyba takie próby pogodzenia przebojowych i bardziej skomplikowanych kompozycji, przynajmniej ja tak to odbieram. Generalnie cały YES jest rewelacyjny, ja lubię każdy ich album, jeden mniej inny więcej. Ale też gdzieś czytałem słowa krytyki, że jeśli ktoś słyszał jedną płytę to tak jakby słyszał wszystkie ;P

 

PS. Okładki projektu grafika Rogera Deana to też małe dzieła sztuki ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"pomatyczność, rozdęcie, pretensjonalność..."

 

Tormato jest płytą na której Yes wyraznie od tych naleciałości odchodzi.

Zresztą jeśli nawet progresywny rock jest nieco pompatyczny,to co z tego ?

 

To co powiedzieć o współczesnym free jazzie powtarzającym w kółko osiągnięcia z lat 60/70 ?

Sucha gałązka ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: Jakew i zjaryz

 

dziękuję i do widzenia Panom

 

ps.

Jakew - już dyskutowaliśmy na ten temat

->

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: Micke 13

 

>Aha i mam 28 lat, tak więc nie wiem czy jeszcze zaliczam się do młodzieży ;P

 

do starszej ;-)

 

>Ale też gdzieś czytałem słowa krytyki, że jeśli ktoś słyszał jedną płytę to tak jakby słyszał

>wszystkie

 

no to jakiś wybitny krytyk musiał być, niczym Pan Wiesław Weiss, który krytykował "Tales..." za "monotonię środków wyrazu" (czy jakoś tak) ;-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>krótko - polecam młodzieży! jak się nie spodoba przy pierwszym słuchaniu nie załamywać się - do

>pewnych rzeczy trzeba dorosnąć

>

>i warto dorosnąć!

 

Jakby o mnie ;P Opowieści... słuchałem z dwa lata zanim w ogóle zacząłem jarzyć co Ci Panowie grają ;) Podpowiem, pomaga jak się już zna album na pamięć, choć trzeba podkreślić, jest tak rozbudowany że nie łatwo zapamiętać, a jak już się zapamięta to po dłuższej przerwie znów się zapomina ;P Ale dzięki temu można za każdym przesłuchaniem odkrywać tą muzykę na nowo ;) Ale na początku może faktycznie wydawać się że to nudy (zwłaszcza jak się wyrasta z słuchania metalu) ;)

Chyba już kiedyś to pisałem, ale jeszcze musze zaznaczyć że Opowieści... to moje ulubione i jedyne płyty z muzyką klasyczną, czy raczej pseudo-klasyczną ;P Ponoć pomaga w ich słuchaniu znajomość schematów w jakich komponuje się klasykę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie do końca rozumiem zachwyty nad Tales from Topographic Oceans. Jest tam dużo świetnej muzyki, ale zgadzam się z Wakemanem że mieli materiału na jedna płytę a nagrali dwie.

 

Szkoda że rzadko się wspomina o nagraniach studyjnych z Keys to Ascension, o The Ladder czy Magnification, nie są to złe płyty czego nie można powiedzieć o Open your eyes. Obowiązkową pozycją z ostatnich lat jest DVD "SONGS FROM TSONGAS: 35TH ANNIVERSARY CONCERT".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: yesfan, 15 Sty 2010, 10:20

 

>A ja nie do końca rozumiem zachwyty nad Tales from Topographic Oceans. Jest tam dużo świetnej

>muzyki, ale zgadzam się z Wakemanem że mieli materiału na jedna płytę a nagrali dwie.

 

temat "Rick Wakeman a reszta grupy" dobrze podsumowuje Offord w wywiadzie zalinkowanym wyżej ;-)

 

"piwo vs ziele", "Benny Hill vs Monty Python"

 

w Tales jest wszystko logiczne skonstruowane, niczego nie da się skrócić, a że Rick miał inne wyobrażenie, może chciał "CTTE 2" - to inna sprawa

 

pamiętam kiedyś wychodziłem z koncertu, na którym grali "Revealing" i jacyś młodzi ludzie komentowali, że jak to niby "lepiej zagrali niż na płycie, bez przynudzania i zbędnych elementów" :-)) a zagrali wszystko tak samo co do jednej nutki! :-))

 

w Tales IMHO troszkę zawiodła produkcja, ale te utwory są znakomite i na koncertach bronią się w 100%

dlatego wróciły do repertuaru i nawet Rick je grał :-))

mimo, że nawet Anderson i Squire dali sobie wmówić w latach 70-tych, że nie były one udane

 

>Szkoda że rzadko się wspomina o nagraniach studyjnych z Keys to Ascension, o The Ladder czy

>Magnification, nie są to złe płyty czego nie można powiedzieć o Open your eyes.

 

nie są złe, ale czy jakieś utwory z nich weszły na stałe do repertuaru koncertowego? no właśnie!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offord o Tales i RW:

"At that point it was obvious that Rick became really much more outside the rest of the band. It wasn't so much musical direction, well yes that too. If you want the honest truth it was the fact that the whole band was into smoking dope and hash and Rick was into drinking beer. He never touched pot. I don't know what it was, but he was on the outside"

 

:-)) prozaiczne

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Yes to genialna kapela.

Dla mnie najwyższym ich osiągnięciem jest Relayer z Patrickiem Morazem zamiast Wakemana.

Płyta skomponowana według tego samego schematu co Close to the Edge.

Fenomenalna suita The Gates of Delirium, prawdziwe arcydzieło - Sound chaser i przepiękna ballada - To Be Over - wieńcząca całe dzieło.

Szkoda tylko, że cdek jest dość słabo nagrany technicznie - z szumami, a remaster, który miał wyeliminować te szumy brzmi jeszcze gorzej, bo muzyka straciła nieco na szczegółowości.

Tales to też wielkie dzieło, tak samo jak wszystkie płyty z lat 70-tych, nawet 2 pierwsze, chociaż to nie jest jeszcze ten progresywny kierunek, to jednak świetnie się słucha tej muzyki nawet dziś.

Z tych późniejszych - zdecydowanie wolę Keys to Ascension 1 i 2, na których grupa powraca do stylu prawdziwie progresywnego.

 

Pozdrawiam,

Marek.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do jakości nagrań, Opowieści... i Relayera mam japońskie remastery HDCD które wyszły koło 2000r. Są może nagrane trochę głośno ale jak dla mnie bardzo dobrze, tylko może specyficznie ;P Nie ma mowy o neutralności. Na Opowieściach... początek jest mocno stłumiony, jakby Panowie grali w innym pokoju gdzieś za ścianą, za to w głośniejszych, szybszych momentach, dynamika jest podkręcana i perkusista lata po całym pokoju ;P Trochę takie dziwne efekciarstwo ale mi pasuje taka kosmiczna realizacja do jak co bądź kosmicznej muzyki ;) Lubię takie dziwnie nagrane płyty, słucha się ich o wiele ciekawiej od wypieszczonych, wycackanych audiofilskich realizacji gdzie wszystko jest tak ładnie uporządkowane i grzeczne że aż chce się spać podczas słuchania ;) Ale jeśli ktoś chce sprawdzone wydania niech sobie kupi Fragile na MFSL czy cyferki które wyszły ostatnio z Audio Fidelity, oba oczywiście na złocie.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ralayer, Close to the Edge, Tales... Potem to już nic dobrego nie było w ich nagraniach. Komercyjna łatwizna.Bardzo lubię "drugą stronę" Close to the edge. Genesis i Pink Floyd to inna bajka. Chociaż tak, jak Yes poszły te zespoły w kierunku łatwiejszych utworów. U Genesis i Pinków Floydów trwało to jednak nieco dłużej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: bonaventura, 15 Sty 2010, 21:48

 

>Ralayer, Close to the Edge, Tales... Potem to już nic dobrego nie było w ich nagraniach. Komercyjna

>łatwizna.Bardzo lubię "drugą stronę" Close to the edge. Genesis i Pink Floyd to inna bajka. Chociaż

>tak, jak Yes poszły te zespoły w kierunku łatwiejszych utworów. U Genesis i Pinków Floydów trwało to

>jednak nieco dłużej.

 

bonaventuro - co Ty wygadujesz?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy ukazywały się płyty Yes, byłem w ogólniaku, rosłem z tą muzyką. Dziś dalej młody, lecz czasami z dolegliwościami.

Ze względów sentymentalnych dalej lubię Jesów. Jednakże nie słucham. Najwyżej cenię Fragile. Gdy się ukazała, to nikt tak nie grał. Ani KC ani PF, ani nikt inny. Szególnie gitara basowa brzmiała fenomenalnie. Edge był rozwinięciem idei a Opowieści dopełnieniem. Na kolejnych płytach, właściwie, w ramach wypracowanej przez muzyków formy nie można było wnieść nowego i zaskakującego. Po prostu wyczerpało się. Owszem, nie neguję, że też można było znaleźć coś interesującego dla siebie, lecz Times they are a changin.

Odgrywanie na koncertach płyt nutka w nutkę niestety jest zarzutem. Koncert musi być niepowtarzalny (czy to w ogóle jest możliwe?). Z tego względu nie warto kupować DVD.

Pozdrawiam wszystkich sentymentalnych.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: Zombywoof, 16 Sty 2010, 18:28

 

>Edge był rozwinięciem idei a Opowieści dopełnieniem. Na kolejnych płytach, właściwie,

>w ramach wypracowanej przez muzyków formy nie można było wnieść nowego i zaskakującego. Po prostu

>wyczerpało się

 

na Relayer, GFTO i Tormato nie było nic nowego i powtarzali formuły Fragile-CTTE-Tales?

 

ejże, wolne żarty :-)

 

w sumie nie jest to śmieszne nawet jako żart

 

>Odgrywanie na koncertach płyt nutka w nutkę niestety jest zarzutem. Koncert musi być niepowtarzalny

>(czy to w ogóle jest możliwe?)

 

to bardzo osobny temat :-)

 

czasem to samo jest zarzutem a czasem nie jest

 

no i "nutka w nutkę" niekoniecznie znaczy "identycznie" - są jeszcze takie rzeczy jak interpretacja

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt chyba nie wspomniał o "DRAMA".A to przecież zajebista płyta, mimo tego ze w nietypowym składzie.

Trójkowa lista przebojów do dziś gra dzingiel z "Into the lens"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

When it comes to A Class amplifiers . I am totally biased.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie kapela potrafiła się odnaleźć nawet w latach 80-tych i później w przeciwieństwie np. do Pink Floyd czy Genesis. Genialni muzycy, potrafiący zagrać wszystko, od naciąganych, pompatycznych tasiemców, po przebojowe, radiowe hiciory (Owner of a Lonely Heart), nawet bez pomocy magika Howe’a ;) Po dogłębnym przesłuchaniu nawet Big Generator nie jest taki zły, mocne uproszczenie wynikło z eksplozji punk-rocka, mi to nawet teraz przypomina niektóre współczesne nu-metalowe riffy, a zubożenie rytmiki perkusji przywodzi na myśl proste, surowe rytmy pierwszych automatów perkusyjnych, którymi muzyka pop lat 80-tych była przesiąknięta. Kolejne ciekawostki dla młodzieży, radiowa Trójka zaadoptowała końcowy fragment utworu Into The Lens jak swój dżingiel. Instrumentalny singel Cinema dostał Grammy w 1984 r. Utwór Homeworld (The Ladder) został wykorzystany w ścieżce dźwiękowej do strategicznej, przełomowej (pierwsza w pełni w trójwymiarze) gry komputerowej pod tym samym tytułem.

 

Co do wcześniejszych, genialnych płyt, słuchając dla odmiany Rellayera, choćby w Sound Chaser słychać (oczywiście prócz King Crimson ;P), całe spektrum gatunków, od pokręconego jazzu, nawet do heavy-metalu (ultra szybko, technicznie zagrana końcówka) z tym że bez niskich przesterów, wiadomo, piece gitarowe jeszcze nie te ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

graaf, 16 Sty 2010, 21:59

 

Nieporozumionko. W moim odbiorze wymienione przez Ciebie płyty są mniej przykuwające uwagę. To kwestia gustu. Dla mnie Yes po osiągnięciu masowego sukcesu przestał być interesujący. To faktycznie nie smieszne.

Pamiętam, że 3 płytowy Yessongs był nie do przebrnięcia.

 

Obejrzałem koncert późnej inkarnacji na video, (Yes - Symphonic Live (2002) panowie mocno starsi (lecz nie to przeszkadza), odgrywają z perfekcją swoje utowory. Było to owszem interesujące i klimatyczne, ale właściwie dość nudnawe. (Dla samych muzyków chyba też, ale nie dali po sobie poznać). Najciekawsza była orkiestra.

 

W międzyczasie trochę się w muzyce wydarzyło. Spory chyba nie mają sensu. Miło powspominać.

Pozdrawiam gorąco

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Tormato - plyta jest dosc lekka jak na Yes, nie jest wcale pompatyczna czy dopracowana ale mila w sluchaniu. Poza dziwacznym utworem o cyrku (z synkiem Andersona w koncowce skarzacym sie na brak clownow) reszta jest bardzo fajna. Doskonala melodyka i fajne aranzacje z chaosu do rytmu - w koncu yesowa specjalnosc ;)

 

Tak nawiasem mowiac mimo ze Yes to 'moj' zespol to nie slucham ich za czesto. O dziwo, jezeli juz to 2 pierwsze plyty, naprawde fantastyczne. Szkoda, ze najzdolniejsi z tego skladu poszukali innego miejsca w swiecie.

 

pzdrw

 

soso

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i fenomenalny koncert a właściwie kompilacja "yesshows" niesamowity ritual ,dont kill The whale i wonderous stories.Bramy wolę chyba z relayera.Mówicie pompa i niewątpliwie takowa była ale moim skromnym zdaniem mniej niz Pink Floyd np.Wogóle to wiele grup pompatycznie wtedy grało i niech tak już zostanie amen.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grafie sympatyczny!

A co złego w mej wypowiedzi? To przecież gusta a nie osądy. Wszystkich tych zespołów i płyt słuchałem jeszcze na płytach winylowych. Yes dość szybko "upadło" i utonęło w łatwiźnie.Tormato to już pierwsze tego symptomy. Co pozostało tak naprawdę Pink Floyd? Na wieki wieków "Dark Side of the moon".To prawda ,że daj Boże każdemu taką jedną płytę! Genesis to długie dochodzenie i poszukiwania właściwego wyrazu artystycznego. Wielu ambitnych i piekielnie zdolnych muzyków.Odchodzili jeden po drugim, a i tak do pewnego momentu płyty były świetne.Inwencja a właściwie jej zanik po części były zależne od ilości zarobionych pieniędzy, wypitego alkoholu i co tam jeszcze najgorszego. A presja fongraficznych kontraktów była ogromna.I po inwencji. Ale muzyka świetna , tym bardziej ,że z czasów mojej młodości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

      Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Słuchawki

      Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

      W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

      audiostereo.pl
      audiostereo.pl
      Muzyka 26

      Marantz Cinema 30

      Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Systemy

      Indiana Line Diva 5

      Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Kolumny

      Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

      O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

      AudioNews
      AudioNews
      Newsy
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.