Zakup płyty podstawowa czy SACD.

Cześć,

Mam pytanie odnośnie płyty Pink Floyd: The Dark Side of The Moon.

Chcialbym zakupić tą płytę, gdyż wydanie 2 płytowe zabrał mi kumpel. I teraz się zastanawiam czy dużo lepszą wersją będą płyty: SACD , made in Japan , USA czy zwykła podstawowa i czy faktycznie bedzie róznica? Troche tego jest na allegro tak samo jak i z rozbieżnością cenową...

W przypadku tej płyty odradzam SACD. Głośniejszych partii nie da się słuchać.

Tu sobie wybierz:

Najlepsze wydania to pierwsze/drugie tłoczenie Japan cp353017 bez TO w matrixie (z pre emphasis), trzecie z tym samym numerem katalogowym, ale z TO w matrixie bez pre emphasis i wydanie cd mfsl udcd 517.

Mam w wydaniu Mobile Fidelity Gold (UDCD 517) i też dobrze 'idzie'.

O mamo :D A pomoże ktoś znaleźć mi tą najlepszą płytkę do kupna?

znaleziona, ale sam nie kupowałem, więc nie znam procedury :-(

W przypadku tej płyty odradzam SACD. Głośniejszych partii nie da się słuchać.

Akurat Dark... na SACD brzmi bardzo dobrze.

Wiele osób to potwierdza i ja też. Może masz coś ze sprzętem,

albo inne preferencje.

Nie zgadzam się. Brzmi bardzo źle w głośniejszych partiach jest hałas nie muzyka.

O mamo

'Y Tu Mamá También' - musisz sam dojść do tego, jakie i które wydanie najbardziej polubisz i co będzie według Twoich smaków najlepiej brzmiało. Żeby mieć jakikolwiek punkt odniesienia polecam zacząć od pierwszych pressów - zarówno CD, SACD jak i form winylowych.

Brzmi bardzo źle w głośniejszych partiach jest hałas nie muzyka

No to jednak kwestia sprzętu. U mnie jest OK.

Przy tego rodzaju wątpliwościach zwykle sprawdzam:

wyjście słuchawkowe z CD' ka

wyjście słuchawkowe wzmacniacza

I co się zwykle okazywało - winne były kolumny, ale ostatnio jakby temat zdechł, bo po po wymianie

kopułki istotnych różnic ani cicho ani głośno pomiędzy nausznikami i głośnikami nie ma ;-))

Polecam kupienie tej płyty w wersji SACD.

No to jednak kwestia sprzętu. U mnie jest OK.

Może nie znasz innych wersji z innych lat.

Głośniejsze momenty są za bardzo skompresowane w wersji SACD. Może tego nie słyszysz bo Ci wzmacniacz szumi. ;)

Może nie znasz innych wersji z innych lat.

Znam kilkanaście wersji.

A ja pamiętam jak jakieś 15-20 lat temu Piotr Kaczkowski odtwarzał Dark Side z takiej bardzo egzotycznej, unikatowej edycji płyty (złota?)

Mimo, że słuchana za pośrednictwem radia FM, brzmiała niesamowicie. Tego klimatu jakoś nie znalazłem na jakiejkolwiek innej, dostępnej mi edycji tej płyty. Wniosek?

Cyferki opisujące parametry techniczne to nie wszystko :)

Żeby się dowiedzieć więcej proponuje odwiedzić najlepiej:

Jeśli jesteś fanem PF i DSOTM to według mnie te trzy wydania tj pierwsze i trzecie z Japonii i MFSL trzeba mieć w kolekcji. Które jest najlepsze to już mniejsza o to. Kazda jest nagrana bardzo dobrze z innym masterem i niepowtarzalnym dźwiękiem. Reszta wydań, które miałem/mam gra gorzej. Sacd nie jest zły, ale czy warty by mieć go pośród 1000 płyt...wątpię. Ja swój sprzedałem.

Na Discogs składasz zamówienie, wybierasz formę wysyłki (czasem sprzedawca narzuca) i płacisz np przez PayPal. Jak z Japonii to pros, żeby zanizali cenę płyty. Np $5 kazda max.

Discogs to dziwna sprawa. Zamówiłem kiedyś kilka rarytasów CD od osobnika z Austrii. Okazało się, że jest z Łotwy, ale pracuje w Austrii. Nawet nie byłoby to dziwne, ale zamówione tytuły figurują na liście piratów z Rosji. Prześledziłem jego ofertę i widać sporo tych reedycji u niego. Zadałem mu pytanie, czy zakupione CD są oryginalne, czy też wykonane w Rosji? Poprosiłem o kody IFPI i zamówienie zostało odwołane. Odpisał mi, że nie będzie prowadził interesów z tak dociekliwym klientem. Poczuł się obrażony moim pytaniem.

Trochę poświęciłem czasu i prześledziłem oferty kilkunastu rarytasów kolekcjonerskich. Wszędzie tam gdzie figurowało, że nieoficjalnie wydano w Rosji, w ofertach kupna "zero" ofert, ale w tym samym oficjalnym wydaniu 50-80% ofert pochodzi z Rosji, Litwy, Łotwy, Estonii, Ukrainy. Sami sprawdźcie.

Zbieram CD od lat i mam wiedzę, że większość ludzi nie ma pojęcia co kupuje, nawet jak to są CD-R. Nie znają się, nie umieją rozróżnić, albo ich to nie interesuje. Niestety tak jak w sprzęcie audio potem zostają ekspertami na Audiostereo tworząc poematy.

Z dźwięku pirata oceniają wydanie. Tylko mało kto dokładnie ustala, czy zakupiony CD jest ruskim piratem z przeciętnego byle jakiego CD, czy faktycznie jest to doskonałe wydanie porządnej wytwórni z taśmy matki.

Podobnie radzę unikać Amazon. Tam działają wielkie firmy skupujące złom CD i poddające go regeneracji. Podobnie jak w klockach audio, z 2-3 zrobią jeden, wypolerują rysy, wyprasują książeczki, zapakują w folię i wystawią za 1-4 funciaków. Na tych skupach trafiają się piraty, których pozbywają się Niemcy, Francuzi, Anglicy po trefnych zakupach na Discogs.

Kupuję CD od 1990r., mam ich sporo i naprawdę wielkie doświadczenie w zakupach na Amazon, e-bay, Allegro, sklepach polskich i zachodnich. Z Discogs zrezygnowałem, aby uniknąć ruskich podróbek.

Jeśli chodzi o zwykłe CD to CDP 7 46001 2 brzmi nieźle i jest poszukiwane na rynku wtórnym. Wczesny press na CD.

Z Discogs zrezygnowałem, aby uniknąć ruskich podróbek.

Wiesz co, ale Twoje doświadczenia są nie całkiem miarodajne. Szukasz bardzo specyficznych i trudno dostępnych pozycji, w dodatku takich, dla których zazwyczaj istnieją pirackie alternatywy (dominujące na rynku). Tu ostrożność jest więc wysoce wskazana niezależnie od tego, gdzie kupujesz.

Ale zgadzam się, że na discogs najpoważniejszym problemem jest ustalenie, czy oferowany album to rzeczywiście to wydanie, pod które sprzedawca podpina swoją ofertę. W przypadku wątpliwości pozostaje kontakt z oferentem - jeśli próbuje ściemniać, to sprawa raczej jasna.

Nie wiem w czym problem... Na każdym portalu aukcyjnym tak się może zdarzyć, że kupimy gniota jeśli nie wiemy jak powinien wyglądać oryginał.

Na ebay kupuje miesięcznie kilkanascie płyt z Japonii z lat 80. Japońscy sprzedawcy zawsze wystawiają szczegółowe zdjęcia płyt, więc kazdy może zobaczyć co kupuje. Ja nam kilku zaufanych sprzedawców i cały czas obserwuje ich aukcje.

Z Discogs dogadałem się z jednym Japonczykiem i kupuje od niego prywatnie płyty co miesiąc płacąc mu PayPal rodzinnym przelewem. Jeszcze ani razu mnie nie oszukał a czasem wysyła nawet zanim mu zapłacę.

Discogs też zaczęła już dawno banowac pirackie wydania oryginalnych płyt i bootlegi. Nie można ich sprzedawać.

Jak coś jest nie tak a używacie PayPal to i tak wam zwrócą kasę przy zakupie podróbki. A tak oprócz tego to kto kupuje w Rosji, Litwie itd... Trzeba mieć naprawdę mało oleju w głowie.

Podpowiem, że w Korei też jest dwóch dobrych sprzedających na ebay. Mają super płyty, ale trzeba bidowac czasem nie mało. Przesyłka ubezpieczonym kurierem jest w UK w 4 dni. Zawsze w idealnym stanie. Koszt $9.

Czasami się zastanawiam, czy Discogs nie spłodzili ruscy handlarze piratami. Masz rację, że szukam specyficznej niszowej muzy z lat 60/70, a ta jest najbardziej podrabiana. Tylko zwróć uwagę, że nikt na Discogs nie koryguje tych wystawek z byłych Republik Radzieckich. Jest wydanie Made in Russia i nie ma ofert, ale to samo jako Made in England ma kilku oferentów z tych właśnie republik. Nie powiem, obok Niemców, Jankesów itp., ale coś jest nie tak.

Popatrz uważnie... Dużo jest poblokowanych. Czyli widać wydanie, ale sprzedaż jest zablokowana bo to pirat z Rosji. Informacja jest podana na stronie wydania.

Jeśli nawet komuś zdarzy się kupići ruską podróbkę, z której jest zadowolony, bo brzmi znakomicie nie wiedząc, że to pirat,

to odkrycie oszustwa sprawia, że nagle ta płyta staje się bezwartościowa, a jej właściciel popada w depresję?

Przecież to rodzaj snobizmu.

Czy chodzi Ci o te oferty jakby za mgłą? Mnie się wydawało, że Discogs tak robi z automatu, jeśli ktoś nie chce sprzedawać do kraju z którego jest przeglądający oferty. Jak się logujesz to wiadomo z jakiego kraju jesteś.

Nie. Chodzi mi o to, że kiedyś też kupiłem dyskografię Procol Harum (Salvo remasters 2009) jako oryginały, a okazało się później, że to podróbki.

Płyty brzmią świetnie, poligrafia na wysokim poziomie, tak samo jak oryginalne, bo porównywałem.

Nie czuję z tego powodu dyskomfortu.

Czasami się zastanawiam, czy Discogs nie spłodzili ruscy handlarze piratami.

Discogs powstało jako baza winyli, i jest to wciąż nośnik najistotniejszy zarówno dla właścicieli serwisu, jak i dla większości jego użytkowników. Piractwo, o którym piszesz, dotyczy przede wszystkim wydań CD (co nie znaczy, że problem podróbek analogów nie istnieje) - więc z natury rzeczy wspomniani handlarze pojawili się w serwisie dopiero wtedy, gdy baza danych się rozwinęła i objęła także edycje cyfrowe.

Staff jest świadomy problemu, i podejmuje pewne kroki - zob. w szczególności wytyczne zebrane pod hasłem What Is A Listing Violation:

Any item that violates Discogs policies or infringes on the copyrights of others may be removed. If you see items for sale that meet one or more of the criteria for removal, as listed below, you can report these items. They will be removed from the Marketplace.

Blokowanie wydań ma niestety skutki uboczne, zob. np. ten wątek na forum discogs:

i tego procederu padłeś ofiarą.

Trzeba konsekwentnie raportować takie przypadki, na co przewidziana jest opcja:

1. Not Actual Item

It is against Discogs policy to list items for sale that are not the same as the item represented on the release page (commenting on differences is not acceptable).

Na discogs mamy więc konkretne zapisy przewidziane na takie okoliczności - w odróżnieniu od platform ogólnych, pośredniczących w handlu dowolnymi towarami, jak allegro czy ebay. Warto z nich korzystać, wtedy jest szansa, żeby nieuczciwi sprzedawcy zostali wyeliminowani.

Wszystko zależy od użytkowników.

Tu jest przykład pirata dsotm z Rosji zablokowany przez Discogs. Na dole strony jest notatka.

Tylko co to daje skoro klikając niżej na wydanie CD otrzymujemy taką ofertę:

1 oferta z Japonii i 3 z Rosji. Bardzo ciekawe, że wydanie Made in Japan ma tylko 1 Japoniec, a 3 Ruscy.

Co do Salvo. Czy o to chodzi:

Ja słyszałem o salvo, ale nie mam ani 1 CD, bo są paskudnie wydawane. Całe Procol Harum mam z Repertoire w formie digipack, kilka reedycji z Esoteric i Essential. Rarytasy z innych kolekcjonerskich wytwórni.

Znam też przypadki produkcji rosyjskich o lepszej jakości brzmienia niż anglosaskich. Czasami dysponowali materiałem z Gold Disc, lub japońskich wydań. Tylko jak piszę czasami. Większość ich produkcji jest raczej żałosna. Może była, bo teraz mają proceder kopiowania kolekcjonerskich wydań, drogich na zachodzie, z pełnymi książeczkami i pojedynczym IFPI.

Tylko co to daje skoro klikając niżej na wydanie CD otrzymujemy taką ofertę:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

1 oferta z Japonii i 3 z Rosji. Bardzo ciekawe, że wydanie Made in Japan ma tylko 1 Japoniec, a 3 Ruscy.

A potrafisz wykazać (np. na podstawie korespondencji ze sprzedawcami z Rosji), że to nie są japońskie oryginały?

Jeśli tak, to masz przycisk Report Item -> wybierasz opcję Not actual item -> zgłaszasz do discogs -> blokują.

Jak sobie inaczej wyobrażasz wyplenienie procederu? To jest platforma wymagająca współpracy użytkowników - samo z siebie się nie zadzieje.

Widzę teraz przy tych zamglonych ofertach taki napis "Unavailable in Poland".

Potwierdza to o czym myślałem wyżej wpisując zdanie.

Co do zgłaszania podejrzanych CD. Nie jestem z Policji i nie mam na to, ani czasu, ani chęci by śledzić, wyłapywać, zgłaszać nielegalne płyty. Pewnie zabrakło by mi życia, bo niestety tyle tego jest na Discogs.

Prawdą jest, że przynajmniej na Allegro, którego nie lubię za pobijanie cen i podprowadzanie do przebijania, ludzie w większości jak wystawiają ruskie wydania to o tym piszą, że wschodnie, kupione w Rosji, czy wprost rosyjskie, ukraińskie.Czasami bootlegowe.

To zdanie:

A potrafisz wykazać (np. na podstawie korespondencji ze sprzedawcami z Rosji), że to nie są japońskie oryginały?

zostawię bez komentarza, bo i po co? ROTFL