Zewnętrzna karta muzyczna z niską latencją

Witam fachowców!

Od dłuższego czasu przeszukuję Internet szukając zewnętrznej karty dźwiękowej o następujących parametrach:

1. niska latencja
   
2. do grania muzyki, głównie remasterowane utwory z lat 40. i 50. XX wieku
   
3. najlepiej podłączona do komputera przez USB
   
4. w cenie do 400 zł
   
5. z możliwością regulacji głośności
   
6. niewielkich rozmiarów (przenośna)
   
7. byłoby super, gdyby miała możliwość podstawowej regulacji barwy (np. wzmocnienie niskich i wysokich tonów)
   

Dotychczas używałem Behringer U-Control UCA222. Ostatnio się zepsuła i zastanawiam się, co teraz kupić. Wydaje mi się, że powinienem wybrać jedną z następujących możliwości:

• ponownie kupić Behringer U-Control UCA222 lub UCA202 — cena od około 170 zł
  
• Native Instruments Traktor Audio 2 (lub Audio 2 Mk2) — znalazłem używane w cenie od 200 zł
  
• Audiotrak Prodigy Cube — 380 zł
  
• Audiotrak Maya U5 — 220 zł, nie ma regulacji głośności :-(
  
• Inne?
  

Wydaje mi się, że każda z tych kart będzie spełniać większość wymagań. Tylko nie mogę nigdzie znaleźć informacji o latencji (oprócz Behringer), a zależy mi na jak najniższej.

Obawiam się również, że w tej cenie i rozmiarach chyba nie ma urządzeń z możliwością regulacji barwy. W każdym razie mnie nie udało się takiego znaleźć.

Komputer używany do grania muzyki ma słaby procesor, ale zdaje mi się, że to nie ma większego znaczenia w przypadku takich kart muzycznych.

Z góry dziękuję za wszelkie sugestie. :-)

niska latencja to słowo klucz jak chcesz coś pracować z wtyczkami w DAW

Natomiast jeśli nie będziesz sam grał i nagrywał

a tylko PUSZCZAŁ muzykę z np foobara

to latencja nie ma takiego wielkiego znaczenia

ja mam rolanda octocapture do grania z DAW nagrywani i takichtam - on ma bardzo niską latencję

ale niestety przekracza budżet i pewnie Ci niepotrzebne 8 wejśc wyjść i fantom dla mikrofonów...

są rolandy duo capture - znacznie tansze - ale musisz poczytać jak z latencją u nich

- nie znam tych mniejszych modeli