Skocz do zawartości

VenasBlog

  • wpisów
    9
  • komentarze
    4
  • wyświetleń
    56 177

O tym jak mniej jest czasem więcej i o tym, że tak naprawdę nie to się liczy


Venas

2 892 wyświetleń

 Udostępnij

Z dawien dawna męczyło mnie jak zagrałby 14bitowy TDA1540 gdyby miał 16 bitów. Nie pamiętam już skąd mi się to wzięło. Pewnikiem w czasie mnogich godzin poświęconych na surfowanie po necie w tematach audio, pomału wsączał mi się w mózg spotykany tu i ówdzie pogląd, że TDA1540 jest niedościgłym mistrzem brzmienia który to jakoby deklasuje wszystko co stworzono potem. Sam testowałem różne CD'ki w tym wiele wyposażonych w tego DAC'a ale mimo skupienia i poszukiwań tej 'ukrytej nirwany' niestety nie doświadczyłem osobiście takiej iluminacji. Było minęło, poszedłem w swych jej poszukiwaniach innymi ścieżkami i czułem się jej coraz bliżej (szczególnie gdy porównywałem swoje brzmienie z innymi :D ) i bliżej, i bliżej..... a mój pomysł transformacji liczb bitów powracał czasami jako plan na bliżej nieokreśloną przyszłość i takim właśnie pozostawał. Traktowałem go bardziej jako ciekawostkę i zabawę która pewnego dnia się spełni i da mi zadowolenie samym jej spełnieniem niźli celem samym w sobie.

Jednak pewnego pięknego dnia po tym jak namówiłem swojego kolegę audiofila Jacka P. i jak się okazało i jego kolegów (a nawet kolegów tych kolegów jak się potem okazało ;) ) do zakupu Philipsa CD304 po czym zostałem zasypany entuzjastycznymi opiniami o tej maszynie. Pełen słusznej dumy se swego przyczynku w uszczęśliwianiu ludzkości przypomniałem sobie o tej starej idei.... a co gdyby 14 stało się 16? No właśnie.... co? Pomyślałem sobie, że może nadszedł już czas by spełnić swoje stare marzenie? Koniec końców ruszyłem z projektem, jak wiele innych ten także miałem już dokładnie poukładany w głowie, więc jego realizacja była maślaną bułką z masłem. Została tylko decyzja: nowa samodzielna kompletna płytka czy 'nakładka' na elektronikę w którymś z CD. Wybrałem kompletną realizację by mieć pewność, że wszystko zostanie zrobione tak jak powinno być zrobione, projekt płytki, rozmieszczenie na niej elementów, jakość tych elementów, odpowiednie zasilanie ect, ect. Bzyk, bzyk i miałem gotową płytkę, montaż zajął mi strasznie dużo czasu, brakowało w mych zapasach wartości niektórych R,C, masakra. Uruchamiam, na początek w wersji 14 bitowej, gra.... i to dobrze gra! Wokale pierwsza klasa, ich lokalizacja zdumiewająca, słychać nawet przestrzeń wokół wokalistki! Bas bardzo dobry, głęboki, soczysty i w pełni kontrolowany, choć nie schodzi tak ekstremalnie nisko jak w moich PCM63. Generalnie słychać 'chęć grania' wszystkich instrumentów, świetna dynamika, ale..... to tylko 14 bitów więc o mikro detalach, 'blasku', a nawet najwyższych składowych w brzmieniu można zapomnieć..... Innymi słowy: koc jest.

No dobrze, następny etap : poloneza czas zacząć! Małe kłopoty z częścią cyfrową, ale już tam z szumów słyszę przebijającą się dziwną świeżość. W końcu wszystko ruszyło... Zagrało i dźwiękiem najwyższej klasy! O kocu nie ma już mowy, mamy za to genialne wokale, doskonałą lokalizację, najwyższej klasy brzmienie instrumentów i te pudła... te pudła... jeszcze w życiu nie słyszałem tak pudeł.... gitara, kontrabas, fortepian... z ich dźwięków wyłaniają się byty materialne, można by rzec w najściślejszym tego słowa znaczeniu materializują :). Wibracje, wybrzmienia, smaczki, aura, jest wszystko! O dziwo moją uwagę przykuły dźwięki które do tej pory mi umykały i to nie dlatego że dźwięk jest przesadnie rozjaśniony, wręcz przeciwnie! Wszystko jest homogeniczne, doskonale zrównoważone i naturalne. SZOK, ja jestem w szoku... w pierwszym sms'sie z relacją do kolegi Jacka napisałem między innymi: „wiolonczela mruczy niczym dobrze brana, lubiąca seks kobieta które właśnie pod tobą całkiem się w już nim zatraciła” (do Pań czytelniczek: to naprawdę się zdarza :), do mojego kochania: Kochanie znam to tylko z opowiadań kolegów!!! do Pań moich kolegów: to byli inni koledzy!) To jednak nie jest tak, że ten dźwięk jest najlepszy z możliwych, ale na pewno jest NAJWYŻSZEJ klasy. Jest pełen spokoju i równowagi, zero fajerwerków ale porywa, uwodzi, przykuwa do fotela i nie pozwala z niego wstać obietnicą emocji które niesie muzyka którą nam ofiaruje. Siedzisz, słuchasz i niepostrzeżenie zaczynasz podróż w głąb siebie żeglując po morzach i oceanach myśli niesiony nieprzewidywalnym wiatrem muzyki. Jeżeli To nie jest SZTUKĄ to czym??? c.d.n.

 Udostępnij

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.