Annihilator "Never, Neverland" - album muzyczny z 1990 r.
Annihilator "Never, Neverland" - album muzyczny z 1990 r.
Wkleję fotki okładki i książeczki, bo może ktoś z Was będzie zainteresowany sprawami zakulisowymi - powstawania tego albumu. Opisano tam poczynania Dava Mustaine z Megadeth, który wykonał kilka ważnych telefonów.
Ciekawa historia z tym albumem jest taka, że sobotnie wyjście rodzinne "na miasto" - do Ogrodu Japońskiego i na Wrocławską Pergolę otarło się o Giełdę Fonograficzną w Galerii Dominikańskiej. Wystawiono tam kilkadziesiąt tysięcy płyt winylowych, CD. Nie omieszkaliśmy z córą "metalówą" poszperać, pogrzebać w kartonach. Ja sobie odpuściłem, bo mam tych płyt za dużo i wolałabym część odsprzedać, aniżeli kupować kolejne.
Nagle córka podchodzi i mówi "Tato, bierzesz to?". Spojrzałem dość krzywo. "Wiesz, w sumie, można, ale... Bo ja wiem... Jest dostępne w streamingu, wiem, bi nie tak dawno słuchałem". Córka na to: "Jeśli Ty nie weźmiesz, to ja wezmę. Tylko trzy dyszki". I kupiliśmy. Teoretycznie jest moja. Ale czuję, że lada dzień podwędzi mi córa ten krążek, jeśli będzie chciała. Ot, życie jak w Madrycie.
Remaster z 1998 r. Gra przyjemnie, miękko, bez chamskiej charakterystycznej dla muzyki metalowej ostrości.
Lubię "Sixes and Sevenths" oraz utwór tytułowy.
Stare dobre heavymetalowej/ thrashmetalowe łojenie z ciekawym tekstem oraz niebanalną linią gitary basowej. W jednym utworze basista zajeżdża jazzem, ze głowa mała.
P.S. I co z tego, że jest to na Spotify? Historyjki z książeczki z CD tam nie znajdziecie. 😉