"Drzwi do Nieba"
"Drzwi do Nieba"
W grudniu siedemdziesiątego roku
Janek Wiśniewski padł
Dokładnie siedemnastego o zmroku
Jego żywot los skradł
Zbyszek Godlewski nosił imię
W porcie rozładowywał statki
Nie poddał się wiośnie, nie poddał zimie
Na grobie lilie, konwalie, bratki
Na skrzydle drzwi niesiony
Przez sześciu kolegów swych
Jak w "Działach Navarony"
W burzy emocji złych
Drzwi to symbol wolności
Twarz kierowana ku niebu
Z pewnością radości, miłości
Czas uwolnić od życia biegu
W Wejherowie to się stało
Skradł ktoś dębowe drzwi
Wolności z pewnością mało
Gdzieś wewnątrz duszy to tkwi
Na szczęście nikogo na górze
Pustka zewsząd obecna
Myśli wysoko, w chmurze
Prawda o ludziach niecna
A może ja bym się na nich położył?
Twarzą w kierunku Nieba
Noszony lepszych dni dożył
Więcej mi nie potrzeba
Kangie
03.12.2024