Definitive Technology - przekleństwo czy wyróżnienie ?
Witam Szanownych Kolegów
Temat nasunął się sam. Przyparty wielokrotnym niepowodzeniem sprzedaży, czy też zbycia moich obecnych Defów, mianowicie BP 10, postanowiłem bliżej przyjrzeć się kwestii związanej z przyczyną.
Ponad trzy lata temu błąkałem się po świecie audio wydając pieniądze i ekscytując się rolą poszukiwacza. Zwodzony i mamiony magią i kunsztem sprzedawców zmieniałem sprzęt dość często. Nadszedł jednak kraniec mych cierpień i pojawiły się amerykańskie cacka od DT. Czarujące prostotą i naturą brzmienia. Wyważone i niespotykanie przestrzenne w stereofonii. Na początku dociążone pod kanadyjskim NAD C 375 BEE, później francuską manufakturą od ATOLLA, w między czasie w roli kina z amplitunerem Sony z serii ES, by zakończyć doświadczenie z polską manufakturą o FEZZAUDIO, typowo lampowa. Konfiguracja sprawdziła się w analogu na bardzo dobry z plusem. Nie przypuszczałem jednak, że mały odsłuch monitorów z typowego high endu zwali z nóg na tyle, by z niemałym żalem podjąć decyzję o zbyciu moich amerykańców. No cóż taka natura.
Zatem będąc konsekwentnym w swej decyzji wystawiałem na sprzedaż moje bipolary przez ponad pół roku aż do chwili obecnej. Sześciokrotnie na rożnych aukcjach podejmowałem bezskuteczną próbę ich zbycia. W sumie uzyskałem około 1500 oglądających oraz 20 osób obserwujących. Wyróżniałem ofertę na wszystkie możliwe sposoby ponosząc niejednokrotnie koszty. Nie dotrzymałem żadnych zapytań i nie odnotowałem ani jednego zapytania pomimo 2 letniej gwarancji, gabinetowego stanu, woli dostarczenia sprzętu do 100 km od mojego mieszkania i to przy prawie 50 procentowym upuście z ceny katalogowej.
Ten fakt wyczulił mnie na pewne sprawy i podjąłem poszukiwanie bezpośredniej przyczyny tego zjawiska. Gdy zakupywałem kolumny dystrybucją na rynek polski zajmowała się firma RAFKO. Podjąłem więc polemikę z ich działem technicznym. Zachwalono Defy sugerując przy tym że z uwagi na swój bipolarny charakter potrzebują określonej elektroniki. Ale ja już to wiedziałem. W rozmowie z jednym z gdańskich sprzedawców usłyszałem, że nowe serie DT znajdują coraz to wielu zwolenników. W Polsce bowiem przedtem firma ta nie była tak znana na naszym rynku. Gdy zaś pożaliłem się u jednego ze szczecińskich sprzedawców audio usłyszałem że na początku posiadali oni w sprzedaży właśnie takie kolumny jak moje. Co jednak okazało się, że mieli wyjątkową trudność z ich zbyciem, pomimo, iż jak sami przyznali dźwięk był fascynujący.
Smaczku dodaje też fakt, że na chwilę obecną mamy już nowego dystrybutora na polski rynek, mianowicie Horn Distribution, po RAFKO i Polk Audio.
Pozwolę sobie zacytować:
Cyt,"Wtedy nie zanosiło się na tak poważne działania jak zmiana dystrybutora, wręcz wydawało się to być wykluczone. Gregory był bardzo zadowolony z wyników jakie osiągało Rafko - niewielka firma z niewielkiego kraju gdzieś na krańcach mapy (na amerykańskich mapach Europa to margines po prawej, a Europa Wschodnia to kraniec tego krańca), określił ich mianem jednego z najlepszych dystrybutorów poza USA"
Źródło - https://www.infoaudio.pl/artykul/1497,polk-audio-definitive-technology-zmieniaja-dystrybutora
Nie bardzo rozumiem, jakie wyniki i skąd, jak bardzo małe grono zna Defy, gdziekolwiek porusza się ich kwestie, nie ma odzewu, nawet na forach jest tego znikoma ilość przypadków. Można rzecz incydentalna.
Gwoli ścisłości nie moim zamiarem jest obrona, czy też usprawiedliwianie swojej decyzji sprzed kilku lat, lecz wydobycie informacji od obecnych użytkowników DT ich odczuciach w tej materii.
Również oczekuję od sprzedawców i dystrybutorów opinii na ten temat. Tym bardziej, że mój znajomy mieszkający na stałe Chicago zapytany o firmę DT bez zająknięcia odparł że to najbardziej znany producent w świecie audio.
Zatem o co chodzi - przecież finalnie liczy się wyłącznie brzmienie.
Może jakieś pomysły czy też sugestie.
Moja propozycja jest następująca. Piszmy o tym i rozmawiajmy, bo jeśli wierzyć socjotechnikom z audio sprzedaży to sprzedaż wzrosła w Polsce i przynosi zyski.
Zapraszam do dyskusji