Parę chwil temu przejrzałem swój profil na portalu społecznościowym z siedzibą na West Coast, którego nazwy nie wymienię, bo mi za to nie płaci, a i tak wszyscy wiedzą o kogo chodzi i ze smutkiem stwierdzam, że moje obserwacje jakie poczyniłem już kilka miesięcy temu, niestety się potwierdziły. Żyję w otoczeniu ekshibicjonistów! Nie w sensie dosłownym - nikt się przede mną jeszcze publicznie nie obnażał, ale…
Ludzie pokazują w internecie chyba już wszytko, bez większej refleksji. Zrozumiałe to może być w przypadku jeśli tego dokonują dzieciaki i nastolatki, które chcą zaistnieć w grupie rówieśników. Jednak takie zachowanie wśród wydawałoby się dorosłych budzi moje zdziwienie i niedowierzanie.
Wyróżniam kilka rodzajów ekshibicjonizmu:
Ekshibicjonizm bezpośredni - gdzie ludzie zamieszczają swoje zdjęcia na tle nie swoich samochodów, domów, pałaców, jachtów i ba, nawet samolotów! Czy w ten sposób chcą pokazać do czego tęsknią, aspirują lub o czym marzą?
Ekshibicjonizm pośredni - informujący wszem i wobec, że właśnie na śniadanie zjedli jajecznicę z przepiórczych jajek z grzanką z mega wypasionego tostera, parówki pospinane wykałaczkami w kształt serca – tak takie również można zobaczyć w internecie – lub własnoręcznie upiekli focaccię o 3 rano z mąki mielonej w lokalnym młynie. Czy poprawi im nastrój i przekona ich o tym, że ktoś się nimi przez chwilę zainteresuje, jeśli kliknie ikonę "Lubię To" ?!
A może jest to manifest współczesnych Preppersów, którzy chcą powiedzieć: "Tak, ja sobie poradzę gdy otaczający nas świat się zawali i nie będzie prądu , paliwa i innych zdobyczy cywilizacji!". Bo jak mam rozumieć wysyp informacji od znajomych (i znajomych moich znajomych) o tym, że właśnie zapraszają mnie na kurs wykonywania przedmiotów użytku codziennego takich jak donice czy kapcie z filcu lub zamieszczają zdjęcie własnoręcznie wykonanych solniczki i pieprzniczki z szyszek?
Kolejny nurt ekshibicjonizmu to nurt turystyczny, czyli gdzie jestem, byłem lub będę:
a) Odłam prywatny: zdjęcia z wyjazdu na urlop przed własnym budynkiem lub domem, z pobytu - hotel, basen i powrotu lotnisko lub autostrada.
b) Odłam służbowy: delegacje, targi, integracja firmowa – schemat zdjęć jak w wersji prywatnej, ale w służbowo - pracowniczym entourage’u.
Nurt sportowy: czyli wszelkie wyczyny sportowe przy pomocy aplikacji pokazujących nasz heroizm w osiągnięciu doskonałości ciała i umysłu. Możemy się pochwalić lub dowiedzieć, że sami lub ktoś przebiegł 3 kilometry w 30 minut! Przejechał rowerem 7 km w godzinę i 45 minut – z niecierpliwością czekam dnia gdy zobaczę, że ktoś pokonał drogę z salonu do łazienki w 15 sekund – to będzie naprawdę wiekopomna chwila!
Taki ekshibicjonizm właśnie wdziera się do naszego życia, codziennie z ekranów komputerów i telewizorów. Ekshibicjonizm, który mnie smuci i irytuje, bo wydaje się być bezrefleksyjny. Śmiem twierdzić, że to objaw samotności i rezygnacji z kontaktu z żywym człowiekiem, bo konfrontacja na żywo często boli ,gdy ktoś zburzy wyobrażenie naszego idealnego świata. A prawda jest okrutna – większości naszych „znajomych” ma te nasze informacje głęboko w ”D” i proszę wszystkich następnym razem przed zamieszczeniem takich zdjęć i informacji, o chwilę zastanowienia co to wniesie do naszego życia i czy warto to zrobić.
A czy ja jestem ekshibicjonistą? Tak, ale tylko sam dla siebie, gdy czasem opalam się z gołym, za przeproszeniem tyłkiem na odizolowanej plaży.
Jednak nie informuję o tym wszystkich znajomych i nie pokazuję za klasykiem gatunku - Tony Halikiem, że TU BYŁEM!
Grzegorz Aleksandrowicz