Jeśli przyszłoby nam wybrać dosłownie kilka nazwisk spośród wszystkich znanych i cenionych kompozytorów zeszłego stulecia, osoba Igora Strawińskiego znalazła by się w odczuciu wielu w pierwszej dziesiątce. I o ile wielu z nas nie wstawi go na pierwszym miejscu, bo zapewne byłoby to zadanie karkołomne, to nie sposób zaprzeczyć - był to kompozytor przełomowy, łamiący wszystkie praktycznie przyjęte konwenanse.
Temat ten nie powstał bez przyczyny, otóż o muzyce Strawińskiego przyszło nam zmierzyć się w Krakowskim salonie firmy Nautilus, gdzie dzięki uprzejmości Grzegorza muzyka tego wielkiego kompozytora trafiła do pokoju odsłuchowego. I śmiem twierdzić, że tak jak ten Rosyjski (polskiego pochodzenia) geniusz muzyczny z premedytacją wywołał szok Świętem Wiosny, tak spośród setki dostępnych płyt w salonie Nautilusa, Grzegorz świadomie wybrał... Strawińskiego. Z przekory, czy może jednak bardziej z osobistego sentymentu do dzieł Strawińskiego - temat nadal pozostaje otwarty i nierozstrzygnięty.
(Dziki taniec ukazujący bliskość natury z człowiekiem niewiele miał wspólnego z delikatną formą dotychczasowego baletu)
Siadając na wygodnej kanapie w pokoju odsłuchowym, gdzie bez pośpiechu udało nam się skupić na muzyce jako przyczynie do rozmowy - muzyka Strawińskiego przeszywała nas do krwi i kości.Tak jak w dniu premiery Święta Wiosny, kiedy (wg. relacji zachowanych do dnia dzisiejszego) poruszenie było ogromne, oddaliśmy się w pełni muzyce płynącej z przygotowanego specjalnie pod tą okazję zestawu audio. Rzecz jasna, słuchając dziś kompozycji nie czuliśmy tego, co było jednym z głośniejszych elementów premiery. Skandal jaki wtedy wywołał Strawiński dziś pozostaje jedynie w sferze dyskusji i analizy dla wielu znawców "materii", niemniej jednak siła przekazu oraz ładunek emocjonalny jaki towarzyszy odsłuchom Święta Wiosny - pomimo upływu czasu jest niesłabnący.
Jak słusznie zauważył Grzegorz w trakcie naszej rozmowy: "to awangardowe i pomnikowe dzieło, które wywołało szok i zburzyło dotychczasowy pseudo porządek tworzenia kompozycji. W zastałych arystokratycznych tzw. elitach nie było miejsca na tak awangardowe dzieło, które dalece wykraczało poza to, co do tej pory było znane". W bardzo chaotycznej, przez wielu nazwanej brutalnej i pełnej chaosu choreografii doszukiwano się zapowiedzi I wojny światowej. Czy Strawiński i Niżyński w jakiś sposób przewidywali wybuch I Wojny Światowej? Nikt nie zaprzeczy, że rok przed wybuchem wojny w całej Europie czuło się atmosferę strachu, jednocześnie rosło przekonanie o nieuchronnie nadchodzącym konflikcie na niespotykaną do tej pory skalę.
Kompozycja w dniu premiery była dla publiczności ogromnym szokiem i wywołała jeden z największych skandali tamtych czasów. W paryskim Théâtre des Champs-Élysées nie brakowało głosów sprzeciwu. Pomimo obrazów samego baletu, które to w sposób wręcz namacalny ilustrowały moc natury połączoną, wręcz zespoloną z życiem pogańskiej ludność Rusi, to jednak muzyka w pełni oddawała i potęgowała obraz surowego, dosłownie dzikiego, dalekiego Wschodu.
Kiedy oddamy się w pełni w przekaz muzyczny dotrze do nas głębia oraz doskonałe operowanie instrumentami, niesamowitą zdolnością do operowania rytmem. To wszystko bez względu na przemijający czas nadal żyje w kompozycjach Igora Strawińskiego.
Czym jest muzyka w naszym życiu, bo jeśli jedynie zlepkiem dźwięków - to nie ma zasadniczo znaczenia na czym ją słuchamy, a sama "celebracja" momentu obcowania z ulubioną muzyką jest bezsensowna. Jeśli jednak przyjmiemy za oczywiste, że muzyka ma nieść odpowiedni dla słuchacza ładunek emocji, wpływać na nas samych, wywoływać czasem skrajne emocja i być może jak w dniu premiery Święta Wiosny - szokować, to tak - bycie melomanem ma nie tylko sens ale w pełni jest uzasadnione.
W przypadku Święta Wiosny nasz gospodarz polecał jako "na wskroś prawdziwe i przekonywujące" dwa wydania: Valery Gergiev / Kirov Orchestra oraz Pierre Boulez / Chicago Orchestra, które oddają w pełni klimat i siłę przekazu całej kompozycji.
Strawiński wywołał skrajne emocje, wniósł w muzykę coś zapewne nowego, kompletnie nowatorskiego. Do dziś istniejące przekazy mówią o tym, że pomimo doznanego szoku artyści wielokrotnie wychodzili do publiczności, a przynajmniej jej części będącej pod wrażeniem całego spektaklu.
Muzyka (ta wyjątkowa) bez względu na przemijający czas posiada ogromną zdolność wpływania na słuchaczy. Dziś w przeciwieństwie do początków XX wieku mamy tą możliwość, że doskonale przygotowany sprzęt audio w naszym domu potrafi oderwać nas od codzienności życia jaka toczy się po ulicach tuż za oknami naszych domów. Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję wpaść do salonu audio firmy Nautilus, tak po płytę winylową jak i po sprzęt audio - wcześniej koniecznie umówcie się na odsłuch Strawińskiego. A jeśli muzyka komponowana stricte pod balet nie leży w kręgu Waszych zainteresowań, popytajcie o gatunek lub nawet konkretnych wykonawców jednego ze sprzedawców w/w salonu. Jestem przekonany, że spędzicie czas w wybornej atmosferze, a muzyka odżyje w Waszych sercach czy świadomości jako coś wyjątkowego, namacalnego w naszym życiu.
Bycie melomanem w XXI wieku dzięki technice audio stało się przyjemnością, sprzęt audio (de facto coraz lepszy ale i droższy) umożliwia nam znacznie większe oddanie tych wszystkich emocji, wielokrotnie wręcz otwiera przed nami na nowo to wszystko, co było udziałem minionych pokoleń. Tak jest też z muzyką Igora Strawińskiego i jego nieśmiertelnym Świętem Wiosny.
Za inspirację do tematu, przygotowanie doskonałego zestawu audio oraz gościnę Magazynu AudioStereo w swoim pokoju odsłuchowym dziękujemy właścicielowi oraz całemu zespołowi firmy Nautilus z Krakowa.
AudioRecki