Trzymam w ręce okładkę płyty i słucham... I na tym mógłbym poprzestać, bo album Marcina wpada w ucho swobodnie i przyciąga na dłużej. No cóż, jak to mówią "recenzja sama się nie napisze".
Pamiętacie X-Factor i drugą edycję w której wygrał Dawid Podsiadło? Tak, dobrze kojarzycie - drugie miejsce należało wtedy do Marcina. Tak więc ten pochodzący z Gdyni wokalista, nie jest odkryciem wokalnym ostatnich miesięcy. Po samym programie rozpoczęła się ciekawa i owocna współpraca z Custom34 Studio, gdzie został nagrany pierwszy singiel oraz współpracował z kilkoma innymi artystami. W przeciwieństwie do niepokornych i niecierpliwych młodych artystów - Marcin "zniknął" z widoku, by dalej rozwijać się muzycznie i nabyć solidne doświadczenie oraz warsztat wokalny. Wokalista przez ostatnie lata poszukiwał swojej drogi, drogi przekazu i dotarcia do słuchaczy. W dzisiejszym świecie show biznesu i pogoni za "byciem artystą tu i teraz" takie zachowanie jest czymś niespotykanym na szerszą skalę. Przełomem na tej drodze okazało się spotkanie z Bogdanem Kondrackim (muzykiem zespołu Kobong, producent płyt czołowych polskich artystów m.in. wspomnianego Dawida Podsiadło). Panowie zapewne znajdując wspólny język i widząc potencjał na coś ciekawego - rozpoczęli współpracę nad recenzowanym albumem. Bogdan został producentem, jak i wydawcą debiutanckiej płyty Marcina. Kiedy w ręce trzymając okładkę odwracam na tylną część, by zerknąć na spis utworów, w oczy rzuca się "2trackrecords". Otóż Bogdan wraz z właścicielem Custom34 Studio, powołał do życia wspomnianą wytwórnię pod intrygującą nazwą 2trackrecords, a pod szyldem której i przy współpracy z Wydawnictwem Agora ukazała się płyta Marcina Spennera.
Zamiast kolejnych zdań opisujących i w sumie komplementujących wokalistę, zacytuję:
„Marcin jest nie tylko niezwykle zdolnym wokalistą, jest też współkompozytorem wszystkich utworów, które znajdą się na albumie. Prawie wszystkie linie melodyczne są jego autorstwa. Doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, co nie jest takie częste w polskim show biznesie, że nawet największy talent musi być poparty ciężką pracą. Zanim rozpoczęliśmy współpracę, dużo rozmawialiśmy o kierunku muzycznym albumu, postanowiliśmy odciąć się od dotychczasowych piosenek Marcina i rozpocząć wszystko od początku. Postanowiliśmy, że chcemy nagrać szlachetną, po prostu dobrą płytę. Ponadto mieliśmy nieograniczony czas i wymarzone warunki do pracy w Custom34.” Bogdan Kondracki
Płyta zawiera 12 jak pisałem wcześniej - wpadających w ucho utworów. Nie znajdziecie tutaj męczących dźwięków czy przydługich solówek gitarowych. Pomimo faktu, że Marcina przygoda z muzyką to także wspólne występy z kapelą rocka progresywnego, album "Na Czas" to odmienne podejście do muzyki i zawartej treści.
Co w takim razie znajdziemy ukrytego pod każdym tytułem (na początek nic nam nie mówiącym)? Przewrotnie zapytam... ile razy stojąc w korku czy w ogóle jadąc autem i słuchając radia - natrafiamy na melodyjny i niebanalny w tekście utwór, który wręcz wymusza na nas sięgnięcie do pokrętła głośności? Tak, dokładnie po to, by zwiększyć głośność i pomimo nieznajomości słów czy samej muzyki - poczuć się tak, jak byśmy zabrali ze sobą swoją ulubiona płytę. Dobrą na każdą okazję, czy długa prosta, czy korek w środku miasta.
Dwanaście utworów Marcina płynie gładko i zabiera nam czas nadspodziewanie szybko. Przy tym nie mamy potrzeby pomijania żadnego z nich, przeciwnie! Już przy 3 utworze samoistnie powróciłem do początku albumu, słuchając raz jeszcze pierwsze trzy "kawałki". I przyznam bez bicia - sięgając do spisu utworów uśmiechnąłem się sam do siebie, widząc przy pozycji numer 3 tytuł "Zawieszony".
Ale najlepsze miało dopiero przyjść! Tytułowy "Na Czas" swoją energią i świetnym wokalem artysty - poniesie Was. Uważajcie wtedy na reakcję kierowców obok. Możecie zachowywać się niekonwencjonalnie, zamknięci w swoim świecie z płynącą z głośników muzyką!
Dobrze, że kolejny utwór "Milion" wprowadza nas w spokojniejszy nastrój, a melodyjny głos Marcina przyciąga i skupia naszą uwagę na niebanalnym tekście.
Cała płyta pokazuje, że nie zawsze "Na Czas" oznacza "natychmiast". Lata poszukiwań siebie i swojego wyrazu artystycznego Marcina przyniosły same korzyści. W nasze ręce trafia album artysty kompletnego, który swoim głosem potrafi dotrzeć do słuchacza, tekst płynący jest przekazem - nie zlepkiem dźwięków. Tej płyty się słucha, słucha i czuje przekaz. Kiedy po raz pierwszy przyjdzie Wam słuchać kolejnych utworów poczujecie się tak, jakbyście w ręce trzymali swoją ulubioną i od lat słuchaną płytę. Większość z posiadaczy płyty po wieczornym odsłuchu w domu, wstając rano sięgnie odruchowo po krążek i zabierze go ze sobą w drogę do pracy. Nie wierzycie? To oprzyjcie się "Revolution".
Na tej płycie jest to, czego szukamy w kontakcie z artystą i muzyką. Po odsłuchach (naprawdę wymagane zarezerwowanie więcej czasu, niż wynika to z czasu trwania nagrań na płycie), odkładając płytę na półkę zobaczycie na okładce pewne spojrzenie Marcina. Napiszę nawet, że nie tylko pewne spojrzenie, ale i uśmiech z zapytaniem "i jak?". Pozostanie odpowiedzieć "Marcin, kawał świetnej roboty!". Ta płyta przyszła "Na Czas", bo na dobre rzeczy zawsze warto poczekać!
A ja wracam do utworu "Tu Mam Wszystko" jeszcze raz. Bo zgodnie ze słowami "już wiem, tu jest wszystko czego chcę".
Dla naszych czytelników mamy Konkurs!
Dzięki uprzejmości pani Aliny z Agencja IMAGETEAM (https://www.facebook.com/imageteam.net) otrzymaliśmy dla Was płytę Marcina "Na Czas".
Spośród osób, które pozostawią pod recenzją post z informacją, czyj utwór wykonywał Marcin Spenner w finale X-Factor - wylosujemy recenzowany album! Zapraszamy do pozostawiania postów z odpowiedzią do 5 maja.
AudioRecki (Magazyn Kulturalny, AudioStereo)
Marcin Spenner "Na Czas" (2019)
Lista utworów:
1. Nie Chcę Tam
2. Lucy
3. Zawieszony
4. Poczekaj
5. Help
6. Na Czas
7. Milion
8. Jesteś
9. Revolution
10. Gdy Nienawiść Przejdzie
11. Tu Mam Wszystko
12. Moskwa
Marcin Spenner o albumie:
„Na Czas” - to przewrotny tytuł mojej autorskiej płyty. Czas może być naszym wrogiem, albo sprzymierzeńcem… Trochę mi zajęło, aby przestać się z nim ścigać i wybrać jednak tę drugą opcję. Oddaję Wam 12 piosenek z niebanalnymi tekstami, których autorką w większości jest niezastąpiona Karolina Kozak. Każda z tych kompozycji to oddzielna historia, która naprawdę się wydarzyła lub mogłaby się wydarzyć".