Nie pytajcie mnie ile to było już tych wydań "Najlepszych z najlepszych" czy "Gold" pod logiem starych dinozaurów z Bostonu. Aerosmith od lat niezmiennie przyciągają rzesze, a ich muzyka wciąga już (dosłownie) wnuki pierwszych fanów zespołu. I dziś wręcz ciężko uwierzyć, że na początku kariery dzisiejsi wielcy rocka musieli kraść żywność, by przeżyć.
Od wydania ostatniego album Aerosmith minęło trochę czasu, a album naprawdę wielki i świetnie przyjęty przez fanów oraz krytyków pojawił się jeszcze wcześniej. Nie oznacza to, że kapela w której dzieje się od tylu dekad naprawdę sporo nie ma już nic do zaoferowania. Steven Tyler czy Joe Perry od lat zaskakują swoją żywiołowością i sceniczną charyzmą godną 20 latków. Będąc na ich koncertach ma się nieodparte wrażenie, że wpierw umrze całe życie na ziemi, potem zginie sama ziemia, by na koniec ogłoszone zostało rozwiązanie Aerosmith. Dowodem na to niech będzie rok 2002, kiedy zespół dał niesamowity popis w klubie "The Joint", w Hard Rock Hotel w Las Vegas. Występ był tak dobry, że został okrzyknięty najlepszym koncertem podczas trasy "Just Push Play", a zapis z niego posłużył Aerosmith do wydania fantastycznego albumu "Rockin' The Joint (Live At The Hard Rock)".
Tyle lat na rynku muzycznym, platynowych płyt, wyróżnień, nagród i wreszcie najcenniejszego - wprowadzenia w 2001 do Rock and Roll Hall of Fame musi być podparte utworami wyjątkowymi, cenionymi i lubianymi bez względu na przemijające lata.
A to daje doskonały powód, by odświeżyć swoje najlepsze utwory sprzed lat i podać je "na nowo" tym, którym gigantów rocka ciągle mało. I zapewne nie o samą sprzedaż chodzi, w końcu licznik sprzedanych płyt już dawno przeskoczył 150 mln. egzemplarzy i panowie nie muszą niczego i nikomu udowadniać, że "mogą więcej". Po prostu, są albumy wydawane dla samego faktu, że docierają do rzeszy fanów kolekcjonujących wszystko, co związane z ich ulubionym zespołem. A, że przy okazji jakaś grupa melomanów lub wielbicieli gatunku "przytuli" ileś tam tysięcy egzemplarzy danej płyty? O to chodzi w "show bizie", by nie dać o sobie zapomnieć, nawet jak rozpoznawalność kapeli jest tak wielka, niczym Królowej Anglii.
W 21 czerwca w sklepach ukaże się album na czarnej płycie "Aerosmith's Greatest Hits", który jest już na rynku od 2001 roku w postaci srebrnego krążka. "Aerosmith's Greatest Hits" (Vinyl) to jak widać ukłon nie tylko w stronę fanów zespołu, ale także wielbicieli czarnej płyty, jakże ważnej w latach rockowego szaleństwa. Czy album (poza samą zawartością hitów) spełni oczekiwania melomanów? Pozostaje poczekać kilkanaście dni na odpowiedź. Dla wielu jednak (w tym piszącego te słowa) pozycja jest na tyle obowiązkowa, że nie będą miały znaczenie wszystkie "przeciw" czy zarzuty, ile jeszcze razy słuchać będziemy "Walk This Way" na kolejnych albumach z cyklu "Najlepsze z najlepszych".
Polecam
AudioRecki (Magazyn AudioStereo)
"Aerosmith's Greatest Hits" (Vinyl) (2019)
Lista utworów:
Side A
1. Dream On
2. Same Old Song and Dance
3. Sweet Emotion
4. Walk This Way
5. Last Child
Side B
1. Back in the Saddle
2. Draw the Line
3. Kings and Queens
4. Come Together
5. Remember (Walking in the Sand)