Wśród setek czy tysięcy urzadeń i systemów, które można było obejrzeć na wystawie, wiele było rzeczy wspaniałych, zaprojektowanych z polotem, nawet dobrze grających, chociaż z tym na wystawach z reguły jest najtrudniej. Jednak oglądając stoisko za stoiskiem i wchodząc do kolejnych pomieszczeń odsłuchowych, gromadziłem zdjęcia i wrazenia z oglądu nie tylko rzeczy sprawiających wrażenie czegoś świetnego. Była tam też pokaźna kategoria urządzęń doprawdy do nieczego nie podobnych.
Trudno szczegółowo rozwodzić się nad tą kategorią sprzętu. Co do mnie, to z grubsza podzieliłbym je na kurioza wzornicze, gdzie udziwnienie miało służyć wyłącznie pzryciągnięcoiu uwagi (do tej kategorii zaliczyłnbym np. pomarańczowe Vincenty czy mozartowskie w stylu stoliki Copulare) oraz klocki, gdzie udziwnienie wynikało założenia, że tak gra lapiej. Były też warianty pośrednie, np. włoska Sigma, gdzie system wyglądał jak zaprojektowany przez Rysię Siarzyńską dla Jurka Kilera, ale zawieszenie dziwacznych brył na szelkach było zapewne uzasadniane wpływem tego rozwiązania na dźwięk.
To nie będzie wielki tekst, bo nie ma się nad czym rozwodzić, wkleję zamiast tego po prostu parę najbardziej uderzających fotek, wybranych spomiędzy kilku setek zdjęć sprzętu, nie budzącego aż takich emocji estetycznych.
Alek Rachwald
Poniżej wściekle pomarańczowy zestaw Vincenta, nieznośnie złote zestawy głośnikowe Ascendo i niemiłosiernie stylowy stolik Copulare.