Skocz do zawartości

Ifi Micro iDAC2

Fr@ntz

Od mojego testu ifi iDACa http://www.klub.audiostereo.pl/recenzje-akcesoria/ifi-idac-iusbpower-gemini-art398.html na łamach audiostereo upłynęły ponad dwa lata i choć od tamtego czasu technologie związane z PC-audio zauważalnie ewoluowały, to trudno tak naprawdę mówić o jakimś ewidentnym przełomie, czy rewolucji. Oczywiście wielką radością napawa mnie fakt stałego wzrostu popularności serwisów streamingowych a przede wszystkim pojawienia się w ich ofercie formatów bezstratnych (TIDAL HiFi, niestety niedostępny w Polsce Qobuz), a do ewidentnie przenośnych przetworników/playerów (Chord Mojo, Astell&Kern). To wszystko odbywa się jednak w naturalnym, niespiesznym tempie i nosi wszelkie znamiona ewolucji a nie wspomnianej rewolucji. Z drugiej strony jednak patrząc … czy tak naprawdę potrzebne jest nam jakieś kolejne zamieszanie, bezsensowna wojna formatów i udowadnianie czyje jest na wierzchu? Niekoniecznie. Z tego też założenia musiała wyjść ekipa Abbingdon Music Research wprowadzając do swoich budżetowych a przez to szalenie popularnych „ifi-ków” obsługę najnowszych formatów, czyli DXD i DSD.

 

ccs-2651-0-76228100-1445105145_thumb.jpg ccs-2651-0-49817000-1445105146_thumb.jpg ccs-2651-0-24618200-1445105147_thumb.jpg

ccs-2651-0-98662400-1445105147_thumb.jpg ccs-2651-0-66301400-1445105148_thumb.jpg ccs-2651-0-37585300-1445105149_thumb.jpg

ccs-2651-0-14519300-1445105150_thumb.jpg ccs-2651-0-82979400-1445105150_thumb.jpg ccs-2651-0-55035300-1445105151_thumb.jpg

ccs-2651-0-39264100-1445105152_thumb.jpg ccs-2651-0-98128300-1445105155_thumb.jpg ccs-2651-0-75952300-1445105156_thumb.jpg

ccs-2651-0-51151200-1445105157_thumb.jpg ccs-2651-0-36268900-1445105158_thumb.jpg ccs-2651-0-12872400-1445105159_thumb.jpg

ccs-2651-0-08440000-1445105160_thumb.jpg ccs-2651-0-96058800-1445105160_thumb.jpg ccs-2651-0-80768300-1445105161_thumb.jpg

 

Jak, mam cichą nadzieję, widać na załączonych zdjęciach iDACa zaprojektowano zgodnie z ergonomią, oraz a raczej przede wszystkim inżynierską logiką. Dzięki temu na jednym krańcu mamy interfejsy cyfrowe, czyli gniazdo USB 3.0 typu B i wyjście koaksjalne a na przeciwległym, czyli przynajmniej patrząc od strony użytkowej – froncie znalazło się pokrętło regulacji głośności dedykowane pobliskiemu wyjściu słuchawkowemu i para stałopoziomowych terminali RCA. Logiczne, intuicyjne a przy okazji w 100% odzwierciedlające wewnętrzny podział na sekcję cyfrową i analogową. Brawo!

O samej obudowie za bardzo nie ma się co rozpisywać, bo akurat w ifi pełna unifikacja zezwala jedynie na dwie opcje wymiarowe - 158mm x 68mm x 28mm dla komponentów Micro i 87mm x 68mm x 28mm dla Nano. Jest niby jeszcze zestaw Retro, ale to już zupełnie inna para kaloszy i typowy „flagowiec”, którego żadne ograniczenia i reguły nie dotyczą.

Komunikację z otoczeniem zapewniają trzy mikroskopijne diody ulokowane wzdłuż bocznej krawędzi. Dzięki nim dowiemy się nie tylko, czy do urządzenia dostarczane jest zasilanie, o poprawności połączenia ze źródłem (komputerem), oraz rozpoczęciem odtwarzania, ale również o parametrach dostarczanego sygnału. I tak kolor zielony przyporządkowano częstotliwościom 44/48kHz, żółty 88/96kHz, turkusowy (cyan) 176/192 kHz, biały DXD352/384kHz, niebieski DSD 2,8/3,1MHz, magneta (czyli coś pomiędzy fioletowym i różowym) DSD 5,6/6,1/11,2/12,2MHz. Jeśli jednak myślicie, że od ww. feerii barw można dostać oczopląsu to jesteście w błędzie, bowiem wszystkie diody są głęboko schowane w miniaturowych odwiertach, więc o nijakiej jaskrawości jakże uwielbianej przez coraz większe rzesze producentów po prostu nie ma mowy. W komplecie otrzymujemy wielce atrakcyjne pod względem kolorystycznym, porządnie ekranowany przewód USB i analogowy interkonekt RCA. Nie zabrakło również silikonowych nóżek do przyklejenia od spodu, skutecznie zapobiegających przesuwaniu się ifi-ka po blacie biurka itp.

 

W trzewiach dokonano również oczywistych modyfikacji. Kość ESS Sabre Hyperstream ES 9023 zastąpił radzący sobie z DSD i DXD układ Texas Instruments Burr Brown PCM1793, znany z nano iDSD i micro iDSD. Ba, owy kawałek krzemu jest w stanie odtworzyć natywnie ścieżki 12,4MHz DSD i 384kHz PCM, o czym Thorsten Loesch nie omieszkał się pochwalić na eleganckim śnieżnobiałym opkakowaniu.

Pracujący w klasie A stopień wyjściowy oparto o J-Fet-y i tranzystory bipolarne a zapas, jakże krytycznej w tym miejscu energii zapewnia para 470 µF, najwyższej klasy kondensatorów Elna Japan Silmic II. O komfort pracy kości przetwornika dbają za to dwa japońskie kondensatory Panasonica o pojemności 220 µF każdy. Również w stopniu wejściowym i w DC servo znalazły się J-Fety Burr-Browna, przy czym w tym drugim przypadku ich obecność pozwoliła wyeliminować obecność kondensatorów. Wzmacniacz słuchawkowy zbudowano w technologii dual mono i zgodnie z deklaracjami producenta nie powinien mieć on problemów z napędzeniem nawet dość wymagających nauszników.

Generalnie nie sposób nie wspomnieć o dość niekonwencjonalnym podejściu iFi do swoich produktów. Zamiast bowiem w niemalże całkowitej separacji od otoczenia tworzyć projekty, którymi później może próbować uszczęśliwić potencjalnych nabywców stawia na … dialog i stara się brać od uwagę opinie internetowych społeczności. Tak właśnie było podczas prac nad iDSD Micro i współpracą z forumowiczami zrzeszonymi pod banderą Head-Fi.org. Dzięki takiemu crowd-designowi zebrano na ponad 100 stronach dyskusji oczekiwania i uwagi osób, którzy doskonale wiedzą i co najważniejsze czują o co w PC-audio chodzi. Tą właśnie drogą zaimplementowano m.in. wielokolorową diodę informującą o częstotliwości próbkowania dostarczanego w danym momencie sygnału i możliwie wydajnego wzmacniacza słuchawkowego (2.4V/350mW). Podobna wymiana opinii miała miejsce w przypadku iDACa2, choć tym razem forma była skromniejsza (zbliżyła się do 40 stron) i chodziło raczej o sukcesywne odsłanianie poszczególnych funkcjonalności i patrzenie na tzw. odzew. Wracając jeszcze na chwilę do technikaliów warto wspomnieć, ze od pełno gabarytowego rodzeństwa „pożyczono” wielce pożyteczny ZeroJitter®.

 

No to teraz najważniejsze, czyli brzmienie. I tu mamy małą sensację, a dla highendowych ortodoksów nawet skandal. Chodzi bowiem o to, że nie dziwi fakt, iż iDAC2 gra zdecydowanie lepiej od swojej wcześniejszej wersji, bo to całkowicie oczywiste. W końcu nowe – droższe musi być po prostu lepsze. To, że gra lepiej od starej wersji doposażonej w iUSBPower i rewelacyjny, oddzielnie prowadzący zasilanie i sygnał użyteczny przewód Gemini też nie dziwi a wręcz cieszy. Jednak fakt, że tytułowy maluch w roli USB DACa potrafi zagrać nie tyle na poziomie, co w niektórych aspektach wręcz lepiej aniżeli nieraz czterokrotnie droższa konkurencja to już przesada. Takich rzeczy w Hi-Fi po prostu robić nie wypada, bo po pierwsze burzy to założony porządek a po drugi powoduje uzasadnioną nerwowość konkurencji. Oczywiście powyższe dywagacje mają absolutnie i niepodważalnie subiektywny charakter, ale mając na podorędziu kilka naprawdę interesujących brzmieniowo konstrukcji każdorazowo wpinając w tor iFi zastanawiałem się WTF (w wolnym tłumaczeniu „o co chodzi”). Małe toto, niedrogie a gra tak, że urywa tę cześć ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.

Weźmy dla przykładu i na pierwszy ogień pozornie niezobowiązujący album „Starkers in Tokyo” Whitesnake. Niby samotny wokal i towarzysząca mu gitara akustyczna nie powinny sprawiać problemu nawet w low-endowych rejonach, lecz proszę mi wierzyć, że prawdziwa magia pojawia się dopiero na wysokiej klasy systemach. Dopiero wtedy czuć interakcję z publicznością i dopiero wtedy możemy tak naprawdę mówić o holografii przekazu i prawdziwej namacalności Coverdale’a w naszej przestrzeni odsłuchowej. Niby tego typu atrakcje z reguły są zarezerwowane tak jak już zdążyłam napomknąć dla zdecydowanie wyższej klasy (czytaj droższej) elektroniki a tymczasem najnowsze iFi ma to wszystko w głębokim poważaniu i po prostu gra tak, że kapcie spadają. Każde trącenie struny, każdy oddech wokalisty dzieją się tuż, tuż, niemalże na wyciągnięcie ręki.

Przesiadka na zdecydowanie bardziej wymagający repertuar – pełen skupienia i tajemniczej, mistycznej aury „A Trace of Grace” Michaela Godarda również nie speszyła tytułowego DACa. Z niezwykłą precyzją rysując pierwszy plan nie zapominał o realistycznym odwzorowaniu akustyki sakralnych wnętrz i prawidłowym, charakterystycznym dla takich warunków długim pogłosie. Od razu słychać było, że realizacji nie przeprowadzono w zacisznym i jak to zwykle bywa maksymalnie wytłumionym studiu, lecz w naturalnym, dedykowanym takim brzmieniom otoczeniu. Co ważne, nawet w momentach tzw. grania ciszą owa cisza miała znamiona przestrzenności, potwierdzała imponująca kubaturę wnętrza – nie była „głucha”. Osobom postronnym i nieobeznanym z podobną estetyką może to niewiele mówić, ale tego typu smaczki do tej pory nie miały nawet szansy zaistnienia na reprezentowanych przez iFi pułapach cenowych.

W rejonach, gdzie ciszy jest jak na lekarstwo o po bytności na koncercie uporczywy pisk w uszach potrafi utrzymywać się jeszcze przez kilkanaście – kilkadziesiąt godzin, jak daleko nie szukając Metallice „S&M” próżno próbować przyłapać iDAC-a na jakimś, nawet najmniejszym potknięciu. Ma być gęsto – jest, ma być porażająco głośno – jest, w końcu to twój słuch i to ty decydujesz, kiedy zamiast audiofilskich słuchawek założysz na stałe aparat słuchowy, ale oprócz tego ryku i potężnej metalowo – symfonicznej ściany dźwięku bez najmniejszego trudu można wyłowić interesujące nas w danej chwili detale, partie wokalne/instrumentalne. Nic się nie gubi i nie zlewa w jednorodną masę. Oczywiście patrząc z szerszej perspektywy cały spektakl stanowi kompletną, homogeniczną całość, lecz jest to całość, z której, jeśli tylko przyjdzie nam na to ochota wyodrębnienie intrygującego niuansu staje się dziecinnie proste. Jest to zasługą ponadprzeciętnej rozdzielczości, przy czym prośba o nie mylenie jej z epatowaniem pierwszoplanowymi detalami i przekonturowaniem idącym w parze z podkreślonymi sybilantami. Nic z tych rzeczy. Owa rozdzielczość objawia się właśnie zdolnością całkowicie naturalnej swobody w prezentacji poszczególnych źródeł pozornych rozmieszczonych w dowolnym miejscu sceny dźwiękowej i krystalicznej wręcz czystości reprodukcji. Nie czuć tutaj nijakich znamion cyfrowości, czy czasem obecnej w zbyt precyzyjnych urządzeniach podskórnej nerwowości. Tutaj, co prawda słychać wszystko, ale bez bezdusznej sterylności.

Kolejną „przypadłością” ifi, o której wypadałoby wspomnieć jest całkowita i absolutna dowolność materiału, jakim możemy go nakarmić. To, co do niedawna wydawało się prawdziwym dopustem bożym i warunkiem zaistnienia w pewnych, pozornie ekskluzywnych, kręgach ultra gęstych formatów stało się codziennością i powoli przestaje kogokolwiek dziwić. Po prostu ma być i jest, a to, czy w ogóle dysponujemy takim materiałem przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Przecież patrząc na rynek fonograficzny trudno uznać nurt DSD/DXD za w jakikolwiek sposób znaczący i wyznaczający nowe trendy. Niby jest i niby coś od czasu do czasu ciekawego tam się pojawia, ale w większości przypadków to raczej sztuka dla sztuki i pokaz umiejętności realizacyjno – postprocesowych aniżeli pozycje mające jakąkolwiek większą wartość czysto muzyczną. Dla tego też dla świętego spokoju można od czasu do czasu uraczyć ifi jakimś DSD-kiem, zachwycić się wręcz aptekarską precyzją mikrowybrzmień i soczystością mlaśnięć nieznanej nikomu oprócz paru złotouchych fanatyków podstarzałej „Heroiny” by po chwili, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wrócić do swoich ulubionych, nieraz koszmarnie nagranych ulubionych albumów. Oczywiście iDAC2 pokaże mizerię realizacji drastycznie spłaszczając scenę, ale zarazem nie będzie zbyt bestialsko się nad tym faktem pastwić. Postara się za to wyciągnąć maksimum emocji i barw tam drzemiących a w końcu dokonując zakupu, niezależnie od jego rynkowej wartości, liczymy przecież na wzrost zadowolenia z odsłuchu a nie irytację wynikającą z piętnowania ewentualnych mankamentów.

 

I jeszcze jeden pozornie nieistotny, lecz w końcowym rozrachunki nader krytyczny drobiazg. Wszystkie powyższe obserwacje dotyczą odsłuchów prowadzonych w ustawieniu filtrów cyfrowych w pozycji „Bit-Perfect”. Pozostałe opcje, czyli "Minimum Phase" i "Standard" dedykowane są raczej cierpiącym na nerwicę natręctw klikolubom i lepiej po wybraniu jedynie słusznej, ww. opcji lepiej o tym hebelku zapomnieć. „Standard” może i najlepiej wypada w pomiarach, czyli na tzw. papierze a "Minimum Phase” redukuje przydźwięk sygnału cyfrowego (dzwonienie), lecz akurat w przypadku iDAC2-ki nic poprawiać, ani korygować nie trzeba, więc natywny przesył sygnału jest tym, co tygryski lubią najbardziej.Czyli DSD pozostaje DSD a PCM PCMem.

 

Ifi Micro iDAC2 wymyka się wszelkim ocenom zarezerwowanym urządzeniom z tej półki cenowej. Gra nieprzyzwoicie dobrze nie tylko na tle zbliżonym pod względem budżetu konkurencji, lecz spokojnie może utrzeć nosa zdecydowanie droższym konstrukcjom. Czy to dobrze? Oczywiście. Wreszcie za naprawdę niewielkie pieniądze można cieszyć się pełnokrwistym dźwiękiem Hi-Fi mając świadomość, że nawet, jeśli jakieś kompromisy na etapie R&D miały miejsce, to i tak nic a nic o nich nie świadczy. Jeśli zatem jesteście właśnie na etapie poszukiwanie USB DACa zintegrowanego ze wzmacniaczem słuchawkowym za jakieś 2-4 tys. PLN przynajmniej z czystej ciekawości rzućcie uchem na iDAC2. Bardzo możliwe, że na nim skończycie eksplorację rynku a zaoszczędzone środki będziecie mogli przeznaczyć na lepsze słuchawki, bądź inny element toru audio. Na muzykę oczywiście też, choć przy obecnych cenach bezstratnego abonamentu w TIDALu starczy na długo, bardzo długo.

 

 

Marcin Olszewski

 

 

Dystrybucja: Moje Audio / ifi audio

Cena: 1 749 PLN

 

Dane techniczne:

Wejścia: USB 3.0 (kompatybilne z USB 2.0)

Wyjścia: SPDIF RCA (tylko PCM do 192kHz); Audio RCA; Słuchawkowe 3,5mm

Obsługiwane formaty: 44,1 - 384kHz PCM; 2,8 - 12,4MHz DSD; 353/384kHz DXD

DAC: Bit-Perfect DSD i DXD DAC Burr Brown

Wyjście liniowe:

Napięcie wyjściowe: 2,1V (+/-0,05V)

Impedancja wyjściowa: < 39 Ω

SNR: > 114dB(A) @ 0dBFS

THD+N: < 0,0025% @ 0dBFS (100kΩ obciążenie); < 0,025% @ 0dBFS (600 Ω obciążenie)

Sekcja wzmacniacza słuchawkowego:

Napięcie wyjściowe: > 350mW (2,4 V) przy 16 Ω (<10% THD+N); > 34mW (3,2 V) przy 300 Ω (<0,1% THD+N)

Impedancja wyjściowa: < 2 Ω

THD+N: < 0,0025% (1 V przy 16 Ω, 0dBFS)

SNR: > 114dBA (3,2 V przy 16 Ω, 0dBFS)

Zużycie energii: < 1,5W

Wymiary (DxSxW): 158 x 68 x 28 mm

Waga: 265 g

 

System wykorzystany podczas testu:

- CD/DAC: Ayon CD-1sx, Ayon CD-3sx

- DAC/wzmacniacz słuchawkowy: ifi Micro iDAC; Audeze Deckard

- Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177

- Odtwarzacz plików: Olive O2M; laptop Dell Inspiron 1764 + JRiver Media Center

- Gramofon: Transrotor Dark Star Silver Shadow + S.M.E M2 + Phasemation P-3G

- Phonostage: Abyssound ASV-1000

- Słuchawki: Audeze LCD-3, Brainwavz HM5,AKG K142 HD, Sennheiser HD 600

- Wzmacniacz słuchawkowy: Audeze Deckard

- Wzmacniacz zintegrowany: Electrocompaniet ECI5; Ayon Spitfire

- Kolumny: Gauder Akustik Arcona 80 + spike extenders

- IC RCA: Antipodes Audio Katipo; Siltech Classic Anniversary 770i

- IC XLR: LessLoss Anchorwave; Organic Audio; Amare Musica

- IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200

- Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver

- Kable głośnikowe: Organic Audio; Signal Projects Hydra

- Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power; Acoustic Zen Gargantua II; Ardento Power

- Listwa: GigaWatt PF-2 + Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R;

- Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS®

- Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform

- Przewody ethernet: Neyton CAT7+

- Akcesoria: Sevenrods Dust-caps; Furutech CF-080 Damping Ring; HighEndNovum PMR Premium; Albat Revolution Loudspeaker Chips




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

    Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki

    Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

    W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Muzyka 22

    Marantz Cinema 30

    Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Systemy

    Indiana Line Diva 5

    Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

    O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.