Skocz do zawartości
Kolumny

Harbeth 40.3 XD

Po raz kolejny na przestrzeni kilku ostatnich lat na łamach tego magazynu, dane mi było przetestować kolumny ze stajni Harbeth. Zapewne większość z czytających ten materiał audiofili nie potrzebuje jakiegoś szczególnego wprowadzenia, do jednej z najbardziej znanych i cenionych marek kolumn głośnikowych jednak dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą co to za firma, krótkie przypomnienie: 

Działająca od blisko pół wieku marka Harbeth przez lata ugruntowała swoją pozycję na rynku i jest jednym z synonimów brytyjskiego audio. Ich linia monitorów mających rodowód BBC Research & Development pod wieloma względami jest wierna pierwotnym założeniom ale jednocześnie nie pozostaje w stagnacji, udoskonalając swoje głośniki o najnowsze osiągnięcia w dziedzinie badań nad dźwiękiem, chociażby przy opracowaniu membrany RADIAL, jak i całej kolumny użyto jedno z najbardziej zaawansowanych systemów pomiarowych marki Klippel.

_DSC6173.thumb.JPG.bdf47b089b49d01f2b221edfddc617c0.JPG_DSC6168.thumb.JPG.77bfa6895a947a00ec772a999c7f3777.JPG_DSC6169.thumb.JPG.c26ec67a929cd8c230fc02e8dbeaeafa.JPG

Postacią kojarzącą się z marką Harbeth jest Alan Shaw który od 1986 roku dowodzi firmą i jest głównym odpowiedzialnym za obecne brzmienie. Cała historia zaczęła się jednak od Dudleya Harwooda, szefa zespołu badawczego BBC i podległych mu inżynierów, którzy na początku lat 60tych rozpoczęli zakrojone na ogromną skalę badania. Ich owocem było stworzenie monitorów o maksymalnie liniowej charakterystyce, które na długie lata zadomowiły się w studiach nagrań BBC. Oferta Harbeth to obecnie pięć różniących się od siebie budową oraz gabarytem monitorów umożliwiających dopasowanie się do dowolnej wielkości pomieszczenia, to kolejno (od największych): M40.3 XD, SHL5PLUS XD, M30.2 XD, C7ES-3 XD, HARBETH P3ESR XD.

ROSEWOOD_no_grille_403.thumb.jpg.1043768b7ca280c5494b68daf6692482.jpgCherry-no_grille_403.thumb.jpg.b6f678631d252f1fa71174f33b9c85be.jpg

ROSEWOOD_grille_403.thumb.jpg.58b2b76c83a3c60423a94aa0d48b64e8.jpgCherry_grille_403.thumb.jpg.76446846db9714d01b9b1f2dfd0c6c75.jpg

Dzisiejszy materiał poświęcę, najwyższemu modelowi z całej oferty, czyli M40.3XD. Chociaż słowo „dzisiejszy” materiał jest nieco nieaktualne. Kolumny te dotarły do mnie ponad kwartał temu, wprawdzie umówiona była ich wysyłka do testów to głównym moim celem była chęć posłuchania ich u siebie w domu, z racji tego, że bardzo poważnie rozważałem zakup tych kolumn. Na wstępie zaznaczę, że kolumny finalnie kupiłem, a to samo w sobie jest jasną sygnalizacją, że uważam je za bardzo dobry produkt. Ale jak każdy człowiek mam swój gust i oczekiwania, co oczywiście miało wpływ na wybór tych kolumn jak i na ich ocenę. 

Ci którzy czytali moje poprzednie recenzje, chociażby modeli 30.1 czy SHL5+XD lub śledzą moje wpisy w klubie Harbeth na tutejszym forum (do którego gorąco zapraszam, bo jest to miejsce pełne znawców tej marki i doświadczonych użytkowników) wiedzą, że bardzo wysoko cenię tą markę. 

W tym materiale postaram się nakreślić mój punkt widzenia, czego od dźwięku oczekuję i czego oczekuję od sprzętu ten dźwięk odtwarzający, dlaczego osobiście wybrałem taką kolumnę i komu taki wybór można polecić. 

 

„Czterdziestka” Harbetha jest ich największą kolumną, jest też ich flagowym produktem i wizytówką możliwości firmy. Każda kolumna Harbeth projektowana jest do specyfikacji i potrzeb użycia do danych warunków. Część z nich zaprojektowana jest do małych pomieszczeń, część zrobiona jest tak by była bardziej dostępna finansowo, a najmniejsze mini monitory, mają swój odległy rodowód, z radiowych wozów transmisyjnych, gdzie używane były w kabinie pojazdu o powierzchni dwóch metrów kwadratowych i nawet w takich warunkach, jako monitory bliskiego pola, musiały wiernie oddawać ludzkie głosy, na przykład podczas transmisji prowadzonej na żywo tak jak słynna Ls3/5a, które również Alan Shaw produkował. Chociaż jak sam twierdził, kolumna ta miała wiele ułomności, które Jemu udało się poprawić w autorskiej konstrukcji Harbeth P3, które mają zdecydowanie lepszy SPL, oraz bas w stosunku do pierwowzoru Ls3/5a.  

DSC03439.thumb.jpg.dd351a99a9a66d88566470a789f3299e.jpgDSC03440.thumb.jpg.54b4d00d00b244dba3a96eac00520839.jpg

Model czterdziesty natomiast jest pomyślany jako referencyjny głośnik który ma mieć możliwość oddania pełni pasma, łącznie z najniższym basem a oddać dźwięk (podobnie jak mniejsi bracia) w najwyższej możliwej jakości. W przypadku M40.3XD nie patrzy się na pomieszczenie w którym ma grać czy oszczędności produkcyjne, lokalowe, amplifikacyjne lub jakiekolwiek inne, bo w jego przypadku to warunki zewnętrzne powinno się dopasować do niego, a nie na odwrót. W zamian za to kolumna oddaje pełnie możliwości tego, co przez ostatnie pięćdziesiąt lat udało się w Harbeth stworzyć. 

 

Historia tej kolumny zaczyna się w roku 1998 wraz pierwszym modelem M40. Kształt i rozmiar obudowy był podobny jak w obecnej konstrukcji, rozmiar głośników również, a pierwsza duża zmiana przyszła po dziesięciu latach, gdy w 2008 roku zaprezentowany został model M40.1. Miał on użyty całkowicie inny głośnik basowy – w pierwszej generacji kolumny korzystano z głośnika od zewnętrznego dostawcy (Scan Speak), a od modelu 40.1 użyto głośnika własnej produkcji. Kolejna zmiana, która nastąpiła w roku 2015 wynikała z kilkuletniego dopracowywania konstrukcji i projektu zwrotnicy, co zaowocowało modelem M40.2, który posiadał głośnik z membraną oraz całkiem nową zwrotnicę. Mocno różnił się dźwiękowo od poprzednika, a szczególnemu poprawieniu uległa jakość i kontrola niskich tonów, a średnica stała się jeszcze lepsza. 

 

Kolumna nadal była usprawniana co zaowocowało (jubileuszową) edycją 40.2 Anniversary, (na 40-st lecie firmy) z której wyewoluowała już obecna i testowana przeze mnie wersja M40.3XD (XD znaczy tyle co EXTENDED DEFINITION).

 

Historię tego modelu opisuję w jednym celu a mianowicie aby pokazać ile czasu, energii i wiedzy potrzeba by poprawnie zestroić kolumnę. I nawet kolumna tak dopracowana, jeżeli nadal się ją bada, mierzy, projektuje kolejne zwrotnice, jest w stanie odwdzięczyć się jeszcze lepszym dźwiękiem. Dodajmy, że te badania i rozwój nie prowadzi jakiś laik, ani osoba strojąca po omacku „na ucho”, tylko Alan Shaw, osoba zajmująca się tym od co najmniej czterdziestu lat, z pełnym zapleczem pomiarowym i testowym marki Klippel. Daje to do myślenia w kontekście cudownych firm głośnikowych, które pojawiają się znikąd, nie mają zaplecza ani doświadczenia, a nagle wypuszczają na rynek absurdalnie wycenione kolumny, zarzekając się, że są najlepsze na świecie… Często ich najlepszość opiera się tylko o ekstrawagancką cenę, ekstrawagancki wygląd i agresywny marketing. Takich firm było dziesiątki i zwykle po kilku latach mocnej ekspansji na rynku, znikają tak samo szybko jak się pojawiły… Natomiast Harbeth trwa, konsekwentnie realizuje i choć przez pół wieku, pojawiają się kolejne generacje słuchaczy, kolejne generacje sprzętów, to pomimo pozornego zatrzymania się w epoce lat 70tych (do którego nawiązuje wygląd) kolumny te znacznie lepiej dostosowują się do zmieniających się czasów, niż lwia część konkurencji. 

 

Kształt obudowy faktycznie nawiązuje do konstrukcji znanych z lat 70tych. Przyczyna tego jest taka, że priorytetem dla tej kolumny (i każdej innej Harbetha) jest jakość dźwięku a nie wygląd. I pomimo zmieniających się trendów we wzornictwie, kształt i wygląd obudowy nie zmieniają się. Podobnie jak nie zmieniają się prawa fizyki, rządzące falą akustyczną, tak i wygląd kolumny, opracowanej kilka dekad wstecz nie zmienia się pod dyktando obecnej mody. Niestety, panująca od lat 90tych moda na kolumny tzw. „słupki” które wymuszają małe powierzchnie membrany głośnika basowego, oraz mały litraż obudowy wewnątrz, jest zmorą wielu konstrukcji. 

_DSC6195.thumb.JPG.8d07e2acc53b4f0414a64e9f4461a9d0.JPG

Praktycznie każdy producent kolumn uległ temu naciskowi, wystraszony, że kolumna odbiegająca od współczesnego kanonu, będzie miała problem się sprzedać. W zasadzie mają rację, jeśli chodzi o odbiorcę masowego natomiast meloman czy zagorzały audiofil jest bardziej wyrozumiały w tej kwestii. Co zresztą widać po tym, że całkowicie ignorując trendy wizualne jakie od trzech dekad występują, firma trwa i ma się dobrze. Co więcej, w ostatnich latach widzimy coraz więcej kolumn współczesnych, które stylizowane są na wygląd retro: robi tak JBL, rodzimy Pylon czy angielski Wharfdale. Widać, że jak każda moda zatacza kręgi, tak i w audio wróciła moda, na – pewnym sensie – ponadczasowy styl vintage. 

 

Warto jednak zaznaczyć, że czym innym jest stylizowanie kolumny by wyglądała retro, a czym innym jest kształt Harbetha, który wynika bezpośrednio z zastosowanej technologii. A ta jest jednym z trzech sekretów sukcesu tej kolumny. 

 

Pierwszym jest bezkompromisowe podejście do pomiarów i dopracowania zwrotnicy, pod kontem naturalności dźwięku. 

 

Drugim jest RADIAL, czyli ściśle strzeżony i opatentowany, będący wyłączną własnością Harbeth i niedostępny dla żadnej innej firmy głośnikowej, materiał membrany. Materiał ten posiada właściwości stricte dopasowane do całego projektu kolumny. Stworzony do określonego celu, czyli kolumny z grającymi ściankami o pewnych właściwościach i o pewnych oczekiwaniach względem niego. To spora różnica w stosunku do większości firm audio, gdzie do dostępnego głośnika z rynku zewnętrznego (np. Scan Speak, SB Acoustic itd.) dorabia się zwrotnicę i obudowę. Wiadomo, że garnitur szyty na miarę będzie lepszym rozwiązaniem niż jakikolwiek dobierany. A głośniki z membraną RADIAL (obecnie już drugiej generacji, tj. RADIAL2) tworzone i projektowane są tylko i wyłącznie na potrzeby kolumn Harbeth, tylko i wyłącznie uwzględniając ich potrzeby i oczekiwania. 

 

Trzecim jest dopracowanie „grającej” obudowy o cienkich ściankach – jest to rozwiązanie będące efektem wieloletnich badań naukowych, wykonanych dla (przez) BBC, a opłaconego (bardzo hojnie) przez rząd Wielkiej Brytanii. Ponad pół wieku temu, zorientowano się w Wielkiej Brytanii jak potężnym potencjałem jest muzyczna branża rozrywkowa, jak potężne przychody dają brytyjskie zespoły, jak dużym potencjałem jest ogólnokrajowa rozgłośnia radiowa, która będąc anglojęzyczna, ma zasięg światowy. To właśnie te czynniki skłoniły brytyjski rząd, do wydania tak dużych nakładów finansowych, by stworzyć najlepszy możliwy głośnik. Głośnik miał być narzędziem pracy dla radiowców, a z racji ambitnych planów BBC, chciała mieć najlepsze możliwe narzędzia. 

Warto mieć świadomość tego, że efekt tych badań, które bez miara wielokrotnie przewyższyły jakiekolwiek badania, którejkolwiek z firm komercyjnych, to serce kolumny Harbeth. To właśnie dzięki tym badaniom, w których bezpośrednio zaangażowany był Alan Shaw udało się stworzyć tak unikalny produkt. Coś z pozoru wygląda jak zwykła drewniana skrzynia, tak naprawdę jest niezwykle zaawansowaną i skomplikowaną konstrukcją której wyliczenie odpowiednich właściwości zajęło lata pracy. Do dziś dnia można odnaleźć w Internecie publikacje tych badań, gdzie badano dziesiątki różnych kształtów – od kuli, trapezów, odgród, układów zamkniętych, bass reflex i każdego możliwego wariantu, poprzez różnej maści materiały: drewno, materiały syntetyczne, gumy, metale itd. Konkluzja tych badań jest taka, że najwięcej zalet ma obudowa „grająca” czyli taka, która nie walczy z drganiami głośników, tylko taka która potrafi je okiełznać, dopasowując się swoimi własnymi rezonansami, w taki sposób, by niekorzystne zniekształcenia wygasić. 

 

Z punktu widzenia technicznego wygląda to w ten sposób, że obudowa kolumny składa się z prostokątnej skrzyni, gdzie boczne ścianki sklejone są z górną i dolną a przednia i tylna „pływają” niezależnie od nich. Pływają to mocne słowo, one są przykręcone z odpowiednim momentem obrotowym, dzięki temu mogą pracować w nieco innej częstotliwości rezonansowej niż reszta kolumny. Wyliczenie tych rezonansów, zaprojektowanie by każdy element kolumny, łącznie z kloszem głośnika, by pracował tak by niepożądane fale się znosiły wzajemnie to właśnie sekret tej kolumny i coś co odróżnia ją od wszystkich innych kolumn dostępnych na rynku. Jest to podejście bardzo skuteczne, ale ekstremalnie trudne do wykonania. Stąd też, kolumny Harbeth to ewolucje już opracowanych kolumn zamiast ciągłego wprowadzania nowych produktów. 

DSC03452.thumb.jpg.14a44fd594b4ec441428d1dd3fa18667.jpgDSC03450.thumb.jpg.21dc3ec69158ec0300379e499ee944c8.jpg

Taka konstrukcja budowy kolumny wymaga bardzo dużej ostrożności w ustawieniu ich. Każdy użytkownik Harbeth ma tego świadomość ale Ci którzy nie obcowali z nimi a przyzwyczajeni się do stawiania monitorów na standach, uwzględniając tylko ich wysokość, mogą być zdziwieni jak wielki wpływ na dźwięk, w przypadku Harbeth ma stand na jakim je położymy. W przeciwieństwie do innych kolumn, gdzie solidność standa i jego wysokość są głównymi parametrami, to w przypadku Harbeth, stand staje się elementem obudowy, wpadającym w rezonanse razem z nią. Z racji tego, że cała kolumna jest zestrojona w uwzględnieniu ich, to gdy położymy tą kolumnę (zgodnie ze współczesnym zwyczajem) na ciężkim metalowym standzie i nie daj boże jeszcze je wkleimy blue-tackiem, całkowicie zmienimy strojenie kolumny.

 

Harbeth (dotyczy to każdego modelu) może stać, tylko i wyłącznie na lekkim, ażurowym, drewnianym standzie! Tylko w takiej formie zachowane są właściwości tej kolumny, takimi jakimi zostały wymyślone przez producenta. Sam Alan Shaw nie narzuca jakiego producenta wybrać, jednak wiodącym na całym świecie wyborem i powszechnie uznanym za najlepszy wybór są standy Ton Trager.

_DSC6164.JPG_DSC6177.JPG

To lekkie, drewniane podstawki idealnie dopasowane do Harbeth. Wykonane są wzorowo, drewno jest świetnej jakości, nawet po latach używania nie pojawiają się problemy ze spękaniem czy wyginaniem. Montowane są bez gwoździ czy wkrętów, są idealnie spasowane, perfekcyjnie trzymają kąty. Barwione na ciemno ekologicznym barwnikiem (cała produkcja odbywa się z pełnym szacunkiem dla dobra naszej planety i posiada na to stosowne certyfikaty ekologicznej produkcji). Barwnik uwydatnia wzór słojów, pięknie komponują się z każdą wersją kolorystyczną kolumny. Więcej informacji o tych standach zawarłem w materiale napisanym podczas recenzji SHL5+, chętnych zapraszam do lektury: link 

 

Moim zdaniem, w przypadku wyboru kolumny M40.3XD nie ma żadnych innych alternatyw jeśli chodzi o podstawki. Ton Trager pasuje dźwiękiem, koncepcją techniczną, ładnie wygląda, a kosztuje tyle samo co rodzime konstrukcje ze stali które psują dźwięk tych kolumn…   

 

Przechodząc już do samych kolumn, Harbeth 40.3XD to duża kolumna (750 x 432 x 388 mm) nadająca się do nagłośnienia pomieszczeń rzędu 50 metrów i więcej. Dolna granica jest trudna do zdefiniowana. Osobiście znam ludzi którzy z zadowoleniem wkładali je do pokojów 16 metrowych, chociaż sam uważam, że takie rozsądne minimum to 25 metrów. Waga każdej z kolumn to 38 kg a relatywnie niska waga wynika z konstrukcji lekkiej, grającej obudowy. Większość Hi-endowych kolumn, tej klasy co M40.3XD i przeznaczonych do tak dużych pomieszczeń jak one, ważą zwykle między 100 – 200 kg. Ta „filigranowość” Harbetha może być pewnym błogosławieństwem, każdy kto miał kiedyś kolumnę powyżej 100kg wie jakim kłopotem jest przesuwanie, wnoszenie, zmiana kolców itp.  Do każdej, prostej czynności trzeba wołać znajomych, każdy transport wymaga ekipy transportowej… 

_DSC6188.thumb.JPG.51e7f22a6ed4e195197491abef791e89.JPG

Konstrukcyjnie, to monitor trzy drożny - głośnik basowy produkcji Harbeth’a posiada 30 cm membranę i pracuje w układzie bass reflex, głośnik średniotonowy to 20 cm Radial 2, również produkcji Harbeth, który pracuje w osobnej komorze zamkniętej. 25 mm głośnik wysokotonowy dostarcza Seas, jest to głośnik z najwyższej serii excel, robiony według specyfikacji zamówionej przez Alana Shaw’a. Wewnątrz kolumny znajduje się bardzo rozbudowana zwrotnica, wytłumienie z wełny oraz mat bitumicznych, a zwieńczenie elektroniki stanowią gniazda głośnikowe WBT Nextgen. Producent wszystkie pomiary wykonywał z zamontowaną maskownicą i tak też zaleca słuchać, choć jak widać na pomiarach, wpływ maskownicy jest minimalny. 

 

Kolumny dostępne są w czterech różnych fornirach: Wiśnia, Orzech, Różany, Oak i Black Ash. Jakość stolarki jest bardzo dobra, forniry są ułożone z uwzględnieniem usłojenia na obu kolumnach w parze. Jako ciekawostkę dodam, że Harbeth forniruje swoje kolumny dwustronnie z uwagi na pożądane w ten sposób właściwości soniczne. W ten sposób naprężenie ścianek z obu stron jest równomierne. 

Ogólnie nie widać żadnych niedoróbek czy elementów które można by poprawić. W swym surowym, nieco studyjnym charakterze, z prostym kształtem i wyglądem jak z poprzedniej epoki, mają pewien niepowtarzalny urok, który wielu audiofili znudzonych współczesnymi, przekombinowanymi kolumnami, na pewno doceni. 

 

Dźwięk M40.3XD opisać można na kilku płaszczyznach. Jeżeli będziemy analizować poszczególne pasma dźwięku, pominiemy najważniejszą cechę tych kolumn: homogeniczność i zgranie każdego pasma z pozostałym. To coś co bardzo mocno wyróżnia tą kolumnę na tle każdej innej mi znanej. Słuchając jej nigdy nie jesteśmy w stanie stwierdzić, który głośnik gra, każdy z nich jest zestrojony w tak dokładny i pieczołowity sposób. Zarówno szybkość, barwa jak i dynamika każdego zakresu jest całkowicie z sobą zbieżna, co podczas słuchania pozwala nam zapomnieć, że słuchamy głośników i bardzo szybko zanurzamy się w odsłuch, zapominając o tym, że to reprodukcja muzyki odtwarzana z urządzenia. Bez żadnych szczególnych sztuczek czy wynaturzeń, tą niesamowitą spójnością dźwięku, zaczynamy odczuwać to jakby muzyka była grana na żywo. 

 

Ale by spełnić reporterski obowiązek opiszę po krótce cechy poszczególnych zakresów, choć jak wspominałem, główna zaleta tej kolumny nie wynika z jakiegoś nadzwyczajnej cechy któregoś z zakresów, tylko tego jak doskonale są one z sobą złączone. Zacznę od basu, bo ten jest najłatwiejszy do wyłuskania z reszty dźwięku i opisania. Najpierw jednak zaznaczę, że opis basu to wypadkowa kolumny, pomieszczenia i wzmocnienia. Po prostu nie w każdych warunkach, akustycznych i nie z każdym wzmacniaczem uda się uzyskać zadawalający wynik – to niby oczywista prawda i dotyczy każdej kolumny, ale warto to przypomnieć, ponieważ, wokół basu Harbetha narosło wiele krzywdzących legend. A bas ten jest, bardzo dobry zarówno swoją motoryką, dynamiką, wielobarwnością jak i odczuciem „uderzenia na klatę”. Pod każdym względem zasługuje na pochwały, ale ten fantastyczny efekt jaki mi udało się osiągnąć, jest też efektem tego, że mam je ustawione w mocno wytłumionym pomieszczeniu 45m, a każda z kolumn napędzana jest osobnym, 250 Wattowym, monoblokiem lampowym. Pamiętajmy o tym, podłączając kilku wattową lampę… Uzyskamy fajną średnicę, ale nie dziwmy się, że gubi nam się bas, albo się wzbudza… Lampa jak najbardziej do Harbeth pasuje, ale dostarczmy im tyle prądu ile potrzebują. 

DSC03468.thumb.jpg.00df95ace5717d5372a852e1da093c7d.jpg

DSC03483.thumb.jpg.5309909bf00c8e03bb0dcfc66a2990a2.jpg

DSC03488.thumb.jpg.73c3f7d658017a08a3d04e3b823d17ac.jpg

Średnica to coś z czego Harbeth słynie. Dla wielu jest w pewny stopniu wyznacznikiem tego jak idealna średnica powinna brzmieć. Nawet przeciwnicy Harbetha, niechętnie, ale raczej zgodnie przyznają, że średnica jest bardzo dobra. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko potwierdzić, to co obiegowo o tej kolumnie się mówi. Średnica ma niesamowitą głębię, nasycenie i naturalność w stopniu takim, która mało kolumna może się zrównać. Jednak to co jest wyjątkowe w tej kolumnie to fakt, że ta zjawiskowa średnica nie wynika z jej docieplenia, dosłodzenia tylko nadzwyczajnej naturalności. Przekłada się to na legendarną wręcz muzykalność Harbeth, wynikającą właśnie z tej łagodnej naturalności, zgrania każdego pasma, spójności poszczególnych dźwięków. One nie są muzykalne, bo ktoś je tak ocieplił, albo bo czarują jakimś zakresem podbarwiając go, tylko właśnie przez tą spokojną, nieefekciarską, spójność dźwięku i naturalność barw. 

 

Podobnie sprawa ma się w przypadku wysokich tonów, są one idealnie zszyte z średnicą, łagodnie przechodząc wysokie dźwięki, w taki sposób, że ciężko wyłapać charakter głośnika czy nawet określić czy to jasno czy ciemno grająca kolumna. Wysokie tony są obecne, wyraźnie zaznaczone, odseparowane od siebie, ale jednocześnie nie narzucają się, nie męczą, nie dominują. Z jednej strony dźwięk trąbki potrafi być mocny i dosadny, z drugiej nie jest on męczący czy kłujący. Możemy słuchać godzinami nawet jazgotliwej i ostrej muzyki, a nie będziemy zmęczeni. Pomimo tego, że nie złapiemy tej kolumny na tym, że gdzieś złagodziła czy ociepliła przekaz. 

 

Jak na dłoni widzimy, która realizacja jest dobra, która została zepsuta ale nawet słabo nagrane płyty, brzmią tak, że przyjemnie się ich słucha. To moim zdaniem kolejny wielki plus M40.3XD. Większość kolumn które miałem do tej pory, miała tendencję do obnażania jakości nagrania. Dobrze zrealizowane nagrania brzmiały świetnie, a te źle nie nadawały się do słuchania. Niby tak powinno być, ale czy do tego ma służyć system audio? Do niesłuchania płyt, bo są źle zrealizowane? Uczciwie przyznajmy, że zdecydowana większość muzyki zrealizowana jest przeciętnie. Natomiast na Harbeth, słychać wyraźnie potknięcia realizatora ale mimo to jest w tym jakiś czar, że nawet słysząc te niedomagania, nadal dany album chce się słuchać. Ciężko mi powiedzieć z czego to wynika ale jest to cecha, którą wielu użytkowników tej marki dostrzega i za co ceni.

 

Nie jestem w stanie napisać do jakiego gatunku muzycznego ta kolumna jest najlepsza. Bo w zasadzie w każdym się odnajdzie. Ma niesamowicie naturalną i w tej naturalności, piękną barwę, gra niezwykle linowo (co potwierdzają liczne pomiary), dźwięk jest mocny, duży, dociążony. Potrafi wiernie przekazać nagranie, jednocześnie nie zniechęcić do słuchania słabych realizacji… 

DSC03444.thumb.jpg.a5d27a717a7d1f38c9a383cb646ba20b.jpgDSC03459.thumb.jpg.97652b7c8a4598b6e8e83e7a496db816.jpg

Być może, nie zostanie doceniona przez ekstremalnych audiofili – ciągłych poszukiwaczy, którzy od każdego sprzętu oczekują jakiegoś efektu „wow!”, chcąc by każdy sprzęt pokazał coś nowego, coś lepszego, coś innego. Pewnie wielu z nich nie zrozumie, o co chodzi w tej kolumnie, która w naiwności Alana Shaw’a została stworzona do słuchania muzyki nagranej na płytach, w sposób najbardziej wierny i jednocześnie najbardziej przyjemny. Dla tych, którzy budują system audio do słuchania muzyki, kolumna ta będzie znakomitym wyborem (i zapewne końcem poszukiwań).

 

Dla mnie osobiście taką jest i nie widzę, żadnych alternatyw dla siebie. Jako produkt nie jest tania, jednak jak porównamy oferty kilku wiodących marek głośnikowych, np. Rockport, Wilson Audio, Dynaudio, Focal (akurat te marki rozważałem wcześniej jako alternatywę), to okaże się, że kolumny tej ligi, od tych producentów, z przeznaczeniem do pokoi ok 50m, kosztują od 2,5x do 10x razy więcej, niż Harbeth… Czyli będąc drogim, produktem jest i tak kilka razy droższy od swych bezpośrednich konkurentów. Być może kolejny argument jaki może przekonać do wyboru Harbeth, jest to jak mocno trzyma cenę na rynku wtórnym. Nawet dziś, 10-15 letnie M40.1 na rynku wtórnym kosztują praktycznie tyle samo ile kosztowały nowe, w dniu premiery… Wiem, że nie uwzględnia to infalcji ale bardzo mało produktów audio, można po dziesięciu latach odsprzedać po cenie zakupu. Dla mnie to ważny czynnik, bo przy zmianie na inne kolumny (zapewne M40.4), dużą część kwoty uda się odzyskać. 

 

Każdemu gorąco polecam posłuchać tych kolumn, gdyż mają w sobie coś magicznego, trudnego do uchwycenia i opisania, a objawiającego się tym, że nawet krótki odsłuch, który miał trwać godzinę, często kończy się całym wieczornym słuchaniem. Pomimo braku jakiś nadzwyczajnego efekciarstwa, potrafią przykuć do fotela na długie godziny. Nie męczą, nie nudzą się, dla mnie są dokładnie tym czego szukałem i czego potrzebuje do czerpania przyjemności ze słuchania muzyki. 

 

Rafał Czuk. 

 

Do testów dostarczył dystrybutor marki Harbeth w Polsce: https://www.soundclub.pl

Zdjęcia z logo "Soundclub" w prawym rogu, autor: Bartek Mrozowski. Umieszczono za zgodą Soundclub. Pozostałe zdjęcia, autor Rafał Czuk. 

Data dodania

Luxtorpeda | Bilety

O wydarzeniu Zapraszamy na jesienną trasę zespołu Luxtorpeda - bilety już w sprzedaży! Luxtorpeda koncerty jesień 2024 Zespół Luxtorpeda powstał z inicjatywy gitarzysty i wokalisty Roberta „Litzy” Freidricha (Acid Drinkers, Turbo, Flap Jack, 2Tm2,3, Arka Noego, KNŻ), który do współpracy zaprosił: gitarzystę Roberta Drążka, basistę Krzysztofa Kmiecika (Armia, 2Tm2,3) oraz perkusistę Tomasza Krzyżaniaka. W 2011 roku skład uzupełnił wokalista Przemysław Frencel (52 Dębiec). Ich

AudioNews
AudioNews
Newsy

Deep Purple + Jefferson Starship | Bilety

O wydarzeniu Deep Purple wracają do Polski! I love it and I need it! Powrót legendy. Trasa nazywa się 1 More Time Tour, ale wierzymy, że to jeszcze nie pożegnanie, bo Deep Purple są w znakomitej formie scenicznej. Przekonamy się o tym już 17 października w Katowicach. Gościem specjalnym koncertu będzie amerykańska grupa Jefferson Starship. Bilety na koncert Deep Purple + Jefferson Starship już dostępne. Deep Purple informacje Deep Purple to żywa legenda muzyki rockowej. Ciągle w r

AudioNews
AudioNews
Newsy

Adam Snopek Show | Bilety

O wydarzeniu Brawurowe muzyczno-kabaretowe show w żywiołowym wykonaniu pianisty Adama Snopka, który udowadnia, że co trzeci utwór muzyki rozrywkowej zawiera w sobie fragment piosenki "Pieski Małe Dwa"! Muzyczne quizy, ciekawostki z życia największych artystów i niezliczona liczba zwrotów akcji - będziemy śpiewać, śmiać się, wzruszać i chwytać za głowę. Jedno jest pewne: nie przejdziecie obok tego wydarzenia obojętnie! Bilety na Adam Snopek Show już dostępne. Adam Snopek informacje

AudioNews
AudioNews
Newsy

CZERWONE GITARY 55 LECIE -PLATYNOWY KONCERT | Bilety

O wydarzeniu Zapraszamy na koncerty ledendy polskiej muzyki rozrywkowej! Ich wielkie przeboje znają i śpiewają wszystkie pokolenia Polaków, a koncerty ciągle przyciągają tłumy fanów. Czerwone Gitary bilety już w sprzedaży. Czerwone Gitary informacje Zespół powstał w 1965 roku w Gdańsku z inicjatywy Bernarda Dornowskiego, Jerzego Kosseli, Krzysztofa Klenczona, Seweryna Krajewskiego, Jerzego Skrzypczyka i Henryka Zomerskiego. Na przestrzeni lat skład grupy niejednokrotnie się zmieni

AudioNews
AudioNews
Newsy

Najnowsze monitory Buchardt Audio Anniversary A10

Z okazji dziesięciolecia istnienia Buchardt Audio, firma wprowadza na rynek wyjątkowy model głośników – Anniversary 10 (A10). Jest to ukoronowanie dekady doświadczeń, innowacji i pasji, które doprowadziły do stworzenia jednych z najlepiej ocenianych kolumn na świecie. A10 to głośnik, który wyznacza nowy standard pod względem czystości brzmienia, szczegółowości dźwięku oraz uniwersalności zastosowania. Już teraz jest on dostępny do zakupu w Polsce. Niezrównana jakość dźwięku A10 oferuje

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.