Usher jako firma dla wielu melomanów do dziś stanowi nie lada "zagadkę". Z jednej strony w ofercie dalekowschodniej firmy mamy konstrukcje "na każdą kieszeń" (jak testowane S-520), oraz bardzo zaawansowane konstrukcje, które zaskakują w każdym calu brzmieniem i... formą wykonania (BE-20 DMD). Firma Usher do domów melomanów nad Wisłą (i w ogóle melomanów z Europy) przebyła całkiem sporą drogę. Droga ta naznaczona jest wieloma pozytywnymi recenzjami ale i wyróżnieniami jakie uzyskały niektóre konstrukcje tej firmy. Skupiając się jednak na najmniejszej i najtańszej konstrukcji (cena 995 złotych), już przy pierwszym kontakcie (odpakowanie i ustawienie) te niewielkie monitory odsłuchowe zaskakują swoją wagą. Jak na taką wielkość waga wydaje się więcej niż słuszna.
Dzięki uprzejmości firmy Audiotrendt korzystaliśmy z tych monitorów przez kilka długich dni i... trzeba napisać wprost, że były to dni pełne niespodzianek. O wadze już zostało wspomniane powyżej i jak każdy meloman, i audiofil wie - "nie o samą wagę chodzi" - w temacie głośników. Kolejnym nie bez znaczenia elementem w przypadku wyboru kolumn jako takich, tak więc i podstawkowych jest ich jakość wykonania. I niektórzy mogą wierzyć lub nie - w tej kwocie na rynku audio ciężko o konstrukcje na równi dobrze wykonane! Jeśli ktoś by szukał (nawet na siłę) jakiś minusów w temacie wykonania - bardzo się zawiedzie. Cena absolutnie nie odzwierciedla jakości wykonania, tą w S-520 można porównać do konstrukcji znacznie droższych. Rzecz jasna głośniki te w swej formie w dużym stopniu przypominają głośniki lat 80 ubiegłego wieku, ale piszę tutaj o pomyśle na budowę głośnika - w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Brzmienie, które jest czynnikiem najważniejszym w przypadku kolumn nie odstępuje na krok samemu wykonaniu. Te małe Usher'y charakteryzują się niesamowitą detalicznością (jak na swoje gabaryty), nie pomijając przy tym całkiem sporych możliwości prezentacji niskich zakresów. Bez względu na gatunek muzyczne, te małe głośniczki potrafiły zagrać tak, jakbyśmy tego oczekiwali od konstrukcji większych, a na pewno droższych. Instrumenty w przypadku małych składów prezentowały się fenomenalnie, te niewielkie kolumny podstawkowe ani przez moment nie starały się udowodnić, że wielkość i dosadność muzyki oznacza lepsze brzmienie.
W trakcie odsłuchów m.in.: albumu HAEVN dało się odczuć delikatne ocieplenie średnicy. Nie było w tym żadnej przesady, a wręcz cecha pożądana w przypadku tego typu muzyki, przy tym te niewielkie głośniki kreowały naprawdę szeroką scenę - w pełni naturalną, adekwatną do tego, co zostało zapisane na naszej płycie.
Czy kolumny mają wady? Można by przyjąć (raz jeszcze patrząc na cennik), że konstrukcje Usher'a S-520 pozbawione są jakichkolwiek wad, ale rzecz jasna byłaby to spora przesada. Odsłuchując kilka innych albumów (w tym recenzowany The Black Keys https://www.audiostereo.pl/magazyn/magazyn-kulturalny/muzyka/czarne-klucze-powracają-lets-rock-r873/) można było wychwycić minimalne wycofanie górnego pasma. Nie jest to ten typ grania, w którym pozbawieni zostajemy smaczków górnych zakresów. S-520 zdają się nie dopowiadać wszystkiego, co można by usłyszeć w przypadku kolumn grających o wiele jaśniej. Pytanie tylko, czy przy tej wielkości kolumn, przeznaczeniu (wielkość pomieszczenia) oczekuje ktokolwiek kolumn "krzykliwych", które stawiają efekciarstwo nad realne brzmienie? Moim zdaniem nie i Usher ze swoimi "maleństwami" wybrał słuszną drogę.
Dla kogo w/w konstrukcje? Jeśli dysponujecie pokojem odsłuchowym, w którym macie w pewnym zakresie ograniczone miejsce lub nie szukacie kolumn dominujących wyglądem - S-520 sprawdzą się rewelacyjnie. Pisząc o wielkości pokoju odsłuchowego niech nikogo nie zwiedzie wielkość tych kolumn, spokojnie (z odpowiednio dobranym wzmacniaczem) poradzą sobie nawet w średniej wielkości pomieszczeniu. I co warte zauważenia - nie będą w przypadku większych pomieszczeń swoim dźwiękiem gubić tego, za co użytkownik tych kolumn je polubi - za neutralność prezentacji brzmienia, za doskonałą scenę oraz otwarty - niewymuszony dźwięk.
Usher S-520 spisały się fenomenalnie z dwoma, całkowicie odmiennymi wzmacniaczami. Jednym był Moon 250i, drugim Titania firmy Fezz Audio. W przypadku tego drugiego wzmacniacza brzmienie było jeszcze bardziej dobitne, a w przypadku Moon'a detaliczne (oczywiście bez mowy o odchudzeniu brzmienia). Jednak w obydwu przypadkach dźwięk może podobać się sporej części melomanom.
Głośniki podstawkowe okazują się często niedocenianie przez melomanów. Usher S-520 udowadniają, że ani wielkość, ani jak się okazuje cena nie zawsze oddaje rzeczywiste możliwości danego produktu audio. Ciężko będzie znaleźć u konkurentów tak dobrze grającą kolumnę z tego przedziału cenowego, o rozmiarach nawet nie wspominając!
Jeśli poszukujecie dobrego brzmienia, nie wizytówki pokoju odsłuchowego i przy tym nastawieni jesteście na kolumny podstawkowe - zdecydowanie powinniście te kolumny sprawdzić u siebie. Być może u wielu z Was pozostaną na długo, dając sporo przyjemności w codziennych odsłuchach (bez względu na ulubiony gatunek muzyczny).
AudioRecki
Za dostarczony do testów sprzęt dziękujemy firmie Audiotrendt z Krakowa.
USHER S-520
System: dwudrożny, podstawkowy
głośnik wysokotonowy 1” (UA025-10)
głośnik średnio-niskotonowy 5” (KSW2-5029B)
Skuteczność 86 dB/1W/1m
Impedancja nominalna 8Ω
Pasmo przenoszenia 52 Hz - 20 kHz (-3dB)
Moc 50 W
Częstotliwość podziału zwrotnicy 2.0 kHz
Waga7.0 kg