W dobie autorskich ekosystemów, gdzie zakup kolejnego urządzenia i dodanie go do istniejącej układanki zazwyczaj ogranicza się zaledwie do jednego, bądź góra kilku, w końcu trzeba zdecydować, do której strefy je przypisać, kliknięć zdominowanych przez urządzenia oferowane przez dwóch największych graczy czyli Denona (Heos) i Yamahę (MusicCast) warto przypomnieć fakt, iż zanim owi hegemoni ww. rozwiązaniami się zainteresowali na rynku spokojnie robił swoje i miał się całkiem dobrze niejaki Sonos. Może nie było to typowe Hi-Fi, może i brakowało wsparcia hi-resów, ale jeśli ktoś miał ochotę na dyskretne systemy multi-room, które nie wymagają doktoratu z robotyki i fizyki kwantowej, to właśnie Sonos był marką pierwszego wyboru. A jak radzi sobie dzisiaj i jak wypada na tle coraz bardziej rozpychającej się konkurencji? To mam nadzieję nieco naświetli niniejszy test, którego bohaterem jest dostarczony przez stołecznego Horna głośnik bezprzewodowy Sonos Era 300.
Nasz dzisiejszy gość na sklepowych półkach ląduje w dość niepozornym, szaro/brązowym kartonowym pudełku. Jak się jednak okazuje jego solidność, sztywność i pomysłowy system otwierania/zamykania już na starcie budzą zaufanie. A im dalej w las, tym jest lepiej, bowiem zamiast popularnych i zazwyczaj masakrycznie kruszących się i zaśmiecających całą okolicę styropianów głośnik chronią kolejne kartonowe wytłoczki. Z kolei sama 300-ka odziana jest w stylowy pokrowiec i zarówno na pierwszy rzut oka, jak i podczas wstępnego obmacania prezentuje się nad wyraz atrakcyjnie. Solidne plastiki, metalowa siatka chroniąca ukryte pod nią przetworniki i kształt przywodzący na myśl makaronową wariację cannelloni z farfalle, czyli mówiąc wprost delikatnie taliowaną owalną rurę w połączeniu z bezpieczną czernią, bądź bielą nie dają powodów do krytyki. Panel sterowania umieszczono na ścianie górnej, lecz przynajmniej utrzymany w satynowej czerni testowy egzemplarz okazał się zaskakująco podatny na opalcowywanie (szczególnie podczas kiziania suwaka głośności), więc jeśli jest ku temu sposobność sugeruję kontakty organoleptyczne ograniczać do minimum a wszelkich nastaw dokonywać poprzez dedykowaną aplikację. I tu bardzo miła niespodzianka, bowiem Sonos oferuje własną apkę nie tylko na tablety/smartfony pracujące pod kontrolą Androida i iOS-a, lecz również na komputery Mac i te z zainstalowanymi „okienkami”. Co prawda wersja desktopowa jest nieco okrojona w stosunku do portable, ale doskonale spełnia swoją rolę, pozwala zarządzać biblioteką plików, serwisami streamingowymi i podstawową equalizację. Cała konfiguracja zajmuje dosłownie kilka minut, w co wliczam kalibrację tytułowej jednostki w ramach dopasowania do zastanych warunków lokalowo-akustycznych w ramach autorskiego systemu Trueplay.
Ściana tylna niczym specjalnym nie zaskakuje, choć już wyposażenie Ery w przewód zasilający z kątową wtyczką jest przejawem dbałości o pozornie nieistotne, acz w praktyce irytujące niuanse natury użytkowej i estetycznej. Oprócz centralnie umieszczonego gniazda zasilającego tuż przy górnej krawędzi umieszczono przycisk aktywujący parowanie Bluetooth a dolnej mechaniczny aktywator wbudowanych mikrofonów i gniazdo USB-C. I tu od razu drobna dygresja, bowiem to właśnie przez nie, po wpięciu stosownego adaptera (dostępnego jako opcja (229 PLN) Sonos Combo) możemy połączyć 300-kę z domową siecią przewodem Ethernet, bądź wejściem liniowym z posiadanym systemem audio. Oczywiście sama jednostka główna zapewnia wysokiej stabilności łączność bezprzewodową i to zarówno po ww. Bluetooth, jak i Wi-Fi 6 (802.11a/b/g/n/ac/ax; 2,4 GHz / 5 GHz), co śmiem twierdzić dla 99,9% użytkowników będzie całkowicie wystarczające. Warto również nadmienić, iż 300-kę można nie tylko wykorzystywać do instalacji multiroom, lecz również zestawiać w pary, tworząc klasyczny – stereofoniczny set (przydadzą się dedykowane standy za drobne 1 399 PLN), jak i z ich udziałem budować wielokanałowe systemy Home Cinema, co poniekąd wydaje się całkiem oczywiste z racji implementacji Dolby Atmos. Można też użyć jej w roli bezprzewodowego sounbara i powiem szczerze, nieco uprzedzając fakty, nader często z owej opcji korzystałem.
Od strony technicznej tytułowy Sonos jest zaskakująco skomplikowaną konstrukcją wykorzystującą aż sześć wzmacniaczy cyfrowych i podobny wolumen przetworników obejmujący cztery wysokotonowe (jeden skierowany do przodu, dwa na boki i jeden w górę) i dwa, grające na boki niskotonowe.
Ponadto zgodnie z pro-ekologicznym podejściem producent zapewnia, że 300-kę wykonano w 40% z tworzyw sztucznych pochodzących z recyklingu post-konsumenckiego a opakowanie w jakim jest dostarczana jest z papieru z certyfikatem Forest Stewardship Council® i w 100% nadaje się do recyklingu.
Przechodząc do części poświęconej brzmieniu już na wstępie chciałbym potwierdzić przypuszczenia co bardziej doświadczonych melomanów. Tak, Era 300 jest nader namacalnym dowodem na to, że duży może więcej. Ba, śmiem wręcz twierdzić, że o ile tylko nie będziecie próbowali z jej pomocą nagłośnić 30-40 metrowego salonu, to nawet w pojedynkę tytułowy głośniczek spokojnie da sobie radę. Oczywiście do pełni szczęścia stereofile prędzej, czy później będą zapewne rozważali dokooptowanie drugiego, bliźniaczego rodzeństwa a multikanałowcy z pewnością wydrenują portfel na dodatkową parkę 100-ek i Arc-a, ale to wydatki opcjonalne, które można spokojnie rozłożyć sobie w czasie.
300-ka gra dźwiękiem dużym, dynamicznym i uzależniająco wysyconym, a tym samym angażującym. W dodatku o ile na ustawieniach fabrycznych najniższe składowe są zauważalnie faworyzowane, szczególnie jeśli ustawi się Sonosa na „cywilnej” komodzie, bądź innym meblu skrzyniowym je podbijającym, to wystarczy drobna korekta w dostępnej w dedykowanej apce equalizacji i śmiało można mówić o wzorowej liniowości. Z drugiej strony potęga i mięsistość basu z pewnością przypadną do gustu miłośnikom wszelakiej maści elektronicznych klimatów. Wystarczyło bowiem sięgnąć po „Unity” Ganja White Night, bądź „Head of NASA and the 2 Amish Boys” Infected Mushroom, by uzyskać niemalże klubowy sub-bas i ciśnienia akustyczne przyjemnie masujące trzewia. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że Era 300 jest w stanie zagrać naprawdę bardzo, bardzo głośno, to coś czuję w kościach, że jej obecność na wszelakiej maści domówkach i wyjazdowych pląsach będzie oczywistą oczywistością.
Całe szczęście Sosos nie zaprojektował swojego głośnika li tylko z myślą o bywalcach klubów, więc i słuchacze gustujący w nieco bardziej zawiłych liniach melodycznych w stylu pop-prog-rockowego krążka „La Muerta” Subsignal, nieco ostrzejszego „Tectonic” Trillium a nawet orientalnego black metalu – vide „Enki” Melechesh również śmiało mogą się nim zainteresować. Otrzymają bowiem zaskakująco szeroką i głęboką scenę, której … wysokość mogą sobie sami w apce ustawić a jeśli weźmiemy pod uwagę, że nawet z pojedynczej jednostki da się uzyskać wielce satysfakcjonującą namiastkę stereofonii z prawidłową gradacją planów i ogniskowaniem źródeł pozornych. Warto również zauważyć, iż Sonos całkiem humanitarnie obchodzi z niezbyt referencyjnymi nagraniami, więc nie ma obaw, że jego pojawienie zdziesiątkuje nasze playlisty. Co prawda im gorszej jakości materiał i większa kompresja, tym efekty przestrzenne będą bledsze, ale jak to mówią z próżnego to i Salomon nie naleje, więc nie można mieć o to do niego pretensji.
Tak, jak coraz większą popularnością cieszą się na rynku mieszkania wykończone pod klucz, gdzie tak naprawdę nabywca ogranicza się do zapełnienia własnymi rzeczami szaf i lodówki, tak i w audio okazuje się, że da się w przysłowiowe pięć minut uzyskać dobry dźwięk niemalże „prosto z pudełka”. I Sonos Era 300 właśnie do takich rozwiązań „out of the box” należy. Jego konfiguracja i obsługa jest dziecinnie prosta, brzmienie jakie oferuje już na starcie co najmniej bardzo dobre a niejako w gratisie dostajemy pełną swobodę w temacie dalszej rozbudowy i Dolby Atmos, które przy projekcjach filmów potrafi wywołać efekt „Wow!”.
Marcin Olszewski
Dystrybucja: Horn
Cena: 2 399 PLN
Dane techniczne
Wzmocnienie: sześć wzmacniaczy cyfrowych
Zastosowane przetworniki: cztery wysokotonowe; dwa niskotonowe
Łączność: Wi-Fi 6 (802.11a/b/g/n/ac/ax; 2,4 GHz / 5 GHz); Bluetooth 5.0; USB-C; AirPlay2
Procesor: A55 4x1,9GHz
Pamięć: 2GB DDR4; 8GB eMMC
Sterowanie: głosowe (Sonos Voice Control, Amazon Alexa), Sonos App
Obsługiwane serwisy streamingowe: Apple Music (3 miesiące gratis), Deezer, Spotify, Tidal, Tuneln, SonosRadio, etc.
Funkcje: Trueplay; Dolby Atmos
Dostępne kolory: czarny, biały
Wymiary (W x S x G): 160 x 260 x 185 mm
Waga: 4,47 kg