Skocz do zawartości

Taga Harmony Coral F-120

Fr@ntz

Z niepokojem obserwując segment konsumenckiego audio, który wyraźnie dryfując w kierunku jak największej integracji, bezprzewodowości, konieczności posiadania masy najprzeróżniejszych wodotrysków w stylu multiroom, wariacji nt. DSP, etc., coraz wyraźniej oddala się od swojego genetycznego przodka, czyli klasycznego Hi-Fi, zastanawiam się ile to jeszcze potrwa. Tzn. nie kiedy nastąpi koniec a jedynie kiedy nadejdzie godzina zero a zwykłym nabywcom do pełni szczęścia wystarczy skomunikowany z tabletem/smartfonem grający i najlepiej jeszcze świecący „termos”, za to audiofile staną się jeszcze bardziej hermetycznym – wyalienowanym środowiskiem. Zanim jednak ta iście apokaliptyczna wizja się spełni warto informować o nadal obecnych przejawach zdrowego rozsądku i jeśli tylko jest taka możliwość prezentować je jak najszerszemu gronu. Z tego też powodu moją uwagę zwróciły poczynania marki, która swoją początkową aktywność wykazywała na dość niskim pułapie cenowym z powodzeniem konkurując z największymi graczami przeżywającego wtenczas prawdziwy boom rynku związanego z kinem domowym. Jednak gdy w 2014r. światło dzienne ujrzał jeszcze prototypowy a ostatnio dostępny już jako wersja handlowa flagowy model Diamond F-200, oczywistym stało się, że i złotousi melomani mogą znaleźć tam coś dla siebie. Zanim jednak zainteresujemy się potężnymi, wycenionymi na 30 kPLN i mającymi iście high-endowe aspiracje podłogówkami warto choćby rzucić okiem i uchem na coś zdecydowanie mniej absorbującego tak gabarytowo, jak i finansowo. Tym oto sposobem dochodzimy do tematu dzisiejszego spotkania, czyli kolumn Taga Harmony Coral F-120.

 

 

ccs-2651-0-42165800-1485556225_thumb.jpg ccs-2651-0-02629900-1485556226_thumb.jpg ccs-2651-0-58478500-1485556226_thumb.jpg

ccs-2651-0-13826100-1485556227_thumb.jpg ccs-2651-0-24002700-1485556228_thumb.jpg ccs-2651-0-90932700-1485556228_thumb.jpg

ccs-2651-0-80644500-1485556229_thumb.jpg ccs-2651-0-43588600-1485556230_thumb.jpg ccs-2651-0-98690700-1485556230_thumb.jpg

ccs-2651-0-47534000-1485556231_thumb.jpg ccs-2651-0-02539300-1485556232_thumb.jpg ccs-2651-0-59538000-1485556232_thumb.jpg

 

Przeglądając materiały reklamowe i konfrontując je ze stojącymi przede mną kolumnami uczciwie trzeba stwierdzić, że za całym tym marketingowym szumem i mającymi za zadanie oszołomić potencjalnego klienta pseudonaukowymi hasłami stoi zdrowy rozsądek i solidna inżynierska robota. Kolumny są spore, ciężkie i co najważniejsze bardzo porządnie wykonane. Dostarczoną na testy parę pokryto coraz modniejszym białym lakierem, co niejako jest odzwierciedleniem obecnych trendów dekoracji wnętrz a z drugiej daje nam pewien komfort natury estetycznej, gdyż nie widać na nich kurzu. Obudowy (TLIE – Taga Low Interference Enclosures) wykonano z 18 mm płyt MDF, przy czym przednie ścianki dopieszczono za pomocą płyt 25 mm a całość dodatkowo wzmocniono 12mm wewnętrznymi obręczami. Wnętrze wytłumiono gąbką czopową, która, z tego co udało mi się podejrzeć przez otwory BR, szczelnie pokrywa ściany boczne. Standardowe wyposażenie stanowią również eleganckie, masywne cokoły, które … niestety podczas procesu spedycyjnego gdzieś się zapodziały i koniec końców testowałem kolumny bez nich. Na otarcie łez miałem jednak zaskakująco masywne kolce z adekwatnymi rozmiarem podkładkami, do użycia których gorąco zachęcam, gdyż 120-ki nie są zbyt wysokie, więc po pierwsze ich podniesienie nadaje im smukłości a po drugie zbliża wysokość tweeterów do wysokości uszu słuchacza. Pozostając w temacie aparycji warto zwrócić uwagę, że 3,5 drożność konstrukcji spowodowała prawdziwa „obfitość” użytych przetworników. Patrząc od góry mamy do dyspozycji ukrytą za solidnym aluminiowym „durszlakiem” calową tytanową kopułkę wysokotonową TPTTD-I (Taga Pure Titanium Tweeter Dome) z chłodzonymi ferrofluidem srebrzonymi cewkami i neodymowymi magnesami, 6,5” midwoofer TPACD (Taga Pure Aluminum cone Driver) z magnesem Φ90 i dwa 6,5” basowce TRSCD (Taga Reinforced Straw Cone Driver) z magnesami Φ10 i membranami ze wzmacnianej słomianej plecionki, przy czym jeden umieszczono na froncie a drugi na samym dole ścianki tylnej. Oczywiście w komplecie znajdują się maskownice, z których o ile małe tylne mogą zostać, to frontowe najlepiej zdjąć i zapomnieć o ich istnieniu. Powód takiego postepowania jest prozaiczny i oczywisty – ich obecność dość zauważalnie wpływa zarówno na ilość, jak i jakość górnych rejestrów, budowanie sceny i generalnie działa na zasadzie przysłowiowego koca. Wyloty tuneli bass reflex też są dwa – jeden na froncie a drugi na ściance tylnej – mniej więcej na wysokości przetwornika średniotonowego. Mało biżuteryjne terminale głośnikowe są za to pozłacane, podwójne i zamontowane na gumowanych profilach wpuszczonych w plecy kolumn mniej więcej w połowie ich wysokości, co warto uwzględnić przy ciężkim, bądź/i wymierzonym „na styk” okablowaniu.

 

 

ccs-2651-0-95478800-1485595139_thumb.jpg ccs-2651-0-89354200-1485595140_thumb.jpg ccs-2651-0-71945700-1485595141_thumb.jpg

 

 

Dystrybuowane nie tylko w Polsce ale i na terenie całej Europy przez podwarszawski Polpak Tagi już na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie, że coś podobnego kiedyś widzieliśmy. Owe déjà vu nie dotyczy jednak całości, co wskazywałoby na mało eleganckie skopiowanie 1:1 czyjegoś pomysłu, co niestety czasem ma miejsce, ale raczej „inspirację” jedynie pewnymi detalami. W tym przypadku owa inspiracją są szczotkowane aluminiowe kołnierze wokół głośników z naniesioną nazwą marki. Pierwszy raz coś takiego można było zobaczyć w konstrukcjach Monitor Audio a jak widać na załączonych zdjęciach Taga też postanowiła pójść tą drogą. Powiem szczerze, że owe skojarzenia budziły moje ambiwalentne uczucia, gdyż o ile do wyglądu MA nie miałem i nie mam żadnych „ale”, to już ich brzmienie ostatnimi czasy idzie w kierunku, z którym niekoniecznie mi po drodze. Chodzi bowiem o nieco przesadzoną, przynajmniej dla mnie detaliczność i selektywność. Zasadnym były zatem moje obawy jak sprawy będą się miały z Coralami, skoro za reprodukcję wysokich tonów odpowiadają w nich tytanowe tweetery a z kolei na średnicy „siedzą” przetworniki z aluminium. Nie znając jednak przebiegu dostarczonej na testy parki podłączyłem ją na początku poza głównym systemem i przez kilkadziesiąt godzin pozwoliłem na spokojną akomodację i rozruszanie. Po rozgrzewce i powrocie „na salony” żarty się skończyły a na playliście wylądowały tak ciężkostrawne dania jak „Machine Messiah” Sepultury, czy równie energetyczna ścieżka dźwiękowa z „Punisher: War Zone”. Jeśli ktoś uznał w tym momencie, że jestem po prostu złośliwy i niejako już na starcie, chcę tytułowym kolumnom brzydko mówiąc dokopać, to informuję, że nic z tego. Po prostu zgodnie z zasadą „licz na najlepsze, lecz bądź przygotowany na najgorsze” jeśli tylko nadarza się ku temu sposobność wolę od początku odsłuchów wiedzieć na co z danym obiektem testów mogę sobie pozwolić a czego lepiej nie próbować. Z perspektywy czasu taka metodyka całkiem nieźle się sprawdza i przede wszystkim oszczędza mało przyjemnych rozczarowań mogących zaważyć na końcowej ocenie. Tym razem było podobnie, z tą tylko różnicą, że nijakich rozczarowań nie odnotowałem. Z podpiętych pod ECI-5 Corali popłynęły dźwięki gładkie, nasycone i co najważniejsze potężne – dobrze posadowione na solidnym basowym fundamencie. Tam, gdzie wymagała tego dramaturgia wolumen generowanej sceny wręcz wgniatał w fotel a tworzona przed słuchaczem ściana dźwięku wydawała się nad wyraz solidną konstrukcją, Zaskakujące było to, że średnica i wysokie tony, których prawdę powiedziawszy najbardziej się obawiałem czarowały kulturą i wręcz zbliżały się do przysłowiowej kremowości. W kategoriach bezwzględnych można byłoby oczekiwać przy powyższym repertuarze większego pazura, zadziorności, czy wręcz ofensywności, ale po pierwsze delikatne pogrubienie krawędzi źródeł pozornych a po drugie pewna tonizacja najwyższych składowych przynoszą w większości przypadków więcej dobrego aniżeli złego, gdyż powodują miłą naszym uszom „empatię” kolumn w stosunku do niedoskonałości technicznych reprodukowanych nagrań.

Mniej kakofoniczne klimaty rodem z obfitujących w iście subsoniczne dźwięki „Ray of Light” Madonny, czy „Buoyancy” Nilsa Pettera Molværa przyjemnie masowały trzewia otulając puszystą kołdrą muzycznych doznań z sugestywnie zarysowaną wieloplanowością i sięgającą daleko poza linie kolumn sceną. Zawieszone w wirtualnej źródła pozorne u Królowej Popu odzywały się mniej więcej tam gdzie zwykle i jedyne do czego mógłbym się przyczepić to zauważalne w porównaniu z moimi Gauderami pewne obniżenie pułapu na jakim można było je zlokalizować. Możliwe że różnica pomiędzy obiema konstrukcjami po uzbrojeniu Tag w cokoły byłaby mniejsza, ale skoro w trakcie odsłuchów nimi nie dysponowałem, to na chwilę obecną ograniczę się wyłącznie do akademickiego gdybania. W razie czego „wirtualne sklepienie” można było nieco podnieść poprzez delikatne odgięcie kolumn ku tyłowi.

Na koniec zostawiłem wielką symfonikę, którą nie ma się co oszukiwać nie każdy trawi, bądź zbyt często sięga. Jednak nie taki diabeł straszny, jak go malują bo wystarczy sięgnąć np. po „Il Trovatore” Verdiego, by zachwycić się zarówno melodyjnością, jak i bogactwem fraz artykułowanych przez wyborną obsadę z nieodżałowanym Luciano Pavrottim na czele. Akurat w tym nagraniu warto zwrócić uwagę na wyraźnie słyszalny ruch sceniczny, gdzie śpiewający swoje arie soliści, oraz chór swobodnie przechadzają się po operowych deskach a zebrany przez mikrofony dźwięk w oczywisty sposób podąża za nimi. Na Coralach efekt ten może nie był zbyt spektakularny, szczególnie jeśli chodzi o wektor przód/tył, ale za raptem pięć tysięcy nie ma co oczekiwać cudów i holografii rodem z wielokrotnie droższej konkurencji. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że jest to dźwięk adekwatny do sugerowanej ceny i zamknąć temat. W dodatku o ile przy dwugłośnikowych podstawkowcach można byłoby kręcić nosem, to warto pamiętać, że tym razem mamy do czynienia z pokaźnymi, czterogłośnikowymi podłogówkami, więc i wkład materiałowy jest nieporównywalnie większy a co za tym idzie do głosu dochodzi również aspekt ekonomiczny.

 

Taga Harmony Coral F-120 to zaskakująco równo a zarazem angażująco grające kolumny. Mają „okrągłą” górę, nasyconą średnicę, imponujący - mięsisty bas, atrakcyjny wygląd, no i w dodatku są wzorowo wykonane a jakby było tego mało wcale nie kosztują fortuny. Czy są zatem konstrukcjami idealnymi? Cóż, podobnie jak 99,9% obecnych na rynku konstrukcji wszystko zależeć będzie od wymagań i, co oczywiste, od zasobności portfela potencjalnych nabywców, lecz z dużą dozą prawdopodobieństwa można wyrokować, iż będą bezpieczną i rozwojową opcją na ładnych najbliższych lat. Nawet z niedrogą elektroniką Tagi nie powinny ranić uszu a z towarzystwem z wyższej półki spokojnie rozwiną skrzydła.

 

 

 

Marcin Olszewski

 

Dystrybucja: Polpak

Cena: 4 999 PLN

 

Dane techniczne:

Konstrukcja: 3,5-drożna

Częstotliwość podziału: 250Hz, 1.8kHz, 2kHz

Przetwornik wysokotonowy: 25mm (1”) TPTTD-I, TPAF

Przetwornik średnio-niskotonowy: 165mm (6.5") TPACD

Przetwornik niskotonowy: 2 x 165mm (6.5") TRSCD

Zalecana moc wzmacniacza: 20-220 W

Pasmo przenoszenia: 28 Hz – 40 kHz

Impedancja: 6 Ω

Czułość: 90dB

Wymiary (W x S x G): 97,5 x 19,5 x 36 cm

Waga (netto): 46 kg para

 

System wykorzystany podczas testu:

– CD/DAC: Accuphase DP-410; Ayon CD-35

– Odtwarzacz plików: laptop Lenovo Z70-80 i7/16GB RAM/240GB SSD + JRiver Media Center 22 + TIDAL HiFi + JPLAY; Yamaha MusicCast WXC-50

– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177

– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Shelter 201

– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp

– Wzmacniacz zintegrowany: Electrocompaniet ECI5; Fezz Audio Mira Ceti

– Kolumny: Gauder Akustik Arcona 80 + spike extenders

– IC RCA: Antipodes Audio Katipo; Tellurium Q Silver Diamond

– IC XLR: LessLoss Anchorwave; Organic Audio; Amare Musica

– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200

– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver

– Kable głośnikowe: Organic Audio; Signal Projects Hydra

– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power; Acoustic Zen Gargantua II; Acoustic Zen Twister

– Listwa: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF® /FI-50M NCF®

– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS®

– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform

– Przewody ethernet: Neyton CAT7+

– Stolik: Rogoz Audio 4SM3

– Akcesoria: Sevenrods Dust-caps; Furutech CF-080 Damping Ring; Albat Revolution Loudspeaker Chips




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Będzie nie na temat, ale początek recenzji, dotyczący „konsumenckiego” audio jest dość zabawny. Cytuję:

„Z niepokojem obserwując segment konsumenckiego audio, który wyraźnie dryfując w kierunku jak największej integracji, bezprzewodowości, konieczności posiadania masy najprzeróżniejszych wodotrysków w stylu multiroom, wariacji nt. DSP, etc., coraz wyraźniej oddala się od swojego genetycznego przodka, czyli klasycznego Hi-Fi, zastanawiam się ile to jeszcze potrwa. Tzn. nie kiedy nastąpi koniec a jedynie kiedy nadejdzie godzina zero a zwykłym nabywcom do pełni szczęścia wystarczy skomunikowany z tabletem/smartfonem grający i najlepiej jeszcze świecący „termos”, za to audiofile staną się jeszcze bardziej hermetycznym – wyalienowanym środowiskiem.”

Weźmy teraz „audiofilski” system składający się: z transportu płyt CD, serwera plików(każdy z osobnymi zasilaczami), DACa(z osobnym zasilaczem), gramofonu(z osobnym zasilaczem, dwoma ramionami, specjalnym okablowaniem do wkładki), preampu gramofonowego(oczywiście z osobnym, zasilaczem), preampu słuchawkowego(z osobnym zasilaczem), preampem wzmacniacza(z osobnym zasilaczem) i dwoma monoblokami(no dobra – niech będzie, że bez osobnych zasilaczy) , do tego zestaw – o ile dobrze liczę – 2 interkonektów cyfrowych, 5 interkonektów analogowych, kabli głośnikowych, bodaj 7 kabli łączących urządzenia z osobnymi zasilaczami, ponad 10 audiofilskich sieciówek oraz co najmniej 2 listw, lub kondycjonerów… A wszystko to na – co najmniej dwóch – audiofilskich stolikach nieco większych od świętej pamięcią Fiata 126 p.

I teraz wyobraźmy sobie dylemat niekoniecznie biednej osoby, która ceni sobie jakość w każdej postaci – a więc docenia zarówno estetykę przedmiotów, którymi się otacza, ale też jest wrażliwa na jakość przestrzeni, w której żyje(co oznacza, że to przedmioty, bez względu na to czy są meblami, pralkami czy sprzętami audio, muszą się podporządkować przestrzeni – a nie odwrotnie). Muzyka też odgrywa w jej życiu ważną rolę – ale ważne jest zarówno to jak słucha, jak i to co słucha. Otóż ta osoba ma do wyboru parę kolumn, które zastępują cały system audio(niech kosztują 20 a nawet 40 tys. zł) oraz opisaną wyżej „audio nirvanę” w postaci mocno okablowanego Fiata 126 p. I co tu wybrać, kurka, co tu wybrać?

Edytowane przez dzarro

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coral, Coral ? Czy chińska Taga i Pylon produkują tą samą kolumnę bo jeszcze nie widziałem na własne oczy.

Taga Harmony jest polską marką, tak się dziwnie składa, skąd to przekonanie o tym ze to chinskia marka ? Edytowane przez kerikawon

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taga Harmony jest polską marką, tak się dziwnie składa, skąd to przekonanie o tym ze to chinskia marka ?

Takie nasze narodowe zboczenie, że nawet jak coś sensownego zrobimy (np wzmacniacze TAGA, które w swojej cenie są naprawdę OK), to zaraz wylewa się na to lawinę negatywnych komentarzy. Polacy mają tendencję do uważania, że rodzime marki to importerzy sprzętu z chin albo partacze. Nie wiem skąd się to bierze. Szczególnie, że zachodnie marki od dawna produkują w Chinach...

Podziel się komentarzem


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

    Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki

    Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

    W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Muzyka 26

    Marantz Cinema 30

    Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Systemy

    Indiana Line Diva 5

    Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

    O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.