Przeglądając propozycję Brytyjczyków i natrafiając na ofertę EVO 4.4 czytamy "nowa seria EVO4 reprezentuje początek nowego standardu hi-fi". I zaczynamy się już na wstępie zastanawiać, czym jest ten początek nowego standardu Hi-Fi wg. Wharfedale? Niestety nawet usilnie starając się określić czym może być ten nowy standard, nie jesteśmy w stanie tego zrobić bez solidnego odsłuchu kolumn głośnikowych nowej serii.
(Wharfedale seria EVO 4 wygląda i wykonana jest fantastycznie)
O samej firmie Wharfedale można napisać naprawdę sporo, najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że negując wiele produktów tej firmy potwierdzi się spostrzeżenia sporej części melomanów, z drugiej strony chwaląc Wharfedale za ich wybrane produkty, odezwie się nie mniejsze (a może i większe) grono osób, które będą zachwalać (i słusznie) konstrukcje tej firmy. Przychodzi więc myśl, że ekipa z West Yorkshire chce przekonać do swoich produktów jeszcze większą niż do tej pory ilość klientów, stąd chwytliwe hasło o "początku nowego standardu Hi-Fi". Czy to tylko chwytliwy slogan... Przyznam szczerze, że mając w pamięci testowane ostatnio Wharfedale Linton 85th jest szansa na dobry kierunek. Jaki jest więc ten "nowy" Wharfedale, jaki są wrażenia w trakcie odsłuchów tych kolumn głośnikowych? To wszystko, a nawet więcej udało nam się sprawdzić dzięki firmie Audiotrendt, gdzie mieliśmy okazję w większym gronie posłuchać modelu EVO 4.4 i porównać z innymi konstrukcjami w podobnej cenie. Odpowiednio przygotowany pokój, ogromny wybór elektroniki do zestawienia z tymi kolumnami oraz spory repertuar... nic tylko słuchać i wyciągać wnioski.
BUDOWA EVO 4.4
To nie są małe kolumny głośnikowe, ich gabaryty odpowiadają potrzebom tych średniej ale i dużej wielkości pomieszczeń odsłuchowych. Salon w którym wstawimy tej wielkości kolumny musi być odrobinę większy od tych, które zamykają się gdzieś umownie w 20m2. Dla mniejszych proponowane są EVO 4.2 lub ew. model EVO 4.3. Wharfedale EVO 4.4 ze swoją wysokością 1060 mm nie przytłaczają ale nie gubią się w pokoju. Już na pierwszy "rzut oka" sprawiają wrażenie solidnie wykonanych, a im bliższy z nimi kontakt, tym coraz większe o tym przekonanie. Każdy najdrobniejszy szczegół został wykonany z ogromną dbałością, przykład podstawy głośnika, której pozazdrościć może nie jedna droższa konstrukcja. Wharfedale znane jest z takich właśnie konstrukcji, które zaskakują świetnym wykonaniem. Całość sprawia wrażenie przemyślanej konstrukcji, a waga ponad 25 kg świadczy o sporej ilości użytego do budowy kolumn materiału. W kilka osób zachwyconych ich zewnętrznym wykonaniem pokusiliśmy się o zaglądnięcie do środka i sprawdzenie co też takiego "w trawie piszczy". Podstawa testowanego modelu szybko została zdemontowana bez żadnej szkody dla konstrukcji kolumn i... przyznam, że nie było to zaskoczenie negatywne. Nie do końca zrozumiana była przez nas idea wypełnienia tak szczelnie całej komory głośnika materiałem tłumiącym, zapewne inżynierowie konstruując i mierząc EVO 4.4 widzieli w tym jakiś większy sens. Materiał użyty do wypełnienia kolumn głośnikowych spotykany jest w tym przedziale cenowym u konkurentów ale i w droższych konstrukcjach. Nie było oszczędności, nie było udawania i pozorowanych działań. Grubość ścian obudowy więcej niż solidna, całość niesamowicie sztywna. Po ustawieniu już kolumn na ich miejsce przeznaczenia odsłuchu i założeniu maskownic te... w doskonały sposób zgrały się z obudową i wręcz zniknęły z naszego widoku. To ten rodzaj maskownic, który ma chronić i nie przeszkadzać optycznie. Odsłuchy pokazały, że użytkowanie ich jest bez wpływu na uzyskiwane brzmienie.
Wharfedale EVO 4.4 mają być konkurencją dla takich konstrukcji jak Fyne Audio F501 czy KEF Q750. Czy poza ceną, wielkością i jakością wykonania kolumny te mogą konkurować brzmieniem, a więc najważniejszym elementem z perspektywy użytkownika z wymienionymi konkurentami.
BRZMIENIE EVO 4.4
Nowa seria EVO 4 wykorzystuje specjalnie zaprojektowany przetwornik AMT (Air Motion Transformer), który (cytując) w "zakresie wysokich tonów ma za zadanie oferować lepszą reprodukcję punktowego źródła o niższych zniekształceniach". To nie jedyna zmiana w temacie budowy kolumn głośnikowych tej firmy, EVO mają nawiązywać brzmieniem, budową i współdzielić część technologii jakie zostały zastosowane we flagowej serii ELYSIAN. I to tu musimy szukać odpowiedzi odnośnie magicznego hasła "nowego standardu hi-fi", współdzielenie sporej ilości rozwiązań jakie widzimy w wyższych modelach z tymi z niższych serii. Tyle tylko (to nie zarzut lecz stwierdzenie faktu), ale konkurencja robi dokładnie to samo. Wharfedale EVO 4.4 kiedy podłączymy do wzmacniacza zaskoczą nas... całkowicie inną charakterystyką brzmienia tego, co do tej pory słyszeliśmy w starszych modelach tej firmy z tego pułapu cenowego. Brzmienie bliższe jest temu, jakie znamy z droższych konstrukcji jakie już były na rynku (Jade), lecz nie tożsame i zaznaczam - nie oczekujcie tutaj brzmienia identycznego. O co więc chodzi z tym "nowym" brzmieniem EVO 4.4. Górny zakres jest pozbawiony wyostrzenia, wpisuje się w odbiór brzmienia uspokojonego w tym zakresie, gdzie wysokie tony nie mają nas ani czarować, czy przykuwać naszą uwagę w trakcie odsłuchu. Ugrzecznione, wręcz może zostać odebrane jako delikatnie wycofane - ale takim nie jest. Góra gra na linii kolumn równo z pozostałymi pasmami, oddając delikatnie pole średnim i niskim tonom. Wysokotonowy głośnik umiejętnie dopełnia, podkreśla i zaznacza. Nie ma za zadanie być numerem jeden w odbiorze, czy swoim brzmieniem prowadzić całość przekazu. Zaletą takiego grania jest możliwość poświęcenia naszemu hobby większej ilości czasu. Nie tracąc na całości przekazu jednocześnie nie będziemy zmęczeni górą. Niektóre konstrukcje potrafią w górnym zakresie udowadaniać, że potrafią znacznie więcej niż inni i w ten sposób grają efekciarsko, lecz dalece od prawdziwości. W EVO 4.4 ciężar brzmienia zdecydowanie przesuwa się w stronę prawdziwości instrumentów, to nie efekciarstwo rodem kina domowego.
Ogólnie cały ciężar muzyki jak wspomniałem powyżej przesunięty jest w stronę średnicy i niskich. Przy czym średnica brzmi dobrze, jak na ten przedział cenowy nawet na piątkę w skali 1-6, niskie tony trzymane są w ryzach, z odpowiednią mocą i zaznaczeniem ale bez rozmachu, który czasem jest potrzebny. Fizyki się nie przeskoczy, dwa 150mm niskotonowe mają tendencję do mocnego, ale zwartego i bliskiego samym kolumnom brzmienia. W tym temacie nie pomaga nawet dolny wylot skierowany wprost w podstawę kolumn i niskie tony pomimo swojej mocy nie mają czasami oczekiwanej masy i wybrzmienia. Odezwą się głosy, że nie każdy oczekuje basu na poziomie ogromnego aktywnego głośnika niskotonowego i zgadzam się z nimi całkowicie, ale słuchając kolumn Wharfedale do takiego odbioru niskich tonów bardzo daleka droga. Niskie tony są różnorodne, są co łatwe do zauważenia - spójne z resztą (tak jak wysokie tony), ale brakuje im swoistego "uwolnienia" się od kolumn. Zapewne taki był zamysł inżynierów, bo idąc w drugą stronę - niskie tony przy przesadnej prezentacji i barwie przy takich, a nie innych wysokich tonach - mogłyby spowodować przesyt i zbytnio nachodzić na pozostałe pasma. Zachowano złoty środek? Zapewne tak, odejmując im jednak nieco żywiołowości i pewnych możliwości. Wracając jednak na chwilę do środka pasma - tutaj nie można napisać nic złego, wraz z całkiem szeroką sceną bez względu na rodzaj wokalu jaki jest zarejestrowany w nagraniu, odbieramy całe pasmo jako przyjemne, bliskie naturalnemu.
Wsłuchując się w kolejne nagrania i mając na uwadze wykonanie EVO 4.4 zaczynamy rozumieć, skąd pomysł na reklamowanie wchodzącej na rynek serii EVO jako nowego standardu w Hi-Fi. W tej cenie otrzymujemy fantastycznie wykonane i solidnie zbudowane kolumny, które mogą w tym aspekcie konkurować z droższymi modelami innych marek. Brzmienie jakie otrzymujemy z tych kolumn ma nas przybliżyć do naturalności i być pozbawione jakichkolwiek podbarwień. Dla wielu będzie to zaleta, jednak sporo osób w bezpośredniej konfrontacji wybierze kolumny konkurentów jako tych, które dają brzmienie pełniejsze i czytelniejsze w całym jego zakresie. Istotnym elementem całej układanki w przypadku Wharfedale EVO 4.4 jest elektronika, którą zapewne uda się Wam w jakiejś mierze otrzymać muzykę taką, jaka przynosi Wam przyjemność.
Negatywną stroną takich kolumn jest konieczność poświęcenia im znacznie więcej uwagi przy odsłuchach w trakcie zakupów.Nie należy śpieszyć się w trakcie odsłuchów i trzeba przygotować sobie repertuar w znacznie szerszym zakresie. Szczerze? Absolutnie każdy zakup sprzętu audio tak powinien wyglądać, ale wiemy wszyscy - emocje chwili i nie zawsze posiadanie odpowiedniej ilości czasu zmuszają nas często do zbyt szybkich wyborów. Wharfedale należy po prostu posłuchać, aby mogły pokazać Wam swoje mocne strony, które nie dostajemy "od ręki" już w pierwszym odtwarzanym utworze. Może się okazać, że takie brzmienie przypadnie Wam do gustu i znajdziecie swoje "idealne granie". Byłbym daleki od twierdzenia, że takie granie przypadnie wszystkim do gustu lub spora część melomanów zachwyci się nim. Nie, to nie ten rodzaj brzmienia i takim nigdy nie będzie. Przegra z "przebojowością" brzmienia innych konstrukcji, ale za to swoim brzmieniem nigdy nie zmęczy tych, którym fajerwerki potrzebne są tylko w Sylwestra. Jest to kolumna głośnikowa dająca muzyczne ukojenie, zmierzająca barwą do naturalności i lubiąca się z pewnymi, wybranymi gatunkami muzycznymi. Jakimi? Niech pozostanie to pytaniem bez odpowiedzi, aby zwiększyć ciekawość tych wszystkich, którzy planują zakup kolumn w tym przedziale cenowym.
Materiał powstał dzięki nieocenionej pomocy firmy Audiotrendt z Krakowa. Dziękuję za pomoc i cierpliwość w trakcie odsłuchów.
AudioRecki
Techniczne mądrości:
- typ: 3-drożny głośnik podłogowy
- typ obudowy: bass reflex
- przetwornik niskotonowy: 2x 6.5" (150mm) czarny tkany stożek Kevlar
- przetwornik średniotonowy: 2" (50mm) miękka kopułka
- przetwornik wysokotonowy: 55 x 80mm AMT
- czułość (2.83V at 1m): 90 dB
- zalecana moc wzmacniacza: 30 - 200 W
- szczytowe SPL: 110 dB
- impedancja nominalna: 4Ω (kompatybilne 8Ω)
- impedancja minimalna: 3.9Ω
- pasmo przenoszenia (±3dB): 38 Hz ~ 24k Hz
- przedłużenie basu (-6dB): 35 Hz
- częstotliwość zwrotnicy: 1.2 kHz, 4.7 kHz
- wymiary: 257 x 1060 x 345 mm
- waga: 25.60 kg