Jump to content

Wilson Studio 3

Fr@ntz

Komponując, lub mniej górnolotnie i poetycko rzecz ujmując, konfigurując własny system  audio w świecie idealnym, gdzie sky is the limit a praktycznie nieograniczone środki finansowe na własne zachcianki mamy na pstryknięcie palcem, śmiało można byłoby pojechać po przysłowiowej bandzie i wybór ograniczyć li tylko do wygodnie rozsiadających się na audiofilskim Olimpie flagowców. Niestety szare realia jakże dalekiej od ideału codzienności zmuszają złotouchą brać do nieraz nad wyraz karkołomnych kombinacji, czyli mówiąc wprost daleko posuniętych kompromisów. I w tym momencie dochodzimy do swoistych rozdroży, gdyż część z poszukiwaczy możliwie najwyższej jakości dźwięku wybiera wariant z wyższej klasy elektroniką i niedrogimi kolumnami, a część większość środków przeznacza właśnie na maksymalnie „wypasione” kolumny poszukując potem elektroniki zdolnej im podołać. Pierwszy obóz oczywiście reprezentował nieodżałowany Ken Ishiwata, który wielokrotnie podczas swoich prezentacji łączył topowe modele Marantza z budżetowymi Tannoyami. Szaleństwo? Niekoniecznie, tym bardziej, że w ramach niniejszego testu spróbujemy podobnego podejścia do tematu biorąc na warsztat dostarczone przez stołecznego Horna stanowiące wiosenną nowość i jeszcze pachnące fabryką, niewielkie, podstawkowe i w pełni zasługujące na miano budżetowych monitorki Wilson Studio 3, które to współpracować będą z moim dyżurnym systemem reprezentującym nieco wyższą półkę cenową.

Wilson_Studio_3-0001.thumb.jpg.a292f28444fc483e026331bdebdf4861.jpg Wilson_Studio_3-0003.thumb.jpg.f2930d17d1d93e362f85d4bb7db5353f.jpg

Wilson_Studio_3-0004.thumb.jpg.32ccd7fd48ea81b9c602a167cf186a70.jpg Wilson_Studio_3-0005.thumb.jpg.de33bb2d1135cc2b285b8611e9cd832c.jpg

Wilson_Studio_3-0007.thumb.jpg.dafdeccdcba162405fa1c78f51a95665.jpg Wilson_Studio_3-0008.thumb.jpg.4bad7295726bb1bfee249833cdf9a1ed.jpg

Wilson_Studio_3-0010.thumb.jpg.2293084081d166c2e0874ab1e37610be.jpg Wilson_Studio_3-0011.thumb.jpg.f7ed07578d03a8785107ed759a0f32e2.jpg

Wilson_Studio_3-0012.thumb.jpg.6db6d3e347f7e952cae2e4219179778b.jpg Wilson_Studio_3-0013.thumb.jpg.6ec83a935f33348cc1dc809060db8747.jpg

Wilson_Studio_3-0014.thumb.jpg.cd30694e70e6a0bded746b15df960fe1.jpg Wilson_Studio_3-0016.thumb.jpg.d2dfbfd525748811e165844df92f47da.jpg

Założenia testu były jasne, wszystko uzgodnione z dystrybutorem, kolumienki dostarczone i … I w pierwszej chwili uznałem, że chyba jednak coś gdzieś na łączach nie pykło, bo miało być tanio a wypakowane z niepozornych kartonów kolumienki ni cholery na tanie nie wyglądały. OK, do Elaców Vela BS403, czy Dali Menuet SE może nieco im brakowało, ale biorąc pod uwagę potężne problemy natury logistyczno-surowcowej, galopującą inflację i generalnie piętrzące się problemy śmiało można byłoby uznać, iż dotarły do nas reprezentantki średniej, oscylującej w granicach 5 kPLN półki. Szybki rzut oka do cennika, potem telefon do opiekuna marki i … nie, to nie pomyłka – miało być możliwie tanio i jest. W końcu 2,4 kPLN za  parkę nijakich kontrowersji budzić nie powinno. „Problem” w tym, że  Wilson Studio 3 prezentują się na tyle atrakcyjnie, że ich wartość postrzegana ową kwotę znacznie przekracza. Co prawda podejrzewam, że nie w orzechowym, jak dostarczone na testy egzemplarze, laminacie a nieco skromniejszym wizualnie dymionym dębie (Smoked Oak) efekt może budzić nieco mniejszy entuzjazm, jednak będąc do bólu uczciwym od 3-ek nie sposób oderwać oczu.  Fronty niewielkich (173 x 245 x 288 mm), wykonanych z solidnego MDF-u (a nie jak to zaskakująco często ma miejsce płyty wiórowej)  korpusów w lwiej części zajmują odpowiedzialny za reprodukcję średnich i niskich tonów kewlarowy 5,5” przetwornik (u góry), oraz odpowiedzialna za górę pasma, schowana w 5” tubie z włókna szklanego 28mm miękka kopułka. Jeśli zastanawiacie się czy przypadkiem gdzieś czegoś podobnego nie widzieliście, to podpowiem, że chociażby z ciekawości warto rzucić gałką na … Buchardt Audio S400. W zestawie znajdziemy eleganckie, kremowe, montowane magnetycznie maskownice o średnicy dopasowanej do obu przetworników i choć odziane w nie Wilsony prezentują się całkiem atrakcyjnie, to sugerowałbym podczas odsłuchów jednak je zdejmować, gdyż pomimo deklarowanej przez producenta transparentności akustycznej jednak co nieco z rozdzielczości i otwartości dźwięku dla siebie zachowują a na tych pułapach cenowych lepiej dmuchać na zimne i z własnej, nieprzymuszonej woli nie ograniczać możliwości zaimplementowanych przetworników. Rzut okiem na ścianę tylną dość jasno daje do zrozumienia, że i tutaj księgowi niewiele mieli do powiedzenia. Pod usytuowanym na wysokości mid-woofera delikatnie wyprofilowanym ujściem kanału bas refleks zamontowano bowiem elegancką metalową tabliczkę znamionową z zaskakująco solidnymi terminalami głośnikowymi i dość znamienną sygnaturą „Developed and Engineered in Denmark”, co poniekąd tłumaczy zaskakująco wysoką jakość dzisiejszych bohaterek.
Zgodnie z danymi fabrycznymi Studio 3 posiadają skuteczność 89dB, co przy zakładanej 6Ω impedancji (w papierach mają asekuracyjnie wpisany zakres 4-8Ω) i rekomendowanej mocy 30-100W zdolnej poradzić sobie z nimi amplifikacji daje szanse na całkiem sporą uniwersalność. Tyle teorii. A jak z praktyką?

Enigmatycznie powiem/napisze, że nadspodziewanie … dobrze. Co prawda zamiast zalecanych 100W pozwoliłem sobie podpiąć Wilsony pod 300W końcówkę Brystona, więc szans na jakąkolwiek niesubordynację nie miały żadnych, ale przynajmniej miałem pewność, że jeśli miałyby zagrać na tyle, na ile tylko „fabryka dała” to powinienem się bądź do tej granicy zbliżyć, bądź wręcz ją przekroczyć. I śmiem twierdzić, iż tak się stało, gdyż od pierwszych taktów „4”-ki Slasha z Mylesem Kennedym i The Conspirators słychać było, że tytułowe kolumienki serducho do grania mają zdecydowanie większe aniżeli wskazywałyby na to ich gabaryty. Nie dość bowiem, że po prostu ze sceny znikały, co przy monitorach nie powinno zbytnio dziwić, to przede wszystkim ową scenę tworzyły zaskakująco obszerną i w dodatku głęboką. Zamiast bowiem iść na skróty i grać „do przodu” usilnie starając się skrócić dystans między sobą a słuchaczem wmawiając mu przy tym bezczelnie, że takie podanie wszystkiego „na twarz” to właśnie to, co powinno mu się podobać Wilsony stawiają na nader realistyczny dystans i możliwość prawidłowej gradacji planów. Oczywiście hard-rockowe rytmy mają swoją zadziorność i dynamikę, jednak nie sposób zarzucić im zbytniej ofensywności i jazgotliwości, co tylko dobrze świadczy o zastosowanych wysokotonowcach. Średnica jest akuratna – ani nie za sucha ani zbyt lepka więc zarówno wspomniany Rock, jak i przy odrobinie dobrej woli mogący uchodzić za mainstreamowy POP („If I Can’t Have Love, I Want Power” Halsey) brzmiały po prostu atrakcyjnie. Z jednej strony ewentualne potknięcia realizacyjne i zbytnia kompresja była litościwie przez 3-ki tonizowana, jednak owa litościwość nie przejawiała się utratą zdolności różnicowania jakości materiału źródłowego. Dzięki temu głos Halsey nic a nic nie stracił ze swojej charakterystycznej matowości sprawiającej, że w połączeniu z iście dziewczęcą świeżością okazywał się wielce intrygującym doznaniem nausznym. W dodatku wszelakiej maści elektroniczne cyknięcia, szumy i trzaski z cyfrowej siermiężności ewoluowały do poziomu analogowych i wielowymiarowych bytów, których definicję i lokalizację z powodzeniem dawało się określić. Mało?  No to jedziemy dalej. Skoro zelektryfikowane porykiwania i syntetyczne beaty nie zrobiły na Wilsonach większego wrażenia, to sprawdźmy jak zareagują na … klasykę. Do playlisty czym prędzej dodałem „Pergolèse, Vivaldi: Stabat Mater” Concerto Italiano z Rinaldo Alessandrinim i choć miałem w planach ograniczyć się do kilku testowych fragmentów koniec końców z własnej i nieprzymuszonej woli przesłuchałem ww. album od deski do deski i to dwukrotnie, gdyż przekornie stwierdziłem, że utrudnię im nieco życie i z 300W końcówki  Bryston 4B³ przesiadłem się przy powtórnym odsłuchu na 30W, lecz za to A-klasową integrę  Luxman L-595ASE. I tak,  o ile wcześniej nacisk kładziony był na rytm, wykop i generalnie masę, to tym razem Wilsony czarowały finezją i wyrafinowaniem nader udanie oddając delikatne muśnięcia smyczków i iście anielskie partie wokalne. Nie oznacza to bynajmniej, że przekaz stał się zbyt lekki, lecz jedynie właściwy reprodukowanemu materiałowi i dedykowanemu mu instrumentarium. Cuda? Absolutnie nie, po prostu porządnie zaprojektowane i solidnie wykonane kolumny.

No i mamy problem, bo z założenia miała być walka o każdy niuans i mniej, bądź bardziej bolesny kompromis a koniec końców wyszły niemalże wakacje all inclusive w pięciogwiazdkowym kurorcie. Oczywiście na tle po wielokroć droższej konkurencji w stylu wspomnianych na wstępie Elaców i Dali tytułowym kolumnom Wilson Studio 3 jeszcze nieco brakuje, jednak warto mieć na uwadze, że mogąc różnice w cenach pomiędzy Wilsonami a ww. modelami dołożyć do elektroniki efekt finalny mógłby okazać się wielce zaskakujący. Dlatego też jeśli szukacie kolumn zdolnych pokazać potencjał Waszych systemów a jednocześnie niezbyt obciążając domowy budżet niespecjalnie macie ochotę popełnić jakiś karygodny mezalians, to zainteresujcie się bohaterkami niniejszego testu, bo śmiem twierdzić, iż nawet przy wzmacniaczach za 10-15 kPLN (a jak powyższy opis pokazuje i droższych) ich obecność może okazać się w pełni uzasadniona. Nie wierzycie? No to posłuchajcie. Innego sposobu na osobistą weryfikację moich subiektywnych peanów nie ma.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U1 Mini + I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³ + Graphite Audio IC-35 Isolation Cones
- Wzmacniacz zintegrowany: Luxman L-595ASE
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: Organic Audio; Vermöuth Audio Reference; Acrolink 7N-A2070 Leggenda
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Fidata HFU2; Vermöuth Audio Reference USB
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra; Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable + SHUBI Custom Acoustic Stands MMS-1
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS-D (R) NCF
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Silent Angel Forester F1 + Luna Cables Gris DC
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Laboratory Anort Consequence, Artoc Ultra Reference, Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF
– Stolik: Solid Tech Radius Duo 3
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VM

Dystrybucja: Horn
Cena: 2 398 PLN / para

Dane techniczne
Konstrukcja: dwudrożna, wentylowana -  Bass Reflex, podstawkowa
Pasmo przenoszenia [+/- 3dB]: 50-20.000 Hz [+/- 3dB]
Czułość [2.83 V/1 m]: 89 dB
Impedancja: 4-8 Ω
Max. SPL [dB]: 108 dB
Rekomendowana moc wzmacniacza: 30-100 W
Częstotliwość podziału: 2400 Hz
Zastosowane przetworniki: 1" (28mm) miękka kopułka; 5.5" nisko-średniotonowy z Kevlaru
Wymiary (S x G x W): 173 x 245 x 288 mm
Waga: 3,60 kg




User Feedback

Recommended Comments

Bardzo ładne głośniki, cena interesująca , ciekawe czy przetworniki te same co w Seven ?

Szkoda, że nie ma zdjęć rozbieranych (zwrotnica, głośniki).

dataOK:
TopicOK: 0
---
Flaga: 1

Share this comment


Link to comment
Share on other sites



Guest
This is now closed for further comments

  • MUSICAL FIDELITY: MX-Stream | TEST

    „Mój poziom zadowolenia z jakości dostarczanego dźwięku osiągnął apogeum. Po prostu nie chce się wyłączać, a spać kiedyś trzeba. Audiofilskie urządzenie, które wspiera pełny wachlarz plików od mocno skompresowanych audiobooków w MP3 / przez FLAC w dowolnej rozdzielczości / MQA / po DSD i jest przy tym Bit-Perfect – dostarcza 100% jakości materiału ze studia.  Musical projektuje swoje urządzenie by przetrwały lata i to właśnie to warto wziąć pod uwagę planując zakup – na rynku jest wiel

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Recenzje 2

    Canton GLE 90

    Nie ma co się oszukiwać i czarować odnośnie tego, że rozmiar nie ma znaczenia, bo ma. Szczególnie przy kolumnach, gdzie pojemność komory czynnej i średnica przetworników niejako definiują możliwości danej konstrukcji. Zazwyczaj jednak bywa tak, że wraz ze wzrostem gabarytów rośnie również i cena a tym samym jak coś jest słusznej postury, to i swoje kosztuje. Dlatego też spore podłogówki w rozsądnych kwotach rozchodzą się jak świeże bułeczki a każdy szanujący się gracz dwoi się i troi, by coś wpi

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Octavio Maestro – aktywny głośnik sieciowy opracowany we współpracy z marką Davis Acoustics

    24 lutego 2023 r. – Octavio, francuska firma specjalizująca się w demokratyzacji systemów audio, zaprezentowała głośnik sieciowy o nazwie Maestro. Dzięki technologii strumieniowania dźwięku przez Wi-Fi opracowanej przez Octavio, urządzenie to oferuje wysoką wierność brzmienia do codziennego słuchania bez uczucia zmęczenia słuchu. Maestro uzupełnia ofertę firmy Octavio, na którą składają się już odtwarzacz sieciowy Stream oraz kompaktowy wzmacniacz sieciowy AMP. "Jesteśmy zachwyceni, mogąc ogłosi

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Newsy

    Exposure 3510

    Tak jak Arystoteles twierdził, iż „natura horret vacuum” czyli natura nie znosi próżni, tak większość z nas z pewnością zgodzi się, że również nie bez znaczenia jest równowaga. Dlatego też po pochodzącym z portfolio z katalogu dopiero rozpychającej się na audiofilskim rynku marki wszystkomającym i naszpikowanym najnowszymi technologiami futurystycznym kombajnie Rose RS520 przyszła pora na jeśli nie na oldschool, to mainstreamową klasykę gatunku sygnowaną przez starego wyjadacza, czyli pozbawiony

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Wzmacniacze

    Rose RS520

    O tym, że nic nie ma za darmo i raz zdobytej pozycji nie otrzymujemy dożywotnio wiedzą chyba wszyscy. Jednak o ile z punktu widzenia konsumenta im silniejsza konkurencja na rynku i im większy wybór danego asortymentu, tym ceny szybciej ulegają urealnieniu stając się bardziej przyjazne kieszeni, o tyle już wytwórca/dystrybutor takowych dóbr musi dwoić się i troić by z jednej strony wyjść na swoje a z drugiej nie wypaść z obiegu oferując bądź to produkt odstający od oczekiwań odbiorców, bądź znacz

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Wzmacniacze
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.

                  wykrzyknik.png

AdBlock blocking software detected!


Our website lives up to the displayed advertisements.
The ads are thematically related to the site and are not bothersome.

Please disable the AdBlock extension or blocking software while using the site.

 

Registered users can disable this message.