Noble Audio Kaiser Encore to następca flagowego modelu amerykańskiego producenta Kaiser 10 (K10). Tak jak Noble ma w swoim zwyczaju, dba o tajemnicę technologiczną firmy, na próżno szukać w sieci informacji czy danych technicznych tego modelu.
Na oficjalnej stronie mamy tylko podane zdawkowe informacje dotyczące specyfikacji:
– 10 przetworników BA (zbalansowana armatura) na stronę
– Zaktualizowany kształt i geometria Noble
– Wykonane z precyzyjnie obrabianego aluminium
– Wystarczająco czułe, by współpracować z większością smartfonów, a także przenośnych odtwarzaczy i wzmacniaczy.
– Ręcznie składane i parowane
– Odpinany kabel ze standardowym złączem dwupinowym (0,78mm średnicy)
Słuchawki do testów otrzymałam bez dodatkowych akcesoriów. Jak udało mi się ustalić z dystrybutorem, kupujący, otrzymuje w komplecie:
- zestaw tipsów
- futerał z tworzywa w kształcie skrzynki
- materiałowy woreczek
- karabińczyk
- szczoteczkę do czyszczenia
- silikonowe opaski
Biorąc do ręki słuchawki od razu widać, że mamy do czynienia z produktem premium, ręcznej roboty. Muszle są w całości wykonane z żebrowanego aluminium. Panel zewnętrzny jest w kolorze grafitowym z wygrawerowanym logo firmy w kształcie korony. Druga część w kolorze srebrnym zakończona jest trzema otworami prowadzącymi do 10 przetworników. Wszystko jest idealnie spasowanie i połączone.
Z boku każdej słuchawki znajduje się maleńkie gniazdo dla dwubiegunowych wtyczek kończących pleciony kabel.
Jak brzmią te „dzieła sztuki”? Mając do czynienia z niższymi modelami Noble Audio i znając niemałą cenę tych słuchawek, spodziewałam się efektu „wow” i powiem, że nie zawiodłam się na nich. To, co słychać od razu to ogromna scena dźwiękowa, przestrzeń z rozstawionymi instrumentami i wokalem. Niesamowita rozdzielczość, co wyraźnie odczujemy nawet w gęstych i złożonych muzycznie kawałkach. Wielowymiarowość sceny jest rewelacyjna. W moim odbiorze słuchawki są neutralne i wszechstronne, żadne pasmo nie jest podkreślone. W pierwszym momencie, jeśli ktoś jest „basolubem” może mieć wrażenie, że nie jest go dużo, ale nic mylnego, jest on świetnie kontrolowany i pojawia się wszędzie tam, gdzie powinien być i jeśli trzeba, to uderzy szybko i zejdzie do samego dołu.
Tony średnie mięsiste i ciepłe, przepięknie brzmią solówki na gitarze w wykonaniu Antonio Forcione, wokale są muzykalne i słychać w nich wszystkie niuansiki, chrypka, vibrato.
Tony wysokie bardzo rozdzielcze, ale nie męczą i nie syczą. Noble Kaiser Encore nie boją się żadnego gatunku muzycznego, grają efektownie i radośnie, można je słuchać godzinami. Bardzo podobał mi się jazz z damskimi wokalami, brzmiał wybornie, Paula Cole, Jacintha, Rumer można wymieniać bez końca.
Słuchawki są łatwe do napędzenia, nawet zwykły smartfon sobie z nimi poradzi, ale wiadomo, że tej klasy sprzęt zasługuje na lepsze towarzystwo.
Świetną synergię uzyskałam łącząc je z Cayin N6ii test tutaj
W połączeniu ze wzmacniaczem lampowym Lucarto Audio z serii Albero ciepło, muzykalność, można słuchać i słuchać, i stwierdzić, że znalazło się ideał dźwięku.
Aune X1s 10th anniversary troszkę płycej, mniejsza głębia, ale i tak jest dobrze.
Podsumowując Kaisery, muszę stwierdzić, że dla mnie są to słuchawki idealne, dokładnie taki dźwięk jak lubię, scena, neutralność, szczegółowość, gdyby tylko mniej kosztowały, ech……
M@rgot
System testowy:
Pliki: Raspberry PI4 + Allo DigiOne Signature z wgranym MoodeAudio 6.3, Roon Bridge oraz laptop z programem Foobar 2000
DAC: Hegel HD25, IFI XDSD
Wzmacniacz: Lucarto Audio Alberto HPA200, Aune X1s 10th anniversary
Interkonekty: Haiku Audio, Albedo Flat One
Kabel USB: Lucarto Audio, Taga Harmony TUD
Sieciówki: Lucarto Audio PC -2EVO
Słuchawki: MEZE 99 Classic,
Dystrybucja:
www.audiomagic.pl