Choć aura na zewnątrz zupełnie na to nie wskazuje mamy niemalże półmetek jesieni, lub jak kto woli pełnię babiego lata. Niemniej jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to raczej ostatnie podrygi takich niezwykle miłych okoliczności przyrody. Dlatego też wraz z cieplejszą odzieżą i odpowiednim obuwiem warto rozejrzeć się za akcesorium, które oprócz doznań sonicznych zapewni nam a dokładnie naszym uszom niezbędną ochronę przed nadciągającym chłodem. Tym oto sposobem, po dokanałowych true-wirelessowych i naprawdę świetnych (pomijając różowe umaszczenie) TW-E3B przyszła pora na kolejną, tym razem już pełnowymiarową jesienną japońską nowość, czyli również bezprzewodowe, wokółuszne słuchawki Yamaha YH-L700A.
Jak sami widzicie tym razem Japończycy również poszaleli, lecz zamiast na szerokiej gamie kolorów skupili się na intrygującym designie a dokładnie nieco futurystycznej formie i ciekawym połączeniu użytych materiałów. Bowiem rezygnując z utartych przez pobratymców z Audio-Technici, czy też Denona szlaków, czyli kuszenia potencjalnej klienteli szlachetnym drewnem i szczotkowaną stalą zdecydowali się na nieco bardziej tekstylny i miły w dotyku wizerunek. Nie oznacza to bynajmniej całkowitej eliminacji konstrukcyjnych elementów metalowych, gdyż takowe w mechanizmie regulacji pałąka nagłownego oczywiście znajdziemy, jednak zarówno korpusy muszli, jak i same widełki w jakich je umieszczono wykonano z satynowo wykończonego czarnego tworzywa sztucznego a pozostałe powierzchnie pokryto popielatą dzianiną o przyjemnej w kontakcie organoleptycznym fakturze. Całości dopełniają obszyte syntetyczną (ekologiczną?) skórą miękkie gąbki z efektem pamięci nausznic i dekoracyjno-funkcjonalne wstawki na powierzchniach zewnętrznych muszli. Krótko mówiąc skromnie, ale z klasą.
Za to prawdziwe szaleństwo dotyczy ich możliwości technicznych, gdyż Yamacha uzbroiła swoje najnowsze dzieło w m.in. zaawansowany układ aktywnej redukcji szumu, dbający o nasz kluczowy zmysł układ Listening Care (oblicza średni poziom głośności co 0,7 ms bazując na 5 ostatnich sekundach), tryb Ambient Sound a także 3D Sound Field, czyli zgodnie z materiałami firmowymi lokalizację źródeł dźwięku „za pomocą zastrzeżonej technologii HRTF (head-related transfer function), syntetyzując dźwięk binauralny i zamieniając dwukanałowe źródło w trójwymiarową przestrzeń dźwiękową”. Przy czym ww. Ambient Sound to nie li tylko „przepuszczalność” akustyczna dźwięków z otoczenia, lecz zaawansowana rejestracja sygnałów zewnętrznych za pomocą wbudowanego mikrofonu i odtwarzanie ich w tle słuchanego materiału. Na podobnej zasadzie działa również zaimplementowany w 700-kach Listening Optimizer, z tą tylko różnicą, iż pobierane z zewnątrz poprzez mikrofon próbki służą do optymalizacji reprodukowanego sygnału a kolejne sensory mierzą takie parametry jak m.in. „szczelność” przylegania padów do uszu. Jakby tego było mało nic nie stoi na przeszkodzie, by skorzystać z dobrodziejstw asystentów głosowych Apple Siri lub Asystenta Google. Nie zapomniano również o obsłudze kodeków SBC, AAC i kluczowym dla złotouchych Qualcomm® aptX™ Adaptive, oraz możliwości połączenia przewodowego. Ponadto dzięki „obrotowości” muszli i ich składaniu 700-ki świetnie nadają się do podróży a sztywny futerał znajdujący się na wyposażeniu zapewni im odpowiedni poziom bezpieczeństwa. A i jeszcze jedno – 3,5 godzinne ładowanie zapewnia do … 34 godzin pracy w trybie bezprzewodowym. I już naprawdę na koniec nie można pominąć dedykowanej apki Yamaha Headphones Controller, z poziomu której zyskujemy kontrolę nad funkcją 3D Sound Field, wybrać jeden z dostępnych trybów surround, a także aktywować lub dezaktywować opcję Head Tracking.
Przeważającą większość przycisków umieszczono na prawej muszli, lewej pozostawiając na otarcie łez jedynie aktywator trybu ANC i wejście mini jack do konwencjonalnego połączenia przewodowego. Z kolei muszla prawa stała się ostoją zarówno ukrytych pod skóropodobnym pasem sensorów odpowiedzialnych za regulację głośności i nawigację, jak i włącznika głównego, mikrofonu, aktywatora trybu 3D, oraz gniazda USB do ładowania wbudowanych akumulatorów.
Po standardowym kilkunastogodzinnym wygrzaniu okazało się, iż dźwięk oferowany przez YH-L700A jest potężny, angażujący i aż kipiący od energii. Świetnie została oddana przestrzeń na koncertowym albumie „Live & Unplugged At The Tennessee Theatre” 10 Years. Góra zwracała uwagę swą daleką od zawoalowania odwagą wyraźnie sygnalizując, że struny gitary są metalowe, w przeciwieństwie do „naciągu” skrzypiec. Od razu uspokoję czytelników, iż owa odwaga daleka była od męczącej na dłuższą metę ofensywności, gdyż dotyczyła głównie ładunku energetycznego i pełnego spektrum danych o każdym, nawet najmniejszym wybrzmieniu.
Odsłuch „Under the Same Sky” Sleeping Pulse, czyli nad wyraz intrygującego ze względu na dystans 7 tys. km dzielący jego twórców (Anglika Micka Mossa z Antimatter i Portugalczyka Luisa Fazendeiro z Painted Black) albumu był wielce namacalnym dowodem na to, że ów projekt świetnie zniósł próbę czasu i pomimo siedmiu lat na karku nic a nic się nie zestarzał. Otwierający krążek utwór „Parasite” z konspiracyjnymi szeptami świetnie pokazał zdolność 700-ek do niemalże całkowitego wchłonięcia słuchacza w kreowany mikrokosmos. Słyszymy bowiem z dźwięków otoczenia tylko to, co same słuchawki uznają za warte przekazania, więc praktycznie nic nie odwraca naszej uwagi od muzyki. Co innego wgląd i wierność względem materiału źródłowego, gdyż akurat w tym przypadku tytułowe słuchawki niczego moderować nie zamierzały dostarczając każdy, nawet najmniejszy, uchwycony podczas sesji nagraniowych detal, zachowując idealną równowagę pomiędzy rozdzielczością (nie mylić z analitycznością) a muzykalnością.
Niby pod względem realizacyjnym „The Atlas Underground Fire” Toma Morello nieco odstaje od powyższych przykładów, ale i z niego Yamahy były w stanie wycisnąć wszystko to, co najlepsze. Spora w tym zasługa wspominanej wcześniej iście zaraźliwej motoryki, z której to radosna twórczość Toma i zaproszonej do udziały w ww. projekcie ferajny czerpała pełnymi garściami nie pozwalając nawet na chwilę odpoczynku. Co prawda dało się zauważyć pewne spłycenie sceny, które choć można było rekompensować trybami 3D, to jednak i tak i tak trudno „wyczarować” coś, co na etapie produkcji zostało potraktowane nieco gorzej aniżeli być powinno. Generalnie w tym przypadku liczyła się dobra zabawa i 700-ki doskonale ów klimat były w stanie oddać a moje powyższe utyskiwania proszę potraktować jako zrzędzenie starego tetryka i zarzut wyłącznie do ekipy stojącej za rozkładanym na czynniki pierwsze wydawnictwem a nie ewentualną krytykę samych słuchawek, które jedynie pokazały prawdę o nagraniu. Wystarczyły bowiem pierwsze takty fortepianu na „Storm Shelter” Bena Watta, by wszystko wróciło do normy. Królewski instrument miał właściwy sobie gabaryt i potęgę brzmienia przyjemnie kontrastując swoją gładkością z lekko szorstkim i „soczystym” (blisko ustawiony mikrofon zebrał naprawdę sporo sybilantów, wszelakiej maści mlaśnięć i innych atrakcji) głosem wokalisty. Czuć było jednak oddech i przestrzeń, więc tym razem żadne wspomaganie się efektami 3D nie było konieczne.
Prawdę powiedziawszy sięgając po Yamahy YH-L700A zupełnie nie wiedziałem czego się po nich spodziewać. Niby producent zacny, jednak konkurencja w tym segmencie jest najdelikatniej mówiąc mordercza i zdecydowanie bardziej doświadczona. Jak się jednak okazało dotychczasowa absencja Yamahy nie poszła na marne, gdyż Japończycy nader sumiennie odrobili „opuszczone lekcje” i wprowadzili na rynek produkt nie tylko skończony, co wręcz wyróżniający się świetnym brzmieniem i bogactwem funkcji.
Marcin Olszewski
Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 2 222 PLN
Dane techniczne
Konstrukcja: wokółuszne, zamknięte
Przetworniki: 40 mm
Pasmo przenoszenia: 8–40,000 Hz
Wersja Bluetooth: 5.0
Obsługiwane profile: A2DP, AVRCP, HFP, HSP
Obsługiwane kodeki: SBC, AAC, Qualcomm® aptX™ Adaptive
Max. zasięg: 10 m
Max. ilość sparowanych urządzeń: 8
Czas ładowania: ok. 3.5 h
Czas pracy na baterii:
- NOISE CANCELLING on, 3D SOUND FIELD on: ok. 11 h
- NOISE CANCELLING on, 3D SOUND FIELD off: ok. 34 h
Waga: 330 g