Cambridge Audio od lat kojarzona jest głownie jako producent sprzętu ze świetnym stosunkiem jakości w odniesieniu do ceny produktu. I można czasem utyskiwać na pewne "niedogodności" typu "sprzęt Made in China", ale kto tak dziś nie robi? Nawet najwięksi z segmentu High End okupują jeśli nie fabryki w Krainie Wielkiego Smoka, to dostawców z tego kraju poszczególnych elementów elektroniki. Jak by ktoś powiedział "taki mamy klimat" i wobec powyższego ciężko doszukiwać się w tym przypadku jakiś niezrozumiałych lub nie do przyjęcia praktyk. Tak, cała seria jest Made in China, co oznacza tylko tyle - tworzymy w Wlk. Brytanii sprzęt od podstaw, trzymając się od lat wypracowanych wysokich standardów, a następnie produkujemy to wszystko w Chinach by nie zniszczyć kieszeni klienta. Gdyby tak inni o tym pamiętali, mój iPhone nie kosztowałby więcej, ile cała testowana elektronika firmy Cambridge. Tak, cały system - wzmacniacz zintegrowany i odtwarzacz CD. Już na wstępie zaznaczmy, że najwyższy model wzmacniacza zintegrowanego w całej nowej rodzinie AX (oznaczenie AXA35), oraz najwyższy model odtwarzacza Compact Disc o oznaczeniu AXC35. Tak więc czy Cambridge Audio udało się podtrzymać "tradycję", gdzie elektronika za rozsądne pieniądze gra jak najbardziej przekonywująco?
Wzmacniacz zintegrowany AXA35 tak jak i odtwarzacz płyt CD AXC35 swoją budową nawiązują do nowego designu firmy. Rzecz jasna nie jest to nawiązanie w pełni do najwyższej - High End'owej serii Edge, ale i w najniższej serii znajdzie się kilka elementów, które wprost powielają (i słusznie) design droższych modeli firmy.
Obydwa urządzenia kolorystycznie wprost wpisują się w ostatnio bardzo modny trend i posiadają (w przypadku naszego, testowego zestawu) kolor ciemnego aluminium. Można by rzec, że jest to idealny kompromis pomiędzy czarnym kolorem, a jasnym srebrnym (nie każdemu pasujący do pokoju). Fronty w obydwu przypadkach są solidnie wykonane z jednolitego kawałka aluminium, a jego grubość 10 mm gwarantuje odpowiednią sztywność i trwałość.
Front tak wzmacniacza jak i odtwarzacza jest czytelna, i minimalistyczna wręcz do bólu. Tyle tylko, że to nie jest "ból głowy" od bezsensownej ilości przycisków, gałek i różnej maści wejść. Wszystko zostało przemyślane, każdy element w najdrobniejszy sposób dopracowany i zbudowany w oparciu o zasadę "funkcjonalność, czytelność oraz wygląd - najważniejsze". I mając w pamięci wiele innych urządzeń trzeba przyznać, że minimalizm proponowany w obecnej serii AX jest jak najbardziej na plus! O niczym co istotne nie zapomniano, całość ma prezentować się nowocześnie i schludnie. Przyciski pracują z największą dokładnością, ich jakość też nie podlega dyskusji - są wykonane solidnie do tego z trwałego materiału (aluminium).
Wyświetlacze są czytelne i pomimo braku jakiś wodotrysków (jednowierszowy) - w codziennym kontakcie oraz użytkowaniu - spisują się bardzo dobrze.
Tył tak wzmacniacz zintegrowanego jak i odtwarzacza CD to chyba wszystkim znana kombinacja wejść i wyjść analogowych z małym (a może dużym) "ale". AXC35 jest dokładnie odtwarzaczem płyt i posiada wbudowany przetwornik C/A Wolfson Microelectronics WM8524. Czyli tył odtwarzacza został "uzbrojony" w klasyczne - analogowe wyjście RCA oraz dla posiadających wyższej klasy DAC - wyjście cyfrowe S/P DIF.
Za to zaglądając na tylny panel wzmacniacza dostrzeżemy kilka wejść analogowych (dokładnie cztery), wyjście do nagrywania (REC OUT) oraz... wejście gramofonowe obsługujące wkładki MM. I to jest to (subiektywnie) "duże ale", bo jak się okazało w praktyce/testach, pre gramofonowe świetnie sobie radzi nawet w połączeniu z lepszymi gramofonami i absolutnie nie stanowi słabego punktu wzmacniacza.
Od góry w przypadku "integry" mamy tzw. "grill" ze słuszną informacją, że górna część nagrzewa się. Nie są to może temperatury nie do przyjęcia, ale absolutnie nie proponuję stawiać na wzmacniacz innych elementów systemu. Elektronika ze względu na dosyć niską budowę wzmacniacza wręcz dochodzi pod górną część, co wymusza niejako na użytkowniku dbanie o kwestie swobodnego przepływu powietrza wewnątrz obudowy AXA35.
Budowa (zewnętrzna) tak wzmacniacza jak i odtwarzacza jest typowa dla Cambridge Audio, nie można przyczepić się czegokolwiek, tak jak ciężko doszukiwać się jakiś "mankamentów". Wszystko doskonale spasowane i sztywne, całość w jak najlepszym wykonaniu.
To, co jednak najważniejsze w codziennym użytkowaniu systemu serii AX, to jego brzmienie. Test podzieliliśmy dosłownie na kilka mniejszych, skupiając się jednak w głównej mierze na całości, gdzie obydwa elementy zestawione były ze sobą i stanowiły "nieodłączny system". Pozostałe testy niejako powstały "przy okazji" i wynikały z naszej czystej ciekawości.
Główny test posiadał bohaterów w postaci wzmacniacza zintegrowanego AXA35 i odtwarzacza CD AXC35, a także:
1. RCA Wireworld LUNA 7
2. Ultraviolet Digital Audio
3. Zasilające Wireworld Mini-Aurora z wtykiem typu 8 (CD)
4. Wireworld Stratus 7
5. Wireworld głośnikowy serii Oasis 8
6. Kolumny głośnikowe Monitor Audio Silver 200
Płyty CD:
Tomasz Mreńca "Peak"
Jean Michel Jarre "Equinoxe"
Sting "Mercury Falling"
Röyksopp "The Understanding" (Deluxe Edition) (Japan)
Marylin Manson "The Golden Age Of Grotesque" (Japan)
W dodatkowych testach użyto gramofonu Pro-Ject 2-Xperience Primary Clear Acryl z wkładką Ortofon 2M-RED oraz AXC35 poprzez wyjście cyfrowe został podłączony do EDGE NQ Cambridge Audio.
Brzmienie "fabrycznego" zestawienia:
Wzmacniacz wraz z odtwarzaczem tworzą idealny duet do praktycznie każdego rodzaju muzyki. O ile szukamy w tym zestawieniu różnorodności brzmienia w zależności od rodzaju/gatunku muzyki, o tyle dostajemy ją za każdym razem. Zaskoczeni? Ja też! Obydwa urządzenia połączone ze sobą grają absolutnie bez żadnych niedomówień. Dźwięk jest bogaty, oczywiście całą prezentację zestawu nie odbieram w kategoriach absolutu i wprost od pierwszych momentów słychać pewną interpretację, ale wszystko odbywa się w zakresie tego wszystkiego, z czym od lat spotykamy się z produktami firmy Cambridge. Ciężko też mówić o jakimś "firmowym brzmieniu", a już na pewno nadużyciem byłoby stwierdzić, że jest to "jedynie" poprawiona seria "Topaz", więc musi brzmieć tak samo. Absolutnie byłaby to nieprawda. W temacie brzmienia Cambridge może z serią AX nie dokonał rewolucji, ale na pewno zrobił krok do przodu w każdym możliwym aspekcie. Jeśli w serii Topaz brakowało Wam czegokolwiek - dziś można wprost napisać, że możecie z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że seria AX (a na pewno modele 35) zagra o wiele lepiej, spójniej i ze znacznie prawdziwszym i jednocześnie żywszym przekazem. Sięgam więc do płytoteki i do ręki biorę album Tomka Mreńca. Zestaw poradził sobie... wróć, zaprezentował w sposób barwny, żywy i z absolutną wręcz perfekcją oddał głębię i dynamikę utworów z płyty "Peak". Najważniejsze w tym, co wzmacniacz z odtwarzaczem pokazał, to szczegółowość nagrania oraz barwa instrumentarium jakiego używa Tomek. Utwór "Viral" swoim klimatem dosłownie rozszedł się po pokoju odsłuchowym, a wzmacniacz nie miał absolutnie żadnych trudności w tworzeniu szerokiej sceny, budując przy tym klimat adekwatny do tego, co zostało zawarte na srebrnym krążku.
Jean Michel Jarre to klasyka sama dla siebie, a Equinoxe chyba nie trzeba nikomu opisywać. Equinoxe Part 2 zostało oddane z najdrobniejszymy szczegółami, budowany nastrój dorównywał ostatnio testowanemu droższemu wzmacniaczowi, również z Wysp Brytyjskich. Każdy niuans zestaw starał się prezentować w sposób czytelny w każdym paśmie, z zaznaczeniem jednym. AXA35 doskonale dociążał subtelne w tym utworze, ale jadnak występujące elementy niskich zakresów. Wzmacniacz i odtwarzacz za relatywnie niewielkie pieniądze radził sobie z muzyką elektroniczną bez żadnych trudności. Wysokie były prezentowane z oddaniem nawet drobnych detali, rzecz jasna nikt nie spodziewał się detaliczności na poziomie wzmacniaczy zbliżających się kwotą powyżej tego, ile kosztuje AXA35. Ale możecie być spokojni, że w cenie za jaką przyjdzie Wam zapłacić za ten wzmacniacz trudno będzie o godniejszego konkurenta. Dźwięk systemu jest spójny, średnica oddana w barwie bliżej jej naturalnemu brzmieniu, bez ubarwiania i różnej maści sztuczek. Scena jaką otrzymujemy jest bardziej w szerz niż w głąb, oczywiście wzmacniacz buduje "plany" w głębi i jeśli tylko w taki sposób została przygotowana płyta, set od Cambridge Audio poradzi sobie i z tym. Nie będzie to jednak poziom godny audiofilskiego grania, a solidne - nawet wykraczające delikatnie poza to, co znamy z tego przedziału cenowego.
Sting - a może duet od Cambridge Audio w utworze "Valparaiso" najbardziej zaskoczył wokalem. Skąd my to znamy... Czyżby seria AX sięgnęła po zdobycze wyższej serii już od kilku ładnych lat dostępnej w Azur? Brzmienie AXA35 może nie jest tak dynamiczne i nie ma tego rozmachu jaka jest słyszalna w serii Azur, jednak w temacie wokalu i naturalności - jest to wszystko, czego chcieć możemy od dobrej klasy sprzętu Hi-Fi. Wzmacniacz nie gubi się nawet w części perkusyjnej utworu, gdzie wszystko wybrzmiewa odpowiednio łagodnie, nie siląc się na żadną sztuczność.
Czyżby Cambridge Audio stworzył sprzęt wynikający z potrzeb audiofilskich, jednak przeznaczony dla melomana z określonym budżetem? Röyksopp i utwór "What Else Is There" może nie czarował jak to potrafi zrobić seria EDGE, jest jednak pewne "ale" - przepaść cenowa. I jeśli tylko sprawdzimy jaka występuje różnica pomiędzy najdroższymi "klockami" czyli serią EDGE, a serią AX nie powiemy żadnego złego słowa. Tak brzmi rasowe, porządne Hi-Fi i bez względu na to, ile przerzucimy albumów w odtwarzaczu AXC35, za każdym razem muzyka będzie przekonywująca i prezentowana z nawet drobniejszymi szczegółami.
Rzeczywistość jest rzecz jasna brutalna, nikt od tej serii nie oczekuje poziomu absolutu i jeśli tylko komuś przyszłaby ochota na takie "zabawy" ostrzegam, seria AX pomimo faktu, że nie dorówna zestawowi za 3 krotność swojej wartości, potrafi od strony barwy instrumentów, szerokości planu czy właśnie wokali - przeskoczyć o oczko wyżej, równając czasem do droższych konkurentów. Ale nie będzie to nadal poziom zestawu za kilkadziesiąt tysięcy. Jednak zejdźmy na ziemię, tutaj nic nie bierze się z przypadku. Sprzęt wygląda i co ważniejsze - GRA - lepiej niż kosztuje!
Po testach z systemem AXA35+AXC35 do wzmacniacza podłączyliśmy w/w gramofon. Po pierwsze zdolność dociążania dźwięku i lekkość prezentacji góry. Album Pink Floyd "The Division Bell" (Limited Edition) zabrzmiał może nie bajecznie, ale autentycznie. "Marooned" subtelnie i z przekonaniem wciągnął w klimat, a delikatne wejście perkusji było więcej niż dobrze czytelne. Góra dała o sobie znać w sposób jasny, ale nie krzykliwy. Przyjemność i raz jeszcze przyjemność ze słuchania muzyki.
AXC35 włączony został w system EDGE jako transport CD. Tutaj CD w sumie niewiele miał do powiedzenia, wszystko to, co można od niego wymagać, z jego strony zrealizował z nawiązką. Delikatnie już porysowaną płytę tłoczoną (oryginał) jak i mocno zarysowaną nagrywaną - odczytał bez większych trudności. Na testowej (nagranej płycie) przeskoczył w miejscu, gdzie praktycznie wszystkie testowane CD przeskakują dalej lub co niektóre potrafią nawet... zatrzymać się lub starając się w nieskończoność odczytać uszkodzony sektor "wiszą". AXC35 bez żadnej uprzejmości czy silenia się - przeskoczył do kolejnych miejsc (już dobrych), nie robiąc z porysowanej części CD żadnego problemu.
Brzmienie AXC35 jako transportu dla EDGE rzecz jasna zyskało w każdym możliwym aspekcie, tak więc jeśli szukacie dobrego transportu, radzącego sobie nawet z trudnymi i porysowanymi płytami - odtwarzacz ten spełni pokładane w nim nadzieje. Nawet jako kompan do droższych urządzeń.
Czy są minusy, bo za chwilę pójdą w świat głosy, że zamiast recenzji i "rzetelnego testu" - wystawiliśmy w Magazynie "laurkę pochwalną" dla nowej serii AX. Po pierwsze - nie jest winą recenzenta, że dany sprzęt po prostu dobrze brzmi, solidnie i do tego przekonywująco za taką cenę. Po drugie, nie jest też naszą winą, że ekipa z Cambridge Audio nie bierze więcej za tak dobrze grający sprzęt. Za to pretensje jako recenzent mam do ludzi z CA za pilota. Patrząc na konstrukcje lat minionych, a nawet na ten z obok stojącego CXUHD, to obecny pilot pomimo faktu, że uniwersalny dla całej serii AX... sprawia wrażenie, jakbyśmy go dostali za karę. Rzecz jasna pilot działa poprawnie, jego konstrukcja oraz przycisku w codziennym użytkowaniu nie sprawiają większego problemu, ale nauczeni "można lepiej" nawet w produktach Cambridge Audio.
W zamian jednak słabego pilota użytkownik otrzymuje całkiem przyjemnie grający wzmacniacz słuchawkowy w AXA35. Można uznać, że wybierając lepsze słuchawki do wieczornych odsłuchów, wzmacniacz ten spokojnie zadowoli każdego melomana, dla którego słuchawki są sprawą drugorzędną. Nie będzie to słuchanie obarczone "bólem zębów", wręcz przeciwnie. Ważne jednak, by słuchawki dobrać (co oczywiste) pod siebie, z mojej strony rekomenduję te, grające po tej "cieplejszej stronie mocy".
Sytem AX ale też i pojedyncze jego elementy, w tym przypadku wzmacniacz zintegrowany AXA35 oraz CD AXC35 mogą w zupełności wystarczyć melomanom podchodzącym do muzyki jako codziennego hobby, nie angażującego nadto budżet domowy. Można spokojnie przyjąć, że każdy zainteresowany muzyką w rozumieniu dowolnego gatunku, każda osoba kochająca muzykę - wybierając nową serię AX odnajdzie swój świat. Świat, który w zupełności wystarczy do skupianiu się na słuchaniu muzyki, gdzie pieniądze przeznaczane są na kolejne płyty, nie na kable czy "grające" podstawki. Seria AX to świetnie brzmiące Hi-Fi, do tego jak zawsze rzetelnie podliczone i za uczciwe pieniądze oferowana. Świetny stosunek jakości (brzmienia) do ceny? Jak najbardziej!
AudioRecki
Za sprzęt do testów dziękujemy dystrybutorowi marki Cambridge Audio na Polskę, firmie Audio Center Poland oraz autoryzowanemu dealerowi, firmie Q21 z Pabianic.
https://www.audiocenter.pl https://www.q21.pl
Dane techniczne:
AXA35:
Moc: 35W (8 ohm)
Wejścia analogowe: 4 x RCA
Wejście Aux: Front 3,5mm
Wyjście: Rec
Przedwzmacniacz gramofonowy: MM
Wyjście słuchawkowe: 6,3mm
Wyświetlacz
Cena: 1490pln
AXC35:
Wyjście analogowe: RCA
Wyjście cyfrowe: coaxial
Odtwarzanie gapless
Kompatybilność z WMA i MP3
Wyświetlacz
Cena: 1490pln