Całe szczęście są jeszcze na rynku firmy, które pomimo powszechnej unifikacji i zalewu bliźniaczo do siebie podobnych prostopadłościennych form uparcie próbują robić coś po swojemu i według własnych standardów tak technicznych, jak i wzorniczych. Do tego dość hermetycznego grona z pewnością można zaliczyć dwie obecne na naszym rynku marki, czyli duńskie Gato Audio i amerykańskie Peachtree Audio. Skoro jednak nieco ponad dwa lata temu Duńczycy mieli na naszych łamach swoje przysłowiowe pięć minut a Amerykanie czekają ponad siedem (klubowa recenzja Grand Integrated X-1, bądź dziewięć – jeśli byśmy patrzyli z perspektywy ogólnodostępnych publikacji - vide Decco 65, to najwyższa pora nadrobić zaległości i na własne uszy przekonać się co obecnie w trawie u nich piszczy. Dlatego też z nieukrywanym entuzjazmem przystałem na propozycję Sieci Salonów Top HiFi & Video Design wzięcia na testy wzmacniacza zintegrowanego Peachtree Audio Nova 150.
Nie da się ukryć, że tytułowa 150-ka wygląda elegancko i to nawet szalenie elegancko, jeśli zamiast fortepianowej czerni w jakiej dostarczono testowy egzemplarz zdecydujecie się na zdecydowanie bardziej łapiącą za oko wersję gloss ebony. Zaokrąglone krawędzie drewnianego korpusu miękko otulają aluminiowy szczotkowany front, na którym próżno szukać magicznego oczka z bursztynowo łypiącą lampką znanego ze starszych modeli. Zamiast tego mamy do dyspozycji włącznik główny, osiem przycisków aktywujących odpowiednie wejścia i okupującą prawą flankę gałkę regulacji siły głosu. W dolnym pasie, oprócz wspomnianego włącznika w centrum ulokowano czujnik IR a po prawej złocone gniazdo słuchawkowe. Na tylnej części płyty górnej całkiem zgrabnie wkomponowano zabezpieczoną metalową siatką kratkę wentylacyjną pozwalającą na w miarę efektywną cyrkulację powietrza chłodzącego ukryte wewnątrz trzewia. Z kolei ściana tylna jasno daje do zrozumienia, że pomimo nieco oldschoolowego wzornictwa Nova 150 to rasowy przedstawiciel XXI w. Do dyspozycji, patrząc od lewej mamy włącznik główny ze zintegrowanym z komorą bezpiecznika gniazdem zasilającym IEC, wejście na zewnętrzny czujnik IR i trigger, wejścia USB-A i USB-B (z możliwością wyboru tryb pracy między USB 2.0 i niewymagającym sterowników, ograniczonym do 24/96 USB 1.0), dwa gniazda optyczne, pojedyncze koaksjalne i sekcję interfejsów analogowych z „pętlą” umożliwiającą wpięcie zewnętrznego bufora lampowego, wyjściem na zewnętrzną końcówkę, wejściem liniowym i wejściem phono (MM) z dedykowanym zaciskiem uziemienia. Terminale głośnikowe są pojedyncze, lecz całkiem solidne i na tyle szeroko rozstawione, że nie powinno być problemu z aplikacją nawet bardzo szerokich wideł. W zestawie nie zabrakło również całkiem poręcznego pilota zdalnego sterowania.
Tak jak już zdążyłem nadmienić Nova 150 jest reprezentantem pokolenia Peachtree próżniowych baniek w swych trzewiach pozbawionych, dlatego też producent zdecydował się na zastosowanie pętli aplikację takowego opcjonalnego modułu (cały czas zapowiadanego) umożliwiającą. Sercem sekcji cyfrowej jest kość ES9018K2M SABRE32 Reference zapewniająca obsługę sygnałów PDM do 32-Bit/384kHz i 5.6MHz DSD. Z kolei sekcję wyjściową oparto na pochodzących z firmy Band & Olufsen 150W modułach ICEPower wyposażonych w system sprzężeń HCOM (Hybrid Controlled Oscillation Modulator) odpowiedzialnych za bardzo niski poziom zniekształceń oraz szumów przy jednoczesnej kontroli impedancji wyjściowej i odporności charakterystyki częstotliwościowej na zmiany obciążeń.
Dodatkowo fani nadgryzionego jabłka mogą poczuć się na swój sposób dopieszczeni, gdyż specjalnie dla nich, a dokładnie ich iPhonów i iPadów w Peachtree opracowano autorski tryb DyNEC (Dynamic Noise Elimination Circuit), który nie tylko izoluje zniekształcenia pochodzące od układów zasilających oraz ekranów w sprzęcie mobilnym, lecz również przejmuje kontrolę nad sygnałami taktującymi w odtwarzaczu (iPhonie/iPadzie).
Przechodząc do opisu brzmienia naszego dzisiejszego gościa nie pozostaje mi nic innego, jak napisać, że gra on w estetyce niezwykle adekwatnej do swojej aparycji, Mamy zatem do czynienia z eleganckim i wręcz dystyngowanym podejściem do reprodukowanych dźwięków, gdzie gładkość i słodycz stawiane są ponad zbytnią ekscytację i prężenie muskułów. Nie oznacza to bynajmniej iście gabinetowego rozleniwienia i ospałości a jedynie akcentowanie aspektu melodyki i koherencji przekazu a dopiero w dalszej kolejności porywanie słuchaczy motoryką i dynamiką. Całe szczęście deklarowane przez producenta 150W na kanał z łatwością były w stanie wysterować moje niezbyt łatwe do napędzenia Contoury i to nawet przy zbliżonych do poziomów koncertowych poziomach głośności. Ba, zamiast niezobowiązującego plumkania bez większych wyrzutów sumienia zaserwowałem Novej potężną dawkę szwedzkiego prog-metalu, czyli „PANTHER” Pain Of Salvation nieco łagodząc przekaz australijskim i operującym w podobnych klimatach „Rise Radiant” Caligula's Horse na których bez trudu można było poczuć odpowiedni ładunek emocjonalny i niszczycielską siłę gitarowych, poszarpanych riffów wspieranych nawałnicą perkusyjnych uderzeń. Oczywiście góra pasma została delikatnie zaokrąglona i przyprószona złotem a średnicy zaserwowano kilka zabiegów upiększających, lecz o ile bezdyskusyjnie były to odstępstwa od „studyjnego wzorca”, to również bezdyskusyjnie poprawie uległa przyjemność odsłuchu. Bezlitośnie smagane blachy lśnią i skrzą się w promieniach zachodzącego słońca i nawet w iście zwierzęco wyrykiwanych frazach można doszukać się elementów lirycznych.
Na nieco bardziej cywilizowanym repertuarze do głosu dochodzi również wysokiej próby rozdzielczość, dzięki której wgląd w strukturę nagrania jest tyleż oczywisty, co naturalny. Nie trzeba wpatrywać/wsłuchiwać się w utwory, by wyłapać co dzieje się w dalszych planach i jak odbywa się ruch sceniczny podczas operowych spektakli. Wystarczy sięgnąć po fenomenalną realizację „Verdi: Il Trovatore” z nieodżałowanym Pavarottim, by z iście dziecięcą ekscytacją śledzić akcję, wskazywać palcem lokalizację poszczególnych solistów, bądź z wypiekami na twarzy wodzić wzrokiem za chórzystami. I jeszcze te urzekające partie orkiestry pod batutą samego Zubina Mehty. Nic tylko wygodnie rozsiąść się w fotelu i dać ponieść klasycznym melodiom.
I dosłownie na koniec jeszcze jedna uwaga natury użytkowej. Otóż, choć Peachtree Audio Nova 150 posiada wejścia analogowe a siedzący w jego trzewiach phonostage w większości przypadków z nawiązką spełni pokładane w nim nadzieje niejako na starcie deklasując układy montowane w budżetowych gramofonach, to pełnię swoich możliwości tytułowa integra pokazuje na wejściu USB stawiając na swobodną muzykalność i wysokiej próby rozdzielczość przekazu. Śmiem wręcz twierdzić, że mając na stanie 150-kę spokojnie można dać sobie spokój z zewnętrznymi przetwornikami z podobnego jej pułapu cenowego a w przypadku niespodziewanego przypływu gotówki po prostu przesiąść się na Novą 300, bądź pójść po przysłowiowej bandzie i zasadzić się na dzielonkę - preDAC + amp500. Podobnie jak nie ma większego sensu inwestować w zintegrowane streamery, kiedy w zupełności wystarczy dowolny transport w stylu Lumina U1 Mini, bądź Auralica Ariesa a w wersji budżetowej nawet poczciwy Mini Mac, bądź popularna w kręgach DIY „jeżynka” będą dobre na przeczekanie.
Nigdy nie ukrywałem swojej sympatii do wyrobów Peachtree Audio i recenzowana Nova 150 również nie dała mi powodów, bym przestał lubić tę markę. Nie dość bowiem, że nadal kusi niebanalnym designem, to pomimo wyeliminowania ze swych trzewi lampy udało jej się zachować firmowa sygnaturę brzmienia, co szalenie mnie cieszy. Jeśli zatem szukacie niedrogiego i bogato wyposażonego wzmacniacza zintegrowanego, który przez długie lata będzie mieć za zadanie łapać was tak za oko, jak i ucho to wybór 150-ki wydaje się oczywisty.
Marcin Olszewski
System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U2 Mini + I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³ + Graphite Audio IC-35 Isolation Cones
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: Organic Audio; Vermöuth Audio Reference; Acrolink 7N-A2070 Leggenda
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Fidata HFU2; Vermöuth Audio Reference USB
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra; Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable + SHUBI Custom Acoustic Stands MMS-1
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS-D (R) NCF
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Silent Angel Forester F1 + Luna Cables Gris DC
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Laboratory Anort Consequence, Artoc Ultra Reference, Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF
– Stolik: Solid Tech Radius Duo 3
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VM
Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 6 999 PLN
Dane techniczne
Moc wyjściowa(<1% THD+N, AES17): 2 x 150W/8Ω; 2 x 250W/4Ω
Zalecana impedancja głośników: 2.5-16Ω
Dynamika:105dB
Współczynnik tłumienia (1kHz, 8Ω): >600
Pasmo przenoszenia: 8Hz-20kHz
Zniekształcenia THD (AES17, 1kHz, 4Ω): 0.008%
Separacja między kanałami: >115dB
Napięcie wyjściowe (rms): 3.8V
Impedancja wyjściowa: 100Ω
Odstęp sygnał/szum: 105dB
Wejścia cyfrowe: USB-B (PCM 32Bit/384kHz; DSD 5.6448MHz); COAX & OPT (24 Bit/192kHz)
Wejścia analogowe:
- AUX (max. napięcie wejściowe 3.5V / impedancja 100kΩ)
- PHONO (max. napięcie wejściowe 120mV / Impedancja 47kΩ)
Pobór energii: 400W Max; 15W czuwanie; <0.5W standby
Wymiary (W x S x G): 111 x 356 x 336.55 mm
Waga: 6.8 kg