Zazwyczaj, otrzymując na testy nowszą wersję już raz recenzowanego urządzenia praktycznie od razu jestem w stanie organoleptycznie stwierdzić, co się zmieniło w stosunku do protoplasty, bądź też sam producent jest uprzejmy skrupulatnie wyszczególnić nawet najdrobniejsze niuanse mające sprawić, że nowe „coś” będzie bezapelacyjnie lepsze od „cosia” starego. Ot taka świecka tradycja pozwalająca z jednej strony skrócić czas zabawy znajdź „x” detali różniących oba urządzenia, a z drugiej jasno dająca do zrozumienia, że nikt w centrach R&D nie śpi, tylko wszyscy zasuwają tam jak małe mróweczki dwojąc się i troją,c tylko po to, by nabywcom żyło się lepiej i by w możliwie szybkim czasie zdecydowali się na przesiadkę na nowszy model. Skoro bowiem wszechmocna UE zakazała niezbyt przyjaznych tak użytkownikom, jak i środowisku praktyk, by kilka – kilkanaście dni/tygodni po upłynięciu okresu gwarancji nasze, wydawałoby się całkiem sprawne i w pełni sił witalnych, urządzenia ulegały samoistnej biodegradacji, to jakoś ruch na rynku trzeba stymulować. Jak się jednak miało okazać nie dość, że od powyższej reguły są wyjątki, to właśnie z jednym z nich będziemy mieli okazję, w ramach niniejszej recenzji, się zapoznać. O czym mowa? O odtwarzaczu sieciowym Bluesound NODE 2i.
Jeśli nawet podczas pobieżnego rzutu okiem nie zauważyliście jakichkolwiek różnic w wyglądzie pomiędzy 2i a recenzowaną przeze mnie w lutym 2016 r wersją 2, to spieszę donieść iż nie ma większego sensu ślęczenie nad porównywaniem młodszej i starszej wersji, gdyż obie nie tylko pozornie wyglądają jak przysłowiowe dwie krople wody, lecz takie są w rzeczywistości i to z iście aptekarską dokładnością – co do milimetra i miligrama. Nie ma zmiłuj – bez spojrzenia na znajdującą się na ścianie tylnej tabliczkę znamionową nie ma najmniejszych szans na ich identyfikację. To nadal świetnie zaprojektowany, pokryty gumopodobną materią korpus wyglądający nieco, dzięki biegnącym mniej więcej w połowie jego wysokości wgłębieniu, jak solidna kanapka z pumpernikla (porównanie sprawdza się przynajmniej przy czarnej wersji). W jej centrum – na froncie, ulokowano niewielką diodę sygnalizującą stan pracy NODE’a a powierzchnię górną przyozdobiono dotykowym panelem nawigacyjnym zaimplementowanym na metalowej siatce pełniącej rolę zarówno elementu czysto dekoracyjnego, jak i zapewniającego właściwą cyrkulację powietrza wewnątrz trzewi.
Panel tylni, poniekąd z racji swojej dość ograniczonej powierzchni, zawiera jedynie to co, wydaje się w dzisiejszych czasach konieczne do w miarę bezproblemowej integracji tytułowego plikograja w większości systemów. Do dyspozycji otrzymujemy bowiem parę analogowych wyjść RCA, wyjście na subwoofer, oraz, jeśli chodzi o domenę cyfrową coaxialne i optyczne. Z wejść natomiast jest tylko współdzielone combo optyczne/analogowe mini jack, port Ethernet i USB. O gniazdach triggera i wejściu na zewnętrzny czujnik IR nawet nie ma co wspominać, bo przy tego typu urządzeniach nie być ich po prostu nie może, bo żaden logicznie myślący, projektujący „inteligentne” rozwiązania Audio/Video, ludek nawet by na takiego NODE’a nie spojrzał. Gniazdo zasilające to niepozorna 8-ka, czyli IEC C7, która teoretycznie wyklucza użycie sensownego okablowania zasilającego, choć jak zaraz dane Wam będzie się przekonać i tę teorię całkiem łatwo można obalić.
Skoro nijakich zmian w sferze wizualnej nie odnotowaliśmy, to może siedzą one nieco głębiej? W końcu zaglądając na stronę producenta https://www.bluesound.com/2i/ niejako na dzień dobry wita nas informacja o nowej generacji powstałej by być lepszą pod każdym względem i to w wyniku zmian sięgających samej płyty głównej. Slogany niemal rewolucyjne, nieprawdaż? No to czym prędzej zerkam do metryczki w poszukiwaniu adekwatnych do warstwy marketingowej, przełomowych zmian, zerkam jeszcze raz i … rezultat, jeśli chodzi o kluczowe układy, jest taki sam, jak przy aspekcie wizualnym. Zmian brak. Toczka w toczkę ten sam procesor - ARM® CORTEX™ A9, 1 GHz, te same wartości THD i SNR, jednym słowem constans.
No dobrze, nie będę Was dłużej trzymał w niepewności, zmiany oczywiście są, bo nikt nie jest w Bluesoundzie na tyle bezczelny by sprzedawać dokładnie to samo pod nową nazwą, chociaż pozostawienie ceny bez zmian mogłoby o podobnym zamyśle świadczyć. Ale nie bawmy się w komisję śledczą, bo od tego specjalistą jest już nijak Antonii – patron obłąkanych. Otóż zmiany dotyczą ogólnie rzecz ujmując części sieciowo – interfejsowej. Po pierwsze, porównując przynajmniej ze stanem na luty 2016r. doszła obsługa pamięci masowych sformatowanych nie tylko w Fat32, ale i NTFS, pojawiło się wsparcie MQA, dodatkowo Wi-Fi upgrade’owano do dwupasmowego standardu 802.11ac a i Bluetooth doczekał się dwukierunkowości i specyfikacji 5.0 aptX HD, upgrade'owano również AirPlay do 2-ej generacji, choć jej zalety powinny być dostępne przy okazji kolejnej aktualizacji oprogramowania. Z rzeczy mniej przyjemnych NODE 2i niczego powyżej PCM 192 kHz/32 bit nie przyjmie, więc na epatowanie symboliką Hi-Res proponowałbym patrzeć z dość mocnym przymrużeniem oka.
Oczu za to nie trzeba mrużyć przy zaproponowanym przez dystrybutora - Sieć Salonów Top HiFi & Video Design, upgradzie w postaci dołączonego do pudełka ze streamerem opcjonalnego małego co nieco, czyli przewodu zasilającego AudioQuest NRG-Y2, który swym wyglądem wcale nie odbiega od swojego starszego rodzeństwa i jedynie ósemkowy wtyk, jakim z jednej strony jest zakończony wskazuje na jego nieco mniej ambitne zastosowanie.
Z drobiazgów natury użytkowej – po pierwszym włączeniu NODE 2i, podobnie jak swój protoplasta, wymaga dłuższej chwili na zindeksowanie udostępnionych w lokalnej sieci zasobów, co przy 2TB NAS-ie zajęło mu jakieś kilkanaście minut. Całe szczęście taką procedurę przeprowadzamy z reguły raz, bądź co najwyżej kilka razy i to w kilkuletnich interwałach, np. w przypadku wymiany serwera na nowy, więc nie jest to jakiś spędzający sen z powiek mankament a jedynie pochodna naszego coraz większego apetytu na nowe doznania muzyczne.
Z oczywistych, wynikających z dość poważnych roszad w moim systemie, oraz oczywistego upływu czasu względów, niespecjalnie będę starał się dokonywać jakichkolwiek autorytatywnych porównań do wcześniejszej wersji, ale pomimo powyższych zmiennych śmiem twierdzić, iż nijakiej rewolucji w Bluesoundzie nie przeprowadzono. To nadal niezwykle przyjemne w odbiorze, spójne, homogeniczne granie, gdzie przyjemność z odsłuchu wydaje się być wartością nadrzędną a jednocześnie, nawet na wyjściach analogowych nie mamy wrażenia, żeby cokolwiek z zamysłu realizatorów i muzyków tworzących nasze ulubione krążki, umykało. W dodatku, mając niejako na podorędziu, bądź świeżo w pamięci Auralica ARIES G1 i Lumina U1 smiem twierdzić, że o ile po wielokroć droższa konkurencja operowała na diametralnie innym poziomie rozdzielczości i finezji, to przesiadka na NODE’a niespecjalnie bolała. Oczywiście w bezpośrednim porównaniu wszystkiego było mniej, ale patrząc na różnice w cenach trudno takiemu stanowi było się dziwić. Pomijam już fakt, że ewentualny sparring był możliwy jedynie po standardowych wyjściach cyfrowych, gdyż oba transporty nie posiadały analogowych stopni wyjściowych a z kolei NODE 2 nie dysponował wyjściem USB, po którym Auralic i Lumin grały najlepiej.
Wracając jednak do naszego tytułowego malucha warto na pewno podkreślić gładkość i nasycenie oferowanego przez niego dźwięku. To taka karmelowa odmiana słodyczy, która jednocześnie pieści nasze zmysły, ale też i nie powoduje przesłodzenia. W dodatku delikatne, nostalgiczne, przepojone ciszą „Lontano” Tomasz Stańko Quartet wcale nie wypadało w takim ujęciu ani sennie, ani zbyt „duszno” a jedynie otulało słuchacza swoim melancholijnym kokonem. Za to zdecydowanie bardziej dynamiczny a wręcz momentami apokaliptyczny „Khmer” Nilsa Pettera Molværa pokazał NODE’a od zdecydowanie bardziej muskularnej strony. Basiszcze schodziło do bram piekieł a że kontury były kreślone nieco grubszą, aniżeli jestem na co dzień przyzwyczajony, kreską to tak jak już zdążyłem wspomnieć jedynie sposób Bluesounda na spójność misternej układanki zwanej muzyką aniżeli coś, co można byłoby na tym pułapie cenowym rozpatrywać w kategoriach mankamentu.
Wymiana standardowego przewodu na AudioQuesta NRG-Y2 okazała się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę – całość nabrała rozmachu i swobody a góra delikatnie się otworzyła dostarczając kolejnych dawek informacji.Ponadto o ile początkowo mozna było sądzić, iz ma ona charakter nazwijmy to umownie kosmetyczny, to po przesłuchniu kilku albumów powrót do fabryczneg przewodu okazał się równie przyjemny co leczenie kanałowe.
Sytuacja uległa za to diametralnej poprawie po zmianie sposobu transmisji i roli NODE’a w moim systemie. Przesiadka na coaxiala i wykorzystanie możliwości sekcji cyfrowej w moim dyżurnym Ayonie CD-35 sprawiło, że 2i wrzucił wyższy bieg i zaczął grać na poziomie o jaki trudno go było podejrzewać. Interakcje pomiędzy muzykami stały się oczywiste, wieloplanowość generowanej sceny przybrała na namacalności a rezydujący na pierwszym planie soliści bez jakiegokolwiek skrępowania zaglądali z zaciekawieniem sprawdzając cóż tam zapamiętale zapisuje podczas odsłuchów.
Jak sami widzicie Bluesound NODE 2i to tak naprawdę dwójka z poprawioną, unowocześnioną, sekcją sieciową. Jeśli więc posiadacie „zwykłą” 2-kę i podczas grania z niej po Wi-Fi zauważacie jakieś niepokojące anomalie, to przesiadka na nowszą wersję może przynieść znacząca poprawę. Sam charakter brzmienia nie powinien ulec zbytniej zmianie, więc taka roszada przynajmniej pod tym względem wydaje się być nad wyraz bezpieczna. Za podobnie bezpieczny można również uznać zakup NODE’a 2i w momencie, gdy mamy ochotę zakosztować dobrodziejstw grania z plików zgromadzonych na własnych dyskach, bądź udostępnianych za pośrednictwem serwisów streamingowych a zarazem niespecjalnie chcielibyśmy wydawać na ten cel bardziej poważnych kwot.
Marcin Olszewski
System wykorzystany podczas testu:
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature)
– Odtwarzacz plików: laptop Lenovo Z70-80 i7/16GB RAM/240GB SSD + JRiver Media Center 22 + TIDAL HiFi + JPLA; Lumin U1 Mini
– All’in’One: Naim Uniti Nova
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Shelter 201
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³
– Kolumny: Gauder Akustik Arcona 80 + spike extenders
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: LessLoss Anchorwave; Organic Audio; Amare Musica
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Audiomica Laboratory Pebble Consequence USB
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF® /FI-50M NCF®
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS®
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Laboratory Anort Consequence
– Stolik: Rogoz Audio 4SM3
– Akcesoria: Sevenrods Dust-caps; Furutech CF-080 Damping Ring; Albat Revolution Loudspeaker Chips
Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Ceny
Bluesound NODE 2i: 2 499PLN
AudioQuest NRG-Y2: 330 PLN / 1 m
Dane techniczne:
Wspierane systemy operacyjne: iOS, Android, Windows Vista, 7, 8, 10, macOS X 7-10
Wersje aplikacji sterującej: komputer (PC / Mac), smartfon (iOS / Android), tablet (iOS / Android / Kindle Fire)
Wspierane formaty plików: AAC, AIFF, AIFF, ALAC, FLAC, MP3, MQA, OGG, WAV, WMA, WMA-L
Natywne parametry obsługiwanych sygnałów: 32 - 192 kHz/ 16 - 24 bit
Serwisy strumieniujące: Deezer, HD Tracks, Juke, Murfie, Napster, Qobus, Rdio, Rhapsody, Spotify, Tidal
Radio internetowe: iHeartRadio, TuneIn Radio
SNR: 110dBA
Zniekształcenia THD+N: 0.005%
Processor: ARM® CORTEX™ A9, 1 GHz
Łączność: Gigabit Ethernet, Wi-Fi, Bluetooth, USB
Wejścia: Optyczne/liniowe - mini Jack
Wyjścia: liniowe - para RCA, subwoofer, koaksjalne, optyczne TOSLINK
Wymiary (S x W x G): 220 x 46 x 146 mm
Dostępne kolory: biały, czarny
Waga: 1.12 kg