Skocz do zawartości
Żródła

DAC Auralic ARK MX+

Po budżetowym, choć posiadającym niezwykle wysokie aspiracje i zaskakująco dobre brzmienie USB DACu Audioquesta pora na urządzenie skierowane do zdecydowanie bardziej wymagającej klienteli. Auralic to na wskroś Chińska, dość młoda (założona w 2008r) firma oferująca na chwilę obecną cztery urządzenia tworzące niepospolitej urody zestaw audio gabarytowo mieszczący się w kategorii midi. Zgrabne, zunifikowane wzorniczo fronty o szerokości 33 cm w połączeniu z niezwykle wysoką jakością wykonania i zaawansowanymi od strony technologicznej rozwiązaniami, dają efekt obcowania z urządzeniami z górnej półki. Oprócz, będącego przedmiotem niniejszego testu, przetwornika ARK MX+ w katalogu odnajdziemy zbalansowany wzmacniacz słuchawkowy Taurus, zbalansowany przedwzmacniacz liniowy Taurus Pre, oraz 400W monobloki Merak. Auralic oferuje również własne interkonekty Gaia.

 

Już przy wypakowywaniu ARK MX+ okazało się, że niewielkie gabaryty wcale nie oznaczają wagi piórkowej i niepozorne urządzenie przy swoich 5,5 kg sprawia bardzo solidne wrażenie.

 

ccs-2651-0-40303800-1346310218_thumb.jpg ccs-2651-0-31478800-1346310219_thumb.jpg ccs-2651-0-36571000-1346310220_thumb.jpg

 

ccs-2651-0-75606700-1346310221_thumb.jpg ccs-2651-0-18635800-1346310223_thumb.jpg ccs-2651-0-19306200-1346310224_thumb.jpg

 

Gruba aluminiowa płyta frontowa prezentuje się niezwykle elegancko i minimalistycznie. Biegnącą przez około ¾ długości poziomą bruzdę kończy purpurowa dioda, za którą w kwadratowym podfrezowaniu umieszczono kulisty włącznik. W pierwszej chwili sądziłem, iż oprócz ww. funkcji pokrętło pełni również rolę selektora źródeł, jednak okazało się, że jestem w błędzie. Nie dość, że rzeczoną półkulą nie zmienimy źródła to producent uznał, że dedykowany selektor również nie jest konieczny. Mając do wyboru jedynie dwa wejścia wystarczy przecież pamiętać tylko o tym, żeby nie dostarczać sygnału do obu jednocześnie (urządzenie przechodzi wtedy w tryb „mute”). W końcu im mniej elementów w torze, tym lepiej.

 

ccs-2651-0-81028500-1346310376_thumb.jpg ccs-2651-0-88261000-1346310345_thumb.jpg ccs-2651-0-64807800-1346310346_thumb.jpg

 

ccs-2651-0-51339400-1346310347_thumb.jpg ccs-2651-0-55003700-1346310348_thumb.jpg ccs-2651-0-70742300-1346310349_thumb.jpg

 

W porównaniu z testowanym nie tak dawno Antelope Zodiac 192 tylna ściana Auralica przedstawia się niezwykle skromnie. Co prawda, jeśli chodzi o wyjścia analogowe nie ma powodów do nawet najmniejszych narzekań, gdyż oprócz pary RCA znaleźć można parę XLRów, to już wejścia cyfrowe dubli się nie doczekały. Do dyspozycji jest jedynie wejście koaksjalne SPDIF i USB. Na otarcie łez dodano wyjście cyfrowe w standardzie AES/EBU. Warto wspomnieć, że wejście USB, oprócz wspólnych dla obu interfejsów sygnałów 24 bit/44,1kHz – 192kHz potrafi również obsłużyć format 32 bitowy o ile korzystamy z komputerów z zainstalowanym środowiskiem Windows XP/Vista/7, Apple OS X 10.6.4 lub nowszym.

 

 

ccs-2651-0-43321100-1346310523_thumb.jpg ccs-2651-0-46924600-1346311801_thumb.jpg

 

Wnętrze urządzenia dość szczelnie wypełnia brunatna płytka drukowana, oraz sporej wielkości, jak na przetwornik, toroidalne trafo z chronioną jaskrawożółtą plexi częścią zasilania (m.in. dwa nieduże kondensatory i filtr FN402 Schaffner’a). W przeciwieństwie do większości konkurencji zamiast wykorzystać popularne i powszechnie dostępne układy zdecydowano się na autorskie rozwiązanie w postaci dwurdzeniowego procesora AURALiC Sanctuary ARM9 zaprojektowanego we współpracy ze szwajcarską firmą Archwave AG. Układ ten, posiadający zdolność do wykonywania 500 milionów instrukcji na sekundę (MIPS) bez problemu jest w stanie pracować na sygnale wielokanałowym o rozdzielczości 32 bit / 192 kHz. Jego rolą jest też „instruowanie” kości Texas Instruments SRC4392, w zależności od częstotliwości próbkowania sygnału wejściowego, jakiego zegara ma użyć w celu dokonania upsamplingu. Sygnały 44,1 kHz i 88,2 kHz upsamplowane są z użyciem zegara 22.5792 do 176 kHz a 48 i 96 kHz z zegarem 24.576 do 192 kHz. Głównym układem przetwornika jest kość 32 bit/192 kHz AKM AK4399. Wspomniany układ Sanctuary pełni również role odbiornika USB zapewniając transfer w trybie asynchronicznym (wymagane są dedykowane sterowniki). Wraz ze sterownikami użytkownicy systemów Windows otrzymują dodatkową aplikację - AURALiC control panel umożliwiającą wybór trybu częstotliwości próbkowania (manual przekazuje pełną kontrole odtwarzaczowi programowemu), oraz wielkość buforów ASIO, WDM i samego strumienia danych. Według informacji zawartych w instrukcji w zależności od osiągów posiadanego komputera należy ustawić jak najniższe wartości. Regulowana wartość bufora może sięgać nawet 2 sekund.

Na zakończenie warto wspomnieć, ze każdy DAC Auralica opuszczający fabrykę ma „przebieg” wynoszący przynajmniej 100h, co pozwala na dość radykalne obniżenie okresu akomodacji urządzenia we własnym systemie.

 

Biorąc pod uwagę powyższą, fabryczną rozgrzewkę, oraz ilość godzin przepracowanych w systemie redaktora, od którego odbierałem Auralica okres ochronny trwał u mnie raptem kilka godzin. Po wpięciu w system komputerowy, zainstalowaniu wymaganych sterowników, ustawieniu buforów i włączeniu w JRiverze zapętlenia na pierwszym z brzegu albumie („Misplaced Childhood” Marillion) zająłem się bardziej absorbującymi obowiązkami. W tym czasie przetwornik zrobił się przyjemnie ciepły a do mych uszu zaczęły dobiegać wielce intrygujące dźwięki, które spowodowały ekspresową przeprowadzkę urządzenia do systemu głównego. Pomimo wyraźnie wyższej od otoczenia temperatury obudowy oferowane przez Auralica brzmienie dalekie było od ocieplenia, bądź przesaturowania barw i emocji egzystujących w obrębie średnicy. Zamiast tego zakres ten doczekał się rzetelnej i obiektywnej reprodukcji dostarczając pełne spektrum informacji zawarte w materiale źródłowym. Dość wiekowy album Marilion poddany wielce udanemu remasteringowi zabrzmiał z werwą i drapieżnością.

Bez popadania w nadmierną euforię, bądź monotonną, nurzącą obojętność DAC potrafił skupić uwagę słuchacza na dialogach prowadzonych przez artystów („The Human Equation” Ayreon). Na takim gęstym, progresywnym operowo-metalowym repertuarze do głosu doszły również skraje pasma, które nie dość, że przedstawione z odpowiednia dbałością wykazywały delikatne tendencje do nieśmiałego wychodzenia przed szereg. Oczywiście nie była to tania zagrywka mająca na celu oszołomienie słuchacza ilością informacji zawartych w górnych rejestrach i przytłoczenie sztucznie napompowaną potęgą basu, lecz zabieg służący pewnemu uatrakcyjnieniu całego spektaklu. W dodatku powyższa cecha idealnie równoważyła tendencję moich kolumn do faworyzowania średnicy. Dzięki temu całość brzmiała w sposób bardziej zrównoważony, liniowy. „Hurt” i „Personal Jesus” z „American IV: The Man Comes Around” Johnny’ego Cash’a wypadły przez to trochę bardziej surowo, szorstko . Prawdziwiej niż z Ayona wyposażonego w lampowy stopień wyjściowy, a jednocześnie nadal niezwykle muzykalnie.

Duet Sharon den Adel z Anneke Van Giersbergen w “Somewhere” (“An Acoustic Night At The Theatre” Within Temptation) czarował niezwykle namacalnymi, mocnymi i wyraźnie odseparowanymi od reszty zespołu głosami wokalistek. Choć nie zaobserwowałem wypchnięcia średnicy, która z reguły w tego typu realizacjach dodatkowo uatrakcyjnia odbiór nie znalazłem żadnego punktu zaczepienia do nawet najmniejszej krytyki. Scena prezentowana za linią kolumn, bez tendencji do wychodzenia w kierunku słuchacza dawała uczucie sporej przestrzeni, oddechu. Gradacja planów była wzorcowa i nawet na gęstszych nagraniach operowych („Il trovatore” Giuseppe Verdi / Pavarotti, Banaudi, Verrett, Nucci, Maggio musicale Fiorentino, Mehta) w kulminacyjnych momentach dalsze rzędy zachowywały wyraźne kontury. Co prawda nie był to ten stopień zegarmistrzowskiej precyzji, jaki oferował Zodiac, jednak sam przekaz, od strony czysto muzycznej, nic na tym nie tracił. Z perspektywy czasu mogę jedynie napisać, iż Auralic prezentował trend zdecydowanie bliższy temu, co ogólnie możemy uznać za Hi-Fi a Zodiac był raczej przedstawicielem obozu Pro-audio, raczej narzędziem pracy niż urządzeniem o charakterze typowo „rozrywkowym”. Skoro już o rozrywce mowa, to nie mogłem odmówić sobie przyjemności wysłuchania „Kids With Guns „ Gorillaz („Demon Days”), które swoim prostym rytmem z opartą na nim melodeklamacją tworzył hipnotyczno – transowy spektakl z pulsującą, potężną i zwartą linią basową okraszoną lekko zaszumioną, jazgotliwą, wygenerowaną komputerową górą. Co ciekawe, ta szorstkość wcale nie wypadła sztucznie i irytująco. Wręcz przeciwnie – tworzyła świetny, iście klubowo - garażowy klimat. Pozostając w elektronicznych klimatach sięgnąłem po album „Hippjokk” formacji Hedningarna – ten zagmatwany, gęsty, folkowy repertuar na Auralicu dostał niesamowitego kopa, adrenalinowy zastrzyk, dzięki czemu od pierwszych taktów porywał i nie pozwalał spokojnie usiedzieć w miejscu.

 

Po kilkutygodniowym użytkowaniu Auralica ARK MX+ nabrałem wielkiej chęci na posłuchanie całego systemu tego chińskiego producenta. Jeśli pozostałe produkty charakteryzuje równie wysoka kultura brzmienia oparta na całkowicie niewymuszonej muzykalności i naturalności, to szansa na zbudowanie firmowego zestawu za naprawdę niewygórowaną cenę w porównaniu do oferowanej jakości dźwięku wydaje się nadzwyczaj wysoka. Elegancki a jednocześnie skromy design w przypadku Auralica idzie w parze z równie eleganckimi walorami sonicznymi, oraz solidną inżynierską wiedzą. Testowany przetwornik okazał się idealnym przykładem zaprzęgnięcia zaawansowanych technologii w celu uzyskania jak najbardziej naturalnego efektu brzmieniowego dostarczającego użytkownikowi wiele przyjemności, nawet podczas wielogodzinnych odsłuchów.

 

Tekst: Marcin Olszewski

Zdjęcia: Auralic Limited (wnętrze); Marcin Olszewski

 

 

Dystrybutor: Studio VanderBrug

Cena: 7595 zł

 

Dane techniczne:

Pasmo przenoszenia: DC - 20 kHz, +/- 0,02 dB

Odstęp sygnał/szum: 118 dB, 20 Hz-20 kHz, A-ważone

THD+N: <0,0005%, 20 Hz-20 kHz przy 0 dBFS

Zakres dynamiczny: 124 dB, 20 Hz-20 kHz, A-ważony

Wyjścia:

- Zbalansowane analogowe (XLR), 4 Vrms

- Niezbalansowane analogowe (RCA), 2 Vrms

- Cyfrowe AES/EBU (44.1 kHz - 192 kHz/24 Bit)

Wejścia cyfrowe:

- USB 2.0 (44,1 kHz - 192 kHz, do 32 bitów) – tylko dla Windows XP/Vista/7, Apple OS X 10.6.4 (i nowszych)

- S/PDIF koaksjalny (44,1 kHz-192 kHz do 24 bitów)

Wymiary: 33 cm x 23 cm x 6,5 cm

Waga: 5,5 kg

 

 

System wykorzystany w teście:

CD/DAC: Ayon 07s

DAC & konwerter USB/Coax: Hegel HD2

DAC: Burson Audio HA-160D

Odtwarzacz plików: Olive O2M; laptop Dell Inspiron 1764 + JRiver Media Center

Wzmacniacz: Electrocompaniet ECI 5; MingDa MC300-ASE

Kolumny: A.R.T. Moderne 6 ustawione na Soundcare Superspikes; Aktimate Mini

IC RCA: Antipodes Audio Katipo; Audiomago AS

IC XLR: LessLoss Anchorwave;

IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200

Kable USB: Wireworld Ultraviolet, Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver

Kable głośnikowe: Harmonix CS-120; Wyrewizard Spellbinder

Kable zasilające: GigaWatt LC-1mk2; Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power

Listwa: GigaWatt PF-2 + kabel LC-2mk2

Stolik: Missoni Audio Carpet Stradivari

Przewody ethernet: Neyton CAT7+

Akcesoria: Sevenrods Dust-caps; Furutech CF-080 Damping Ring

ccs-2651-0-40303800-1346310218_thumb.jpg

ccs-2651-0-31478800-1346310219_thumb.jpg

ccs-2651-0-36571000-1346310220_thumb.jpg

ccs-2651-0-75606700-1346310221_thumb.jpg

ccs-2651-0-18635800-1346310223_thumb.jpg

ccs-2651-0-19306200-1346310224_thumb.jpg

ccs-2651-0-81028500-1346310376_thumb.jpg

ccs-2651-0-88261000-1346310345_thumb.jpg

ccs-2651-0-64807800-1346310346_thumb.jpg

ccs-2651-0-51339400-1346310347_thumb.jpg

ccs-2651-0-55003700-1346310348_thumb.jpg

ccs-2651-0-70742300-1346310349_thumb.jpg

ccs-2651-0-43321100-1346310523_thumb.jpg

ccs-2651-0-46924600-1346311801_thumb.jpg

ccs-2651-0-40303800-1346310218_thumb.jpg

ccs-2651-0-31478800-1346310219_thumb.jpg

ccs-2651-0-36571000-1346310220_thumb.jpg

ccs-2651-0-75606700-1346310221_thumb.jpg

ccs-2651-0-18635800-1346310223_thumb.jpg

ccs-2651-0-19306200-1346310224_thumb.jpg

ccs-2651-0-81028500-1346310376_thumb.jpg

ccs-2651-0-88261000-1346310345_thumb.jpg

ccs-2651-0-64807800-1346310346_thumb.jpg

ccs-2651-0-51339400-1346310347_thumb.jpg

ccs-2651-0-55003700-1346310348_thumb.jpg

ccs-2651-0-70742300-1346310349_thumb.jpg

ccs-2651-0-43321100-1346310523_thumb.jpg

ccs-2651-0-46924600-1346311801_thumb.jpg

ccs-2651-0-40303800-1346310218_thumb.jpg

ccs-2651-0-31478800-1346310219_thumb.jpg

ccs-2651-0-36571000-1346310220_thumb.jpg

ccs-2651-0-75606700-1346310221_thumb.jpg

ccs-2651-0-18635800-1346310223_thumb.jpg

ccs-2651-0-19306200-1346310224_thumb.jpg

ccs-2651-0-81028500-1346310376_thumb.jpg

ccs-2651-0-88261000-1346310345_thumb.jpg

ccs-2651-0-64807800-1346310346_thumb.jpg

ccs-2651-0-51339400-1346310347_thumb.jpg

ccs-2651-0-55003700-1346310348_thumb.jpg

ccs-2651-0-70742300-1346310349_thumb.jpg

ccs-2651-0-43321100-1346310523_thumb.jpg

ccs-2651-0-46924600-1346311801_thumb.jpg

ccs-2651-0-40303800-1346310218_thumb.jpg

ccs-2651-0-31478800-1346310219_thumb.jpg

ccs-2651-0-36571000-1346310220_thumb.jpg

ccs-2651-0-75606700-1346310221_thumb.jpg

ccs-2651-0-18635800-1346310223_thumb.jpg

ccs-2651-0-19306200-1346310224_thumb.jpg

ccs-2651-0-81028500-1346310376_thumb.jpg

ccs-2651-0-88261000-1346310345_thumb.jpg

ccs-2651-0-64807800-1346310346_thumb.jpg

ccs-2651-0-51339400-1346310347_thumb.jpg

ccs-2651-0-55003700-1346310348_thumb.jpg

ccs-2651-0-70742300-1346310349_thumb.jpg

ccs-2651-0-43321100-1346310523_thumb.jpg

ccs-2651-0-46924600-1346311801_thumb.jpg

Data dodania

House of Marley Uplift

Kiedy od już nie pamiętam jak dawna bezprzewodowość dźwięku na stałe zagościła w naszych domach i uszach począwszy od wszelakiej maści sounbarów, poprzez większe i mniejsze kolumny – zarówno te główne - w systemach stereo, jak i efektowe oraz subwoofery - w wielokanałowych, na słuchawkach na-, wokół- i do-usznych skończywszy, naprawdę trudno producentom takowych ustrojstw swych potencjalnych odbiorców czymkolwiek zaskoczyć. Okresowe mody i trendy, jak sama nazwa wskazuje mają swój coraz krótszy

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

Nowy gramofon REGA Planar 3 RS Editon

Rega Planar 3 RS Edition – Ikona w nowej odsłonie Brytyjski producent gramofonów, elektroniki oraz kolumn wprowadza na rynek nową wersję swojego legendarnego gramofonu – Planar 3 RS Edition (Rega Special). Model ten, będący rozwinięciem klasycznego i wielokrotnie nagradzanego Planara 3, oferuje zaawansowane rozwiązania technologiczne i wyjątkowy design, które sprawiają, że jest to urządzenie dedykowane wymagającym miłośnikom analogowego brzmienia. Jest to jednocześnie już kolejna edycja spe

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne

Nowe kolumny Buchardt E50 – Duńska precyzja i dźwięk na najwyższym poziomie

Nowe kolumny Buchardt E50 – Duńska precyzja i dźwięk na najwyższym poziomie Buchardt Audio, renomowany duński producent kolumn głośnikowych, wprowadza na rynek swój najnowszy model – E50. To przełomowe rozwiązanie, które łączy w sobie najwyższą jakość dźwięku, wyjątkowe wzornictwo oraz ekologiczną produkcję, ustanawia nowe standardy w kategorii kompaktowych kolumn podstawkowych. Doskonale dopracowane komponenty Kolumny E50 zostały stworzone z myślą o najbardziej wymagających użytk

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne 3

Indiana Line Tesi 2

O ile dobrze sobie przypominam w historii audiostereo jeszcze nie mieliśmy podobnego przypadku, ale wszystko wskazuje na to, że jeśli chodzi o portfolio Indiana Line, to lada moment będziemy mieli przetestowane wszystkie modele. Wystarczy bowiem, nawet niezobowiązująco rzucić okiem do „portalowego magazynu” (bynajmniej nie chodzi o składzik z szortami), by zauważyć zaskakującą regularność z jaką pojawiają się na jego łamach kolumny ww. producenta. Nie chcąc jednak przynudzać i zarazem sztucznie

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

Bowers & Wilkins Pi6

Po drugiej generacji niemalże flagowych (w końcu są jeszcze Pi8) Pi7 S2 i niewiele im ustępujących Pi5 S2 przyszła pora na ofertę środka, czyli jeszcze pachnącą fabryką nowalijkę - zupełnie nowy projekt tak plastyczny, jak i uchylając nieco rąbka tajemnicy, również brzmieniowy. Projekt ochrzczony jako Pi6 i dumnie noszący barwy Bowers & Wilkins. Jeśli zatem zastanawiacie się cóż tym razem reprezentują brytyjskie pchełki, które dotarły do nas na testy dzięki uprzejmości Sieci Salonów Top HiFi

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.