Japoński producent dowodzi, że odtwarzacze sieciowe, nawet te za stosunkowo niewielkie pieniądze, stają się coraz doskonalsze i oferują atrakcyjne brzmienie
RODZAJ: Odtwarzacz sieciowy
CENA 3.199zł
WAGA 4,5kg
WYMIARY (SxWxG) 435x100x317mm
NAJWAŻNIEJSZE CECHY
Zniekształcenia harmoniczne: 0,002%
• Pasmo przenoszenia: 4Hz–70kHz
• Przetwornik cyfrowo-analogowy: Asahi Kasei AK4490 768kHz/32-bit, po jednostce na kanał
• Odtwarzanie plików: DSD (DIFF, DSF) do 11,2MHz, FLAC, WAV, Apple Lossless, AIFF – 192kHz/24-bit, MP3, MPEG4, AAC, WMA
• Szerokopasmowy filtr DIDRC eliminujący zniekształcenia przy najwyższych częstotliwościach
• Cyfrowy filtr VLSC
• Obsługa muzycznych serwisów internetowych Tidal oraz Deezer
• Cyfrowe wyjścia: optyczne i koaksjalne
• Analogowe wyjścia: jedna para RCA
• Wejście USB z przodu i z tyłu
• Tuner cyfrowy DAB+
• Antyrezonansowa obudowa
• Aluminiowy front
• Wejście/wyjście RI
• Liniowy transformator sieciowy zaprojektowany specjalnie z myślą o sekcji audio
• Wejście Ethernet
• Wi-Fi 5/2,4GHz
• Dwie niezależne sekcje audio dla lewego i prawego kanału
• Pobór mocy: 37W
DYSTRYBUCJA EIC Sp. z o.o. www.onkyo.pl
Ten japoński producent jest ostatnio bardzo aktywny, gdyż jeszcze nie zdążyły opaść emocje związane z wprowadzeniem do sprzedaży kilku nowych, atrakcyjnych amplitunerów kina domowego, a Onkyo zaskoczył nas premierą kolejnych urządzeń, tym razem z sektora stereo. Tempo iście mistrzowskie, bo nie tak dawno przecież Japończycy wzbogacili swoją ofertę o udany odtwarzacz sieciowy z funkcją odczytu płyt CD – chodzi o model C-N7050, który zaskarbił sobie sympatię użytkowników głównie ze względu na możliwość odtwarzania plików DSD, co jak na urządzenie kosztujące wtedy dwa tysiące złotych okazało się poważnym argumentem za jego zakupem. C-N7050 już wtedy umożliwiał bezpośrednie porównanie muzyki z klasycznego krążka CD z tą odtwarzaną z gęstych plików i pokazywał sporą przewagę w jakości tych ostatnich. Idąc za ciosem, japoński potentat zdecydował się wzbogacić ofertę w segmencie urządzeń dwukanałowych o kolejne odtwarzacze sieciowe, łączące w sobie zaawansowane rozwiązania techniczne, a także funkcjonalność na wysokim poziomie. Tym razem jednak zrezygnowano z transportu CD, uznając to za rozwiązanie przestarzałe i zbędne w tego typu urządzeniu. Skupiono się natomiast na dopracowaniu obwodów cyfrowych i analogowych, odpowiadających bezpośrednio za jakość dźwięku.
Wraz z testowanym, obecnie flagowym odtwarzaczem sieciowym NS-6170, swoją premierę miał drugi, nieco tańszy model, NS-6130, będący ukłonem w stronę użytkowników dysponujących mniej zasobnym portfelem, ale chcących cieszyć się z odtwarzania muzycznych plików w jakości bezstratnej. Siłą rzeczy tańszy model jest nieco okrojony, zwłaszcza w obszarze poszczególnych elementów elektronicznych i samego toru zasilającego, ale oferuje podobne możliwości w zakresie korzystania z plików hi-res.
Dopracowana konstrukcja
Model NS-6170 prezentuje stylistykę typową dla Onkyo – bryła okraszona jest estetycznym szczotkowanym aluminium, dostępnym również w wersji anodyzowanej na czarno. Na froncie centralnie ulokowano czytelny wyświetlacz, a w jego okolicy znalazły się przyciski służące do manualnego sterowania (w tym wielofunkcyjne pokrętło). Z przodu umieszczono jedno gniazdo USB, a drugie ulokowano z tyłu, gdzie wyprowadzono jeszcze z sekcji cyfrowej wyjście optyczne i koaksjalne. Zestaw gniazd w obrębie tylnego panelu uzupełniają wejście Ethernet i gniazdo anteny DAB/FM oraz, co najważniejsze, jedna para analogowych wyjść stereo RCA. Już na tym etapie zapoznawania się z tym urządzeniem można wywnioskować – po szerokim rozstawie owych wyjść – że producent zastosował rozbudowaną sekcję analogową. I rzeczywiście, po zdemontowaniu pokrywy moim oczom ukazał się miły widok, świadczący o tym, jak bardzo Japończycy przyłożyli się do projektu NS-6170. Uwagę zwraca układ zasilania podzielony na kilka sekcji. Warto zaznaczyć, że w przypadku tego konkretnego odtwarzacza zastosowano dwa odseparowane bloki zasilające, składające się z zasilacza impulsowego, dostarczającego napięcie do modułu sieciowego i Wi-Fi oraz części sekcji cyfrowej, a także z klasycznego transformatora liniowego wysokiej jakości, dostarczającego prąd do dwóch niezależnych bloków zasilających lewy oraz prawy analogowy tor audio. Dla obydwu kanałów analogowych zastosowano identyczne sekcje zasilające, składające się z odrębnych mostków prostowniczych D3SBA60, a także oddzielnych magazynów prądowych (po dwa elektrolityczne kondensatory Nichicon na kanał o pojemności 4700µF) i stabilizatorów. Tuż za układem zasilającym w sekcji cyfrowo-analogowej znalazły się kości przetworników C/A Asahi Kasei AK4490 768kHz/32-bit (po jednostce na kanał) w towarzystwie kondensatorów elektrolitycznych Rubycon „For Audio” w torze sygnałowym oraz specjalnych wyselekcjonowanych jednostkach w dodatkowych gałęziach zasilających. Tak jak wspomniałem, obydwa kanały audio są całkowicie od siebie odseparowane, nie tylko na poziomie zasilania, ale również w torze sygnałowym, co świadczy o tym, że bez wątpienia mamy do czynienia z urządzeniem wysokiej klasy. Obwody sieciowe i Wi-Fi znalazły się naturalnie na oddzielnej płytce drukowanej w celu minimalizacji jakichkolwiek zakłóceń. Na wyposażeniu znalazł się pilot zdalnego sterowania znacznie zwiększający komfort obsługi NS-6170.
Analogowo i przestrzennie
Onkyo NS-6170 zwraca uwagę obszernym i rozłożystym brzmieniem, co szczególnie spodoba się miłośnikom stereofonii opartej na źródłach pozornych niemal naturalnych rozmiarów oraz szeroko kreślonej sceny dźwiękowej. Tak przedstawianą stereofonię z pewnością należy zaliczyć do zalet testowanego odtwarzacza. Onkyo, bez względu na rodzaj pliku muzycznego czy też gatunku, stara się przekazać dźwięk skrupulatnie, rozmieszczając konkretne instrumenty i wokale na scenie, a przy tym zachowując niemal naturalne rozmiary tych instrumentów, co w tej grupie cenowej urządzeń jest doprawdy rzadko spotykane. Dźwięk bez wątpienia ma w sobie analogowy klimat, swego rodzaju otoczkę, bez żadnych szumów, czyniącą odbiór bardzo przyjemnym. W efekcie mamy do czynienia z bardzo kulturalnym dźwiękiem, nasyconym w alikwoty, a brak szumów powoduje, że z muzyki wyłuskiwane są nawet najsubtelniejsze detale. Onkyo brzmi nieco inaczej niż odtwarzacze CD wyposażone w lampowe stopnie końcowe – w jego dźwięku nie powinniśmy doszukiwać się lampowej magii, za to nacisk położony jest na precyzję i swobodę w odtwarzaniu różnych instrumentów przy dosyć neutralnej temperaturze barwy, na co szczególnie zwróciłem uwagę podczas odsłuchu koncertów z symfoniką, np. „Sting Live in Berlin”.
Onkyo NS-6170 szczególnie zaimponował mi w zakresie niskich tonów – bas charakteryzował się odpowiednim ciężarem, był mięsisty i masywny, ale zarazem pulsował z wyczuciem zachowując prawidłową rytmikę. Dolny skraj pasma, tak jak i wyżej położone częstotliwości, odtwarzany był ze swego rodzaju analogowym klimatem, a objawiało się to przede wszystkim brakiem syntetycznych naleciałości, dzięki czemu poszczególne instrumenty nabrały sprężystości i elastyczności. Należy podkreślić, że NS-6170 jest w stanie dosyć wyraźnie pokazać różnice w jakości poszczególnych plików z muzyką – albumy CD przetworzone do plików WAV czy FLAC brzmiały zdecydowanie lepiej od ich odpowiedników odtwarzanych z krążka CD za pośrednictwem średniej klasy CD (wykorzystałem odtwarzacz NAD C568 kosztujący mniej więcej tyle co NS-6170).
Jednak prawdziwą ucztą okazał się odsłuch muzyki z plików DSD, w tym jazzu czy klasyki. Wręcz trudno uwierzyć, że cyfrowe źródło za nieco ponad trzy tysiące złotych może zaoferować taką jakość dźwięku, co dowodzi systematycznego rozwoju odtwarzaczy sieciowych. Naturalnie testowane urządzenie ustępuje droższym odtwarzaczom plików pod względem konstrukcji, ale w swojej grupie cenowej, a także w porównaniu z klasycznym odtwarzaczem CD, potrafi zaskoczyć bardzo dobrym brzmieniem. W jego przypadku nie mogłem narzekać ani na braki w zakresie dynamiki, ani na zubożenie barwy i jakiekolwiek niedostatki w jej nasyceniu. Tak jak wspomniałem wcześniej, Onkyo NS-6170 zaskakuje stereofonią, co jest niewątpliwe zasługą separowanych bloków audio dla każdego z kanałów, ale też rozbudowanego układu zasilającego, zaopatrującego w prąd sekcję analogową. Tak naprawdę kiedyś z muzyką odtwarzaną na takim poziomie można było mieć do czynienia wyłącznie w przypadku najdroższych odtwarzaczy sieciowych kosztujących krocie, a dziś taką jakość oferują urządzenia za znacznie mniejsze pieniądze. Z kolei hi-endowe konstrukcje oferują dźwięk, jakiego jeszcze kilka lat temu nie były w stanie osiągnąć żadne odtwarzacze tego typu – wyraźny progres nie jest tu jednak niespodzianką i to niezależnie od ceny, o czym świadczy chociażby NS-6170. Dzięki takim urządzeniom, jak NS-6170 muzyka z plików DSD powinna zyskać na zainteresowaniu potencjalnego klienta, a więc i na popularności.
Onkyo świetnie radzi sobie też z odczytem plików FLAC i WAV, prezentując dźwięk pozbawiony cyfrowych naleciałości, co słychać wyraźnie w zakresie wysokich tonów o fakturze dźwiękowej czystej niemal jak łza. Jeśli dodamy do tego możliwość odsłuchu plików w formacie DSD przesyłanych z dysków NAS czy z muzycznej biblioteki zapisanej na laptopie, to okaże się, że Onkyo otwiera przed miłośnikami dobrego dźwięku drzwi do muzyki w wysokiej jakości osiągalnej jak dotąd za pośrednictwem znacznie droższych odtwarzaczy sieciowych.
Podsumowanie
Należy być świadomym, że Onkyo NS-6170 z oczywistych względów nie zabrzmi przykładowo tak, jak kilkukrotnie droższy Lumin D1 czy też ocierający się o hi-end model A1 tego producenta (dla mnie odtwarzacze marki Lumin w swojej cenie wciąż są wzorcem, do jakiego często się odnoszę). atomiast w porównaniu z konkurencyjnymi konstrukcjami za podobne pieniądze, takimi jak chociażby Cocktail Audio X30, którego miałem ostatnio okazję posłuchać, czy Cambridge Audio CXN, Onkyo pod wieloma względami wygrywa, zwłaszcza w kwestii brzmienia, ale też możliwości odtwarzania muzyki w formacie DSD. Reasumując, jest to bardzo dobry odtwarzacz plików za relatywnie niewielkie pieniądze. Jeszcze kilka lat temu za taką jakość brzmienia musielibyśmy zapłacić znacznie więcej. Arkadiusz Ogrodnik
WERDYKT
JAKOŚĆ DŹWIĘKU 5
JAKOŚĆ/CENA 5
JAKOŚĆ WYKONANIA 5
MOŻLIWOŚCI 5
PLUSY: Rozbudowana sekcja audio, łatwość obsługi. Dźwięk z analogowym klimatem, jakiego można by oczekiwać po znacznie droższych urządzeniach tego typu
MINUSY: Reaguje z nieznacznym opóźnieniem podczas przełączania zawartości muzycznej między poszczególnymi plikami czy folderami
OGÓŁEM: Kolejny udany odtwarzacz sieciowy Onkyo, oferujący bardzo duże możliwości w zakresie odtwarzania muzyki z najpopularniejszych bezstratnych formatów, w tym DSD
OCENA OGÓLNA 5
WARTO WIEDZIEĆ
Sieciowy odtwarzacz Onkyo NS-6170 ze względu na bardziej rozbudowany tor zasilający oraz obwody odpowiadające za przesył i obróbkę sygnału fonii jest droższy od niżej pozycjonowanego brata o tysiąc złotych. Ale to właśnie w takich detalach, niewidocznych z zewnątrz, tkwi tajemnica dobrego dźwięku. NS-6170 jako najlepiej dopracowany odtwarzacz sieciowy marki Onkyo oferuje lepsze brzmienie od tańszego modelu NS-6130, ale jednocześnie obydwa urządzenia są tak samo dobrze wyposażone i czytają te same pliki. Zatem japoński producent nie chciał ograniczać funkcjonalności tańszego odtwarzacza. Natomiast w przypadku NS-6170 postawiono przede wszystkim na jakość dźwięku dzięki rozbudowanej platformie cyfrowo-analogowej oraz układowi zasilania. Droższy model adresowany jest przede wszystkim do bardziej wymagających użytkowników, stawiających na jakość brzmienia i dysponujących bardziej zaawansowanymi systemami dwukanałowymi.
Wyimek:
„Onkyo NS-6170 zwraca uwagę obszernym i rozłożystym brzmieniem, co szczególnie spodoba się miłośnikom stereofonii opartej na źródłach pozornych niemal naturalnych rozmiarów oraz szeroko kreślonej sceny dźwiękowej”