Skocz do zawartości
Żródła

USB DAC Audinst HUD-mx1

Fr@ntz

W chwili gdy kurier wręczył mi nieduże pudełko z przetwornikiem USB HUD-mx1 uświadomiłem sobie, że jestem świadkami „cichej rewolucji”. Obserwując fora internetowe, rozmawiając z wchodzącymi w świat Hi-Fi znajomymi, zamiast o pierwszy porządny odtwarzacz CD, pytano mnie głównie o polecane karty muzyczne. Brr. Od kiedy „szumblaster” ma rację bytu w porządnym systemie? Na szczęście rynek bardzo szybko zareagował na zapotrzebowanie odbiorców. Można praktycznie mówić o wysypie, bądź klęsce urodzaju różnego rodzaju, przetworników z wejściami dedykowanymi komputerom i przenośnym grajkom. Coraz częściej miejsce wysłużonego CDka zajmuje laptop, lub inne urządzenie umożliwiające odtwarzanie plików z zewnętrznych pamięci masowych i intra/internetu. Po pierwszym zachwycie przychodzi jednak zwykle lekkie rozczarowanie. Niby pliki bezstratne, sprzęt też nie najgorszy a jakość dźwięku. .. no właśnie. W tym momencie warto zwrócić uwagę na coś w stylu HUD-mx1.

 

Małe toto, poręczne i napakowane funkcjami wręcz nieprzyzwoicie. Główną funkcją „malucha” jest bycie w pewnym sensie kartą muzyczną, czyli umożliwienie spięcia komputera za pośrednictwem kabla USB z systemem audio. Nie potrzeba żadnych sterowników, magicznych zaklęć i zacięcia informatycznego. Po prostu łączymy Audinsta z komputerem przy pomocy kabla znajdującego się w zestawie - i działa. Dodatkowo, niejako gratis, otrzymujemy przedwzmacniacz - na wyjściach analogowych można regulować wzmocnienie znajdującym się na froncie pokrętłem. Producent rozpieszcza nas też dwoma wyjściami słuchawkowymi - na dużego i małego „jacka”, w zależności od posiadanych słuchawek podpinamy się pod pasującą dziurkę. A jak nas najdzie ochota, to możemy do słuchania zaprosić „drugą połówkę”. Z podobnych udogodnień warto wspomnieć o zasilaczu sieciowym wyposażonym fabrycznie we wtyczkę z bolcami w układzie angielskim, ale i w zgrabną przejściówkę na kontynentalne gniazdka. Wyboru między odsłuchem słuchawkowym a wysłaniem sygnału na wyście analogowe dokonujemy niewielkim przełącznikiem hebelkowym umieszczonym na froncie.

 

Skoro jestem przy opisie budowy, to (patrząc od lewej) na froncie oprócz podwójnych gniazd słuchawkowych widnieje selektor wyjść, oraz chodzący z należytym oporem, wygodnie wyprofilowany, wykonany z twardej gumy regulator głośności. Aluminiowy front przymocowany jest do „tunelowego” korpusu 4 śrubami torx. Ściana tylna mieści (oprócz optycznego wyjścia cyfrowego) wejście USB, gniazdo zasilania i złocone, budzące zaufanie gniazda RCA. Aby dokonać wiwisekcji urządzenia należy odkręcić jedną śrubkę znajdującą się nad gniazdami RCA, oraz torxy mocujące front, a następnie wysunąć niewielką płytkę drukowaną umieszczoną w odpowiednich prowadnicach.

 

Sercem układu jest chip Wolfson WM8740. Sekcja wzmacniacza słuchawkowego oparta jest na podwójnym układzie National Semiconductor LME49860 zamontowanym w uniwersalnej podstawce, więc jeśli ktoś posiada zacięcie do tuningowania, może w łatwy sposób stwierdzić, jak sprawdzą się w tej aplikacji inne op-ampy. Końcowym stopniem wyjściowym dla słuchawek jest AD8397 (zamontowany w technologii SMD) zapewniający 310 mA przy 32 Omach. Warto zwrócić uwagę na dwie zworki, znajdujące się w sąsiedztwie wymienionego wzmacniacza. Są one odpowiedzialne za tryb pracy kości. Fabryczne ustawienie zapewnia bezproblemową pracę ze słuchawkami o impedancji 16-300 Omów, jeśli jednak mamy do napędzenia zdecydowanie bardziej oporne „nauszniki”, warto zworki usunąć zmieniając tryb pracy na dedykowany obciążeniom 300-600 Omów.

 

Stopień wyjściowy oparto na zamontowanym techniką SMD wzmacniaczu OPA2134. Wejście USB kontroluje układ Tenora obsługujący sygnał do 24/96. Oko audiofila cieszą kondensatory Wimy, Rubycona, a i fani motoryzacji znajdą coś dla siebie – kondensatory Sam Younga. Jak na zabawkę za około 600zł jest lepiej niż dobrze.

 

Biorąc pod uwagę niemal kieszonkowe gabaryty, warto pomyśleć o zabraniu Audinsta razem z laptopem na kolejny wyjazd. Kolejnym rozsądnym zastosowaniem wydaje się postawienie go w biurze. Coraz więcej osób pracuje w „openspejsach”, gdzie odrobina prywatności jest równie nierealna, jak szklaneczka schłodzonego piwa na środku pustyni. A nieduże słuchawki z Audinstem mogą całkiem nieźle sprawdzić się w roli „klosza” zapewniającego kilka chwil sam na sam z muzyką. Przed wyjściem do domu wystarczy odpiąć dwa kabelki (zasilający i USB) i schować do szafki. Jest jeszcze jeden „myk”. Oprócz wyjść analogowych Audinst posiada cyfrowe wyjście optyczne (sygnał jest bit perfect), więc można podpiąć malucha do zewnętrznego DAC-a lub procesora. Nowsze konstrukcje posiadają z reguły wejścia USB, jednak jeśli już posiadamy porządny przetwornik, to zamiast go wymieniać możemy za niewielką kwotę sprawić, aby bez problemu dogadywał się z naszym komputerem.

 

A jak „maluszek” gra? Jeśli spodziewacie się, że adekwatnie do gabarytów, to możecie bardzo się zdziwić. Brzmienie na wyjściu analogowym nie ma nic wspólnego z przymiotnikiem „mały”. Jest pełne, soczyste i niezwykle analogowe. To tak, jakby HUD-mx1 potrafił zhumanizować cyfrowe cykanie, jakie z reguły wypluwają z siebie nasze komputery wyposażone w niezbyt wyszukane karty muzyczne (z reguły na pojedynczym scalaku za parę centów). Co ciekawe, jest też dość łaskawy dla mało audiofilskich ”empetrójek”. Oczywiście będzie bardziej płasko i tępo niż z CD, ale da się z takim substytutem chwilę przeżyć. Zresztą w celu zapoznania się z dostępnymi w sieci mocno skompresowanymi samplami płyt, które ewentualnie chcemy nabyć, sprawdzi się lepiej niż dobrze.

 

W ramach testów Audinst grał właśnie w systemie laptopowo/biurkowym, zasilając bądź słuchawki, bądź miniwieżę (pracujący w klasie A amplitunerek Kenwood R-SE7). Z reguły, ze względu na panujące ostatnio temperatury, używałem lekkich Koss Porta Pro, lecz w czasie bardziej krytycznych odsłuchów sięgałem po Sennheisery HD-580 i HD-600. W przypadku Kossów nie spodziewałem się problemów z wysterowaniem i ich nie odnotowałem, jednak Senki to już inna bajka, i w przypadku braku odpowiedniej wydajności prądowej potrafią mocno zestresować urządzenie napędzające. W przypadku HUD-a konieczna była drobna korekta głośności. I tak, o ile Kossy na godzinie dziewiątej osiągały satysfakcjonujący poziom natężenia dźwięku, to przy Sennheiserach potencjometr wędrował na godzinę dwunastą. Innych atrakcji nie odnotowałem. Z HD-580 i 600 dźwięk był o drobinę lżejszy niż zwykle, ale naturalny, przestrzenny i namacalny. Zniknął "misio", jaki czarował mnie z Kossami, oraz na wyjściu analogowym RCA. Bas był krótki, zróżnicowany i "wielobarwny". Ze względu na czystość i brak przesterów aż korciło, żeby potencjometr ustawić na zdecydowanie późniejszej godzinie niż zwykle. Szczególnie często na playliście lądowały nagrania pozwalające cieszyć uszy akustyką Sali, takie jak Rachmaninow „The Divine Liturgy Of St.John Chrysostom Op 31”, czy Gary Karr „Super Double-Bass”. Również Shakira w swoim akustycznym repertuarze („MTV Unplugged”) przykuła na dłużej moją uwagę. Dźwięk był na tyle zrównoważony i naturalny, że bardzo szybko przestawałem doszukiwać się charakterystycznych cech urządzenia i analizować pasmo, tylko słuchałem muzyki. I to z niekłamaną przyjemnością. Wspomniana wcześniej analogowość bardzo służyła wokalom, które delikatnie ocieplone i przybliżone do słuchacza potrafiły bardzo przekonująco czarować. Chyba właśnie o to czarowanie chodzi. Niby słyszymy wszystko, co powinniśmy usłyszeć, ale jest jakby milej. Wpadki artystów i podłe realizacje, które do tej pory obrastały kurzem na półce, nagle przestają irytować. Ni stąd ni z owąd, odnajdujemy w nich na nowo to coś, co pamiętamy z czasów kiedy sprzęt mieliśmy bez porównania gorszy, ale każdy krążek ulubionego wykonawcy sprawiał nam dziką frajdę. Za przykład niech posłuży maksymalnie spaprany album Helloween „Keeper of the seven keys”. Od czasu kiedy zdartą na maksa, wydaną przez piracki (wtedy) Takt kasetę zastąpiła płyta CD, krążek każdorazowo wylatywał z odtwarzacza po jednym, góra dwóch utworach. Z HUD-em nie dość, że przesłuchałem go całego, to jeszcze miałem ochotę na powtórkę z rozrywki.

 

Na koniec wpiąłem HUD-a w mój pełnowymiarowy system po złączu optycznym pod DAC-a. Zagrał lepiej od Airport Expressa i DVD Pioneera, czyli co najmniej nieźle. Dźwięk był mniej cyfrowy, mniej cykająco-szeleszczący (uwaga dotyczy głownie dźwięku z DVD). Oczywiście jest to lekkie przejaskrawienie, ale jeśli ktoś rozważa zakup odtwarzacza DVD w roli napędu audio, to lepiej wykorzystać posiadany komputer i dokupić Audinsta – nie dość, że będzie taniej, to i gorzej być nie powinno. A muzykalniej będzie na pewno. Bezpośrednie porównanie ze Stello (również posiadającym wejście USB) wykazało wyższość tego drugiego pod względem kreowania przestrzeni i realizmu przekazu. Jednak biorąc pod uwagę pięciokrotną różnicę cen Audinst zasłużył na pochwałę.

 

W kategoriach bezwzględnych HUD na pewno nie jest mistrzostwem świata, jednak biorąc pod uwagę relację jakości do ceny trudno będzie znaleźć urządzenie mogące z nim konkurować. Za niewielką kwotę pozwala nabywcy cieszyć się posiadanymi zbiorami muzycznymi bez zbytniego piętnowania ich czasem nienajlepszego brzmienia.

 

Tekst i zdjęcia Marcin Olszewski

 

 

Szczegółowe dane:

Sugerowana cena detaliczna: 610 zł

Dystrybutor: Sunnyline Computer Products Poland Sp. z o.o.

Interfejs: USB 1.1 , USB 2.0

Rozdzielczość/Częstotliwość próbkowania: 24bit / 96kHz

Przetwornik cyfrowo-analogowy: Wolfson WM8740 (24bit / 192kHz, 117dB SNR)

Zalecana impedancja słuchawek: 16-600 om

Złącza liniowe i słuchawkowe: 2xRCA / jack i mini jack stereo

Wyjście cyfrowe (S/PDIF): optyczne (TOSLINK)

Wspierane systemy operacyjne: Windows XP/2000/2003/Vista/Windows 7, Mac OS X

Wymiary (mm): 100 x 105 x 29 (G x Sz x W)

Waga: 244 g

 

W pudełku znajdziemy:

- HUD-mx1

- kabel USB (typ A/B, 1,5 m)

- kabel RCA (1,5 m)

- Zasilacz (DC 15V / 0,5A~1A)

- Instrukcja użytkownika

- Gumowe nóżki

 

System wykorzystany w teście:

Źródła sygnału cyfrowego:

CD: Pioneer PD-9700; Apple Airport Express; Dell Inspiron 1764


Piosenka o Audiostereo od sztucznej inteligencji

Dużo ostatnio mówi się o sztucznej inteligencji. Przyzwyczailiśmny się już, że AI potrafi napisać teksty, czy nawet wygenerować zdjęcie. Postanowiliśmy sprawdzić więc, jak AI poradzi sobie z muzyką. W sieci są już dostępne programy, które pozwalają nam się o tym przekonać. Bez wielkiego talentu możemy wygenerować losowy tekst, napisać swój, lub wspmóc się SI i napisać trochę samemu, a trochę wygenerować. Możemy też wybrać niemal dowolny styl muzycznym, w którym chcemy coś tworzyć. 

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Muzyka 4

Soundcore Boom 2

Dzięki łaskawości przyrody ostatnimi czasy dane nam było zakosztować nie tyle wczesnowiosennych, co wręcz letnich temperatur i w tym momencie wcale nie mam na myśli uziemiającego na kwaterach wakacjowiczów „lipcopada”, lecz wybitnie słoneczną pogodę z termometrami wskazującymi okolice 25 °C. Logicznym jest zatem fakt spontanicznego i zarazem powszechnego przyspieszenia otwarcia sezonu ogródkowo-grillowego przypadającego zazwyczaj na majówkę. Spragnione UV-ów i witaminy D tłumy wyległy na bulwary

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

Już 12 kwietnia premiera singla TWO (Single Version) Pianohooligana, promującego nowy album solowy  

Utwór o enigmatycznym tytule to fragment drugiej części długo oczekiwanej, czwartej płyty Piotra Orzechowskiego CRITIQUE OF SWING IN TWO PARTS, która ukaże się w sklepach i na platformach streamingowych 25 kwietnia. Podzielony na dwie ścieżki krążek będzie kolejnym „dźwiękowym manifestem” Pianohooligana po trylogii wydawniczej dla Decca Classics (Experiment: Penderecki, 15 Studies For The Oberek i 24 Preludes & Improvisations). Pianista zaprezentuje najnowszy program w dniu premiery han

AudioNews
AudioNews
Muzyka

Artur Rojek „Odrobinę więcej”

O wydarzeniu Po fantastycznie przyjętym koncercie „Ostatni Kundel” w NOSPR, Artur Rojek nie zwalnia tempa i daje nam odrobinę więcej… czyli nową trasę koncertową. Wiosną 2024 roku Rojek odwiedzi Poznań (20 kwietnia, Sala Ziemi), Wrocław (5 maja Narodowe Forum Muzyki), Kraków (12 maja, ICE Kraków) i Warszawę (13 maja, Teatr Muzyczny Roma).    Artur Rojek informacje Za nami koncert zamykający promocję ostatniego solowego albumu Artura Rojka – „Kundel”. W imponujących przestrzen

AudioNews
AudioNews
Newsy

Bilety na Raz Dwa Trzy i ICON Orkiestra Kameralnie

O wydarzeniu Zapraszamy Państwa na koncert, który będzie muzyczną podróżą po muzycznym świecie zespołu. Adam Nowak na tle ważnych piosenek snuje opowieść o życiu, miłości, zakamarkach ludzkiej duszy – przygląda się naszym przywarom, zadaje pytania o sens życia, mocuje się z wiarą i niewiarą. Zespołowi towarzyszyć będzie ICON Orkiestra – kameralnie pod dyrekcja Huberta Kowalskiego. Gościnnie w koncercie wystąpią Henryk Miśkiewicz oraz Tomas Celis Sanchez. Raz Dwa Trzy i ICON Orkiestra Kamera

AudioNews
AudioNews
Newsy


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.