Skocz do zawartości
Soundbary

Yamaha SR-B20A

Z coraz większym zdziwieniem obserwuję na wszelakiej maści grupach tematycznych istny wysyp zapytań zagubionych miłośników dobrego brzmienia odnośnie idealnego systemu audio do nowego, bądź remontowanego lokum. Oczywiście takowe poszukiwania udokumentowane są nader często obszerną dokumentacją fotograficzną, gdzie możliwie największy telewizor wciśnięty jest w wygospodarowany z wyraźnym bólem i po długich walkach ze Strażniczką Domowego Ogniska (w skrócie SDO) kąt a ustawiony vis a vis narożnik dosunięto do znajdującej się za nim ściany tak, że nawet wizytówki się nie wciśnie. Jakby tego było mało w „salonie” jest oczywiście obowiązkowy we współczesnym budownictwie aneks kuchenny z wyjącym okapem, monotonnie brzęczącą lodówką, mikrofalówką i piekarnikiem z termo-obiegiem, które też, o ile działają, do najcichszych nie należą. No i jak w takich warunkach osiągnąć audiofilską nirwanę? Jeśli nie zdecydujmy się na jakieś wypasione słuchawki z zaawansowaną technologią ANC (Active Noise Cancelling – aktywnym systemem redukcji hałasu), to o takowym stanie błogości możemy mówiąc wprost zapomnieć. Tym bardziej, że większość zainteresowanych stając przy kasie nad wyraz niechętnie wysupłałaby kwotę przekraczającą psychiczną barierę … tysiąca złotych. Po serii pytań pomocniczych, w stylu czy przypadkiem nie chodzi o inną, nieco wyżej notowaną, walutę okazuje się, że nieszczęśnikowi do pełni szczęścia wystarcza na chwilę obecną muzyka z Youtube, bądź Spoify (niekoniecznie w płatnej wersji) a generalnie zarobiony jest tak, że w tygodniu czasu mu starcza na dobranockę z dzieciakami i jeden, niezbyt długi (saga „The Lord of the Rings” i „The Irishman” lądują niejako z automatu na liście „do obejrzenia w wakacje/kwarantannie”) film/odcinek serialu. No i w tym momencie dochodzimy do sedna, czyli dość bolesnej konieczności uświadomienia i zarazem pogodzenia się z faktem, że to się nie uda. Po prostu. I nie ma co zaklinać rzeczywistości, tylko zamiast zamęczać siebie i resztę domowników ciągłą żonglerką legendarnym, zazwyczaj pełnoletnim „high-endem”, jakiego tony zalegają na popularnym serwisie aukcyjnym, wystarczy chwilę pomyśleć, oszczędzić sobie nerwów, o rozczarowaniach nawet nie wspomnę i sięgnąć po wydawać by się mogło najbardziej oczywiste i zarazem najprostsze rozwiązanie – soundbar. Że zgniły kompromis i proteza? Jeszcze kilka lat temu bym się z tymi zarzutami zgodził, jednak technologia, szczególnie cyfrowej obróbki dźwięku, poszła do przodu, mordercza konkurencja spowodowała urealnienie cen i co najważniejsze warto pamiętać, że gra się tak, jak przeciwnik (SDO) pozwala. Cóż jednak z ogromu dostępnego na sklepowych półkach asortymentu wybrać? Na to pytanie starałem się odpowiedzieć już na łamach audiostereo wielokrotnie, skoro jednak co i rusz, niczym grzyby po deszczu, pojawiają się elektryzujące nowości, to i tym razem postanowiłem sięgnąć po coś z możliwie przystępnego dla statystycznego konsumenta a mój wybór padł na oferowany przez  Sieć Salonów Top HiFi & Video Design soundbar Yamaha SR-B20A.

Yamaha_SR-B20A-0001.thumb.jpg.bb30fc5c236950154556b79c2ec0e403.jpg Yamaha_SR-B20A-0002.thumb.jpg.460b7bba81cf56215ceda8422223c9f0.jpg Yamaha_SR-B20A-0003.thumb.jpg.ece71428f4cc3e94edb12a8c266eed06.jpg

Yamaha_SR-B20A-0004.thumb.jpg.d6d9dd7cd297f99abba4818ee6d6e43a.jpg Yamaha_SR-B20A-0005.thumb.jpg.2be1377da776e9a73d109986ac3fc23d.jpg Yamaha_SR-B20A-0006.thumb.jpg.0c057756489e9f2fe86abb2e76d695ce.jpg

Yamaha_SR-B20A-0007.thumb.jpg.1e705c8d56f0141b6292dc5fce935084.jpg Yamaha_SR-B20A-0008.thumb.jpg.61ec1af38463ca8a16c3e012e2ac95d2.jpg Yamaha_SR-B20A-0009.thumb.jpg.3b96e2175648d0e8c5569a1c3f0e9015.jpg

Yamaha_SR-B20A-0010.thumb.jpg.f295252d4c093837e3f83067a9989391.jpg Yamaha_SR-B20A-0011.thumb.jpg.311f748bc944e770fa3eb3da8bb1d648.jpg Yamaha_SR-B20A-0013.thumb.jpg.41a7bbdbb66cc366bc07f5d7a9c9e7c9.jpg

Jak widać na powyższych zdjęciach SR-B20A to całkiem zgrabny i przy tym pomijalny gabarytowo plastikowy korpus w znacznej części swojej powierzchni otulony tekstylną maskownicą. Jeśli chodzi o dostępną kolorystykę, to do wyboru jest klasyczna czerń i niewychodząca z mody biel. Soundbar można zarówno ustawić pod telewizorem, jak i powiesić pod/nad nim na ścianie, więc pod względem lokalizacji mamy całkowitą dowolność. Pod względem łączności też, o ile tylko dysponujemy odbiornikiem ze złączem HDMI zgodnym z  ARC. Chodzi bowiem o to, że Yamaha ma na pokładzie pojedynczy port HDMI i niestety nie może pełnić funkcji swoistej centrali dla rozbudowanych źródeł wizyjnych. Ale zaraz, jakie niestety? Przecież mamy XXI wiek, erę smart TV i każda taka płaszczka pełni obecnie rolę nie tylko „zwykłego” telewizora, jak to drzewiej bywało, lecz również prawdziwego „okna na świat”. To włśnie z jej poziomu nie tylko zamówimy sobie film w ramach VOD, bądź pizzę, posurfujemy po Internecie, ale i sprawdzimy pocztę, czy też skorzystamy z dobrodziejstw pracy zdalnej (Teams). Krótko mówiąc więcej do szczęścia nam nie potrzeba  jeśli ktoś kręci na taką koncentrację nosem, to ma jeszcze do dyspozycji dwa wejścia optyczne i coś, bez czego w dzisiejszych czasach żyć podobno się nie da, czyli łączność bezprzewodową Bluetooth (Ver 5.0 - profil A2DP + kodeki SBC i AAC).
Urządzając sobie małą, oczywiście czysto wirtualną, podróż do wnętrza soundbara znajdziemy tam po parze 2,5 cm wysokotonowych kopułek i 5,5cm średniotonowców oraz zlokalizowane w sekcji subwoofera dwa 7,5 cm przetworniki niskotonowe wspomagane znajdującymi się na krańcach soundbara kanałami bas-refleks. Za „napędzenie” powyższej gromadki odpowiada 120W układ pracujący w klasie D oddający po 30W na kanał i 60 W do sekcji subwoofera. Kwestia kompatybilności z obowiązującymi standardami kodowania dźwięku prezentuje się całkiem nieźle, mamy bowiem obsługę Dolby Digital, Dolby Pro Logic II, DTS Digital Surround a nad wrażeniami przestrzennymi czuwa, imitujący nie tylko kolumny przednie, lecz również efektowe, w tym te zawieszane nad frontami, dekoder DTS Virtual X.
Oprócz subwoofera w pudełku znajdziemy poręczny pilot zdalnego sterowania, przewód optyczny, obszerną instrukcję obsługi, montażowe dystanse i stosowny szablon. A właśnie – pilot. Generalnie dobrze, że jest, jednak przy ARC spokojnie Yamahę można obsłużyć pilotem od telewizora a bardziej zaawansowane funkcje i tak i tak zdecydowanie szybciej i wygodniej ogarniemy z poziomu dedykowanej aplikacji Sound Bar Remote App.

A jak nasz dzisiejszy gość sprawuje się pod względem brzmieniowym? Przewrotnie powiem, że to zależy. W dodatku zależy od nas samych, czyli, czy będziemy próbowali wymagać od niego Bóg wie czego i porównywać go do po wielokroć droższej konkurencji, czy też potraktujemy go jako oczywiste i zarazem konieczne uzupełnienie posiadanego wielkoekranowego telewizora, który pomimo oszałamiającego obrazu i ferii barw kaleczy nasze uszy dźwiękiem cieńszym aniżeli zadek węża po miesiącu jarskiej diety. Ponadto warto zaprzyjaźnić się z zaimplementowanymi w SR-B20A trybami - Stereo, Standard, Film, Gra, jak i pod żadnym pozorem nie wyłączać 3D Surround. W dodatku przy wszelakiej maści programach „gadanych”, w tym właśnie wirtualnych naradach na platformie Teams, świetnie sprawdzi się funkcja poprawiająca czytelność ścieżek dialogowych Clear Voice. Oczywiście obsadzony w podłym tasiemcu według partyjnego, bądź rodzinnego klucza sepleniący naturszczyk nie zacznie do nas mówić z estymą i dykcją Adama Hanuszkiewicza, ale powinien pojawić się cień szansy, by zrozumieć co tam nieborak bełkocze pod nosem.
A teraz już na serio. Dźwięk z TV wreszcie można określić mianem pełnopasmowego i nieosiągalnego dla nawet wycenionych na grube tysiące modeli 75” gigantów. W dodatku Yamaha ustawiona na stoliku pod ekranem na tyle odważnie zapuszcza się w dolne rejony pasma, że po chwilowej ekscytacji mięsistością i potęgą najniższych  składowych finalnie ustawiłem ich ilość nieco poniżej wartości fabrycznych. Oczywiście przy filmach akcji suwak wracał na swoje miejsce i powiem szczerze, że w moich, akceptowalnie dla SDO, zaadaptowanych akustycznie, 21 metrach niespecjalnie czułem potrzebę rozglądania się za dodatkowym subwooferem.
Jeśli zaś chodzi o muzykę, to ze zdziwieniem odkryłem, że zamiast standardowej kabelkologii i prób wpasowania SR-B20A w posiadany system zdecydowanie częściej zadowalałem się komunikacją po Bluetooth. Skoro i tak sięgałem po smartfon, bądź siedziałem na kanapie z laptopem, to szybciej i zdecydowanie wygodniej było mi strumieniować muzykę praktycznie jednym kliknięciem. I tutaj kolejna niespodzianka. Otóż wspomniany we wstępie Youtube brzmiał po prostu akceptowalnie, co śmiało możemy uznać za komplement i choć do Tidala HiFi „nieco” mu brakowało, to jako tło do codziennej krzątaniny spokojnie można było z tym żyć. Generalnie Yamaha stara się by niezależnie od źródła i jakości samego reprodukowanego materiału odbiorca czerpał przyjemność z odsłuchu. Dlatego zamiast ortodoksyjnej liniowości czasem coś od siebie doda, czasem coś zachowa, jednak w rezultacie dostajemy coś, co wreszcie pozwala na pełen relaks bez poczucia dysonansu pomiędzy iście oszałamiającą wizją a irytującą fonią. Tak jak już zdążyłem nadmienić, dół podany jest odważnie i jest go dużo, co na tej półce cenowej wypada uznać raczej za zaletę a nie wadę, gdyż pozwala zaoszczędzić tak środki pieniężne, jak i miejsce w domu, których nie trzeba przeznaczać na zewnętrznego burczybasa. Najwyższych składowych Yamaha też nie skąpi, jednak proszę się nie martwić. Początkowe – zauważalne od razu po wyjęciu z kartonów, podkreślenie sybilantów ustępuje wraz z wygrzaniem jednostki, czyli już po kilkunastu godzinach, co wydaje się całkiem rozsądnym i nienadwyrężającym naszej cierpliwości wynikiem. A średnica? Tutaj nie mam uwag – o dialogach już pisałem, więc tylko dodam, że wokale podawane były blisko a dzięki ponad 90cm szerokości soundbara śmiało można było mówić o nader akceptowalnej namiastce gradacji planów i realizmie budowania sceny umożliwiających prawidłową lokalizację posiadaczy mikrofonów w przestrzeni.

Najwyższa pora na małe podsumowanie. Yamaha SR-B20A gra dźwiękiem zdecydowanie większym i lepszym aniżeli wskazywałyby jej gabaryty i … cena. Jest bajecznie prosta w obsłudze, robi co do niej należy i co najważniejsze - rezygnując z pełnowymiarowego systemu audio na jej rzecz możecie być pewni, że zyskacie coś jeszcze. Wdzięczność i uznanie samej SDO. A to rzecz bezcenna.

Marcin Olszewski

Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 999 PLN

Dane techniczne
Zastosowane przetworniki:
    2 x 2,5 cm wysokotonowe
    2 x 5,5cm średniotonowe
    2 x 7,5 cm basowe (wbudowany subwoofer)
Moc wyjściowa: 120 W (Front L/R: 30 W ×, wbudowany subwoofer: 60 W)
Wejścia: 2 x Optyczne Toslink
Wyjścia: HDMI (TV ARC), Subwoofer (RCA)
Obsługiwane formaty audio: Dolby Digital, Dolby Pro Logic II, DTS Digital Surround
Dekodery dźwięku przestrzennego: DTS Virtual X
Łączność bezprzewodowa: Bluetooth (Ver 5.0)
Pobór mocy: 25 W
Wymiary (S x W x G):
    postawiony przed tv: 910 × 53 × 131  mm
    zamontowany na ścianie: 910 × 131 × 62  mm
Waga: 3,2 kg
Dostępne kolory: Biały, Czarny

Data dodania

Męskie Granie 2024

START SPRZEDAŻY OSTATNIEJ PULI: 24.04.2024, g. 12:00 Już 23.04 o g. 12:00 pojawi się line-up 15-tej edycji trasy festiwalowej Żywiec Męskie Granie! FAQ - najczęściej zadawane pytania dotyczące zakupu biletów znajdziesz TUTAJ. Ważne: płatność za bilety będzie możliwa wyłącznie za pomocą BLIK oraz Vouchera eBilet. Do zatańczenia pod sceną! Bilety na trasę Męskie Granie 2024 Limit biletów: 4 bilety na użytkownika na dany koncert. Wszystkie bilety są personalizowane - o

AudioNews
AudioNews
Newsy

Orange Warsaw Festival 2024

O wydarzeniu OGŁOSZENIE ARTYSTÓW: legendarne The Prodigy zamknie Orange Main Stage 7 czerwca! Co-headlinerem piątku na OWF 2024 będzie Yeat. Orange Warsaw Festival to od kilkunastu lat najważniejsze wydarzenie muzyczne i kulturalne Warszawy oraz idealne rozpoczęcie festiwalowego lata. Każda edycja jest świętem muzyki, skupiającym dziesiątki tysięcy fanów i eklektyczny line-up. Orange Warsaw Festival 2024 line-up W dniach 7-8 czerwca na Torze Wyścigów Konnych Służewiec wystąpi

AudioNews
AudioNews
Newsy

Top Hi-Fi & Video Design Grochowska

Aż chciałoby się napisać „Wreszcie!”. Po nie wiadomo ilu latach wreszcie ktoś „na górze” zauważył, że Warszawa, oprócz lewej połówki posiada również połówkę prawą, potocznie zwaną „praską”, której też się coś od życia należy. Np. salon audio i to taki porządny – z prawdziwego zdarzenia i najlepiej z tradycjami. I wyobraźcie sobie, że właśnie, znaczy się dokładnie 22 marca 2024 r,. na ul. Grochowską 87 (lok. U3) przeniosła się działająca od ponad 30-lat przy ul. Nowogrodzkiej 44 placówka Top Hi-F

Fr@ntz
Fr@ntz
Nowości | Testy | Inne

Kobieta wulkan! 30 lat Agnieszki Chylińskiej - Kiedyś do Ciebie wrócę

Ogień !!! Wow, co za energia. Krótka, ale wymowna recenzja aktualnej trasy koncertowej Agnieszki Chylińskiej. Agnieszka Chylińska ciągle w trasie z koncertem „30 lat Agnieszki Chylińskiej – Kiedyś do Ciebie wrócę” z okazji 30 lat swojej aktywności na scenie. O wyjątkowości Agnieszki Chylińskiej może świadczyć jej niegasnąca od wielu lat popularność. Nietuzinkowa osobowość sceniczna z ostrym wygarem. Jej ekspresja jest niczym wybuch czynnego wulkanu, a muzyka wylewa się z niej niczym lawa i pły

AudioNews
AudioNews
Muzyka

Przejmujący przekaz utworu „Zombie” The Cranberries. Ciągle aktualny?

W tym roku mija już 30 lat od wydania drugiego albumu irlandzkiego zespołu rokowego The Cranberries – No Need to Argue. Doskonały album, który sprzedał się w nakładzie 17 milinów egzemplarzy na całym świecie. W latach 90-tych wysoko uplasował się na brytyjskiej liście sprzedaży UK Albums Chart. W Polsce No Need to Argue uzyskał status platynowej płyty, a najpopularniejszy na krążku singel „Zombie” osiągnął ponad 1,5 miliarda wyświetleń na YouTube. Jak się okazuje, poruszający do głębi "Zo

AudioNews
AudioNews
Muzyka 2


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Gość
Ta zawartość jest zamknięta i nie można dodawać komentarzy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.